Strona 1 z 1

Recepta na życie

: 02 mar 2011, 19:54
autor: kabanos
Tutaj chciałbym, aby się pojawiły wartościowe treści dotyczące spełnienia w życiu introwertyka. Mówiąc spełnienia, mam na myśli ogólne zadowolenie ze swojej egzystencji.
Od siebie dodam 7 tajemnic sukcesu.
http://www.youtube.com/watch?v=ubAOhJ33I6w
Jeszcze mogę polecić medytacje, jest bardzo skutecznym sposobem na połączenie swojego ciała z duchem i duszą :)

Można też pisać o swoich hobby, celach, itd., wszystkim co może pomóc przeciętnemu intro być zadowolonym.

Re: Recepta na życie

: 02 mar 2011, 21:45
autor: Stachv
Kiedyś się bawiłem w czytanie tych motywujacych ksiazek, wchodzeniem w stany alfa, wizualizacje, LD, NLP, Potegi podswiadomosci itp, itd ale już mnie to znudziło i zmęczyło. Recepta na życie? Prostota, zgoda z własnym sobą, wyznaczenie sobie listy celów do osiągnięcia (mam ich ok 80, dzieki temu nigdy nie mogę już powiedzieć, że w moim życiu nic się ciekawego nie wydaży), skupienie się na tym co daje najwieksza frajde (mam na myśli jakąs umiejetność,a nie np. picie piwa :D ) i doskonalenie tego. Wyłaczenie myślenia. Ok, nie zupełnie, bo staniemy się idiotami, chodzi o bezcelowe rozmyślanie nad czymś co się stalo i się już nie zmieni. Przede wszystkim bycie aktywnym, działanie.

Każdego dnia robię sobie taki rachunek sumienia i zastanawiam się co zrobiłem wartościowego. Zaczęło się jakoś odrazu po skonczeniu liceum, teraz aż się od tego uzależniłem i nie potrafię sobię wyobrazić jak można przez cąły dzien nic nie zrobić. Prawie nie gram w żadne gry, tv praktycznie w ogole nie ogladam, a jak mam sobie zapewnic rozrywke to rower, ksiązka, film, od czasu do czasu wyjscie z kumplem na piwko(w brew pozorom bardzo mnie to pozniej motywuje do pracy, bo kumpel też ma podobny światopoglad). A tak to work, work i jeszcze raz work. W moim przypadku grafika (tradycyjna i komputerowa), daje mi to cholerna satysfakcje (a ostatnio i kase, bo pojawiają się coraz częściej zlecenia).
Mógłbym w sumie już powiedzieć, że jestem szczęśliwy, aczkolwiek czasami brakuje tej drugiej połówki. :/ Kiedyś może się zjawi, niestety szukanie na siłę daje mierne skutki...

Re: Recepta na życie

: 02 mar 2011, 22:39
autor: Piorun23
Prosta recepta na życie:

Carpe diem, quid sit futurum cras, fuge quaerere (chwytaj dzień, nie myśl co przyniesie jutro)

Panta rhei kai ouden menei (wszystko płynie, nic nie pozostaje stałe)

Pamiętaj że każdy cynik był kiedyś idealistą, ale świat ukradł mu lub połamał różowe okulary

A po resztę zajrzyj do mojej stopki

Re: Recepta na życie

: 02 mar 2011, 22:43
autor: kabanos
Stachv pisze:Kiedyś się bawiłem w czytanie tych motywujacych ksiazek, wchodzeniem w stany alfa, wizualizacje, LD, NLP, Potegi podswiadomosci itp, itd ale już mnie to znudziło i zmęczyło. Recepta na życie? Prostota, zgoda z własnym sobą, wyznaczenie sobie listy celów do osiągnięcia (mam ich ok 80, dzieki temu nigdy nie mogę już powiedzieć, że w moim życiu nic się ciekawego nie wydaży), skupienie się na tym co daje najwieksza frajde (mam na myśli jakąs umiejetność,a nie np. picie piwa :D ) i doskonalenie tego. Wyłaczenie myślenia. Ok, nie zupełnie, bo staniemy się idiotami, chodzi o bezcelowe rozmyślanie nad czymś co się stalo i się już nie zmieni. Przede wszystkim bycie aktywnym, działanie.

Każdego dnia robię sobie taki rachunek sumienia i zastanawiam się co zrobiłem wartościowego. Zaczęło się jakoś odrazu po skonczeniu liceum, teraz aż się od tego uzależniłem i nie potrafię sobię wyobrazić jak można przez cąły dzien nic nie zrobić. Prawie nie gram w żadne gry, tv praktycznie w ogole nie ogladam, a jak mam sobie zapewnic rozrywke to rower, ksiązka, film, od czasu do czasu wyjscie z kumplem na piwko(w brew pozorom bardzo mnie to pozniej motywuje do pracy, bo kumpel też ma podobny światopoglad). A tak to work, work i jeszcze raz work. W moim przypadku grafika (tradycyjna i komputerowa), daje mi to cholerna satysfakcje (a ostatnio i kase, bo pojawiają się coraz częściej zlecenia).
Mógłbym w sumie już powiedzieć, że jestem szczęśliwy, aczkolwiek czasami brakuje tej drugiej połówki. :/ Kiedyś może się zjawi, niestety szukanie na siłę daje mierne skutki...
Czyli w skrócie w jednym zdaniu, dla ciebie receptą jest wyznaczanie sobie wartościowych celów i ich realizacja. Dzięki temu też jesteś w stanie utrzymywać swoje życie w równowadze, zgadza się ?
Piorun23 pisze:Prosta recepta na życie:

