Strona 1 z 2

Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 04 wrz 2025, 11:23
autor: Fairytaled
Skończyło się na powyższym zdaniu, zatem niech tak będzie w tym temacie. Kolejne pytanie, nad którym się zastanawiam, a które zostało postawione przez @KierowcaInrzynier to: Czy świat jest z natury neutralny, a my definiujemy dobro i zło wedle określonych schematów, które mogą ulec drastycznej zmianie, poprzez na przykład zmianę podstawowych aksjomatów moralnych w przyszłości, czy też wygląda to tak, iż dobro i zło mamy wpisane w nasze sumienia od początku, nasza intuicja podpowiada nam, że coś jest moralnie naganne. Mój przedmówca stwierdził, iż "każdy z nas ma w sobie potwora", tutaj można też postawić znane wszystkim pytanie; czy człowiek jest z natury dobry, czy zły?

Co do pomysłu z odwróconą empatią, to możemy się zastanowić jak i na jakiej podstawie ludzie oceniają działania, które służą wspólnemu dobru, tutaj pojawił się przykład z autystami - zachodnia kultura, okropnie nowomodne słówka, takie jak inkluzyjność, kontra bardziej radykalne rozwiązania na wschodzie, eutanazje, aborcje, i tym podobne. Zawsze możecie też typować, która grupa etniczna ostatecznie zawładnie światem. Porównajcie sobie np. poziom empatii, który otrzymują w Internecie kobiety z tym, który dostają osoby niepełnosprawne, tutaj mój przykład.

Czy empatia jest równoznaczna z dobrem? - takie pytanie się pojawiło.

Ja odwrócę pytanie: Jak wyglądałby świat bez zdolności do odczuwania empatii?

Edit:

Może to trzecie sobie odpuszczę, bo jednak moja głowa jest pełna chaosu, więc przeskakiwanie z jednego wątku do drugiego z zaskakującą prędkością jest u mnie normą.

Re: "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 04 wrz 2025, 11:55
autor: KierowcaInrzynier
To, co dobre i złe jest ustalane subiektywnie i arbitralnie, pierwotnie na bazie własnych odczuć, i historycznie dotyczyło to przede wszystkim harmonii w poszczególnych grupach i plemionach. Nie kradnij z wioskowej spiżarni, bo będziemy głodować - jesteś samolubny, więc jesteś zły. Ten system moralny nie dotyczył jednak konfliktów z innymi plemionami i wioskami, postrzeganymi jako "inni, nie nasi, obcy, nieludzcy" i podczas ich podbijania można było robić z nimi wszystko, wliczając rzeźnie, gwałty i handel niewolnikami.
