qb pisze:Nie uważacie, że introwertyzm pomaga w spoglądaniu na różne sprawy z szerszej perspektywy? Nie raz zdarzało mi się zmieniać zdanie, może nie o 180 stopniu, ale mimo to znacznie, po zwyczajnym przemyśleniu, kiedy otaczający mnie ludzie często zostają tylko przy pierwszym wrażeniu nie słuchając żadnych argumentów, a co gorsza starając się przekonać do swojego punktu widzenia innych chociaż ich wiedza co do tematu jest jedynie szczątkowa.
Nie jestem pewien czy to do końca dzięki temu, że jestem intro, ale z drugiej strony co by przemyśleć coś, trzeba być spokojnym, a ludzie tacy jak my są raczej spokojni, przynajmniej na co dzień
Jakie jest wasze zdanie?
Kurcze, jakbym o sobie czytała. Mam nadzieje że temat jeszcze troche aktualny, bo nie spojrzałam na resztę postów - zostałam ukłuta bodźcem po przeczytaniu Twojego

dokładnie tak samo myślę. Nawet miałam niedawno sytuację ze znajomym, który myśli że pozjadal wszystkie rozumy (a wiedzę na różne tematy ma dokładnie taką jak to okresliłeś - szczątkową), a przy tym straaasznie dużo gada i jeszcze próbuje sprowokować mnie do wyrażenia swojego zdania mówiąc "ci, którzy nie wyrażają tego co myślą, są dla mnie niewolnikami wlasnych mysli". Ale jak tylko usłyszy zdanie inne niż swoje to wszystko z miejsca neguje, wszystkiemu zaprzecza i krytykuje.
A konkretna sytuacja dotyczyła naszego zdania nt. zapłodnienia in vitro. Zadał pytanie a ja nie odpowiedziałam od razu tylko zaczęłam się zastanawiac. po czym powiedziałam "nie mam nic przeciwko" i nagle zdałam sobie sprawę, że niewele o tym wiem. Wróciłam do domu i zaczęłam czytać. Zdanie zmieniłam po czym poinformowałam znajomego przy następnym spotkaniu. Juz pominę, jaką usłyszałam odpowiedź
Niemal zawsze, kiedy ktoś mnie o coś zapyta dogłębnie się zastanawiam. Po 1) mam wtedy pewność, że powiedziałam prawdę a po 2) poznaję dzieki temu samą siebie. Coraz lepiej.
Ausencia pisze:Przyznam, że lubię odwracac sprawy do góry dnem i wyszukwiac drobiazgi, na ktore inni zazwyczaj nie zwracają uwagi. Nie do końca wiem z czego to wynika, moze z wrodzonej przekory, a moze przyczynia się do tego sklonnosc do analizy i rozpatrywania wszystkiego dokladnie. Czy na chlodno? No coz, zazwyczaj tak, ale (o czym kazdy tutaj juz zdołał się przekonac...) bywa, ze daję się poniesc emocjom. Wtedy dochodzi do małego spięcia: z jednej strony powsciągliwosc, dystans i przekonanie o koniecznosci rozwaznego działania, a z drugiej (nad)wrażliwosc i emocjonalne podejscie do wielu sparw. Łatwo nie mam ^^. I czasem naprawdę czuję się jak schizofrenik. A spokojna jestem niestety tylko z pozoru. Zbyt wiele we mnie sprzecznych emocji, zebym mogla sobie pozwolic na taki luksus.
Mam identycznie

man - naprawdę nie sądziłam że znajdę tu tylu podobnych do mnie ludzi. Pogrzebałabym wiecej ale szczerze to mi się średnio chce. Takie szperanie dawkuję sobie codziennie po trochę. A forum znalazłam przedwczoraj, o ile się nie mylę.
P.s. Są organizowany jakieś zjazdy/zloty intro z tego forum? Bo jeszcze nic takiego nie znalazłam, a podejrzewam, że byłaby to super sprawa - tuzin ludzi w jednym miejscu, którzy rozumieją się niemal bez słów

zawiązały się już jakieś przyjaźnie? Nieuniknione chyba....
Pozdrawiam
