Strona 1 z 1

Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 26 lis 2010, 7:05
autor: Danny
Nie wiem jak wy, ale ja miałem często sytuacje takiego typu.Ktoś, mało mnie znając i zapewne nie wiedząc o moim introwertyźmie odebrał mnie jako osobę zagubioną, bezradną, niepewną - innymi słowy jako niedorajdę potrzebującego pomocy czy też dobrej rady.A tymczasem (akurat w tym momencie) taką osobą nie byłem.Pan Mądry lub Pani Mądra z misją niesienia pomocy słabszym osobnikom objaśniał(a) mi, że powinienem robić to a to, że tego nie powinienem robić, że robię coś źle itp. A ja sluchałem zdziwiony i zastanawiałem się po co ten ktoś mi to mówi.Rady, porady , tyrady takowej osoby pasowały zwykle ni w pięć, ni w dziewięć do mojego życia, ale ten ktoś zdawał się lepiej niż ja wiedzieć, jak mam żyć :lol: Widocznie w mojej głowie jest jeszcze dużo miejsca, skoro ktoś oprócz mojego styranego walką o byt mózgu może tam się jeszcze schować :lol: :lol: Czy mieliście podobne sytuacje?

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 26 lis 2010, 23:20
autor: Agata
Zdarzało się.
Zwykle w takich sytuacjach pytam grzecznie "po co Ty mi to mówisz" i chęć niesienia pomocy znika.
Ludzie najczęściej doradzają, bo się martwią - to zdrowy, choć upierdliwy objaw. Dopóki nie stają się bardzo nachalni nie ma się czym denerwować.

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 09 kwie 2011, 8:51
autor: ewelina91
mi moze nie mówią wprost ale mam wrażenie ze ludzie mnie odbierają jako osobę zagubioną i zdezorientowaną:)

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 10 gru 2013, 18:06
autor: twarda intro
Oj tak ja to tak często słyszę albo gadki typu: co taka smutna siedzisz, że w sumie sie przyzwyczaiłam. Jakoś zauważyłam, że o dziwo głównie ekstrawertyczni faceci rzucają takie teksty pod moim adresem, a co dziwne rzadko kobiety. Nawet w szkole mimo mnóstwa nauczycielek i kilku nauczycieli to nauczyciele upierali się żeby mnie pocieszać czy zwracać uwagę jaka powinnam być :D

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 10 gru 2013, 21:42
autor: Tytus
Raczej podziękowałabym za zainteresowanie,troskę,pomoc-zwyczajnie!
Nikt nie musi się domyślać,że lubicie wstawać lewą nogą i trwać notorycznie w tym stanie

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 13 gru 2013, 16:38
autor: fukko
ja też :D

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 14 gru 2013, 21:53
autor: degieb
Danny pisze:Nie wiem jak wy, ale ja miałem często sytuacje takiego typu.Ktoś, mało mnie znając i zapewne nie wiedząc o moim introwertyźmie odebrał mnie jako osobę zagubioną, bezradną, niepewną - innymi słowy jako niedorajdę potrzebującego pomocy czy też dobrej rady.
Teraz troche nie rozumiem - ta osoba powiedziała ci coś w tym stylu :"Weź wyjdź do ludzi i zacznij żyć"(agresywnie), czy "Też taki byłem,nie przejmuj się tym"?
Danny pisze:A tymczasem (akurat w tym momencie) taką osobą nie byłem.Pan Mądry lub Pani Mądra z misją niesienia pomocy słabszym osobnikom objaśniał(a) mi, że powinienem robić to a to, że tego nie powinienem robić, że robię coś źle itp.
A ja sluchałem zdziwiony i zastanawiałem się po co ten ktoś mi to mówi.Rady, porady , tyrady takowej osoby pasowały zwykle ni w pięć, ni w dziewięć do mojego życia, ale ten ktoś zdawał się lepiej niż ja wiedzieć, jak mam żyć :lol:
Jeżeli piszesz to tymi słowami, to klasyczne(to już zależy od miejsca) "Spie*dalaj" albo "Odwal się" albo już tak uprzejmie jak tylko można "Nie obchodzą mnie twoje rady"
Danny pisze:Widocznie w mojej głowie jest jeszcze dużo miejsca, skoro ktoś oprócz mojego styranego walką o byt mózgu może tam się jeszcze schować :lol: :lol: Czy mieliście podobne sytuacje?
Mam,ale ja nigdy nie próbowałem wyjaśniać ludziom jak mają żyć. Ja tylko wygłaszam swoje poglądy i je argumentuję :D

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 15 mar 2014, 13:11
autor: nika
Bardzo wielu jest takich ludzi, którzy chcą mi pomóc, to są ludzie którzy wszystko wiedzą najlepiej i wiedzą najlepiej co jest najlepsze dla mnie i każą mi to robić, jak ja się zmienię wtedy oni będą zadowoleni, nie wiem jak postępować z takimi ludźmi, czy się na wszystko zgadzać dla świętego spokoju czy nie, nigdy nie wiem jak postąpić.

