Strona 1 z 3

Wyrwać się

: 16 sty 2008, 1:31
autor: underdog
Często nachodzi mnie ochota wyrwania się z obecnego otoczenia, pozostawienia wszystkiego za sobą bez oglądania się za siebie. Ale nie chodzi mi tu o chęć podróży czy obawę o niezrealizowanie życiowych ambicji i marzeń - tym się nie martwię.

Dręczy mnie to, że w moim otoczeniu wszystko jest aż za dobrze poznane, niczym mnie nie zaskoczy. Do tego sam nie wiem czy potrafię być w nim jeszcze sobą, czy raczej tylko obrazkiem powstałym ze sklejenia moich wizerunków u znajomych ludzi.

Żeby nie było - dobrze mi w moim środowisku, z rodziną i znajomymi, w tym mieście, robiąc to co lubię. Tylko czasami czuję się jakbym wpadł w pułapkę, jakby ludzie w moim życiu wytyczali wokół mnie niewidzialne więzy. I wtedy chciałbym znaleźć się gdzieś, gdzie zupełnie nikt by mnie nie znał i wtedy może poczułbym się zupełnie swobodnie.

Dobra, nie wiem czy wyraziłem się sensownie, ale może ktoś ma podobne odczucia ?

: 16 sty 2008, 10:49
autor: Ekwiwalencja
Wiesz...
Ja tam sama siebie zaskakuję ciągle - zmieniam się, dojrzewam, plątam sobie życie...
Nie kusi mnie chyba aby zacząć jeszcze raz, przenieść się gdzieś gdzie nikt mnie nie zna, chociaż... za niedługo studia nowi ludzie nowe miejsca...
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam Twój przekaz więc nie bij jeśli wypisałam się zupelnie nie na temat...

: 16 sty 2008, 12:15
autor: szejk
Tak samo mam taką ochotę by wyskoczyć z tej utartej koliny, wyrwać się z systemu.
Ale nie chodzi mi tu o chęć podróży

Już od dawna myśle o podróży, pojechać gdzieś daleko od domu w nieznane , powłuczyć się tak bez celu, przemyśleć pare spraw, coś napisać. Ale to raczej tylko sfera marzeń , bo nie sądze by było mnie na coś takiego stać i nie chodzi tu tylko o kwestie finansową , która akurat nie jest najwarzniejsza.

: 16 sty 2008, 19:44
autor: Cliodne
Tak samo, chciałabym sie stad wyrwać choć na chwile poczuć jakąś głębie istnienia
tu jest mi dobrze ale czuje sie jak duch.. nie wiem czy żyje czy może już nie
ale jak, skoro szkoła, potem praca, studia, rodzina, wszystko tu trzyma jak w klatce, nie ma stąd ucieczki:/

: 16 sty 2008, 21:28
autor: Sorrow
Chciałbym się stąd wyrwać, móc gdzieś wyjść na spacer bez oglądania psich ekskrementów leżących co 2 metry na chodniku.
Gdzieś gdzie nie ma takiego syfu i korupcji, gdzie ludzie są uczciwi...

: 16 sty 2008, 22:06
autor: Cliodne
Chciałbym się stąd wyrwać, móc gdzieś wyjść na spacer bez oglądania psich ekskrementów leżących co 2 metry na chodniku.
Gdzieś gdzie nie ma takiego syfu i korupcji, gdzie ludzie są uczciwi...
raczej ciążko o takie miejsce:/
wyrwać to najlepiej sie gdzies w góry, ale teraz to cie i tam napadną i okradną albo jeszcze lepiej - zadźgają na śmierć

chyba ze jest własna paczka ludzi z którymi mozna wszystko.. choć i to wydaje się niemożliwe do zrealizowania:(

: 16 sty 2008, 22:50
autor: Sorrow
Cliodne pisze:raczej ciążko o takie miejsce:/
Jak byłem w Londynie to było tam o wiele czyściej. I ludzie byli bardziej uczciwi... pod warunkiem, że człowiek trzymał się z daleka od Polaków, oczywiście ;) .

Tyle, że z drugiej strony, Londyn jest makabrycznie zurbanizowany - Ja mam niedaleko domu park - a dla nich zwykły zatrawiony plac z kilkoma drzewami to park.
No i rząd tam kompletnie rozbroił uczciwych ludzi - nawet gazu pieprzowego nie można ze sobą nosić.
Cliodne pisze:wyrwać to najlepiej sie gdzies w góry, ale teraz to cie i tam napadną i okradną albo jeszcze lepiej - zadźgają na śmierć
Aż tak źle jest?

: 16 sty 2008, 22:56
autor: Cliodne
Aż tak źle jest?
Raz wyszłam na spacer wieczorem sama to mnie napadł jakiś debil

Dlatego bez sensu wychodzic samemu w trase:/ No i jak tu sie wyrwać, a wyrwać do pracy to sie nie wyrwać ;]

: 16 sty 2008, 23:59
autor: underdog
Miejsce dla mnie jest w tym przypadku nieistotne, byle pobyć dłuższy czas gdzieś, gdzie nikt nie posiadałby żadnej wiedzy o mnie.

