Co nieco o mnie ~ EmilyEmmaLou
: 04 lut 2015, 19:23
Witam Was! Mam 16 lat i jestem uczennicą gimnazjum. Nieśmiałość towarzyszy mi odkąd pamiętam ( w mniejszym lub większym stopniu, zależy od okresu w życiu). Moje otoczenie staram się traktować przyjaźnie, ale otwieram się tylko przed prawdziwymi przyjaciółmi. Bardzo boję się śpiewać i przemawiać publicznie (od razu przypomina mi się "Inwokacja", której musieliśmy nauczyć się na pamięć rok temu). Na lekcjach praktycznie nigdy nie odzywam się bez wcześniejszego przygotowania. Zazwyczaj "siedzę cicho i nie sprawiam problemów", większość nauczycieli nawet nie wie jak się nazywam.
Przez pierwszy rok w gimnazjum "uzależniłam" się od jednej ze swoich koleżanek. Ona była taka śmiała i wygadana, do tego świetnie się uczyła. Na początku było fajnie - często mówiła za mnie, jakoś wspierała. Rok później obiecałam sobie, że się zmienię - poprawię oceny i jakoś 'nauczę się mówić"... Ona zareagowała w sposób, którego w życiu bym się nie spodziewała: zaczęła traktować mnie jak swoją rywalkę, wżywała się na mnie i traktowała jak kogoś gorszego... Teraz przestałyśmy ze sobą rozmawiać (zdecydowałam, że nie dam się tak traktować i zamilkłam). Jestem dziwnym człowiekiem - uwielbiam polski i robię wszystko, żeby mieć 6 na koniec roku, ale nie uda mi się to, ponieważ kompletnie nie umiem rozmawiać z nauczycielką. Bardzo ją lubię i szanuję... zależy mi na jej dobrej opinii i w ogóle, ale raczej nic nie osiągnę skoro nie mam odwago nawet zapytać o listę dodatkowych lektur...
Moim największym marzeniem jest poukładać sobie życie: skończyć studia, założyć rodzinę, mieć dzieci, mały dom na przedmieściach... Przy moim nastawieniu do ludzi raczej nie mam co marzyć o karierze... Spokojne życie pełne miłości i rodzinnego ciepła - to mój cel.
-----------------------------------------
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam...
Przez pierwszy rok w gimnazjum "uzależniłam" się od jednej ze swoich koleżanek. Ona była taka śmiała i wygadana, do tego świetnie się uczyła. Na początku było fajnie - często mówiła za mnie, jakoś wspierała. Rok później obiecałam sobie, że się zmienię - poprawię oceny i jakoś 'nauczę się mówić"... Ona zareagowała w sposób, którego w życiu bym się nie spodziewała: zaczęła traktować mnie jak swoją rywalkę, wżywała się na mnie i traktowała jak kogoś gorszego... Teraz przestałyśmy ze sobą rozmawiać (zdecydowałam, że nie dam się tak traktować i zamilkłam). Jestem dziwnym człowiekiem - uwielbiam polski i robię wszystko, żeby mieć 6 na koniec roku, ale nie uda mi się to, ponieważ kompletnie nie umiem rozmawiać z nauczycielką. Bardzo ją lubię i szanuję... zależy mi na jej dobrej opinii i w ogóle, ale raczej nic nie osiągnę skoro nie mam odwago nawet zapytać o listę dodatkowych lektur...
Moim największym marzeniem jest poukładać sobie życie: skończyć studia, założyć rodzinę, mieć dzieci, mały dom na przedmieściach... Przy moim nastawieniu do ludzi raczej nie mam co marzyć o karierze... Spokojne życie pełne miłości i rodzinnego ciepła - to mój cel.
-----------------------------------------
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam...