Strona 56 z 140

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 30 cze 2013, 1:41
autor: Faramuszka
Godlike Snake pisze: Moim zdaniem kazdy gatunek, który kończy zaczyna się ''post'' jest zdecydowanie introwertyczny.
Ciekawa teoria :mrgreen: o dziwo wszystkich "listonoszy" też zdarza mi się słuchać.
Godlike Snake pisze:Agalloch (!)
Okładka w avatarze mówi sama przez się :P
Godlike Snake pisze:EBM, IDM, Industrial, czy nie oddaje tej sieczki w głowie

A to już zależy, chociaż równie dobrze mogłabym tak napisać o innych gatunkach, które wymieniłeś :P
Moim zdaniem np. martial industrial idealnie oddaje takową sieczkę :>

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 03 lip 2013, 19:52
autor: vragutinovic
Ostatnio tylko jazzu. Nie dla jakiegoś tam smaku, nie ze snobizmu, nie z innych jazzowych powodów, tylko po prostu tak - żeby sobie leciał w tle, jak w jakiejś knajpie. Żadnych nazwisk wykonawców, żadnych tytułów utworów - tylko jazz, tylko trąbki, tylko muzyka. W sumie to bardzo dżezzi takie słuchanie.

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 03 lip 2013, 20:20
autor: Godlike Snake
faramuszka, no tak (jesteś facetem, czy babką ?) Ale miałem na myśli, że nie tylko gitarowa muzyka sieczkę w bani oddaje, bo jeszcze by mnie tutaj za ''rycerza metalu'' wzięli :D Co do postów, to suchar zacny milordzie/hrabino, spodobał mnie się. :D

Generalnie na dziś to https://www.youtube.com/watch?v=Q7DbozmH8rk
nienawidzę kuhwa ludzkości. Nienawidzę. A jak by nie zdechli to następny ładunek mizantropii :
https://www.youtube.com/watch?v=2NlFoi8OAVg

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 04 lip 2013, 12:41
autor: HELP ME i_m hungry
Ja odziedziczyłam gust muzyczny po tacie, który był w młodości stuprocentowym punkiem. Wychowałam się więc na The Clashach, Sex Pistols, The Offspring, New Model Army, Black Flag, Farbehn Lehre i Pidżamie Porno. Ostatnio oboje szalejemy za Bladymi Lokami. Dzięki ciociom dość wcześnie odkryłam też grunge i zakochałam się w Nirvanie, Pearl Jamie, Hole, Alice in Chains. Wkład w moje muzyczne wychowanie miała też mama. To dzięki niej pokochałam Metallicę i Stare Dobre Małżeństwo. Także mój gust muzyczny ukształtowali (całe szczęście! :D ) nie rówieśnicy, ale starsze pokolenie. Uwielbiam też polskie zespoły Myslovitz, Hey, Kult... A ostatnio skłaniam się ku klasyce rocka - Led Zeppelin, King Crimson, Pink Floyd. Aha, i uwielbiam The Kooks, zwłaszcza Sofa Song :)

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 09 lip 2013, 21:58
autor: qb
Arctic Monkeys - Do I Wanna Know?

Nowy kawałek, całkiem fajny. Nawet nie wiedziałem, że ma być nowa płyta ;P

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 10 lip 2013, 16:58
autor: Porii
Ja słucham głównie klasyków rocka , jestem wielką fanką Beatlesów i Boba Dylana. A poza tym Led Zeppelin, The Doors, The Rolling Stones itp. Ze współczesnych preferuję głównie indie rock, lubię The Killers. A z polskich zespołów HEY i Myslovitz ;)

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 16 lip 2013, 18:24
autor: Faramuszka
Godlike Snake pisze:faramuszka, no tak (jesteś facetem, czy babką ?)
Chyba nazwa nicka mówi sama przez się ;) Dziewczyną :P
Godlike Snake pisze:Ale miałem na myśli, że nie tylko gitarowa muzyka sieczkę w bani oddaje, bo jeszcze by mnie tutaj za ''rycerza metalu'' wzięli :D Co do postów, to suchar zacny milordzie/hrabino, spodobał mnie się. :D
Ależ proszę :P

Lata 80/90, szeroko rozumiany gotyk, cierpka elektronika, dużo przestrzennego rocka i symfonicznego metalu od power po black sięgając. Ambient również.
No i mój ukochany doom.
Dużo się nie zmieniło.

A w avatarze Freddie, bo stęskniło mi się za Queen'em...

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 19 lip 2013, 10:36
autor: qb

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 19 lip 2013, 13:18
autor: blackvanilla
Nomega - Samsara

Dobry stoner nie jest zły.

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 21 lip 2013, 14:02
autor: Arab
Głównie polskie zespoły.
Zdarza się Kult...
Kult - Układ zamknięty
Kult - Amulet (Wersja Kazika)

Elektryczne gitary, tym też nie pogardzę.
Elektryczne gitary - Wszystko ch

etc

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 28 lip 2013, 3:57
autor: Svartgall
Przebieram w rożnych gatunkach, jednak moją miłością jest różnie rozumiana muzyka metalowa. Ostatnimi czasy szczególnie lubuję się w bardziej melancholijnych utworach, zapewne dlatego iż ja z biegiem czasu staję się coraz bardziej melancholijny. Nie słucham jej szczególnie dużo, ponieważ równie mocno co muzykę uwielbiam ciszę, której smakiem nie jest mi dane się cieszyć zbyt często. Do tego jeden utwór potrafię męczyć miesiącami odkrywając coraz to więcej jego uroków.

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 28 lip 2013, 15:55
autor: lea
Svartgall pisze:Przebieram w rożnych gatunkach, jednak moją miłością jest różnie rozumiana muzyka metalowa. Ostatnimi czasy szczególnie lubuję się w bardziej melancholijnych utworach, zapewne dlatego iż ja z biegiem czasu staję się coraz bardziej melancholijny. Nie słucham jej szczególnie dużo, ponieważ równie mocno co muzykę uwielbiam ciszę, której smakiem nie jest mi dane się cieszyć zbyt często. Do tego jeden utwór potrafię męczyć miesiącami odkrywając coraz to więcej jego uroków.
Ja tam lubuję melancholijne kawałki, choć właściwie jeżeli chodzi o gatunki to bywają bardzo różne. O tak, i ciszę. Co do tego bycia melancholikiem coraz bardziej...

"Był me­lan­cho­likiem i roz­koszo­wał się nie ja­ko włas­nym smut­kiem jak czymś niez­na­nym, wyjątko­wym, wspaniałym."

Jak ja to mówię, melancholik jest jakby psychomasochistą. ]:>
Nie każdy rozumie, że z popadaniu w taki stan, można znaleźć odrobinę przyjemności. Ale też jakiś skrajności w tym nie popieram, bo to już w depresję idzie i nie ma w tym nic szlachetnie pięknego, jakieś cierpiętnictwo z wyboru to po co?
Melancholicy lubią sobie chyba komplikować życie, zbytnio aż analizując jakieś swoje odczucia... tak, za dużo myślą, o czym nie trzeba sobie chyba głowy, aż tak zaprzątać. A może tylko ja mam ten bałagan we łbie, też tak może być.

Lecz by być na temat bardziej.

Utwór, od którego nie mogę się oderwać, chyba nigdy się nie odkocham ( mam taką nadzieję):
The Doors - The End Chyba jeden z nielicznych, które mogłabym nazwać ulubionymi-najlepszymi. Już sam początek, jest... ach. Tak, każdy go zna. Ale jest tak piękny, że nigdy, nigdy nie zaszkodzi go przypomnieć i za linkować.
No i oczywiście inne od Doors'ów są zacne, jak chociażby People Are Strange.

Z innego klimatu: Nina Simone. Sinnerman czy Ain't Got No, I Got Life.

Poza tym, może już linkowałam: Archive - Again
No i Chopina pozytywne kawałki też zawsze na probsie.

No i me niedawne odkrycie, bardziej ciekawostka: Komeda też śpiewa. Bardzo pocieszna improwizacja, pięknego zresztą utworu, szczególnie w ( już poprawnym ) wykonaniu Fettinga.

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 28 lip 2013, 17:14
autor: Svartgall
lea pisze: "Był me­lan­cho­likiem i roz­koszo­wał się nie ja­ko włas­nym smut­kiem jak czymś niez­na­nym, wyjątko­wym, wspaniałym."

Jak ja to mówię, melancholik jest jakby psychomasochistą. ]:>
Nie każdy rozumie, że z popadaniu w taki stan, można znaleźć odrobinę przyjemności. Ale też jakiś skrajności w tym nie popieram, bo to już w depresję idzie i nie ma w tym nic szlachetnie pięknego, jakieś cierpiętnictwo z wyboru to po co?
Melancholicy lubią sobie chyba komplikować życie, zbytnio aż analizując jakieś swoje odczucia... tak, za dużo myślą, o czym nie trzeba sobie chyba głowy, aż tak zaprzątać. A może tylko ja mam ten bałagan we łbie, też tak może być.
Depresja... miałem z tym potworem do czynienia. Nie wydaje mi się by można było wprowadzić się w ten stan z wyboru (chyba że stan zjazdu po silnych stymulantach). Na pewno nikt o zdrowych zmysłach by nie chciał. To okropna choroba...

