(nie)Rzeczywistość
: 31 paź 2008, 0:08
Matka Canettiego (pisarza) powiedziała mu w młodości:
CHODZI MI o rolę rzeczywistości w naszym życiu.
Cytat jednego z forumowiczów z wątku „Z głową w chmurach, czyli...”:
W sumie nie do końca wiem, o co mi chodzi ^^
Pytam, bo ja się w rzeczywistości nie umiem odnaleźć, a przecież żyję w niej.
Uwielbiam czytać książki i rozmyślać, a reszta mnie mało obchodzi. Jak pomyślę, że niedługo zacznę już takie stricte dorosłe, samodzielne życie, w którym trzeba się zajmować kolosalną ilością prozaicznych i banalnych dupereli to mi się słabo robi. W ogóle nie mam do tego głowy. Dlatego m.in. nie chcę mieć dzieci. Przydałaby mi się taka dawna żona, co by się zajęła praktyczną stroną życia ^^
Większość ludzi czerpie z rzeczywistości, umiejscawia w niej swoje cele itd. a ja nie umiem jakoś znaleźć nic dla czego warto byłoby żyć, starać się, co by dopingowało. Nie rozumiem po co ludzie robią większość rzeczy, tzn. znam oczywiście logiczne wytłumaczenia i powody, ale w ogóle nie czuję tego.
Co sprawia, że chce wam się żyć?
Piszcie, nie piszcie, jak chcecie.
(NIE CHODZI mi oto, czy zasługuje, czy nie, bo nie jej to oceniać, ani nam)"Rzeczywistość jest wszystkim. Ten, kto się kryje przed rzeczywistością, nie zasługuje na to, żeby żyć".
CHODZI MI o rolę rzeczywistości w naszym życiu.
Cytat jednego z forumowiczów z wątku „Z głową w chmurach, czyli...”:
Chciałabym się dowiedzieć w jakim stopniu rzeczywistość wywiera wpływ na wasze życie, na ile jest dla was ważna, co z niej czerpiecie etc.„W zasadzie, świat marzeń jest dla mnie bardziej realny od "rzeczywistości" a samo przebywanie w "rzeczywistości" jest dla mnie bolesne...”
W sumie nie do końca wiem, o co mi chodzi ^^
Pytam, bo ja się w rzeczywistości nie umiem odnaleźć, a przecież żyję w niej.
Uwielbiam czytać książki i rozmyślać, a reszta mnie mało obchodzi. Jak pomyślę, że niedługo zacznę już takie stricte dorosłe, samodzielne życie, w którym trzeba się zajmować kolosalną ilością prozaicznych i banalnych dupereli to mi się słabo robi. W ogóle nie mam do tego głowy. Dlatego m.in. nie chcę mieć dzieci. Przydałaby mi się taka dawna żona, co by się zajęła praktyczną stroną życia ^^
Większość ludzi czerpie z rzeczywistości, umiejscawia w niej swoje cele itd. a ja nie umiem jakoś znaleźć nic dla czego warto byłoby żyć, starać się, co by dopingowało. Nie rozumiem po co ludzie robią większość rzeczy, tzn. znam oczywiście logiczne wytłumaczenia i powody, ale w ogóle nie czuję tego.
Co sprawia, że chce wam się żyć?
Piszcie, nie piszcie, jak chcecie.