Współczesny rozwój dobra i zła zawdzięczamy m.in chrześcijaństwu i jego uniwersalizmowi, w postaci odkupienia grzechów wszystkich ludzi, przebaczaniu, powściągliwości w okrutnym traktowaniu pokonanych wrogów. To, co w starym testamencie było normalne, czyli notoryczne kary śmierci, oko za oko - ząb za ząb (rewanżyzm), poczucie własnej wyjątkowości i nieomylności (dziedzictwo Abrahama, Faryzeusze w Nowym Testamencie) zostało zrewidowane przez Jezusa Chrystusa. I nie bez powodu, chrześcijaństwo zdominowało większą część globu. Jednak z tego co napisałem przed chwilą - nie jest to stan naturalny. Gdy ktoś nam zrobi naprawdę dużą krzywdę, życzymy mimowolnie tej osobie wszystkiego najgorszego. Będąc dziećmi nienawidziliśmy złodziei, morderców, pragnęliśmy być arbitrami sprawiedliwości, jednak gdy sami coś przeskrobaliśmy - uciekaliśmy od odpowiedzialności i znajdowaliśmy multum powodów na usprawiedliwianie swoich czynów. Gdy jesteśmy wykluczani społecznie (bez konkretnego powodu, lub przez fałszywe pomówienia) czujemy się jak najgorszy zbrodniarz wojenny, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że nie zrobiliśmy nic złego (podczas gdy faktyczni zbrodniarze i mordercy są przekonani, że czynili dobro i nie rozumieją, czemu zostali skazani). Podczas gdy my uważamy się za sprawiedliwych i dobrych, inne kultury i narody świata będą nas postrzegać jako krwiożercze demony. I na odwrót.
Generalnie uważam, że koncept dobra i zła istnieje (przynajmniej w naszym świecie materialnym) wyłącznie jako subiektywny konstrukt, który został zbudowany na fundamentach wadliwego mechanizmu empatii. Z tego powodu istnieje (w teorii) niezależne sądownictwo, a lincze są zakazane. I również z podobnego powodu, trzymamy się chrześcijańskiego kodeksu moralnego (nawet, jeśli jesteśmy ateistami, przynajmniej tutaj na zachodzie), gdyż jest on najbardziej zbalansowany, pomiędzy anarchicznym indywidualizmem (rządy empatii), a kultem kolektywizmu (rządy pragmatyzmu). Zaburzenie tego porządku kończy się albo zapaścią społeczeństwo przez brak jakichkolwiek reguł, lub totalitarną dystopią z fabrykami śmierci, jak np. w III Rzeszy czy ZSRR.
Zastrzegam sobie możliwość popełnienia drobnych błędów merytorycznych, jestem cholernie niewyspany.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 04 wrz 2025, 12:26
autor: Fairytaled
To, co dobre i złe jest ustalane subiektywnie i arbitralnie, pierwotnie na bazie własnych odczuć, i historycznie dotyczyło to przede wszystkim harmonii w poszczególnych grupach i plemionach. Nie kradnij z wioskowej spiżarni, bo będziemy głodować - jesteś samolubny, więc jesteś zły. Ten system moralny nie dotyczył jednak konfliktów z innymi plemionami i wioskami, postrzeganymi jako "inni, nie nasi, obcy, nieludzcy" i podczas ich podbijania można było robić z nimi wszystko, wliczając rzeźnie, gwałty i handel niewolnikami.
Skoro tak, to dlaczego świat nie został od razu zdominowany przez kult siły, tutaj te wszystkie wspomniane przez Ciebie systemy (poza chrześcijaństwem), które upadły pod własnym ciężarem?

