Strona 1 z 2

Dystans

: 11 mar 2009, 21:58
autor: qb
Nie uważacie, że introwertyzm pomaga w spoglądaniu na różne sprawy z szerszej perspektywy? Nie raz zdarzało mi się zmieniać zdanie, może nie o 180 stopniu, ale mimo to znacznie, po zwyczajnym przemyśleniu, kiedy otaczający mnie ludzie często zostają tylko przy pierwszym wrażeniu nie słuchając żadnych argumentów, a co gorsza starając się przekonać do swojego punktu widzenia innych chociaż ich wiedza co do tematu jest jedynie szczątkowa.
Nie jestem pewien czy to do końca dzięki temu, że jestem intro, ale z drugiej strony co by przemyśleć coś, trzeba być spokojnym, a ludzie tacy jak my są raczej spokojni, przynajmniej na co dzień :D

Jakie jest wasze zdanie?

Re: Dystans

: 11 mar 2009, 23:57
autor: lucci
Mam to samo. Chłodnie wszystko kalkuluję i do niczego nie podchodzę emocjonalnie.

Re: Dystans

: 12 mar 2009, 12:32
autor: Inno
Nie wiem, czy jest to związane z temperamentem. Być może introwertycy są mniej podatni na bezrefleksyjne przyjmowanie opinii z zewnątrz, w końcu mielą i mielą w swojej głowie, to, co do niej dotarło i wyciągają własne wnioski. Być może są bardziej od ekstrawertyków skłonni, by odrzucać poglądy, jakie dominują w ich otoczeniu a z którymi się nie zgadzają, nawet jeśli ryzykują tym pewien rodzaj ostracyzmu. Być może nie. Kilku użytkowników w innym wątku napisało coś, co by nie potwierdzało tej teorii. Może niezależność myślenia ma inną przyczynę.

Re: Dystans

: 12 mar 2009, 13:49
autor: qb
lucci pisze:Mam to samo. Chłodnie wszystko kalkuluję i do niczego nie podchodzę emocjonalnie.
No ja nie mogę powiedzieć, że nie podchodzę emocjonalnie do różnych spraw. Kiedy ktoś mnie zdenerwuje, bardzo ciężko mi jest przyznać mu racje, jeśli ją ma, albo w ogóle trzeźwo myśleć ; p
Inno pisze:Nie wiem, czy jest to związane z temperamentem. Być może introwertycy są mniej podatni na bezrefleksyjne przyjmowanie opinii z zewnątrz, w końcu mielą i mielą w swojej głowie, to, co do niej dotarło i wyciągają własne wnioski. Być może są bardziej od ekstrawertyków skłonni, by odrzucać poglądy, jakie dominują w ich otoczeniu a z którymi się nie zgadzają, nawet jeśli ryzykują tym pewien rodzaj ostracyzmu. Być może nie. Kilku użytkowników w innym wątku napisało coś, co by nie potwierdzało tej teorii. Może niezależność myślenia ma inną przyczynę.
Na pewno to nie odwzorowuje 100% populacji intro i pewnie tez wielu extra potrafi powstrzymać się od pochopnego wypowiadania się. Mimo wszystko umiejętność wyciszenia pomaga w znacznym stopniu jeśli chodzi o takie sprawy i 'mielić' nam jest łatwiej ; P

Re: Dystans

: 12 mar 2009, 17:13
autor: kosmita
lucci pisze:Mam to samo. Chłodnie wszystko kalkuluję i do niczego nie podchodzę emocjonalnie.
Ja także, ale w stresowych informacjach ta chłodność potrafi wyparować. No i np. do sportu podchodzę całkowicie emocjonalnie.