Carpe diem, quid sit futurum cras, fuge quaerere (chwytaj dzień, nie myśl co przyniesie jutro)

Panta rhei kai ouden menei (wszystko płynie, nic nie pozostaje stałe)

Pamiętaj że każdy cynik był kiedyś idealistą, ale świat ukradł mu lub połamał różowe okulary

A po resztę zajrzyj do mojej stopki
Fajne hasło - żyć chwilą, każdy by tak chciał, podążać za szczęściem. Niestety nie każdy jest tak, hmmm zrównoważony(?). Ludzie mają różne charaktery i nie zawsze potrafią się odnaleźć w tym świecie.

Re: Recepta na życie

: 02 mar 2011, 22:53
autor: Piorun23
A gdzie ja napisałem że jestem zrównoważony? :lol:
I ze potrafię się odnaleźć w tym świecie?

Re: Recepta na życie

: 02 mar 2011, 22:59
autor: kabanos
Czyli uważasz, że należy się kierować impulsem ?

Piszesz, że nie jesteś w stanie odnaleźć się w świecie, ale jednocześnie osiągnąłeś spełnienie.

Re: Recepta na życie

: 02 mar 2011, 23:06
autor: Stachv
@kabanos
własciwie to tak :)

Re: Recepta na życie

: 03 mar 2011, 9:52
autor: Piorun23
Czyli uważasz, że należy się kierować impulsem ?
Moim skromnym zdaniem najlepiej kierować się mądrym egoizmem
Piszesz, że nie jesteś w stanie odnaleźć się w świecie, ale jednocześnie osiągnąłeś spełnienie.
Gdzie pisałem o "spełnieniu"? Pokaż mi, bo może pisałem, ale sam nie wiem o czym :wink:

Spróbuję łopatologii :wink:

Nie sądzę by jakiekolwiek "spełnienie", czy "miejsce w życiu" było w ogóle możliwe. No chyba że ktoś "osiągnie oświecenie", "nirwanę", "samadhi" czy coś w ten deseń

Właśnie dlatego że nic nie jest trwałe.
Cudowny związek może stać się cudowniejszy - ale może się rozpaść
Wymarzony samochód w końcu się zepsuje
Wymarzony dom może okazać się wcale-nie-taki-wymarzony
I tak dalej

Wszystko płynie, nie ma nic trwałego, nie ma po co się przywiązywać - po postu nie ma się do czego przywiązywać - równie dobrze można by się przywiązać do wody albo do wiatru.

..trzeba przeto cieszyć się światem takim, jakim jest, poszukiwać przyjemności, lecz nie angażować się w nic, nie interweniować, traktować wszystko sceptycznie bądź z przymrużeniem oka. Być widzem, a nie uczestnikiem zdarzeń.... można tylko cieszyć się gdy życie przyniesie jakiś miły moment - stąd carpe diem

Re: Recepta na życie

: 03 mar 2011, 10:21
autor: kabanos
Gdzie pisałem o "spełnieniu"? Pokaż mi, bo może pisałem, ale sam nie wiem o czym :wink:
Ale ja pisałem :?

"Mądry egoizm"
DZIĘKI ! Przypomniałeś mi czym się kierowałem przez ostatnie pół roku i jednocześnie to nazwałeś.

Re: Recepta na życie

: 03 mar 2011, 10:53
autor: Piorun23
A, to sorki, już wiem o co chodzi

Choć jakoś tak myślę że "ogólne zadowolenie ze swojej egzystencji" to jeszcze nie spełnienie
Z drugiej strony jako że uważam "spełnienie" za niemożliwe - to chyba lepsze takie spełnienie niż żadne

Re: Recepta na życie

: 19 mar 2011, 19:02
autor: air
kabanos napisał:Tutaj chciałbym, aby się pojawiły wartościowe treści dotyczące spełnienia w życiu introwertyka. Mówiąc spełnienia, mam na myśli ogólne zadowolenie ze swojej egzystencji
Przyjmując za kryterium "ogólne zadowolenie ze swojej egzystencji", to chyba nie takie trudne, aby czuć się spełnionym. Wystarczy tylko nie wyszukiwać dziury w całym :lol:

Jeżeli przyjąć, że spełnienie osiągamy realizując wszystkie swoje marzenia i dążenia..., to osiągnięcie ich powinno kończyć nasz bieg - ot, meta i nic więcej, żadnych nowych wyzwań.

Re: Recepta na życie

: 21 mar 2011, 8:58
autor: Padre
air pisze: Jeżeli przyjąć, że spełnienie osiągamy realizując wszystkie swoje marzenia i dążenia..., to osiągnięcie ich powinno kończyć nasz bieg - ot, meta i nic więcej, żadnych nowych wyzwań.
Niektorzy spelnienie zycia widza w dazeniu do celu, brak wyzwan oznacza pustke. To proces przynosi satysfakcje :-P

Re: Recepta na życie

: 21 mar 2011, 21:08
autor: air
Ja też tak to widzę i nie wyobrażam sobie życia bez celu, choćby najmniejszego. To dążenie do niego dodaje smaczku życiu. Radość z jego osiagnięcia, w moim przypadku, łączy się zawsze z refleksją, że ot, kolejny etap życia za mną.