Strona 1 z 3

Zemsta

: 01 mar 2012, 1:47
autor: Gabriel
Wiadomo nie od dziś, że introwertycy są pamiętliwi i potrafią roztrząsać pewne sprawy latami, ale ciekawi mnie jak często i czy w ogóle zdarza się wam snuć misterny plan intrygi mającej na celu pogrążyć kogoś, kto skutecznie uprzykrzył wam życie oraz czy podejmujecie jakieś działania związane z realizacją owego niecnego czynu, czy jedynie na planach się kończy, a potem dajecie sobie z tym spokój. Nie zauważyłem podobnego wątku na forum, ale jeżeli takowy się już kiedyś ukazał to przepraszam za niedopatrzenie.

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 3:02
autor: Sorrow
Nie, brakuje mi do tego umiejętności.

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 12:34
autor: kukurumba
Nigdy się na nikim nie mszczę, intrygi nie są w moim stylu i czułabym się źle z tym, że kogoś upokorzyłam. Nikt mi do tej pory jakoś szczególnie za skórę nie zalazł, ale podejrzewam, że moje zachowanie w takiej sytuacji ograniczyłoby się do poczucia złości, pogrążenia się w smutku i skutecznej ignorancji człowieka...

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 15:11
autor: evivalarte
Uważam, że zemsta nie przynosi wcale ulgi za doznane krzywdy, a tym bardziej nie daje satysfakcji czy uczucia triumfu nad domniemanym oprawcą, więc po co się mścić.

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 15:26
autor: SardonicAlly
Ekhm, no nie, sami prawomyślni i wybaczający ludzie ;), jak widzę. To ja się dopiszę, coby nie było tak różowo. Przyznaję, jestem pamiętliwa - wszystkie wredne zachowania w stosunku do mnie zapamiętuję. Pamiętam nawet te z lat szczenięcych, co zresztą gdzieś tu już pisałam:
Pamiętam np pewną sytuację, kiedy dość zdrowo stuknięty koleś w odległych, gimnazjalnych czasach nazwał mnie "głupią k..ą", bo nie pozwoliłam mu się napić z mojej puszki. Miał pecha, nauczycielka akurat stała w drzwiach: wezwano jego matkę i musiał mnie przeprosić. Nie były to przeprosiny zbyt szczere, więc niedługo potem, dziwnym trafem w jego zeszycie do religii zamiast pracy domowej znalazł się kawałek "świerszczyka" z gatunku niemieckich i bardzo świńskich... biednemu chłopcu nie uwierzono, że nie wie skąd się wziął. :P
planowałam coś w rodzaju zemsty, ale sposobność wydarzyła się zanim plan uległ krystalizacji. Chłopak sam przyniósł gazetkę i chwalił się nią kolegom, co "przypadkiem" zauważyłam. Na następnej przerwie była jakaś nieduża bójka, wszyscy wybiegli z klasy... słowem okazja taka, że grzech zmarnować. :twisted:
Nie zawsze nadarza się okazja do odpłacenia pięknym za nadobne, ale jak się już zdarzy rzadko ją przepuszczam. :twisted: Staram się "znać proporcją" i nie przesadzać z odwetem, ale czasem mi się zdarza. Wtedy, owszem, czuję pewien niesmak, ale nie za długo. Moje sumienie, jeśli takowe posiadam jest dość elastyczne. Przeprosiny, a już zwłaszcza nieszczere, (jak to zwykle bywa) działają na mnie jak czerwona płachta na byka.

Nie lubię prowadzić z ludźmi otwartej wojny, jeśli już się mszczę to tak, żeby nie mieli pewności że ja za tym stoję.
Yep, I'm not a nice person. Ale, mam pewne redeeming qualities: nie mam w zwyczaju mścić się na ludziach do których czuję/czułam jakieś cieplejsze uczucia. I tak jest ich wystarczająco mało :P
Uważam, że zemsta nie przynosi wcale ulgi za doznane krzywdy, a tym bardziej nie daje satysfakcji czy uczucia triumfu nad domniemanym oprawcą, więc po co się mścić.
I beg to differ. Vengance is sweet :P To wszystko zależy, jak sądzę od charakteru, temperamentu, osobowości, moralności. Łagodni, spokojni, mili, prawi ludzie być może nie odczuwają satysfakcji. Nie wiem, nigdy nie byłam takim ludziem.

