Strona 1 z 3

W oczach tłumu

: 04 paź 2008, 20:54
autor: Ausencia
Ekstrawertycy kochają obsypywać nas epitetami, o ktore nigdy byśmy sami siebie nie posądzili. Zawsze zaskakiwało mnie jak bardzo inaczej mozna być postrzeganym w oczach świata. Kiedyś mi to przeszkadzalo, ale nauczyłam się, ze taki rzeczy porządek jest nieunikniony.
Niektore okreslenia zaskakują, smieszą, ale potrafią takze ranić. Pomyslalam, ze czasem dobrze się wyzyć i to moze być miejsce, gdzie zapiszemy bzdurne/ smieszne/bolesne/calkowicie nieuzasadnione okreslenia i teskty, z jakimi sie codziennie stykamy.

Zaczynam: wyniosła i zimna,
zarozumiała, ale taka słodziutka (blah, nie ma chyba gorszego okreslenia) - jak to mozliwe?,
sztywniara,
zasadnicza,
dziwna,
taaaka nieśmiała,
i tekst, ktory mnie kiedys bardzo zabolał, a teraz się z tego smieję -
"ale przeciez Ty taka nie jestes! powiedz, ze taka nie jestes",
"ej, co z tobą, ciągle tylko siedzisz i zamulasz",
"straszny z niej mruk", "czy ty zawsze jestes w zlym humorze?" (akurat wtedy byłam wyjątkowo zadowolona ^^) "hm, a co na to Anna?" - i tu polumiech, krępująca cisza i moj brain fog.
"oj, Ania się obraziła? co ja teraz pocznę"

:shock:

: 05 paź 2008, 10:00
autor: bezimienny
Inny i kosmita. Chociaż to drugie było wypowiedziane w złości, to nie bez powodu. :)

: 05 paź 2008, 19:32
autor: qb
Jesli o mnie chodzi to mnie to po prostu nie obchodzi. Ja wiem, że jestem sztywny w nowym towarzystwie, małomówny itd, jesli ludzie tak mówią - trudno. Ważne, ze nie jestem taki wśród moich dobrych znajomych i to mi wystarcza.
Wśród np. grupy na studiach gadam z ludźmi jeśli ktoś zacznie, wtrącę czasem swoje 3 grosze jeśli akurat jakiś temat mi odpowiada, albo jakimś żartem rzucę. Nie odzywam się jakoś nagminnie, ale nie przeszkadza mi jeśli ktoś nazwie mnie sztywniakiem, ponurakiem czy kims takim.

Dlaczego mam się przejmować opinia kogoś kto mnie nie zna? :D Jakby mi mój dobry kumpel powiedział tak to bym się trochę zmartwił, ale chyba nie jestem na tyle sztywny, żeby coś takiego usłyszeć ;P

Re: W oczach tłumu

: 06 paź 2008, 4:13
autor: Ava
Ausencia pisze:Ekstrawertycy kochają obsypywać nas epitetami, o ktore nigdy byśmy sami siebie nie posądzili. Zawsze zaskakiwało mnie jak bardzo inaczej mozna być postrzeganym w oczach świata. Kiedyś mi to przeszkadzalo, ale nauczyłam się, ze taki rzeczy porządek jest nieunikniony.
Niektore okreslenia zaskakują, smieszą, ale potrafią takze ranić. Pomyslalam, ze czasem dobrze się wyzyć i to moze być miejsce, gdzie zapiszemy bzdurne/ smieszne/bolesne/calkowicie nieuzasadnione okreslenia i teskty, z jakimi sie codziennie stykamy.

Zaczynam: wyniosła i zimna,
zarozumiała, ale taka słodziutka (blah, nie ma chyba gorszego okreslenia) - jak to mozliwe?,
sztywniara,
zasadnicza,
dziwna,
taaaka nieśmiała,
i tekst, ktory mnie kiedys bardzo zabolał, a teraz się z tego smieję -
"ale przeciez Ty taka nie jestes! powiedz, ze taka nie jestes",
"ej, co z tobą, ciągle tylko siedzisz i zamulasz",
"straszny z niej mruk", "czy ty zawsze jestes w zlym humorze?" (akurat wtedy byłam wyjątkowo zadowolona ^^) "hm, a co na to Anna?" - i tu polumiech, krępująca cisza i moj brain fog.
"oj, Ania się obraziła? co ja teraz pocznę"

:shock:
Za bardzo tego nie rozumiem. To są niby określenia, którymi ekstrawertycy ciskają w introwertyków. Ok. Ale dlaczego uważasz, że są one niesłuszne? Dlaczego są śmieszne/nieuzasadnione?

EDIT:
Cóż, pewno tak kończąc posta byłbym źle zrozumiany i Ausencia mogłabyś zrozumieć, że staram się ciebie obrazić. Wręcz przeciwnie.
Ale postaw się na miejscu innej osoby, która nie potrafi czytać twoich myśli. Stoi z boku, patrzy i mówi to co widzi, więc dla niej osoba stojąca samotnie w kącie jest dziwna, sztywna itp. itd. Dla niej taka jesteś i patrząc taka osoba może tyle powiedzieć i dla niej to jest fakt.

: 06 paź 2008, 10:18
autor: Sorrow
Ale o takiej osobie też można coś powiedzieć. Zdarza się wam wyzywać ludzi bo są inni?

: 06 paź 2008, 10:26
autor: qb
Sorrow pisze:Ale o takiej osobie też można coś powiedzieć. Zdarza się wam wyzywać ludzi bo są inni?
Mi się zdarza wyklinać ludzi w myślach :P Właściwie to dosyć często, ale na powiedzenie tego głośno bym sobie nie pozwolił.

