'muszę odpocząć'- związek.
: 17 lip 2015, 11:24
Cześć,
Chciałbym zrozumieć potrzebę kobiety, która wydawało się, że przez dobrych parę miesięcy była szczęśliwa w związku. Jednak później zaczęły się nie porozumienia, które teraz myślę, że wynikały głównie z niezrozumienia jej potrzeb i wszelkiego rodzaju naciskania na nią. Ona jest introwertyczka, a ja pewnych rzeczy i jej potrzeb nie rozumiałem i stąd brało się trucie i naciskanie, po następnych kilku miesiącach przepychania stwierdziła, że musi odpocząć, bo za dużo ją to kosztowało. Oczywiście momentami wydawało się, że wszystko jest dobrze, ale chyba tylko dlatego, że pewnych rzeczy nie mówiła. A ja nie mając pojęcia co siedzi w jej głowie nie rozumiałem pewnych zachowań i odbieralem je personalnie. Podsumowując czuje się durnie, że pewnych rzeczy nie potrafiłem zrozumieć, co poniekąd wynikało też z tego, że nie wytłumaczył mi pewnych rzeczy, takich jak to, że potrzebuje być sama. Zaczela sie stopniowo odcinac, wiec slyszala coraz wiecej zarzutow. I tak zastanawiam się czy jeśli miała tego w pewnym momencie dość do tego stopnia, że potrzebuje odpocząć i na chwilę obecną nie wie czy będzie w stanie wrócić do tego co było to czy to może oznaczać, że definitywnie się odetnie, czy po prostu poczuła zbyt duży nacisk? Pewne rzeczy sobie wyjasnilismy i pewne rzeczy teraz rozumiem, ale z jej strony póki co pozostała pewnego rodzaju izolacja od mojej osoby. I nie do końca to jest post szukający porady, bardziej potrzeby innego spojrzenia i zrozumienia.
Chciałbym zrozumieć potrzebę kobiety, która wydawało się, że przez dobrych parę miesięcy była szczęśliwa w związku. Jednak później zaczęły się nie porozumienia, które teraz myślę, że wynikały głównie z niezrozumienia jej potrzeb i wszelkiego rodzaju naciskania na nią. Ona jest introwertyczka, a ja pewnych rzeczy i jej potrzeb nie rozumiałem i stąd brało się trucie i naciskanie, po następnych kilku miesiącach przepychania stwierdziła, że musi odpocząć, bo za dużo ją to kosztowało. Oczywiście momentami wydawało się, że wszystko jest dobrze, ale chyba tylko dlatego, że pewnych rzeczy nie mówiła. A ja nie mając pojęcia co siedzi w jej głowie nie rozumiałem pewnych zachowań i odbieralem je personalnie. Podsumowując czuje się durnie, że pewnych rzeczy nie potrafiłem zrozumieć, co poniekąd wynikało też z tego, że nie wytłumaczył mi pewnych rzeczy, takich jak to, że potrzebuje być sama. Zaczela sie stopniowo odcinac, wiec slyszala coraz wiecej zarzutow. I tak zastanawiam się czy jeśli miała tego w pewnym momencie dość do tego stopnia, że potrzebuje odpocząć i na chwilę obecną nie wie czy będzie w stanie wrócić do tego co było to czy to może oznaczać, że definitywnie się odetnie, czy po prostu poczuła zbyt duży nacisk? Pewne rzeczy sobie wyjasnilismy i pewne rzeczy teraz rozumiem, ale z jej strony póki co pozostała pewnego rodzaju izolacja od mojej osoby. I nie do końca to jest post szukający porady, bardziej potrzeby innego spojrzenia i zrozumienia.