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 16:41
autor: Gabriel
Zemsta jako spontaniczna reakcja w wykonaniu introwertyka graniczy z niemożliwym, a jedynym skutkiem doznanej krzywdy jest ucieczka w głąb siebie i poczucie złości oraz pogrążanie się w smutku, jak to opisała kukurumba, ale odłóżmy na moment na bok kwestie emocjonalne i zastanówmy się na tym jaki wpływ ma zemsta na oprawcę, który wyrządził nam jakąś krzywdę. Skąd on niby ma wiedzieć, że nas skrzywdził? Każdy człowiek posiada w jakimś stopniu zdolność rozróżniania dobra od zła, ale coraz częściej pojawiają się w społeczeństwie takie zdemoralizowane jednostki, którym się wydaje, że im wszystko wolno i w sumie mają rację, bo wszystko im uchodzi płazem i będzie uchodziło, dopóki na swojej drodze nie spotkają kogoś sprytniejszego od nich samych. Ignorując krzywdzące zachowania ze strony takich ludzi przyczyniamy się jedynie do tego, że kontynuują je później na kimś innym. Nie możemy na nich nawrzeszczeć, nie możemy powiedzieć im jak bardzo nas skrzywdzili, ponieważ jesteśmy intro, a poza tym w większości przypadków niewiele by to dało, możemy natomiast postarać się, aby nasz oprawca następnym razem zastanowił się dwa razy zanim kolejny raz zrobi to co zrobił nam.

Zabrzmiało trochę to wszystko jakbym był niemiłosiernie krzywdzony, czy prześladowany i całe dnie poświęcał na knucie misternego planu odwetu :twisted: Nie jest tak, po prostu mocno irytuje mnie bezkarność i akceptowalność wielu zachowań w dzisiejszym społeczeństwie i nie należę do typu ludzi nadstawiających drugi policzek, ale jak to mówią pogadać sobie można, a realizacja tego co się mówi to już zupełnie inna kwestia, bo u mnie to jest tak, że bezpośrednio po jakimś przewinieniu zaklinam się jak to się będę mścił, a z czasem dochodzę do wniosku, że takie nastawienie ma bardziej destruktywny wpływ na mnie, niż na kogokolwiek innego i niż całą przykra sytuacja, która mnie spotkała, i w efekcie daję sobie z tym spokój. To się dopiero nazywa brak konsekwencji w działaniu :D

Podsumowując nie chodzi o czerpanie satysfakcji z aktu zemsty, bo wtedy stajemy się tacy jak nasi oprawcy, ale o powstrzymanie szkodliwych działań innego człowieka. Przykładowo, zostałem oszukany przez pewną osobę, nic wielkiego, dlatego puszczam to mimo płazem i po prostu więcej się nie zadaję z tym człowiekiem. Lecz później zjawia się ta osoba u kukurumby i evivalarte, i je też oszukuje. Dlaczego? Bo nie zareagowałem, nie zrobiłem nic, aby powstrzymać tego człowieka, aby obudzić w nim świadomość, że któregoś dnia kosa może natrafić na kamień. Nie jest mi jakoś specjalnie drogi los innych ludzi i nie uważam się za altruistę, czy wielkiego zbawiciela świata, ale swoje zasady mam i nie pozwolę, aby komuś uszła płazem wyrządzona mi krzywda. Takie jest moje zdanie.

SardonicAlly - iście szatańska zemsta :D Ale go wkopałaś. No no, winszuję. Najlepiej jest w taki sposób prowadzić wojnę, aby druga strona nawet nie wiedziała o tym, że znajduje się w centrum konfliktu. Obyś równie dobrze pamiętała te dobre rzeczy, jak dobrze pamiętasz te złe.

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 18:48
autor: Haura
Zemsta? Na pewno nie w moim wykonaniu. Nie potrafię i chyba nie lubię się mścić. Chociaż w przypływie gniewu, rozżalenia mogę knuć niecne plany wobec osoby, która mnie skrzywdziła, ale na tym się kończy. Zazwyczaj potem staram się unikać tej osoby. Przyznaję, brak mi czasem stanowczości i zdecydowania, by danego osobnika uświadomić o jego złym zachowaniu. Chętnie pożyczyłabym trochę zadziorności i pomysłowości od SardonicAlly, pewnie nie raz by się przydało ;)

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 19:26
autor: highwind
Zemsta? W naszych szarych życiach to może być no najwyżej zemsteczka.
Gabriel pisze:Nie możemy na nich nawrzeszczeć, nie możemy powiedzieć im jak bardzo nas skrzywdzili, ponieważ jesteśmy intro, a poza tym w większości przypadków niewiele by to dało, możemy natomiast postarać się, aby nasz oprawca następnym razem zastanowił się dwa razy zanim kolejny raz zrobi to co zrobił nam.
Piszesz, że tak nie jest, ale naprawdę brzmisz jak ofiara jakichś prześladowań. Nienawidzisz ludzi?
Oprawca. Cholerne mocne słowo. Pamiętając nawet różne przykre sytuacje ze szkoły podstawowej/gimnazjum, mogę mimo wszystko powiedzieć, że mnie się jeszcze raczej nie zdarzyło być ofiarą oprawcy.

