psubrat pisze:No to moja opinia jest taka: widocznie dla papieża ważniejsze są dobre stosunki z pozakościelnymi instytucjami, niż trzymanie się wiary.
Biorąc pod uwagę, że maszynka do robienia pieniędzy chcąc nie chcąc musi pozostawać w dobrych stosunkach z innymi maszynkami, to prawda. Zaprzeczą samym sobie, żeby utrzymać pozycję, ciekawi mnie tylko brak bojkotu ze strony wiernych na te zaprzeczania.
psubrat pisze:Z wielką radością zobaczyłbym wypowiedzi próbujące tłumaczyć teorię ewolucji i dobrą wolę zwolenników tej teorii do wyjaśniania szczegółów.
Teoria ta jest wszem i wobec opisana w internecie, poza tym zawsze można iść do biblioteki i wypożyczyć jakąś książkę, żeby nie było, że cała wiedza, którą na ten temat posiądziesz, będzie z neta - w myśl idiotyzmu, że internet kłamie (dlaczego książki miałyby nie kłamać? Lepszym wyznacznikiem jest "źródło źródła", czyli czytając opinię forumowicza możesz spokojnie ją olać, ale potwierdzona wszem i wobec wiedza powinna do Ciebie przemówić).
Nienawidzę rzucania w siebie linkami np. z wikipedii, jeśli ktoś nie ma wiedzy na jakiś temat niech po prostu usiądzie i przeczyta, dopiero potem niech zabiera głos. Dyskusja ma sens tylko wtedy, kiedy każdy jej uczestnik zapoznał się z jej przedmiotem. Przeciwnikom Pisma Świętego radzę więc je przeczytać, bo kto to zrobił? A priori przyjmujecie, że to bullshit. Też tak uważam, ale warto zwrócić uwagę na ten brak merytoryczności. Powierzchowność przekonań to jeden z wielu błędów, jakie ludzie dzisiaj popełniają. Opieranie swoich poglądów na sloganach, kruche fundamenty, które walą się dość szybko lub zmieniają jak w kalejdoskopie.
Warto zapoznać się z przebiegiem dyskusji nt. filozofii w innym temacie, gdzie przez mój brak wiedzy nt. ekonomii i polityki oraz brak wiedzy oponenta nt. filozofii, utknęliśmy w martwym punkcie. I żadne wyszukiwanie informacji na szybko nic tu nie pomoże.
ewka pisze:W kosciele zawarlam uklad z Bogiem, ze jesli ta bliska mi osoba przezyje to bede co Niedziele w kosciele. Przezyla a ze jestem honorowa to stwierdzilam ze bede co Niedziele w kosciele, mimo ze dalej nie wierzylam ale na wszeli wypadek, bo a noz Bog istnieje a w koncu dalam slowo.
Przezorny zawsze ubezpieczony. Mnie w swoich przekonaniach utwierdziło to, że kiedy popełniałem tzw. "grzechy" nie spotykało mnie nic złego, a bałem się cholernie, jakiegoś pioruna czy kto wie czego. Nie otrzymałem więc daru wiary.