Re: Dystans

: 12 mar 2009, 17:37
autor: Ausencia
Przyznam, że lubię odwracac sprawy do góry dnem i wyszukwiac drobiazgi, na ktore inni zazwyczaj nie zwracają uwagi. Nie do końca wiem z czego to wynika, moze z wrodzonej przekory, a moze przyczynia się do tego sklonnosc do analizy i rozpatrywania wszystkiego dokladnie. Czy na chlodno? No coz, zazwyczaj tak, ale (o czym kazdy tutaj juz zdołał się przekonac...) bywa, ze daję się poniesc emocjom. Wtedy dochodzi do małego spięcia: z jednej strony powsciągliwosc, dystans i przekonanie o koniecznosci rozwaznego działania, a z drugiej (nad)wrażliwosc i emocjonalne podejscie do wielu sparw. Łatwo nie mam ^^. I czasem naprawdę czuję się jak schizofrenik. A spokojna jestem niestety tylko z pozoru. Zbyt wiele we mnie sprzecznych emocji, zebym mogla sobie pozwolic na taki luksus.

Myslę, ze tak, introwertyzm pomaga w szerszym spoglądaniu na świat, chocby dlatego, ze (niezaleznie od tego, czy jestesmy spokojni, czy wybuchowi) umiemy obserwować i dostrzegamy szczegóły, ktore z pozoru mogą wydac się nieistotne. Pytanie, czy to zawsze zaleta? Ja bym się tutaj doszukała kilku niekorzystnych aspektow, ale po co się dołowac ;)

Re: Dystans

: 12 mar 2009, 22:20
autor: qb
Ausencia pisze:Myslę, ze tak, introwertyzm pomaga w szerszym spoglądaniu na świat, chocby dlatego, ze (niezaleznie od tego, czy jestesmy spokojni, czy wybuchowi) umiemy obserwować i dostrzegamy szczegóły, ktore z pozoru mogą wydac się nieistotne. Pytanie, czy to zawsze zaleta? Ja bym się tutaj doszukała kilku niekorzystnych aspektow, ale po co się dołowac ;)
Jeśli chodzi Ci o zbytnie wdawanie się w szczegóły lub interpretowanie jednej rzeczy na kilka sposobów (co mi się często zdarza :P ) to, prawda, czasami może to się wydać kłopotliwe. Ale patrząc z drugiej strony jesteśmy czasami w stanie się przygotować na jakieś losowe sytuacje.

Re: Dystans

: 12 mar 2009, 23:50
autor: lucci
Oczywiście są wyjątki i czasami trudno zachować zimną krew jeśli chodzi o obiektywną ocenę, ale to margines. Prawie zawsze najpierw myślę, potem robię/wypowiadam się/oceniam

Re: Dystans

: 16 lut 2010, 23:16
autor: makaj
To chyba nasza cecha, że jesteśmy skłonni do głębszych przemyśleń. Co np. u mnie nie kłóci się z dużą emocjonalnością.

Re: Dystans

: 30 mar 2010, 17:41
autor: Ania
Pozwolę sobie zacytować słowa pewnej osoby:
No ja nie mogę powiedzieć, że nie podchodzę emocjonalnie do różnych spraw. Kiedy ktoś mnie zdenerwuje, bardzo ciężko mi jest przyznać mu racje, jeśli ją ma, albo w ogóle trzeźwo myśleć ; p
Ze mną jest tak samo.I dodam jeszcze,że tak samo jest gdy ktoś mnie zrani,zanim zdążę zapomnieć,wybaczyć(a o to niełatwo bo rzadko wybaczam)musi minąć trochę czasu.A teraz np matka mnie wkurzyła :evil: Posądziła mnie o coś czego nie zrobiłam,w dodatku to ona sama sobie winna,w****iła mnie :evil:
2 godziny to minimum,żeby nerwy mi przeszły

Re: Dystans

: 25 gru 2010, 15:26
autor: anusza0
qb pisze:Nie uważacie, że introwertyzm pomaga w spoglądaniu na różne sprawy z szerszej perspektywy? Nie raz zdarzało mi się zmieniać zdanie, może nie o 180 stopniu, ale mimo to znacznie, po zwyczajnym przemyśleniu, kiedy otaczający mnie ludzie często zostają tylko przy pierwszym wrażeniu nie słuchając żadnych argumentów, a co gorsza starając się przekonać do swojego punktu widzenia innych chociaż ich wiedza co do tematu jest jedynie szczątkowa.
Nie jestem pewien czy to do końca dzięki temu, że jestem intro, ale z drugiej strony co by przemyśleć coś, trzeba być spokojnym, a ludzie tacy jak my są raczej spokojni, przynajmniej na co dzień :D

