Strona 1 z 4

Poczucie nierzeczywistości otaczającego świata

: 07 sty 2008, 21:53
autor: Sorrow
Odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że świat zewnętrzny nie jest prawdziwy - że jest kłamstwem, ułudą, nędznym cieniem prawdziwej rzeczy.
Zastanawiam się, jak się wydostać z tego piekła...
Czuję tęsknotę do czegoś poza, czegoś, co utraciłem, do czegoś prawdziwego...

Czy ktoś inny odnosi podobne wrażenie?

: 07 sty 2008, 22:18
autor: Ekwiwalencja
Chodzi Ci o wrażenie utopii czy Matrixa?

: 07 sty 2008, 22:30
autor: Rilla
Taaa... Jak to napisał Pedro Calderón de la Barca w swym dramacie "Życie snem":
Czym życie? Iluzji tłem,
Snem cieniów, nicości dnem
Odnoszę to samo wrażenie, gdy jestem w wyjątkowo marnym usposobieniu do otaczającego mnie świata, gdy mam wszystkiego już dość. Czuję wtedy, jakbym była w dziwnym śnie, pełnym niedoskonałości i nonsensu. Ludzie zachowują się sztucznie, absurdalnie, a świat obcy, nierealny, zbyt czarno-biały. Marzę wtedy, by się obudzić... ale już w innym świecie.

: 07 sty 2008, 22:42
autor: Piotrek K.
Nawet jeśli istnieje jakaś inna rzeczywistość, to ta nasza jest realna w jakiś sposób. Trzyma się kupy. Da się ją opisać różnymi prawami. A odpowiadając na Twoje pytanie, ja nie nie odnoszę takiego wrażenia. Właśnie, to co przeżywam, to nie jakiś film - to "samo życie" :P , na którym różne opowieści są wzorowane. Wszystko ma swoje wady i zalety, świat prawdziwy to raczej świat z nieidealny - posiadający złe i dobre strony. To że jest źle nie oznacza, że to nie prawda, bo prawda jest zawsze dobra. Czy coś w te klimaty. :)

: 07 sty 2008, 22:59
autor: Cliodne
Odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że świat zewnętrzny nie jest prawdziwy - że jest kłamstwem, ułudą, nędznym cieniem prawdziwej rzeczy.
Zastanawiam się, jak się wydostać z tego piekła...
Czuję tęsknotę do czegoś poza, czegoś, co utraciłem, do czegoś prawdziwego...

Czy ktoś inny odnosi podobne wrażenie?
Trafiłeś idealnie w to, co myslę, jednak stram sie to upchac wgłąb siebie, bo inaczej świat byłby koszmarem do życia, czy nie?

: 07 sty 2008, 23:08
autor: Tomek
Ja akurat czesto mam wrazenie, ze jestem obserwatorem zycia a nie jego uczestnikiem.. Przypomina mi sie ostatni epizod z Animatrixa ;)

: 08 sty 2008, 19:50
autor: underdog
Mam podobnie, a rzeczywistość jest dla mnie realna, tylko mnie specjalnie nie dotyczy.

Czasem jestem obserwatorem życia dosłownie - siadam gdzieś, gdzie raczej mi nikt nie przeszkodzi i patrzę sobie na ludzi: jak przechodzą, zajmują się czymś, spotykają się, jak dane miejsce pustoszeje i zaraz znowu się zapełnia...

: 09 sty 2008, 13:33
autor: Ekwiwalencja
Tomek pisze:Ja akurat czesto mam wrazenie, ze jestem obserwatorem zycia a nie jego uczestnikiem.. Przypomina mi sie ostatni epizod z Animatrixa ;)
To mam bardzo często :)
A obserwuje się ludzi fajnie w autobusach i tramwajach ;p
Moje życie się czasem ot tak toczy i nie mam wrażenia, że mam na nie wpływ... Czasem wręcz przeciwnie wiem ze zależy ode mnie i dbam oto aby była najciekawsze :)

: 09 sty 2008, 15:00
autor: Tomek
Ja akurat uwazam to za bardzo pozytywna ceche.

Poprzez obserwacje widze o wiele wiecej, niz inni. Jestem spostrzegawczy, zapamietuje sprawy, na ktore inni nie zwracaja uwagi.. gesty, spojrzenia, miejsca..