Uważasz, że mózg ludzki wyewoluował z czasem i po pojawieniu się chrześcijaństwa przełączył się na neurony lustrzane?

Ja będę się upierał, że właśnie jest na odwrót, czytaj; od początku wiedzieliśmy, co jest dobre, a co złe, stąd najbardziej agresywne jednostki pozbawione empatii były usuwane jako te złe, dlatego, że szkodziły innym.

Gdyby było na odwrót, to znajdowalibyśmy się teraz w świecie, w którym prawo silniejszego znalazłoby odzwierciedlenie we wnętrzu większości ludzi. Czyli takiej współczesnej Sparcie.
Będąc dziećmi nienawidziliśmy złodziei, morderców, pragnęliśmy być arbitrami sprawiedliwości, jednak gdy sami coś przeskrobaliśmy - uciekaliśmy od odpowiedzialności i znajdowaliśmy multum powodów na usprawiedliwianie swoich czynów. Gdy jesteśmy wykluczani społecznie (bez konkretnego powodu, lub przez fałszywe pomówienia) czujemy się jak najgorszy zbrodniarz wojenny, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że nie zrobiliśmy nic złego (podczas gdy faktyczni zbrodniarze i mordercy są przekonani, że czynili dobro i nie rozumieją, czemu zostali skazani). Podczas gdy my uważamy się za sprawiedliwych i dobrych, inne kultury i narody świata będą nas postrzegać jako krwiożercze demony. I na odwrót.
Myślę, że tutaj to już zależy od tego, jak kto się zachowywał w dzieciństwie. Albo, jakie cechy w danej jednostce są dominujące. Jak weźmiesz kogoś z dużą empatią, to taka osoba nie będzie koniecznie chciała być arbitrem sprawiedliwości (mścicielem), zamiast tego będzie się zastanawiać, jak wszystkim pomóc, a nawet skłonna będzie wybaczyć najgorsze zło. Raczej będzie szukać błędów w sobie, niż w drugim człowieku. Faktyczni zbrodniarze czynią dobro, które jest nim w ich własnym mniemaniu. W naszej kulturze moralność jest w mniejszym lub większym stopniu zdefiniowana przez wspomniane wyżej chrześcijaństwo, więc gdy ktoś nie stosuje się do zasad, to choćby mu się wydawało, że postępował dobrze (tu, w rzeczywistości w swoim własnym interesie, twierdząc, iż działa w interesie ogółu, większości - wskazując wroga, którego należy wytępić), to o jakim dobru możemy mówić? "Zbrodnia i Kara" Dostojewskiego to taki przykład, choć nie jestem pewny, czy nie usunęli tej książki z listy lektur szkolnych. Myślę, że żaden uczciwy człowiek nie powie, iż np. "wojna - jest dobrem". Prędzej, że to zło konieczne. Ale jest to ciekawy wątek, bo żołnierzy faktycznie określa się mianem bohaterów albo wrogów, w zależności od tego, który kraj się aktualnie wypowiada.
Generalnie uważam, że koncept dobra i zła istnieje (przynajmniej w naszym świecie materialnym) wyłącznie jako subiektywny konstrukt, który został zbudowany na fundamentach wadliwego mechanizmu empatii. Z tego powodu istnieje (w teorii) niezależne sądownictwo, a lincze są zakazane. I również z podobnego powodu, trzymamy się chrześcijańskiego kodeksu moralnego (nawet, jeśli jesteśmy ateistami, przynajmniej tutaj na zachodzie), gdyż jest on najbardziej zbalansowany, pomiędzy anarchicznym indywidualizmem (rządy empatii), a kultem kolektywizmu (rządy pragmatyzmu). Zaburzenie tego porządku kończy się albo zapaścią społeczeństwo przez brak jakichkolwiek reguł, lub totalitarną dystopią z fabrykami śmierci, jak np. w III Rzeszy czy ZSRR.
Dobra, może faktycznie na pierwszy rzut oka jest to wyłącznie subiektywne, ale zauważ, że cywilizacja chrześcijańska działa na tyle długo, by można było wysunąć kontrargument, że skoro jest to "wadliwy mechanizm empatii", to powinien już dawno zostać zastąpiony lepszym systemem moralnym, a jak sam zauważyłeś:
jest on najbardziej zbalansowany

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 04 wrz 2025, 12:48
autor: KierowcaInrzynier
Skoro tak, to dlaczego świat nie został od razu zdominowany przez kult siły, tutaj te wszystkie wspomniane przez Ciebie systemy (poza chrześcijaństwem), które upadły pod własnym ciężarem?
Gdyby było na odwrót, to znajdowalibyśmy się teraz w świecie, w którym prawo silniejszego znalazłoby odzwierciedlenie we wnętrzu większości ludzi. Czyli takiej współczesnej Sparcie.
Obecnie niekoniecznie siła jest postrzegana wyłącznie jako fizyczna sprawność i zdolności bojowe.
Największą obecnie potęgą są pieniądze, i pośrednio - siła polityczna. Kult pieniądza wyznacza kto jest wartościowym człowiekiem, a kto nie. Oddajemy pokłony bogatym ekscentrycznym miliarderom i silnym wpływowym politykom.
I tak jak wspominałem na czacie, to że naszym domyślnym systemem, w którym żyjemy jest chrześcijańska liberalna demokracja wcale nie oznacza, że ona będzie wieczna.
Zwłaszcza, że jej fundamenty są z dnia na dzień coraz bardziej podkopywane, i być może w niedalekiej bądź dalekiej przyszłości Chińskie wartości zdominują świat, dzięki ich mecenatowi finansowemu i wpływaniu na naszą zachodnią kulturę (TikTok).