Jakie jest wasze zdanie?
Kurcze, jakbym o sobie czytała. Mam nadzieje że temat jeszcze troche aktualny, bo nie spojrzałam na resztę postów - zostałam ukłuta bodźcem po przeczytaniu Twojego :) dokładnie tak samo myślę. Nawet miałam niedawno sytuację ze znajomym, który myśli że pozjadal wszystkie rozumy (a wiedzę na różne tematy ma dokładnie taką jak to okresliłeś - szczątkową), a przy tym straaasznie dużo gada i jeszcze próbuje sprowokować mnie do wyrażenia swojego zdania mówiąc "ci, którzy nie wyrażają tego co myślą, są dla mnie niewolnikami wlasnych mysli". Ale jak tylko usłyszy zdanie inne niż swoje to wszystko z miejsca neguje, wszystkiemu zaprzecza i krytykuje.

A konkretna sytuacja dotyczyła naszego zdania nt. zapłodnienia in vitro. Zadał pytanie a ja nie odpowiedziałam od razu tylko zaczęłam się zastanawiac. po czym powiedziałam "nie mam nic przeciwko" i nagle zdałam sobie sprawę, że niewele o tym wiem. Wróciłam do domu i zaczęłam czytać. Zdanie zmieniłam po czym poinformowałam znajomego przy następnym spotkaniu. Juz pominę, jaką usłyszałam odpowiedź ;)

Niemal zawsze, kiedy ktoś mnie o coś zapyta dogłębnie się zastanawiam. Po 1) mam wtedy pewność, że powiedziałam prawdę a po 2) poznaję dzieki temu samą siebie. Coraz lepiej.
Ausencia pisze:Przyznam, że lubię odwracac sprawy do góry dnem i wyszukwiac drobiazgi, na ktore inni zazwyczaj nie zwracają uwagi. Nie do końca wiem z czego to wynika, moze z wrodzonej przekory, a moze przyczynia się do tego sklonnosc do analizy i rozpatrywania wszystkiego dokladnie. Czy na chlodno? No coz, zazwyczaj tak, ale (o czym kazdy tutaj juz zdołał się przekonac...) bywa, ze daję się poniesc emocjom. Wtedy dochodzi do małego spięcia: z jednej strony powsciągliwosc, dystans i przekonanie o koniecznosci rozwaznego działania, a z drugiej (nad)wrażliwosc i emocjonalne podejscie do wielu sparw. Łatwo nie mam ^^. I czasem naprawdę czuję się jak schizofrenik. A spokojna jestem niestety tylko z pozoru. Zbyt wiele we mnie sprzecznych emocji, zebym mogla sobie pozwolic na taki luksus.
Mam identycznie :) man - naprawdę nie sądziłam że znajdę tu tylu podobnych do mnie ludzi. Pogrzebałabym wiecej ale szczerze to mi się średnio chce. Takie szperanie dawkuję sobie codziennie po trochę. A forum znalazłam przedwczoraj, o ile się nie mylę.

P.s. Są organizowany jakieś zjazdy/zloty intro z tego forum? Bo jeszcze nic takiego nie znalazłam, a podejrzewam, że byłaby to super sprawa - tuzin ludzi w jednym miejscu, którzy rozumieją się niemal bez słów :) zawiązały się już jakieś przyjaźnie? Nieuniknione chyba....
Pozdrawiam :)