Co do tego psychomasochizmu. Masz wiele racji. Stan lekkiego przygnębienia może iść w parze z pewnym wyciszeniem, nawet spokojem ducha. A gdy już się zamkniemy w tej naszej małej szarej kulce, nie ma nic wspanialszego od długiej melancholijnej ballady. Nasza czarna żółć świetnie pochłania taką muzykę i pozwala nam się w niej zatopić.

Czy utrudniamy sobie życie? Z pewnością, ale czy mamy jakieś inne wyjście? Taka nasza natura i chyba pozostaje się z nią tylko pogodzić :)

Żeby nie było offtopu, zostawię tu jedną z takich melancholijnych ballad. Jest dosyć trudna w odbiorze i trwa 20 min. ale jest niesamowita: Opeth - Black Rose Immortal

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 28 lip 2013, 17:46
autor: Faramuszka
Jak melancholia, to neoclassical.
Ashram - Forgive Me
Hexperos - Time of Spirit
Der Blaue Reiter - The Last Days Of Pripiath (bardziej ucieka w ambientowy klimat, ale pięknie oddaje swój tytuł ^.^)
Svartgall pisze:
Żeby nie było offtopu, zostawię tu jedną z takich melancholijnych ballad. Jest dosyć trudna w odbiorze i trwa 20 min. ale jest niesamowita: Opeth - Black Rose Immortal
Co do Opeth, za o wiele działa na mnie przynajmniej "In My Time of Need". Prawie na równi z Anathema - Lost control...

Re: Muzyka introwertyka, czyli czego słuchacie? :)

: 28 lip 2013, 18:19
autor: lea
Hm... może nie chodziło o to, by konkretnie, świadomie chcieć popaść w tą chorobę. Bardziej chodzi o takie zamknięcie się w sobie, ma się taki natłok myśli, który jest jakby... niebywałym ciężarem, i to wszystko bardzo 'sprzyja' rozwojowi choroby, takie drążenie dziury w całym, rozdrapywanie jakiś starych ran, tylko dlatego że lubi się tą odrobinę smutku ( i to jest tym czymś "z wyboru" ), ale potem ta odrobina smutku którą się sobie dawkowało od czasu do czasu, zaczyna niekontrolowanie przeradzać się w rozpacz i bezsilność - bo nie można depresji 'od tak' się wyzbyć, bardzo o to trudno. I tu już właśnie traci się nad tym wszystkim władzę.

Ja przede wszystkim staram się, zapamiętać: co jest naszą ( ogólnie, nie tylko melancholików ) cechą stałą, co czymś nabytym. Tym elementem stałym jest jedna z czterech osobowości ( chyba, że ktoś ma trochę z tego, trochę z tego ). Czymś nabytym, jest choroba. I należy zdać sobie sprawę z tego, że depresja nie jest nami. Należy pozbyć się tego elementu złego, zostawiając tylko nasze prawdziwe ja. I je polubić.
/Boże. Jak to brzmi. Raczej, tylko ja będę ogarniać moje może zawiłe rozumowanie./
Noiten. To pomaga.

Zwyczajnie, skrótowo: melancholik nie musi mieć depresji, lecz jest na nią bardzo narażony. Taka cena bycia z grupy "wrażliwców". Ta podatność na różne nastroje, czy, jedna z cech przykładowych, duża empatia - tak, raczej jest zaletą. Choć jako melancholik powiem, bycie w tej "grupie" to dar i przekleństwo. Choć nie wiem czy słowo "dar" tak dokładnie do tego pasuje.

Bo chciałoby się ( oczywiście mogę to mówić tylko z mojej perspektywy ) być nie wzruszonym jak skała, a potem - i tu wracając do tematu - np. jedna piosenka i zawarte w niej emocje, przechodzą na człowieka i trza to odchorować ( jednocześnie melancholijnie czerpać z tego tą małą radość smutku, ha ).

Hm... czy pozostaje się pogodzić z tą naturą melancholijną? To raczej inni niespecjalnie ją ogarniają i godzą się z tym, że może ktoś taki stan lubi, taki jest. Ekstrawertyk nie rozumie, jak można mieć ten aspołeczny sposób bycia Introwertyka. Chociażby.

Co do muzyki wracając. Nie każda jednak nuta, musi na melancholika tak bardzo wpływać i dołować, czy co tam z nim bezlitośnie potrafi zrobić. :mrgreen: A więc. By być dalej w temacie.

Brian Crain - Dream of Flying Zwyczajnie ładne. Nie wiem czemu, dobrze mi się tego słucha gdy upał.

To jest genialne: Sonata Księżycowa, Ludwiga van Beethovena.

I znowu inaczej, czyli Keep Me in Your Heart, Warren'a Zevon'a. Nawet jakby wesołe.

O tak, to jest ładna melancholia. :]