Poproszę kilogram ekstrawertyzmu. Natychmiast!
: 05 lis 2008, 1:06
Tak sobie myślę, że jakieś zmęczenie materiału mnie nastało. A niestety okazja jest temu niesprzyjająca i naprawdę motyla noga nie wiem juz co by tu mądrego ze sobą wykminić. Z tego , że mam dość grube zapędy introwertyka zdaję sobie doskonale sprawę. Ale to wykańcza. Momentami mam wrażenie, że moje życe przecieka mi przez krzywe paluchy (bo krzywe są
). Zwłaszcza kiedy jest się Erazamusem. Zwłaszcza, że na Erazmusie trzeba być zawsze gotowym do nawiązywania nowych znajomości. Toż to niepowtarzalna szansa! Trzeba się szczerzyć ile wlezie i poznawać, poznawać, poznawać...imprezować, bo inaczej wyjdzie się na sztywniaka. A ja i tak na sztywniaka wychodzę bo w 89% przypadków panikuję przed zagadaniem nieznanego osobnika. A panikuję tylko dlatego, iż przeważnie zanim się zdecyduję na jakąkolwiek akcję, zostaję bezczelnie wyprzedzona przez jakiegoś ekstra I tak jestem niczem
Judym wątła, niebaczna, rozdwojona w sobie... Chciałabym a boję się...Co ja robię na tym Erazmusie, no co? ??? :evil: ARRGH!!! Jak ja nie cierrrrpię Smerfów! i chcę zostać ekstra na około 6 miesięcy... Jak tu zostać przy zdrowych zmysłach???! (wyszedł mi rasowy stream of conscioussness :lol: )