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 15 mar 2014, 18:19
autor: lukasamd
W kontekście osobowości: moim zdaniem kategorycznie nie zgadzać się na to. Dlaczego oni mają być zadowoleni? Czy to ma wyglądać tak, że my mamy się zmieniać, aby oni nie czuli obok "czegoś innego" i tym samym nie czuli się nieswojo? Nie muszą się tak czuć, jeśli to robią, jeśli mają jakieś problemy z powodu introwertyzmu danej osoby, no to jest ich problem a nie nasz.
Poddanie? Nie, jeśli już, to kompromis, tyle, że musimy skalkulować, czy zmiany jakich się od nas oczekuje nam nie zaszkodzą. Kompromisy są dobre, ale mają to do siebie, że często żadna ze stron nie jest zadowolona.

Stykałem i stykam się nadal z takimi osobami. Do niedawna byłem powiedzmy sobie uległy: "dobra, dobra, wyjdę do ludzi itd.". Teraz po prostu mówię w czym rzecz, a jeśli druga strona mnie nie rozumie, kończę dysputę. Bo nie ma po co i nie ma jej z kim prowadzić.

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 23 mar 2014, 19:46
autor: lea
Och, klasyk. Pytają mnie czy "biorę jakieś leki", "czy ktoś mi umarł". Przytulają mnie (a won! Łapska precz!), próbują odgadnąć mój "problem". Nie lubię litości. Nie będę nikomu się wypłakiwać (dostawałam takie propozycje).
Jak ktoś jest dla mnie miły to myślę: "kto ci kazał?".

Internet: nienawidzę gdy obcy ludzie piszą do mnie wiadomości w stylu "miłość nas uleczy". Jprdl.

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 23 mar 2014, 21:19
autor: Miszka
Mnie taka nachalna próba pomocy bawiła póki nie dowiedziałem się że grupa ze studiów doszła do wniosku że trzeba się ze mną obchodzić ostrożnie bo pewnie byłem krzywdzony w dzieciństwie. :?
Boję się myśleć co jeszcze ludzie wymyślą.

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 23 mar 2014, 21:35
autor: lea
doszła do wniosku że trzeba się ze mną obchodzić ostrożnie bo pewnie byłem krzywdzony w dzieciństwie
Ha. Zapewne już o tym gdzieś pisałam, ale raz moja wychowawczyni w jednej ze szkół, kazała w ramach wolontariatu, "zaopiekować się" mną dwójce osób. Poza tym uważają, że źródłem mojej skłonności do alienacji jest jakaś patologia w domu oraz bardzo duża nieśmiałość.

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 24 mar 2014, 0:29
autor: lukasamd
Hm... czasem mam wrażenie, że po prostu powinno się w ramach jakichś zajęć edukować i dawać choćby podstawy aby ludzie wiedzieli, że nie mają do czynienia z niczym nienormalnym, żadnymi odchyleniami od normy.

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 27 cze 2014, 23:35
autor: emfausto
lukasamd pisze:Hm... czasem mam wrażenie, że po prostu powinno się w ramach jakichś zajęć edukować i dawać choćby podstawy aby ludzie wiedzieli, że nie mają do czynienia z niczym nienormalnym, żadnymi odchyleniami od normy.
Ale naiwnie,
nie wszyscy ekstrawertycy są tacy wyrozumiali...
jakby wprowadzono psychologie jako przedmiot do szkół, to dopiero by się rasizm rozpętał.
(wojna intro vs ekstra :evil: )

lepiej jest jak ekstrycy nie wiedzą z czym mają do czynienia, i żeby sobie coś ubzdurali,
niż, wiedzieli i wykorzystywali to przeciw introwertykom.

(tak, tak, ja wiem: "nie wszyscy są źli" ale "nie wszyscy są dobrzy" - takie błędne koło...)

Re: Nachalna pomoc, czyli "Ja cię ukierunkuję"

: 27 cze 2014, 23:53
autor: highwind
emfausto pisze: lepiej jest jak ekstrycy nie wiedzą z czym mają do czynienia, i żeby sobie coś ubzdurali,
niż, wiedzieli i wykorzystywali to przeciw introwertykom.
Podpiszę się pod tym. Z dwojga złego, wolę wytłumaczyć, że nie "nie lubię", albo nie jestem "smutny", albo powiedzieć "tak jestem samotnikiem", niż tłumaczyć że introwertyzm to nie choroba, wymówka czy inny dyrdymał.