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 04 wrz 2025, 13:13
autor: Fairytaled
Obecnie niekoniecznie siła jest postrzegana wyłącznie jako fizyczna sprawność i zdolności bojowe.
Największą obecnie potęgą są pieniądze, i pośrednio - siła polityczna. Kult pieniądza wyznacza kto jest wartościowym człowiekiem, a kto nie. Oddajemy pokłony bogatym ekscentrycznym miliarderom i silnym wpływowym politykom.
Dla wyznawców Mamona jest tak, jak piszesz, jednak wątpię byśmy wszyscy oddawali pokłony miliarderom, popatrz na Billa Gatesa i ilość negatywnych opinii na jego temat po całej aferze z wirusem i szczepionkami. Fakt, ludzie mają ochotę faceta zamordować, mimo, iż ma masę wpływów. Nie, pieniądze są jednym z wyznaczników wartości człowieka we współczesnym świecie, choć niekoniecznie świadczą o wartości człowieka, gdyż na to składa się cała masa innych czynników.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 04 wrz 2025, 20:35
autor: Dżery
to już Baruch Spinoza, siedemnastowieczny holenderski filozof, stwierdził, że zło i dobro nie istnieją obiektywnie, ponieważ każda rzecz (albo osoba albo relacja) może być dla kogoś dobra a dla kogoś innego zła.
Spinoza uważał, że dobro i zło nie istnieją obiektywnie, a są jedynie wytworem ludzkiego umysłu[10]. Ludzie są nieświadomi tego, że wszystko jest zdeterminowane przez prawa natury, uważają, że rzeczy, które są dla nich korzystne są dobre a te niekorzystne są złe[10]. Np.: jeśli ktoś jest chory i dostanie lek adekwatny do swojej choroby, to ten lek będzie dla niego dobrem; jeśli jednak ten lek przyjmie osoba chora na coś innego, może on jej poważnie zaszkodzić, jest więc dla tej osoby złem. Dokładnie to samo można też powiedzieć o relacji między dwiema dowolnymi osobami. Zło i dobro nie są więc wewnętrznymi cechami ludzi, lecz również wynikają z relacji między nimi. Jeden i ten sam człowiek może równocześnie czynić dobro jednemu człowiekowi i zło drugiemu. Okradzenie bogacza i rozdanie jego własności biednym jest czynieniem zła bogatemu i dobra biednemu. Praktycznie każde zdarzenie między ludźmi ma taki charakter – gdyż zawsze można znaleźć tych, którzy na tym zyskają i tych, którzy na tym stracą.
źródło: Wiki

moim zdaniem to jest tak:
jedynym celem każdego gatunku jest przetrwanie. Każdy człowiek ma wbudowany pewien zestaw potrzeb, który bierze się z jego podświadomości. To są zarówno potrzeby organiczne jak sen, jedzenie, zdrowie jak i wyższe jak potrzeba bycia częścią grupy, akceptacji, szacunku itp. Wszystkie one służą jednak temu samemu - zwiększeniu szans na przetrwanie.

Świadoma część umysłu (inteligencja) służy właściwie jedynie do realizacji tych potrzeb. Kolejna część mózgu, układ nagrody i kary, ocenia jak dobrze z realizacji tych potrzeb się wywiązujemy na zasadzie kija i marchewki (endorfin).

Kiedy po rewolucji agrarnej przeszliśmy z życia w małych grupach zbieracko-łowieckich do życia w dużych skupiskach, okazało się, że bazowanie na tych instynktownych potrzebach nie za bardzo się sprawdza, bo jak każdy zaczyna ciągnąć w swoją stronę to cały system się wali. Stąd wzięły się etyka, moralność a później prawo, często poparte nakazami religijnymi.

No i w efekcie mamy to co mamy, miks zasad współżycia społecznego, które mówią o poszanowaniu własności, empatii, bycia dobrym dla innych i instynkt, który radzi nam coś odwrotnego.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 05 wrz 2025, 7:22
autor: Fairytaled
to już Baruch Spinoza, siedemnastowieczny holenderski filozof, stwierdził, że zło i dobro nie istnieją obiektywnie, ponieważ każda rzecz (albo osoba albo relacja) może być dla kogoś dobra a dla kogoś innego zła.
Brzmi jak uzasadnienie dla filozofii Kalego. Thelema, jednym słowem, twoja wola najwyższym prawem.
moim zdaniem to jest tak:
jedynym celem każdego gatunku jest przetrwanie. Każdy człowiek ma wbudowany pewien zestaw potrzeb, który bierze się z jego podświadomości. To są zarówno potrzeby organiczne jak sen, jedzenie, zdrowie jak i wyższe jak potrzeba bycia częścią grupy, akceptacji, szacunku itp. Wszystkie one służą jednak temu samemu - zwiększeniu szans na przetrwanie.

