Czy społeczeństwo robi się ,,introwertyczne'' wg was?
: 12 kwie 2025, 23:05
Często mówiło się, że w społeczeństwie dominują ekstrawertycy, że to śmiali i otwarci rozdają swoje karty i wytyczają kurs przewodni świata, a introwertycy to nic nieznacząca mniejszość, prawie choroba, ocierająca się o wybryk natury. Pomijając kwestię, czy tak było faktycznie, czy nie była to tylko jakaś ,,kalka'' z kultury amerykańskiej, pytanie brzmi: czy nadal możemy tak mówić w XXI wieku?
Coraz więcej mówi się o cyfryzacji społeczeństwa; starsze pokolenia podnoszą krzyk, że młodzi się nie socjalizują, nie tworzą związków romantycznych, tracą zdolności komunikacyjne... Niezależnie od wszelkiego czarnowidztwa, faktycznie technologia zaczęła powoli zastępować konieczność komunikacji międzyludzkiej w coraz większym stopniu. Czy w takim razie nie możemy powiedzieć, że dzisiejsze czasy stwarzają wspaniałe warunki do życia introwertykom? Nie muszą z nikim rozmawiać w sklepie, większość spraw mogą załatwić z domu, ba! nawet pracować mogą z domu (niektórzy).
A może nie zgadzacie się? Może uważacie, że czasy i tak są na wskroś ekstrawertyczne lub - co gorsza - introwertyczne czasy wcale nie sprzyjają introwertykom, ponieważ teraz nie ma nikogo ani niczego, co wyciągnęłoby ich spod kamienia? Że może, paradoksalnie, w dobie ekstrawertyków było im łatwiej kogoś poznać i zapełnić swoje, może i niewielkie, ale jednak, potrzeby społeczne?
Ciekawa jestem Waszego zdania i Waszych odczuć - odnosicie wrażenie, że jest Wam dziś łatwiej czy trudniej?
,,Współczesność na ogół niezbyt poważa takie usposobienie: wokół siebie zawsze widziałeś, jak nagradzano działanie, wielkie plany, entuzjazm: w cenie jest człowiek zmierzający do przodu, człowiek ze wzrokiem utkwionym w horyzont, człowiek patrzący prosto przed siebie. Jasne spojrzenie, silny podbródek, stanowczy krok, wciągnięty brzuch. Upór, inicjatywa, przebojowość, triumf wytyczają nazbyt świetlisty szlak nazbyt modelowej egzystencji, kreślą uświęcone obrazy walki o przetrwanie.''
~ Georges Perec, ,,Człowiek, który śpi''
Coraz więcej mówi się o cyfryzacji społeczeństwa; starsze pokolenia podnoszą krzyk, że młodzi się nie socjalizują, nie tworzą związków romantycznych, tracą zdolności komunikacyjne... Niezależnie od wszelkiego czarnowidztwa, faktycznie technologia zaczęła powoli zastępować konieczność komunikacji międzyludzkiej w coraz większym stopniu. Czy w takim razie nie możemy powiedzieć, że dzisiejsze czasy stwarzają wspaniałe warunki do życia introwertykom? Nie muszą z nikim rozmawiać w sklepie, większość spraw mogą załatwić z domu, ba! nawet pracować mogą z domu (niektórzy).
A może nie zgadzacie się? Może uważacie, że czasy i tak są na wskroś ekstrawertyczne lub - co gorsza - introwertyczne czasy wcale nie sprzyjają introwertykom, ponieważ teraz nie ma nikogo ani niczego, co wyciągnęłoby ich spod kamienia? Że może, paradoksalnie, w dobie ekstrawertyków było im łatwiej kogoś poznać i zapełnić swoje, może i niewielkie, ale jednak, potrzeby społeczne?
Ciekawa jestem Waszego zdania i Waszych odczuć - odnosicie wrażenie, że jest Wam dziś łatwiej czy trudniej?
,,Współczesność na ogół niezbyt poważa takie usposobienie: wokół siebie zawsze widziałeś, jak nagradzano działanie, wielkie plany, entuzjazm: w cenie jest człowiek zmierzający do przodu, człowiek ze wzrokiem utkwionym w horyzont, człowiek patrzący prosto przed siebie. Jasne spojrzenie, silny podbródek, stanowczy krok, wciągnięty brzuch. Upór, inicjatywa, przebojowość, triumf wytyczają nazbyt świetlisty szlak nazbyt modelowej egzystencji, kreślą uświęcone obrazy walki o przetrwanie.''
~ Georges Perec, ,,Człowiek, który śpi''