Pytanie
: 02 sie 2014, 1:24
Na początek witam wszystkich.
A teraz do sedna- mam 20 lat, nie mam przyjaciół, raptem kilku kolegów. Nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, z grupką najbliższych znajomych spotykam się dosyć rzadko. Jednak lubię swoją samotność. Od zawsze byłem nieśmiały, i jestem nadal. Często samemu czuję się lepiej niż w towarzystwie.
Czuję się jednak niezrozumiany, wkrótce idę na wizytę do psychologa, ponieważ do tego wszystkiego mam też ogromne problemy z motywacją. Rodzina uważa, że to przez to że "nie wychodzę do ludzi"- a ja zawsze na ten zarzut odpowiadam że jakbym miał do kogo to bym wyszedł, poza tym po co mam robić coś czego nie lubię
.
Zawaliłem studia, stanąłem na rozstaju czy iść do pracy, czy spróbować innego kierunku, zagubiłem się, coraz częściej czuje się bezradny, brakuje mi takiej wewnętrznej "energii".
Jak radzicie, w czym waszym zdaniem leży problem?
Pozdrawiam
A teraz do sedna- mam 20 lat, nie mam przyjaciół, raptem kilku kolegów. Nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, z grupką najbliższych znajomych spotykam się dosyć rzadko. Jednak lubię swoją samotność. Od zawsze byłem nieśmiały, i jestem nadal. Często samemu czuję się lepiej niż w towarzystwie.
Czuję się jednak niezrozumiany, wkrótce idę na wizytę do psychologa, ponieważ do tego wszystkiego mam też ogromne problemy z motywacją. Rodzina uważa, że to przez to że "nie wychodzę do ludzi"- a ja zawsze na ten zarzut odpowiadam że jakbym miał do kogo to bym wyszedł, poza tym po co mam robić coś czego nie lubię
Zawaliłem studia, stanąłem na rozstaju czy iść do pracy, czy spróbować innego kierunku, zagubiłem się, coraz częściej czuje się bezradny, brakuje mi takiej wewnętrznej "energii".
Jak radzicie, w czym waszym zdaniem leży problem?
Pozdrawiam