Korzenie
: 29 gru 2014, 15:00
Czy interesowaliście się kiedyś własnymi korzeniami rodzinnymi? Jesteście autochtonami, którzy z dziada pradziada żyją w swoich miejscowościach, czy może wasi przodkowie skądś przywędrowali?
Ja dość mocno zawsze interesowałem się swoją historią rodzinną. Od strony ojca dziadkowie wywodzą się z kielecczyzny (dzisiaj gmina Słupia, pow. jędrzejowski, woj. świętokrzyskie) i przyjechali do Zawiercia za pracą, a od strony mamy dziadek jest rodowitym zawiercianinem od kilku pokoleń (przodkowie wywodzili się spod Olkusza), natomiast babcia urodziła się na Kresach Wschodnich w 1943 roku i jak miała kilka miesięcy, to jej rodzice oraz sześcioro rodzeństwa musiało uciekać, zostawiwszy na pastwę losu cały majątek. Inaczej zostaliby zamordowani przez banderowców. Dopiero po 2 latach tułaczki udało im się na stałe osiąść we wsi Poździacz (dziś Leszno) pod Przemyślem w domu po Ukraińcach wysiedlonych w Akcji "Wisła". Babcia zawsze dużo mi opowiadała i opowiada o tych dziejach, stąd moje zainteresowanie Kresami i tragicznymi wydarzeniami, jakie tam się rozgrywały w czasie II Wojny.
Ja dość mocno zawsze interesowałem się swoją historią rodzinną. Od strony ojca dziadkowie wywodzą się z kielecczyzny (dzisiaj gmina Słupia, pow. jędrzejowski, woj. świętokrzyskie) i przyjechali do Zawiercia za pracą, a od strony mamy dziadek jest rodowitym zawiercianinem od kilku pokoleń (przodkowie wywodzili się spod Olkusza), natomiast babcia urodziła się na Kresach Wschodnich w 1943 roku i jak miała kilka miesięcy, to jej rodzice oraz sześcioro rodzeństwa musiało uciekać, zostawiwszy na pastwę losu cały majątek. Inaczej zostaliby zamordowani przez banderowców. Dopiero po 2 latach tułaczki udało im się na stałe osiąść we wsi Poździacz (dziś Leszno) pod Przemyślem w domu po Ukraińcach wysiedlonych w Akcji "Wisła". Babcia zawsze dużo mi opowiadała i opowiada o tych dziejach, stąd moje zainteresowanie Kresami i tragicznymi wydarzeniami, jakie tam się rozgrywały w czasie II Wojny.