Czy akceptujecie siebie?
: 25 mar 2008, 12:44
Jak to jest z wami? Czy akceptujecie siebie, takimi jakimi jesteście, czy może chcielibyście być kimś innym?
U mnie jest z tym różnie. Jak jestem sam, to akceptuję swoje wady, swoją małomówność i nie chcę zmieniać się na siłę, ale jak jestem dłużej w towarzystwie osób, które są bardzo wygadane, to zaczynam zadawać sobie pytanie: czemu ja taki nie jestem? czemu nie potrafię tak swobodnie wyrażać swoich myśli? Jakiś czas temu tak źle czułem sie będąc sobą, że zacząłem próbować udawać kogoś bardziej towarzyskiego (ekstrawertycznego) Próbowałem jak najwięcej gadać, żartować, a jak nie byłem w stanie wykrztusić z siebie żadnego słowa, miałem pustkę w głowie, to zaczynałem coraz bardziej siebie nienawidzić. Byłem na siebie zły, że nie jestem taki jak inni i robiłem sobie z tego powodu wyrzuty. Czasami nawet sobie wmawiałem, że tak naprawdę wszystko jest ze mną w porządku, że tak naprawdę jestem towarzyski, tylko że akurat teraz jestem za bardzo zmęczony, żeby to pokazać.
Wydaje mi się, że aktualnie poziom mojej samoakceptacji jest na dosyć zdrowym poziomie, mogłoby być lepiej, ale nie jest źle. Przynajmniej nie wstydzę się tego kim jestem, nie wypieram się siebie. Zdarza się jeszcze czasami, że chciałbym być kimś innym, kimś lepszym, szczególnie kiedy z kimś rozmawiam i nie wiem jak coś powiedzieć. Czasami chciałbym być kimś bardziej uspołecznionym, ale wiem, że nie stanę się taki, jeśli będę siedział w domu i izolował się od innch.
U mnie jest z tym różnie. Jak jestem sam, to akceptuję swoje wady, swoją małomówność i nie chcę zmieniać się na siłę, ale jak jestem dłużej w towarzystwie osób, które są bardzo wygadane, to zaczynam zadawać sobie pytanie: czemu ja taki nie jestem? czemu nie potrafię tak swobodnie wyrażać swoich myśli? Jakiś czas temu tak źle czułem sie będąc sobą, że zacząłem próbować udawać kogoś bardziej towarzyskiego (ekstrawertycznego) Próbowałem jak najwięcej gadać, żartować, a jak nie byłem w stanie wykrztusić z siebie żadnego słowa, miałem pustkę w głowie, to zaczynałem coraz bardziej siebie nienawidzić. Byłem na siebie zły, że nie jestem taki jak inni i robiłem sobie z tego powodu wyrzuty. Czasami nawet sobie wmawiałem, że tak naprawdę wszystko jest ze mną w porządku, że tak naprawdę jestem towarzyski, tylko że akurat teraz jestem za bardzo zmęczony, żeby to pokazać.
Wydaje mi się, że aktualnie poziom mojej samoakceptacji jest na dosyć zdrowym poziomie, mogłoby być lepiej, ale nie jest źle. Przynajmniej nie wstydzę się tego kim jestem, nie wypieram się siebie. Zdarza się jeszcze czasami, że chciałbym być kimś innym, kimś lepszym, szczególnie kiedy z kimś rozmawiam i nie wiem jak coś powiedzieć. Czasami chciałbym być kimś bardziej uspołecznionym, ale wiem, że nie stanę się taki, jeśli będę siedział w domu i izolował się od innch.