Podkurwiony nieraz byłem, do tego stopnia, że życzyłem danej osobie jak najgorzej, ale czas leczy rany i obecnie z osobami, co do których wydawało mi się, że ich nienawidzę, mógłbym spokojnie umówić się na browar i pośmiać się ze starych, pierdołowatych (z nieco dojrzalszego punktu widzenia) animozji. Co innego, gdyby wydarzyła mi się jakaś poważniejsza krzywda - morderstwo, potrącenie jakiejś bliskiej mi osoby i ucieczka z miejsca wypadku... Ale mogę tu sobie dywagować. W temacie zemsty polecam kino koreańskie - na przykład trzy filmy z tzw. Trylogii Zemsty (choć niepowiązane fabularnie, to tematycznie jak najbardziej) - "Sympathy for Mr. Vengeance", "Old Boy", "Sympathy for Lady Vengeance". Doskonale pokazują jaki burdel i chaos wkrada się w życie człowieka, którego działanie podyktowane jest zemście - jak nakręcana jest spirala nienawiści, która w końcu wybucha w twarz mścicielowi.

Z nieco innej mańki - myślę, że dużo większą ulgę przynosi prawdziwe, szczere wybaczenie niż ewentualna zemsta - pod warunkiem, że winny naprawdę "żałuje za grzechy".

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 21:36
autor: cityCAT
Nigdy nie puszczam płazem jakichś czynów innych, które mi nie pasują. Zawsze się odpłacam, ma być po równo (po równo, a nie tak że ktoś mi podkłada nogę, a ja go zabijam :.P) Dana osoba zawsze przeprasza, bo ja nie odpuszczam. Potem zapominam o tym co się stało w 3 sekundy i dalej jest dobrze. Nie mam najmniejszego zamiaru cierpieć w ciszy <:

To są ekstremalnie rzadkie sytuacje, bo nikt mnie w życiu nie skrzywdził jakoś dotkliwie, zwykle trafiam na samych dobrych i życzliwych ludzi.

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 21:38
autor: Pałer_Frytas
cityCAT pisze:Nigdy nie puszczam płazem jakichś czynów innych, które mi nie pasują. Zawsze się odpłacam, ma być po równo (po równo, a nie tak że ktoś mi podkłada nogę, a ja go zabijam :.P) Dana osoba zawsze przeprasza, bo ja nie odpuszczam. Potem zapominam o tym co się stało w 3 sekundy i dalej jest dobrze. Nie mam najmniejszego zamiaru cierpieć w ciszy <:

To są ekstremalnie rzadkie sytuacje, bo nikt mnie w życiu nie skrzywdził jakoś dotkliwie, zwykle trafiam na samych dobrych i życzliwych ludzi.
Nioch Nioch XD

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 21:39
autor: cityCAT
Pałer_Frytas pisze:Nioch Nioch XD
Spadaj xP

Re: Zemsta

: 01 mar 2012, 21:51
autor: Fist
Naaaaaah... Mszczenie się jakoś nigdy mnie nie kręciło. Jeśli ktoś mi nadepnie na odcisk, to najwyżej go opierdzielam od góry do dołu, a potem go olewam. (Swoją drogą usłyszałem ostatnio, że olewać ludzi to ja potrafię po mistrzowsku :P ) Jak się dalej naprzykrza to się robię naprawdę nieprzyjemny, ale bez żadnych długoterminowych działań, które mogą podpadać pod termin "zemsty".