Świadoma część umysłu (inteligencja) służy właściwie jedynie do realizacji tych potrzeb. Kolejna część mózgu, układ nagrody i kary, ocenia jak dobrze z realizacji tych potrzeb się wywiązujemy na zasadzie kija i marchewki (endorfin).

Kiedy po rewolucji agrarnej przeszliśmy z życia w małych grupach zbieracko-łowieckich do życia w dużych skupiskach, okazało się, że bazowanie na tych instynktownych potrzebach nie za bardzo się sprawdza, bo jak każdy zaczyna ciągnąć w swoją stronę to cały system się wali. Stąd wzięły się etyka, moralność a później prawo, często poparte nakazami religijnymi.
Zadałem te pytania Chatowi-GPT, gdyż męczyła mnie bezsenność:

Po co ludzie mieliby przetrwać, skoro i tak czeka ich śmierć, zakładając że życie pozagrobowe nie istnieje. Ani nie ma dobra i zła?

1. Odpowiedź biologiczna (ewolucyjna)

Ludzie (jak wszystkie organizmy) są „zaprogramowani” przez ewolucję, by chcieć żyć i reprodukować się.

Instynkt przetrwania działa niezależnie od pytań metafizycznych – dlatego nawet ktoś, kto uważa życie za absurd, zwykle walczy o powietrze, gdy się topi.

W tym sensie: chcemy żyć, bo tak nas ukształtowała natura.


Odpowiedź egzystencjalna (Camus, Sartre)

Skoro nie ma obiektywnego dobra ani życia wiecznego, to życie jest absurdalne.

Ale absurd nie oznacza, że trzeba się poddać – oznacza, że sami możemy nadać życiu sens.

Camus porównał to do Syzyfa: choć kamień zawsze spada, Syzyf może mimo to żyć pełnią w samym akcie pchania.

Czyli: po co żyć? Bo to moja decyzja, mój bunt przeciw nicości.


Camus nie jest najgorszym wyborem, zgoda. Dalej:

3. Odpowiedź hedonistyczna / pragmatyczna

Skoro śmierć jest końcem, warto żyć, by doświadczać przyjemności i unikać bólu.

Sens nie musi być kosmiczny – może być w jedzeniu, muzyce, relacjach, odkryciach.

Dla wielu ludzi to wystarczy, by przetrwanie miało wartość.


4. Odpowiedź „między-ludzka” (humanizm)

Nawet jeśli nie ma obiektywnego dobra, to dla mnie ważne są inni ludzie.

Miłość, przyjaźń, twórczość – to subiektywne, ale głębokie powody, by chcieć żyć.

„Nie muszę być wieczny, by mój uśmiech dziś miał znaczenie dla kogoś innego.”


5. Odpowiedź nihilistyczna

Ostatecznie można też odpowiedzieć: nie ma sensu.

Ale brak sensu nie musi oznaczać rezygnacji – raczej brak złudzeń.

Człowiek może wtedy żyć „dla zabawy”, „dla smaku istnienia”, albo po prostu dlatego, że życie się dzieje.


-----

Dalej, zadałem pytanie: Czy te powody są wystarczające by cywilizacja przetrwała na dłuższą metę? Patrz obecne trendy, spadek dzietności, wojna płci, atomizacja i izolacja.

1. Powody przetrwania jednostek a przetrwanie cywilizacji

Jednostki mogą znaleźć sens w hedonizmie, relacjach czy sztuce, nawet jeśli nie wierzą w obiektywne dobro ani życie wieczne.

Ale cywilizacja potrzebuje czegoś więcej:

reprodukcji (biologicznej lub w postaci zastępowania się innymi grupami),

spójności społecznej,

zdolności do poświęceń (np. walka, praca dla przyszłych pokoleń).

Subiektywne powody życia (przyjemność, wolność, indywidualna satysfakcja) często nie są wystarczające, żeby podtrzymać te trzy elementy.

🔹 2. Współczesne symptomy kryzysu

Spadek dzietności: jeśli celem życia jest indywidualna przyjemność i samorealizacja, dzieci stają się „ciężarem”, a nie sensem.

Wojna płci: osłabienie wspólnej narracji o rodzinie i rolach społecznych prowadzi do konfliktów zamiast współpracy.