: 06 paź 2008, 12:35
autor: Inno
qb pisze:Mi się zdarza wyklinać ludzi w myślach :P Właściwie to dosyć często, ale na powiedzenie tego głośno bym sobie nie pozwolił.
Mnie też, ale nie dlatego, że są inni, tylko np. stoją mi na drodze i przeszkadzaja w przejściu (a ja szybko chodzę). 8)

Nigdy nie zdażyło mi się (albo o tym nie pamiętam, ale nie sądzę), żeby ktoś prosto w twarz powiedział mi coś obraźliwego nt. mojego introwertycznego zachowania. Co tam za plecami gadali to nie wiem, bo się tym zbytnio nie interesuję. Oczywiscie określenia: zbyt cicha, smutna, poważna itd oraz pytania: czemu sie tak mało odzywasz, czy coś się stało itp padały, jednak wynikały po prostu ze zdziwienia, niezrozumienia.
Kiedyś koleżanka powiedziała mi, że jestem trochę dziwna, ale to był akurat komplement. :D

: 06 paź 2008, 14:08
autor: qb
Inno pisze:
qb pisze:Mi się zdarza wyklinać ludzi w myślach :P Właściwie to dosyć często, ale na powiedzenie tego głośno bym sobie nie pozwolił.
Mnie też, ale nie dlatego, że są inni, tylko np. stoją mi na drodze i przeszkadzaja w przejściu (a ja szybko chodzę). 8)

Nigdy nie zdażyło mi się (albo o tym nie pamiętam, ale nie sądzę), żeby ktoś prosto w twarz powiedział mi coś obraźliwego nt. mojego introwertycznego zachowania. Co tam za plecami gadali to nie wiem, bo się tym zbytnio nie interesuję. Oczywiscie określenia: zbyt cicha, smutna, poważna itd oraz pytania: czemu sie tak mało odzywasz, czy coś się stało itp padały, jednak wynikały po prostu ze zdziwienia, niezrozumienia.
Kiedyś koleżanka powiedziała mi, że jestem trochę dziwna, ale to był akurat komplement. :D
Hmm, no ja nigdy nie "kląłem" na ludzi ze względu na to, ze są inni tylko z tego powodu co Ty :P

Jeśli chodzi o takie nazywanie dziwakiem itp to mimo, ze pisałem wyżej iż zdanie innych mnie średnio obchodzi, to słowa tego typu nie są zbyt fajne. Na szczęście rzadko je słyszę.

: 06 paź 2008, 15:54
autor: bezimienny
Inno pisze:Mnie też, ale nie dlatego, że są inni, tylko np. stoją mi na drodze i przeszkadzaja w przejściu (a ja szybko chodzę). 8)
O, dokładnie. Idą takie muu-muu i bee-bee nie utworzą miejsca dla osób, którym się śpieszy, ani się też nie rozglądną. :)

Jeśli chodzi o "moje" określenia, to mi klasa nadała. Kosmita raz padł, jak powiedziałem, w złości, a inny, to zwykle jak nie chce zrobić czegoś jak większość klasy (ostatnio się nie chciałem dołożyć na kwiatki dla nauczyciela na dzień nauczyciela). Ale nikt mnie jakoś w klasie nie przezywa, czy coś. W klasie jest niestety inny kozioł ofiarny (niestety dla tej osoby).

: 06 paź 2008, 18:43
autor: Naphthalene
Ja się spotkałam już z najrozmaitszymi wyzwiskami, w tym bardzo nieparlamentarnymi, i raczej nie będę pisać, kto był ich autorem...

A dziwaczka, kosmitka, przede wszystkim kujonka, to na porządku dziennym w klasie, na szkolnym korytarzu itp.

: 06 paź 2008, 18:52
autor: iksigrekzet
moralność stada welcome to :)

: 06 paź 2008, 19:52
autor: Ausencia
hah, faktycznie glupie to wygląda, wybaczcie odkąd jestem na tym forum ubzdurałam sobie, ze istnieje pewna grupa ludzi, ktora mysli zupełnie jak ja. żalosne z mojej strony, fakt.

i wiem, ze to beznadziejne, ale chyba nie chce mi sie znowu z siebie tłumaczyc.

pozdrawiam

: 06 paź 2008, 20:52
autor: Akolita
Lol, a ja takich problemów nie mam. Już słyszałam o Wrednej małpie Pi**ce, Zdzi**e, ale bądźmy szczerzy. Pracowałam wytrwale na te opinie. :twisted: :twisted: :twisted:

: 06 paź 2008, 21:35
autor: iksigrekzet
oooooooooooo, HARDCORE LASKA!!!!!!111
:wink:

Re: W oczach tłumu

: 21 lut 2009, 22:20
autor: kioko
Na mnie najczęściej wyżywała się siostra, ona książkowy ekstrawertyk kontra ja, książkowy introwertyk. Więc najczęściej byłam sztywniarą, kretynką, nudziarą i koniecznie musiałam coś ze sobą zrobić, bo nikt nie będzie chciał ze mną gadać. W grupie na studiach zostałam okrzyknięta kujonem tylko dlatego, że miałam swoje zasady i nigdy nie uważałam, że jestem owcą w stadzie i nie mam prawa się wychylić z własnym zdaniem. Trochę przykrości mnie to kosztowało, bo były u nas prawdziwe kujony, takie co to biegają do wykładowcy po listę dodatkowych lektur, ale za to nigdy nie przeciwstawiały się grupie. Żałosne!