Polski Portal Introwertyków

W moim przypadku jest tak, że nie znoszę wiosny i lata i pogody słonecznej. Za to kocham jesień, zimę i chłód na dworze. Wolę lepiej zmarznąć, niż się upocić. Jako introwertyk kocham długie jesienno-zimowe wieczory z dobrą herbatą, książką, filmem i muzyką. Oczywiście w samotności, bo nie mam znajomych. Mam tylko zaufane grono osób (2-3 osoby), z którymi od czasu do czasu gadam przez telefon oraz najbliższą rodzinę. Wkurzaja mnie te hałasy i śmiechy pod moim oknem w letnie dni. Za to uwielbiam ciszę i spokój jesienią i zimą. Najlepiej jeszcze jak deszcz pada lub wieje bezpieczna ilość wiatru.

Szopik pisze: 25 lip 2024, 22:49 Wkurzaja mnie te hałasy i śmiechy pod moim oknem w letnie dni.

To faktycznie jest argument. Ja mam dwa duże place zabaw pod oknami.
Może tam być nawet kilkadziesiąt dzieci, całe zorganizowane grupy przychodzą i w lecie drą się od rana do północy.
Tak... a mamusie nocami guljajut na ławeczkach. U nich niet dienieg. Można zarobić na spragnionych panach. I nikogo to nie obchodzi.

Ale mimo to wolę gdy jest ciepło, bo jestem niepełnosprawny na wózku i w zimie to nie życie dla mnie.

Lato!
Zmarzluch jestem

moją ulubioną porą roku jest lato

Lubię późną wiosnę i lato, pełne słońce i temperatury w zakresie 20-30 stopni. Jestem zmarzluchem i meteopatką, źle znoszę brzydką pogodę czy nawet wahania pogody Za to, gdy robi się ciepło i słonecznie, od razu odżywam.

najbardziej lubię lato, ale nie ze względu na upały, lubię tę bardzo bujną roślinność

Wiosnę, zwłaszcza wczesną, kiedy powoli robi się coraz cieplej i dzień staje się coraz dłuższy. Czuję wtedy, że niedługo stanie się coś dobrego, że najlepsze jeszcze przede mną. Chociaż nigdy się to nie sprawdza, to uczucie przyjemne.

Jesień i zimę. Lubię to uczucie przytulności, jakie daje powrót do ciepłego domu w chłodny dzień. Chłodu się nie boję. Dużo się ruszam na powietrzu przez cały rok.Wyrobiłam sobie odporność spacerami niezależnie od pogody i w zimne miesiące bardzo rzadko choruję. Poza tym uwielbiam wiatr. Jest w nim coś złowrogo romantycznego. Szum wiatru w liściach drzew mnie uspokaja, daje poczucie wolności. Sprawia, że czuję siłę i dzikość przyrody a ludzkie problemy wydają mi się wtedy takie mało znaczące..

Uwielbiam przedwiośnie, gdy jest już słonecznie ale wiatr jeszcze niesie zapach topionego śniegu. Zwłaszcza gdy pracowałem wyłącznie w terenie był to cudowny okres, gdy po miesiącach pracy w mrozie lub deszczu nadchodziły pierwsze względnie ciepłe dni.

Deszczową wiosnę i lato, maj, czerwiec zwłaszcza.