Atomizacja i izolacja: brak wspólnot religijnych i moralnych zamieniany jest na jednostkowe style życia, które trudniej zorganizować w trwałą strukturę społeczną.

To są właśnie symptomy tego, że subiektywne sensy (hedonizm, wolność jednostki) nie wystarczają, żeby cywilizacja była stabilna.

🔹 3. Historyczne porównania

Rzym w okresie schyłku: spadek dzietności, hedonizm elit, rozpad wspólnoty → potrzebował „nowej religii” (chrześcijaństwa), żeby odbudować fundament moralny.

Chiny w czasach kryzysu dynastii: powracano do konfucjanizmu jako fundamentu spójności.

Nowoczesny Zachód: widać podobny proces – subiektywne powody życia działają na jednostki, ale nie zapewniają cywilizacyjnej reprodukcji.

🔹 4. Czy cywilizacja bez obiektywnego dobra może trwać?

Krótko-/średnioterminowo (1–3 pokolenia): tak, bo technologia i instytucje utrzymują system.

Długoterminowo (kilkaset lat): trudniej – jeśli nie pojawi się nowa spójna narracja (religijna, ideologiczna, filozoficzna), cywilizacja może się „rozpuścić” w bardziej zorganizowane kultury, które oferują silniejsze poczucie sensu.

🔹 5. Możliwe scenariusze

Odrodzenie religijne / moralne – powrót do systemów, które nadają sens ponadjednostkowy (np. chrześcijaństwo, islam, albo nowa „religia świecka”).

Nowa forma humanizmu – system świecki, ale budujący wspólnotę wokół nauki, troski o planetę, przyszłe pokolenia.

Upadek i zastąpienie – jeśli subiektywizm i atomizacja zwyciężą, cywilizacja może się skurczyć i zostać wyparta przez bardziej „kolektywne” kultury (np. z Azji, Afryki).

✅ Wniosek:
Powody, które działają na jednostkę (przyjemność, relacje, sztuka, wolność), nie są same w sobie wystarczające, by cywilizacja przetrwała w dłuższej perspektywie. Do tego potrzebny jest wspólny fundament moralny lub sens ponadjednostkowy, który sprawi, że ludzie będą chcieli mieć dzieci, współpracować i poświęcać się dla wspólnoty.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 05 wrz 2025, 9:38
autor: Percy
Fairytaled pisze: 04 wrz 2025, 11:23 Mój przedmówca stwierdził, iż "każdy z nas ma w sobie potwora", tutaj można też postawić znane wszystkim pytanie; czy człowiek jest z natury dobry, czy zły?
Człowiek jest z natury zdolny do czynów heroicznych, jak i zatrważających.

Obstawiam, że te pytania rodzą się z tego, bo o tych pierwszych słyszy się zdecydowanie mniej. Jak włączymy sobie media (wszystko jedno którego nurtu) to dostaniemy tam informacje o tym, że kogoś zamordowano w jakimś prowincjonalnym miasteczku, ile dzieci zginęło w ostatnim bombardowaniu Kijowa, czy o tym, kto i komu sprzedaje państwo.

Nie usłyszymy historii o dobrych uczynkach zwykłych ludzi. A jak mówił Tolkien, to nie wielkie, heroiczne siły powstrzymują ciemność, tylko właśnie codzienne, drobne gesty dobroci i miłości.
Fairytaled pisze: 04 wrz 2025, 11:23 Co do pomysłu z odwróconą empatią, to możemy się zastanowić jak i na jakiej podstawie ludzie oceniają działania, które służą wspólnemu dobru, tutaj pojawił się przykład z autystami - zachodnia kultura, okropnie nowomodne słówka, takie jak inkluzyjność, kontra bardziej radykalne rozwiązania na wschodzie, eutanazje, aborcje, i tym podobne. Zawsze możecie też typować, która grupa etniczna ostatecznie zawładnie światem. Porównajcie sobie np. poziom empatii, który otrzymują w Internecie kobiety z tym, który dostają osoby niepełnosprawne, tutaj mój przykład.
Nie wiem, jak w innych miejscach w internecie, ale tutaj konkretnie to ani kobiety, ani osoby niepełnosprawne, nie otrzymują za bardzo empatii.
Fairytaled pisze: 04 wrz 2025, 11:23 Czy empatia jest równoznaczna z dobrem? - takie pytanie się pojawiło.