Wtedy bym zobaczył z czego rzeczywiście jestem ulepiony, jak wychodzę po prostu jako osoba, a nie człowiek określany przez pryzmat swojego środowiska. I, co chyba najlepsze by w tym było, wolny od zobowiązań, powinności, gotowych postaw wobec innych. Chyba marzy mi się próba zerwania z siebie gombrowiczowskich masek ;] Ale to podobno niemożliwe...

Jedyny realny moment na coś takiego, to chyba tuż po skończeniu nauki, a przed założeniem własnej rodziny. Perspektywa za kilka lat, ale szczerze mówiąc nie wiem, czy potrafiłbym machnąć ręką na wszystko co tu mam i uciec w szeroki świat. A tak właśnie trzeba by było zrobić, każde odstępstwo psułoby efekt.

: 17 sty 2008, 0:29
autor: Sorrow
Cliodne pisze:Raz wyszłam na spacer wieczorem sama to mnie napadł jakiś debil

Dlatego bez sensu wychodzic samemu w trase:/
Ano, to tutaj jest przykre :( .

Ja co jakiś czas spotykam takiego idiotę, który ma coś przeciwko mnie - raz mnie napadł kilka lat temu. Jak zgłosiłem się z tym na policję, to go nie potrafili znaleźć.
Ostatnio go kilka razy widziałem.

Co prawda mnie nie napadł, ale ostatnio coś się wygrażał. Normalnie takich trzeba by wszystkich eksterminować.

To jest trochę kijowe, że nie można się po prostu się przejść i się zrelaksować, tylko cały czas trzeba być czujnym i gotowym do obrony :/ .
Potem moja mama się dziwi, że ciągle robię groźne miny jak jestem na dworze XD .

: 17 sty 2008, 10:21
autor: szejk
czy potrafiłbym machnąć ręką na wszystko co tu mam i uciec w szeroki świat. A tak właśnie trzeba by było zrobić, każde odstępstwo psułoby efekt.
Zarwać z tym do czego się doszło, co się posiada łatwo nie jest. Chciałbym zrobić coś na styl Che guevary (nie pochwalam tego zbrodniaża żeby było jasne , nie wiem jak można się z nim utożsamiać). Kiedyś był film właśnie o tym jak on i jego kolega objechali na motorze ameryke południową. Coś takiego mnie kręci.

: 17 sty 2008, 11:31
autor: Cliodne

Zarwać z tym do czego się doszło, co się posiada łatwo nie jest. Chciałbym zrobić coś na styl Che guevary (nie pochwalam tego zbrodniaża żeby było jasne , nie wiem jak można się z nim utożsamiać). Kiedyś był film właśnie o tym jak on i jego kolega objechali na motorze ameryke południową. Coś takiego mnie kręci.

Obiecałąm sobie że kiedyś spełnie takie marzenie. Może już w tym roku, mam mature więc będę mieć 5mc wolnego. jakaś praca a potem wsiąść do pociagu byle jakiego..... ;]

Wydaje mi się jednak, że introwertyk zamiast uciekać do 'wielkiego miasta' woli przebywac tam, gdzie może w głębszy sposób odkryć samego siebie i gdzie może bardziej wyciszyć się niż w cieniu własnego pokoju - przestrzeń, przestrzeń i jeszcze raz - przestrzeń

: 17 sty 2008, 16:36
autor: radek
Też mam ochota gdzieś wyjechać, czy to by uciec od różnych problemu, czy też po to by przeżyć jakąś przygodę. Gdzieś, gdzie nikt nie będzie mnie znać, przynajmniej wtedy tak bardzo nie krępowałbym się.
Po prostu wziąć trochę jedzenia i innych potrzebnych rzeczy i po prostu pójść, gdzie nogi zaniosą, nie patrząc wstecz. Taki "restart" życia. W końcu, jeśli mi się to znudzi, to mogę zawsze wrócić do bezpiecznego domu.
Cóż, niestety to zostaje jak na razie w sferze zamysłów, a do realizacji jeszcze daleko.

: 17 sty 2008, 20:22
autor: Pałer_Frytas
J abym wolał żeby wszyscy wokół gdzieś wyjechali. Gdzie nie pojadę zaskakuje mnie nuda, komercja i własność prywatna. Może dlatego takim sentymentem darze północną Skandynawie i Syberię. Mało ludzi i tylko subarktyczna cisza ...

: 17 sty 2008, 21:11
autor: Ekwiwalencja
Pałer_Frytas pisze:J abym wolał żeby wszyscy wokół gdzieś wyjechali. Gdzie nie pojadę zaskakuje mnie nuda, komercja i własność prywatna. Może dlatego takim sentymentem darze północną Skandynawie i Syberię. Mało ludzi i tylko subarktyczna cisza ...
ja bym pojechała do Danii aby zobaczyć miejsca w których bywał Andersen ^^