A poza tym dzieki swoistej umiejetnosci obserwacji nauczylem sie wyczuwac ludzkie nastroje. Naturalnie czasem sie myle a czasem az korci mnie, zeby podejsc do kogos obcego (przewaznie kobiety), kto zaintrygowal mnie jakims drobiazgiem i zapytac o czym mysli.. ;)

Poza tym.. uwielbiam patrzec z boku, jak ludzie sie bawia.. Czasem ide do ulubionego pubu, siadam przy piwie i obserwuje, jak ludzie poruszaja sie w rytmach ciezkiego rocka :) albo na koncertach na przyklad.. ;) Sam wtedy tez dobrze sie bawie :)

: 09 sty 2008, 20:20
autor: szejk
Ja akurat czesto mam wrazenie, ze jestem obserwatorem zycia a nie jego uczestnikiem..
U mnie tak samo, dopada mnie myśl że wszystko się dzieje poza mna. Pamiętam że jako dziecko (oglądałem swoja twarz w łazience) zatanawiałem sie kim, czym właściwie jestem , dlaczego takim a nie innym itp. Ostatnio po latach dopadło mnie to samo pytanie w tej samej sytuacji.

Barzo lubie obserwować ludzi z boku, jak rozmawiają, bawią się. Próbuje odgadywać nastroje.

: 09 sty 2008, 20:24
autor: Tomek
szejk pisze:Pamiętam że jako dziecko (oglądałem swoja twarz w łazience) zatanawiałem sie kim, czym właściwie jestem , dlaczego takim a nie innym itp
Cos mi sie przypomnialo..

Jak bylem mlodszy mialem czasem wrazenie, ze moje cialo to nie ja.. rozgladalem sie w okol, patrzylem na swoje dlonie i zastanawialem sie dlaczego to jest moje cialo.. dlaczego akurat to itp.. Mialem wrazenie, ze moja swiadomosc nie jest integralna czescia mojego ciala.. a przynajmmniej nie tego ciala..

Dziwne to troche :/

: 10 sty 2008, 1:59
autor: radek
Tomek pisze: Cos mi sie przypomnialo..

Jak bylem mlodszy mialem czasem wrazenie, ze moje cialo to nie ja.. rozgladalem sie w okol, patrzylem na swoje dlonie i zastanawialem sie dlaczego to jest moje cialo.. dlaczego akurat to itp.. Mialem wrazenie, ze moja swiadomosc nie jest integralna czescia mojego ciala.. a przynajmmniej nie tego ciala..

Dziwne to troche :/
Tak pamiętam u mnie to samo, patrzyłem na ręce zastanawiając się co by było, gdyby te ciało nie było moje. Tak się zastanawiając czułem jakby ciało była tylko skorupą i że to wszystko jest nie realne.

: 10 sty 2008, 10:58
autor: Sorrow
Tomek pisze:
szejk pisze:Pamiętam że jako dziecko (oglądałem swoja twarz w łazience) zatanawiałem sie kim, czym właściwie jestem , dlaczego takim a nie innym itp
Cos mi sie przypomnialo..

Jak bylem mlodszy mialem czasem wrazenie, ze moje cialo to nie ja.. rozgladalem sie w okol, patrzylem na swoje dlonie i zastanawialem sie dlaczego to jest moje cialo.. dlaczego akurat to itp.. Mialem wrazenie, ze moja swiadomosc nie jest integralna czescia mojego ciala.. a przynajmmniej nie tego ciala..

Dziwne to troche :/
Myślę, że ludzie mają takie odczucia od dawna, dawna, dawna.
Przypuszczam, że na tym opierają się wierzenia o rozdziale ciała i duszy.

: 11 sty 2008, 15:50
autor: grabaż
jak byłem mały to wydawało mi się że cały świat wokół mnie jest pewną iluzja... (coś na wzór Martixa)
że jestem sam sobie, a reszta jest fikcją :roll:
często też myślałem sobie, wczuwałem się w inne osoby (co one myślą, co i jak odczuwają, czy widzą i doznają tak samo jak ja?)
potem wyrosłem z tego... nie mam czasu... nawet już o tym nie myslę

: 11 lut 2008, 18:34
autor: rua
A ja jakiś czas temu przez takie myślenie byłam o włos od smierci pod kołami tramwaju. Tyle, że mnie w tamtej konkretnej sytuacji wydawało się, że tkwię w rzeczywistości rodem z "Resident Evil".
Na szczęście miałam wtedy kurtkę z kapturem, a w pobliżu był ktoś kto za ten kaptur w odpowiedniej chwili pociągnął... jakoś dwa dzwoniące tramwaje nie dotarły do mnie stojącej na środku torowiska... ;)