Ja odwrócę pytanie: Jak wyglądałby świat bez zdolności do odczuwania empatii?
Istnieje kategoria kliniczna, charakteryzująca się brakiem zdolności do odczuwania empatii: psychopatia.

Jak wyglądałby świat złożony z samych psychopatów?

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 05 wrz 2025, 11:57
autor: KierowcaInrzynier
Jak wyglądałby świat złożony z samych psychopatów?
Właśnie w nim żyjemy, i prognozy długoterminowe nie dają optymistycznych rokowań.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 05 wrz 2025, 13:26
autor: Percy
Nie, nie żyjemy w świecie złożonych z samych psychopatów. Ale może to nie ma znaczenia, bo na wyżynach społeczno-politycznych, tam gdzie się rozdaje karty, bycie psychopatą wiele ułatwia.

A co do prognoz długoterminowych. Stary porządek świata umiera, a nowy jeszcze się nie narodził. Czas na patologie typowe dla interregnum.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 05 wrz 2025, 14:51
autor: Fairytaled
Słusznie @Percy, zgadzam się z twoją wypowiedzią w 100%. Paradoks polega na tym, że świat składa się z pojedynczych jednostek, które czują i podejmują własne decyzje każdego dnia. Być może zdążymy się jeszcze przekonać w jakim kierunku to wszystko pójdzie.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 05 wrz 2025, 19:32
autor: tonerek
Moim zdaniem świat jest neutralny, a dobro i zło to kategorie wymyślone przez ludzi żeby efektywniej zarządzać dużymi zbiorowiskami tychże.

Czy praca średniowiecznego chłopa, który przeżywał średnio 35 lat - który w trudzie i znoju, oddając gro swojej pracy panu albo kościołowi - była dobra, czy zła? Wszyscy mówili że tak go tzw. Bóg stworzył i powinien być posłuszny jego woli, więc wierzył jego trud nie szedł na marne.

Czy los wiktoriańskiej starej panny, która nie znalazła męża był dobry czy zły? Tak pewnie chciał znowu tzw. Bóg, on wiedział lepiej co jest dla niej dobre. A że była brzydka, to żaden kawaler na niezliczonych balach nie chciał się do niej na dłużej zbliżyć.

Czy los żołnierza/rycerza idącego do walki w imię celu narzuconego mu przez urojone elity i często podparte wiarą że my czynimy dobro, a inni zło - miała jakiś sens? Polecam "Na zachodzie bez zmian".

Cyta ze Szwejka:
"Przygotowania do uśmiercania ludzi odbywały się zawsze w imię Boga czy też w ogóle w imię jakiejś domniemanej wyższej istoty, którą ludzkość sobie wyimaginowała i stworzyła w swej wyobraźnii. Starożytni Fenicjanie, zanim poderżneli gardło jakiemuś jeńcowi, odprawiali tak samo uroczyste nabożeństwa, jak w kilka tysięcy lat później czyniły to nowe pokolenia ludzkości przed pójściem na wojnę, w której tępiły swoich wrogów ogniem i mieczem. "

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 05 wrz 2025, 20:46
autor: tonerek
Jeszcze takie refleksje: jak utrzymać w ryzach społeczeństwo, które wcale nie ma ochoty myśleć? Podać mu gotowe przepisy i recepty na wszystko. Na to co dobre i co złe.
Wielu ludzi uwielbia kategoryzację typu dobry/zły, swój/obcy, wróg/przyjaciel.
Myślenie ludzi idzie w stronę polaryzacji ze zniuansowania. Bańki informacyjne narastają.

Chrześcijaństwo moim zdaniem na tyle ostro postawiło kwestię co jest dobre a co złe, że doprowadziło to do obłąkańczych wizji i ciągłego poczucia winy u niektórych. Uzasadniające to scholastyczne banialuki w pewnym momencie stały się na tyle absurdalne, że znalazło się paru mądrych ludzi którzy się zaczęli zastanawiać o co w tym wszystkim właściwie chodzi. I samemu szatanowi dzięki, bo o indeksie ksiąg zakazanych nikt już nie pamięta.