Re: Zemsta

: 03 mar 2012, 15:07
autor: Akolita
Nie mszczę się, nigdy. Nie mam głowy do intryg, ale potrafię być bardzo nieprzyjemna, jeśli ktoś zajdzie mi za skórę i zamiast spieprzyć z oczu, będzie jeszcze zawracał tyłek. :x

Re: Zemsta

: 04 mar 2012, 22:27
autor: Gabriel
Dziwnym trafem w najnowszych "Charakterach" ukazał się ciekawy artykuł na temat zemsty, ale po kolei.

highwind - nie nienawidzę ludzi, po prostu ich nie lubię. Uprzedzając pytanie o to, dlaczego w takim razie piszę na tym forum, odpowiadam: to, że czegoś się nie lubi nie oznacza, że nie może być to czymś interesującym, choć muszę przyznać, że w większości wypadków ludzie są cholernie nudni, dlatego moje nimi zainteresowanie występuje głównie z perspektywy czysto naukowej, aniżeli "rozmowie o pogodzie". Muszę również przyznać, że uważam to forum za potencjalnie płodne w wartościowe wypowiedzi, dlatego się udzielam, ale nie o tym miałem teraz pisać. Użyłem słowa "oprawca" bo żadne inne, bardziej stosowne, nie przyszło mi akurat na myśl. Widzę, że postrzegasz motyw zemsty jako odgrywanie się za zaczepki z młodzieńczych lat, ale to chyba normalne, że społeczeństwo ma problemy z zaakceptowaniem cichego, skrytego, małomównego introwertyka, ponieważ ludzie się boją tego co jest im obce, tych, którzy się od nich różnią i ten lęk jest szczególnie zauważalny u ludzi młodych, stąd zaczepki pod adresem introwertyków, których większość na tym forum zapewne doświadczyła na własnej skórze. Można takie zachowania porównać do szturchania patykiem robaka, żeby zobaczyć co zrobi, czy się poruszy, a może odleci. Sądzę, że tego typu zachowania powinny być puszczone w niepamięć, bo wielu kwestii młody człowiek nie jest w stanie zrozumieć, aczkolwiek jeżeli ktoś komuś naprawdę zaszedł na skórę w zamierzchłych czasach, nawet za bachora, no to niestety, każdy powinien ponosić odpowiedzialność za własne czyny, a zwłaszcza dzieci. Co do filmów związanych z tematem: Życzenie śmierci, najlepiej cała seria. Film stary, ale dosadnie ujmujący tematykę zemsty.

Wracając do meritum i rzeczonego artykułu pozwolę sobie przytoczyć jego kilka fragmentów:

"(...) Otóż gracze chętnie karzą naciągaczy, mimo że nie przynosi im to żadnych bezpośrednich korzyści. Ba, nadają kary nawet wtedy, gdy oszustwo nie dotyka ich samych, a innych graczy-tak postępowała prawie połowa uczestników opisywanych eksperymentów. Decydują się na to, ponieważ uznają, że stanowi to straszak dla innych, potencjalnych nieuczciwych. (...) Ukaranie pasożytów jest swoistym "altruistycznym aktem zemsty". Pomaga on utrzymać atmosferę, w której wszyscy osiągają korzyści z uczciwej współpracy. (...)"

"(...) Ponieważ współpraca w grupach z dużą liczbą osób żądnych ukarania naciągaczy układa się bardzo dobrze, osoby te nie poszukują nowych partnerów do gry, co pośrednio prowadzi do stopniowej eliminacji z rozgrywek graczy nieuczciwych-stopniowo nikt nie chce z nimi grać. Kooperacja staje się w takim przypadku obowiązującym standardem. Altruistyczna zemsta wypiera oszustwo. (...)"

"(...) Kiedy z kolei prądem porażono nieuczciwego gracza, u badanych obserwowano słabe pobudzenie neuronalne w wymienionych obszarach mózgu. Mocno wzmagała się jednak-szczególnie widoczne było to u mężczyzn-aktywność jądra półleżącego w przodomózgowiu podstawnym (część układu nagrody odpowiedzialnego za odczuwanie przyjemności) oraz kory oczodołowo-czołowej (uczestniczy intensywnie w procesach emocjonalnych). Widok bólu dosięgającego osobę nieuczciwą wywoływał zatem zadowolenie. (...)"

"(...) Odczuwanie emocjonalnego zadowolenia z powodu ukarania nieuczciwego równoważy złe samopoczucie wynikające z poniesienia finansowej straty. (...)"

Podsumowując wynika z tego jasno, że ewolucja wyposażyła nas w chęć zemsty w celu propagowania zachowań prospołecznych oraz eliminacji jednostek niedostosowanych do ogólnie przyjętych norm wartości (norm takich jak np. nie zabijaj, nie kradnij itd., a nie całych systemów wartości) i ową jednostkę eliminując wyrządzamy wielką przysługę naszym bliskim, społeczeństwu, gatunkowi, ba, nawet całej ewolucji.

Re: Zemsta

: 05 mar 2012, 12:08
autor: welka
jeśli ktoś skrzywdzi mnie z premedytacją to zdarza mi się przemyślec plan zemsty.