Jedno mieszkanie. Czworo ekstrawertyków i ja - dylemat.
: 14 sty 2015, 14:42
Witam,
Od października 2014 roku wynajmuję mieszkanie z jedną dobrą znajomą ( mieszkałyśmy razem same przez wcześniejszy rok), dwiema dziewczynami i chłopakiem. Nie wiem dlaczego zgodziłam się na mieszkanie z tymi ludźmi, być może dlatego, że jeszcze nie wiedziałam o moim introwertyzmie.
Fakt faktem - jestem tu.
I czuję się źle. Ba - czuję się fatalnie.
- Jestem osobą, która lubi porządek ( w miarę względny), więc codzienne stosy brudnych naczyń w zlewie, dywany pełne okruchów, zabłocone płytki doprowadzają mnie do szału. Szczególnie jeśli sama czyściłam je w przeddzień. Chyba tylko mnie zależy na tym żeby nie mieszkać jak w chlewie, reszta to olewa. Zmywają dopiero wtedy, jak się już nie da wejść do kuchni.
- Kolejna rzecz - mieszkam w dwuosobowym pokoju z tą znajomą. Gdy mieszkałyśmy wcześniej same miałyśmy osobne pokoje i było spoko. Teraz mam wrażenie że jej nienawidzę. To że ma bałagan to jedno, uczy się na głos, słucha głośno muzyki gdy ja chcę spać przez co są nieprzyjemne sytuacje. Sprowadza co dwa dni swojego chłopaka i PRZY MNIE się całują, raz nawet robili sobie masaż. Przesiaduje w naszym pokoju godzinami, głośno się śmieją przez co w ogóle nie mogę się skupić.
- Chłopak który mieszka z nami od początku dawał mi do zrozumienia, że mu się podobam. On mi się nie podobał więc jasno i szczerze powiedziałam mu jak jest. Od jakichś dwóch miesięcy się do mnie nie odzywa - idealnie.
- W pokoju obok mieszka ekstrawertyczka pełną gębą, która kiedyś zrobiła 40-osobową imprezę w naszym pokoju ( nie pytała mnie o to, bo wystarczyła jej zgoda mojej współlokatorki) Dodam, że nie przepadamy za sobą.
Czuję się totalnie osaczona, bez chwili oddechu i czasu na odpoczynek, wyluzowanie. Nie jestem w tym mieszkaniu swobodna i mam wrażenie że ta czwórka świetnie się ze sobą dogaduje, a na mnie zawsze dziwnie patrzą bo zazwyczaj mam inne zdanie.
Niestety podpisałam umowę. Muszę przetrwać jeszcze 2,5 miesiąca chcąc się wyprowadzić.
Co o tym wszystkim myślicie, powinnam zmienić mieszkanie?
Dziękuję tym, którzy dobrnęli do końca.
Od października 2014 roku wynajmuję mieszkanie z jedną dobrą znajomą ( mieszkałyśmy razem same przez wcześniejszy rok), dwiema dziewczynami i chłopakiem. Nie wiem dlaczego zgodziłam się na mieszkanie z tymi ludźmi, być może dlatego, że jeszcze nie wiedziałam o moim introwertyzmie.
Fakt faktem - jestem tu.
I czuję się źle. Ba - czuję się fatalnie.
- Jestem osobą, która lubi porządek ( w miarę względny), więc codzienne stosy brudnych naczyń w zlewie, dywany pełne okruchów, zabłocone płytki doprowadzają mnie do szału. Szczególnie jeśli sama czyściłam je w przeddzień. Chyba tylko mnie zależy na tym żeby nie mieszkać jak w chlewie, reszta to olewa. Zmywają dopiero wtedy, jak się już nie da wejść do kuchni.
- Kolejna rzecz - mieszkam w dwuosobowym pokoju z tą znajomą. Gdy mieszkałyśmy wcześniej same miałyśmy osobne pokoje i było spoko. Teraz mam wrażenie że jej nienawidzę. To że ma bałagan to jedno, uczy się na głos, słucha głośno muzyki gdy ja chcę spać przez co są nieprzyjemne sytuacje. Sprowadza co dwa dni swojego chłopaka i PRZY MNIE się całują, raz nawet robili sobie masaż. Przesiaduje w naszym pokoju godzinami, głośno się śmieją przez co w ogóle nie mogę się skupić.
- Chłopak który mieszka z nami od początku dawał mi do zrozumienia, że mu się podobam. On mi się nie podobał więc jasno i szczerze powiedziałam mu jak jest. Od jakichś dwóch miesięcy się do mnie nie odzywa - idealnie.
- W pokoju obok mieszka ekstrawertyczka pełną gębą, która kiedyś zrobiła 40-osobową imprezę w naszym pokoju ( nie pytała mnie o to, bo wystarczyła jej zgoda mojej współlokatorki) Dodam, że nie przepadamy za sobą.
Czuję się totalnie osaczona, bez chwili oddechu i czasu na odpoczynek, wyluzowanie. Nie jestem w tym mieszkaniu swobodna i mam wrażenie że ta czwórka świetnie się ze sobą dogaduje, a na mnie zawsze dziwnie patrzą bo zazwyczaj mam inne zdanie.
Niestety podpisałam umowę. Muszę przetrwać jeszcze 2,5 miesiąca chcąc się wyprowadzić.
Co o tym wszystkim myślicie, powinnam zmienić mieszkanie?
Dziękuję tym, którzy dobrnęli do końca.