Samobójstwo
: 07 sie 2018, 3:13
Witam, wiem, że jest to temat jak z portalu psychiatrycznego, ale piszę tutaj, bo może miał ktoś takie doświadczenia jak ja i wyszedł z myśli samobójczych...
Więc zacznę od tego, że mam 17 lat, od 2 lat choruję na pewną nieuleczalną chorobę która powoli przez lata będzie niszczyć mnie od środka, aż umrę w wielkim bulu, od 4 lat prubuje wyjść z depresji, jak narazie nie skutecznie, miałem już 3 próby samobójcze, a o odebraniu sobie życia marzę codziennie... Jedyne co mnie trzyma przy życiu to moja dziewczyna, której nie chcę zawieść i bardzo ją kocham, więc dzięki niej jeszcze żyje, a z drugiej strony męczy mnie psychicznie to, że nie mogę powiedzieć jej jak bardzo źle psychicznie się czuje, tylko udaję przed nią, że wszystko jest ok, a nie mogę jej tego powiedzieć ponieważ leczy się z bulimi i każda stresująca sytuacja powoduje u niej napady głodu, a potem zmuszanie się do wymiotów i kaleczenie swojego ciała
Jak mogę sobie z tym poradzić, nie dla siebie, tylko dla niej, bo mi na sobie nie zależy ani trochę, wręcz się nie nawidze, dlatego proszę podajcie mi jakieś sposoby na to, żeby z tym sobie poradzić (cały czas chodzę do psychiatry, który w sumie to nic nie robi nowego, tylko, ciesz się życiem ")
Więc zacznę od tego, że mam 17 lat, od 2 lat choruję na pewną nieuleczalną chorobę która powoli przez lata będzie niszczyć mnie od środka, aż umrę w wielkim bulu, od 4 lat prubuje wyjść z depresji, jak narazie nie skutecznie, miałem już 3 próby samobójcze, a o odebraniu sobie życia marzę codziennie... Jedyne co mnie trzyma przy życiu to moja dziewczyna, której nie chcę zawieść i bardzo ją kocham, więc dzięki niej jeszcze żyje, a z drugiej strony męczy mnie psychicznie to, że nie mogę powiedzieć jej jak bardzo źle psychicznie się czuje, tylko udaję przed nią, że wszystko jest ok, a nie mogę jej tego powiedzieć ponieważ leczy się z bulimi i każda stresująca sytuacja powoduje u niej napady głodu, a potem zmuszanie się do wymiotów i kaleczenie swojego ciała
Jak mogę sobie z tym poradzić, nie dla siebie, tylko dla niej, bo mi na sobie nie zależy ani trochę, wręcz się nie nawidze, dlatego proszę podajcie mi jakieś sposoby na to, żeby z tym sobie poradzić (cały czas chodzę do psychiatry, który w sumie to nic nie robi nowego, tylko, ciesz się życiem ")