Teraz opinii na wszelkie tematy mamy od groma, system jest lepszy, ale to nie zmienia faktu że ludzie przyjmują je bardziej na zasadzie ten mi podpasowuje bardziej, a tamten nie. Myślenie plemienne w dobie sztucznej inteligencji.

Bo jak uzasadnić prawo zwane zasadą Pareto (że większość kapitału jest w rękach niewielu) - gdyby ludzie się dowiedzieli że ewolucja zaprogramowała ich do służalczości, dostaliby schizofrenii. Dlatego trzeba im środków doraźnych, dobra i zła, okruchów spływających z pańskiego stołu.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 06 wrz 2025, 5:52
autor: Fairytaled
Skąd twoje odczucia, że los tego wspominanego chłopa, czy tejże panny był niesprawiedliwy, skoro dobro i zło to wyłącznie wymysły?

Jesus sam przecież powiedział w przypowieści o dobrym gospodarzu, o ile się nie mylę, że po nim przyjdą inni i zmienią jego naukę, będą postępować nie tak.

A nie mówił: "Nie każdy, kto mi mówi Panie, Panie wejdzie do królestwa Bożego"? To dotyczy również kapłanów obłudników.

Zgadzam się, że u niektórych jednostek może występować nadmierne poczucie winy, ale lepsze to, niż moralny relatywizm i dekonstrukcja wszelkich pojęć. Prawo dżungli już panuje na świecie, gdy znikną ostatnie tarcze ochronne obudzimy się w świecie pełnym nadludzi pozbawionych wszelkich skrupułów.

Re: Odwrotna Empatia - "Każdy z nas ma w sobie potwora"

: 06 wrz 2025, 7:19
autor: tonerek
Zastosowanie utopii pt. wszyscy kochajmy się spowodowało w określonych warunkach społeczno-ekonomicznych powstanie takich archetypów jak smutny chłop pańszczyźniany, stara panna i żołnierz idący bez sensu na wojnę.

Z naszego punktu widzenia to przykłady czystego zła albo przynajmniej nie chcielibyśmy się znaleźć w takiej sytuacji - ale z naszego punktu widzenia. Bo z punktu widzenia tych ludzi wszystko odbywało się zgodnie z dobrymi standardami epoki. Tak, bycie chłopem pańszczyźnianym było dobrą linią życia - bo tak tzw. Bóg przykazał. Tak samo ku dobru - chwale ojczyzny szarżował żołnierz. Więc - spostrzeżenie - to co jest dobre a co złe jest poniekąd względne, zmienia się ze standardami epoki.

Potwornością jest wmuszanie w ludzi różnych standardów dobra i zła - kiedy powinni sami myśleć, a przynajmniej zrozumieć swoją sytuację. Czy Kościół przeprosił za indeks ksiąg zakazanych? Dopiero wtedy kiedy nie miał już władzy i takiego wpływu. Czy przeprosił za zmuszanie chłopów do płacenia gro swoich dochodów na niego? Nie, aż został do tego przez reformację w niektórych krajach zmuszony do tego.

Skąd wiadomo do czego doprowadziłby relatywizm? Tego nie wiemy bo zawsze mieliśmy do czynienia z określaniem co jest dobre a co złe (też przez reżimy totalitarne typu III Rzesza). Wynika to moim zdaniem z tego że wielu ludzi zaprogramowano genetycznie do prostych kategoryzacji typu dobre/złe, lubię/nie lubię. Skąd pewność że moralny relatywizm doprowadziłby do chaosu? W średniowieczu tak mówiono, kiedy ludzie chcieli samodzielnie czytać Biblię - będzie chaos bo tylko kościół jest uprawniony do jej właściwej interpretacj. Moralny relatywizm naruszałby pewnie dobrostan tych przyzwyczajonych do ustalonego porządku rzeczy., Nie mówię o zasadach współżycia społecznego które są właściwie we wszystkich kulturach, typu nie kradnij. Chodzi o tworzenie całych konstruktów scholastycznych uzasadniających dowolną banialukę i chciejstwo kk.

Bóg umarł, czekamy na jego techniczny odpowiednik.