Re: Dystans

: 25 gru 2010, 15:50
autor: MetalMan
A konkretna sytuacja dotyczyła naszego zdania nt. zapłodnienia in vitro. Zadał pytanie a ja nie odpowiedziałam od razu tylko zaczęłam się zastanawiac. po czym powiedziałam "nie mam nic przeciwko" i nagle zdałam sobie sprawę, że niewele o tym wiem. Wróciłam do domu i zaczęłam czytać. Zdanie zmieniłam po czym poinformowałam znajomego przy następnym spotkaniu. Juz pominę, jaką usłyszałam odpowiedź ;)
Miałem podobną sytuację, z tym, że mojego rozmówce zatkało, kiedy powiedziałem mu, ze in vitro mnie nie interesuje, nie mam zdania na ten temat i nie musze go miec, bo dla mnie to temat zastepczy. :P
Ausencia pisze:Przyznam, że lubię odwracac sprawy do góry dnem i wyszukwiac drobiazgi, na ktore inni zazwyczaj nie zwracają uwagi. Nie do końca wiem z czego to wynika, moze z wrodzonej przekory, a moze przyczynia się do tego sklonnosc do analizy i rozpatrywania wszystkiego dokladnie. Czy na chlodno? No coz, zazwyczaj tak, ale (o czym kazdy tutaj juz zdołał się przekonac...) bywa, ze daję się poniesc emocjom. Wtedy dochodzi do małego spięcia: z jednej strony powsciągliwosc, dystans i przekonanie o koniecznosci rozwaznego działania, a z drugiej (nad)wrażliwosc i emocjonalne podejscie do wielu sparw. Łatwo nie mam ^^. I czasem naprawdę czuję się jak schizofrenik. A spokojna jestem niestety tylko z pozoru. Zbyt wiele we mnie sprzecznych emocji, zebym mogla sobie pozwolic na taki luksus.
Mam identycznie :) man
To i ja się podpiszę. :roll:
Wyjątkiem jest sport, konkretnie piłka nożna, jak zaczynam grać to zmieniam się w zwierze :twisted:

A co do sporow i sytuacji kiedy mnie ponosi, to staram się je ostatnio ograniczac, głównie przez wykrzywienie buźki na kształt lekkiego sarkastycznego uśmieszku, przeczekanie głównej ofensywy przytakiwaniem i spokojną odpowiedź, np "Prosze mnie nie obrażać. Nie chodzi o to, że mnie to boli, ale smutno patrzeć jak ktoś zniża się do takiego poziomu :roll: " <- takie podejście w krótkim czasie kończy każdą kłótnię :P
Bo jeszcze nic takiego nie znalazłam, a podejrzewam, że byłaby to super sprawa - tuzin ludzi w jednym miejscu, którzy rozumieją się niemal bez słów :)
O ile ktoś miałby ochotę się odezwać i zacząć rozmowę :lol:

Re: Dystans

: 25 gru 2010, 15:57
autor: anusza0
Bo jeszcze nic takiego nie znalazłam, a podejrzewam, że byłaby to super sprawa - tuzin ludzi w jednym miejscu, którzy rozumieją się niemal bez słów :)
O ile ktoś miałby ochotę się odezwać i zacząć rozmowę :lol:[/quote]

No dobra, moze mnie poniosło :D
Ale wyjatki są przecież ;) wśród innych introwertyków myślę, że byłabym w stanie pogadać. My nie gadamy przecież " o pogodzie" ;)

Re: Dystans

: 25 gru 2010, 17:58
autor: Strangeve
U mnie to jest różnie

Jak osoba,z którą się zapoznam wzbudza moją sympatię-nie widzę powodów,żeby grać nieprzystępną.

Dystans zachowuję tylko w syutuacji,gdy dana osoba nie wydaje mi się godna zaufania xd

Re: Dystans

: 27 gru 2010, 16:57
autor: Inno
OT/
anusza0 pisze:P.s. Są organizowany jakieś zjazdy/zloty intro z tego forum? Bo jeszcze nic takiego nie znalazłam, a podejrzewam, że byłaby to super sprawa - tuzin ludzi w jednym miejscu, którzy rozumieją się niemal bez słów :) zawiązały się już jakieś przyjaźnie? Nieuniknione chyba....
Zajrzyj tutaj: http://forum.introwertyzm.pl/viewforum.php?f=8.
Dużego zjazdu się zorganizować nie udało i podejrzewam, że szybko się nie uda. Proponuję spotykać sie bardziej prywatnie po dwie, trzy osoby; ja w ten sposób poznałam dwie osoby z forum, a za kilka dni poznam kolejne dwie. :)

Proszę tu nie kontynuować tego tematu, tylko w dziale "Spotkania".