Strona 6 z 19

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 01 lut 2012, 1:12
autor: Akolita
Kiedyś chyba nie miałam takiej potrzeby, ale teraz czuję taki głód przytulania się, że - jak nigdy nie spałam w ten sposób - tak teraz nie zasnę w innej pozycji, jak embrionalna, z pluszakiem przyciśniętym do cycków.
Ale nie lubię i wręcz boję się kontaktu fizycznego podszytego erotyzmem. Od zwyczajnych tzw pieszczot, przez całowanie, do ekstremalnych zachowań typu seks na stole, w szafie i na suficie, z kobietą, facetem, sąsiadem, psem sąsiada i jego ś.p. babcią - stanowcze NIE.
A przytulić się mogę jedynie do pluszowego konika, albo własnych kolan, niestety. :(

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 01 lut 2012, 21:34
autor: highwind
Akolita pisze:Ale nie lubię i wręcz boję się kontaktu fizycznego podszytego erotyzmem. Od zwyczajnych tzw pieszczot, przez całowanie, do ekstremalnych zachowań typu seks na stole, w szafie i na suficie, z kobietą, facetem, sąsiadem, psem sąsiada i jego ś.p. babcią - stanowcze NIE.
Stanowcze nie?! Nie zrozum mnie źle, nie jest moim zamiarem dopiec ci, ale ja bym z tym poszedł do psychologa. Przecież taka przypadłość może ci uniemożliwić normalne funkcjonowanie. Nie mogę tego pojąć :P Dla mnie nie ma nic lepszego niż intensywny zastrzyk dopaminy czy tam innych endorfin po wspomnianym "kontakcie fizycznym podszytym erotyzmem".

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 01 lut 2012, 21:46
autor: Akolita
No cóż. Taki mój krzyż. ;)
highwind, wzruszyłam się, że się tym przejąłeś. :D

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 12:41
autor: Ausencia
highwind pisze:
Akolita pisze: Przecież taka przypadłość może ci uniemożliwić normalne funkcjonowanie.
Po pierwsze: Dlaczego?

Po drugie: Co z tego?

Po trzecie: Ty nie równa się wszyscy.

Po czwarte czepliwe: Co właściwie znaczy "normalne funkcjonowanie"? Uprawianie seksu na szafie jest normalne, ale nieuprawianie go już anormalne?

Po piąte filologiczne: Funkcjonują pralki, ludzie żyją. Po swojemu, bez instrukcji.

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 16:46
autor: Akolita
Moja odpowiedź w tym temacie była lakoniczna, choć mogłam rozpisać się bardziej i, w kilku punktach, podzielić zdanie Ausencji. ;)
Darowałam sobie, bo w innym czasie i innych miejscach uczestniczyłam w dziesiątkach dyskusji na ten temat. Wiem, że żadna ze stron nie da się przekonać do racji przeciwnika, to tylko bezowocna wymiana argumentów - mniej, lub bardziej kontrowersyjna i nerwowa.
Wiem, że problem jest, wiem, na czym polega i uczę się z nim żyć, nikomu tym nie zawadzając, więc dzięki za troskę, ale mam alergię na psychologów i seksuologów, omijam te instytucje bardzo szerokim łukiem. :P

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 20:12
autor: highwind
Ausencia, aleś na mnie naskoczyła :P Za co? Wyraziłem swoje zaszokowanie i tyle.
Ausencia pisze:Po trzecie: Ty nie równa się wszyscy.
Zaiste odkrywcze i pouczające. Znaczy mam się ukrywać z moim podejściem, bo ktoś może mieć inne? A może bardziej eufemistycznie wyrażać swoje poglądy?
Ausencia pisze:Po pierwsze: Dlaczego?
W skrócie - nieodczuwanie przyjemności z kontaktów fizycznych -> duże trudności z utrzymaniem realnego związku (nie wierzę w związek bez udanego seksu) -> samotność (w depresyjnym, negatywnym kontekście).
Ausencia pisze:Po drugie: Co z tego?
Oby nic.
Ausencia pisze:Po czwarte czepliwe: Co właściwie znaczy "normalne funkcjonowanie"? Uprawianie seksu na szafie jest normalne, ale nieuprawianie go już anormalne?
Nieuprawianie seksu jest całkiem normalne. To co jest według mnie niecałkiem normalne, to "stanowcza NIE" dla jakichkolwiek kontaktów podszytych erotyzmem. Kojarzy mi się z jakąś traumą wynikającą z molestowania w dzieciństwie albo kościelnym dogmatem wszechobecnego grzechu i właściwie to trochę przeraża. Jakby mi ktoś wyraził stanowczą niechęć, z takich czy innych powodów, do palenia trawki, to bym to zrozumiał. Ale niechęć do kontaktów podszytych erotyzmem jest poza zasięgiem mojej empatii :P

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 20:30
autor: higsa
Ausencia pisze:Po pierwsze: Dlaczego?
No właśnie: Dlaczego?
To pytanie do Was dziewczyny.
Bo ja wreszcie bym chciała się dowiedzieć dlaczego nie lubię kontaktu fizycznego? :wink:
Podobnie jak highwind zawsze kojarzyło mi sie to z jakimiś traumami psychicznymi.
Ale nie jestem jakąś ofiarą molestowania, czy też osobą fanatycznie wierzącą. Nie ma więc racjonalnie żadnych przesłanek ku temu aby nie lubić. A jednak gdy ktoś mnie próbuje przytulić, sztywnieję, a w głowie pojawia się myśl niczym odruch Pawłowa:"no to trzeba sie jak najszybciej ewakuować". Nie wiem tylko dlaczego. :cry:
No więc dlaczego Wy nie lubicie?
Może to taka przypadłość Introwertyczek? :mrgreen:

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 20:33
autor: Akolita
highwind pisze: Nieuprawianie seksu jest całkiem normalne.
Naprawdę?

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 20:59
autor: highwind
Akolita pisze:
Highwind pisze:Nieuprawianie seksu jest całkiem normalne.
Naprawdę?
Mhm, byle nie zbyt długie :P Tak z dzień... :wink:

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 21:09
autor: Akolita
highwind pisze:
Akolita pisze:
Highwind pisze:Nieuprawianie seksu jest całkiem normalne.
Naprawdę?
Mhm, byle nie zbyt długie :P Tak z dzień... :wink:
Dziękuję, nie mam więcej pytań. ^^

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 23:13
autor: Ausencia
highwind, już grzecznieję i wyjaśniam.
Czym innym jest wyrazić swoje zdanie, a czym innym atakować. Z góry zakładasz, że to Ty masz rację i ktokolwiek, kto myśli inaczej nie ma i, co gorsza, nie funkcjonuje normalnie. Chocbyś nawet był autorytetem moralnym całych mas, nie będziesz miał monopolu na prawdę. (A może zwłaszcza wtedy..)
I znowu, Ty nie wierzysz w związek bez seksu. A pomyślałeś, że może istnieją ludzie, którzy sobie wyobrażają? Wbrew temu, co myślą ci, którzy sobie nie wyobrażają? Polecam uprzejmie refleksje typu: a może ktoś myśli inaczej? Dopiero będziesz zaskoczony jak odkryjesz, jak wiele jest takich tematów. Wracając do tematu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Aseksualizm (Akolita, wybacz, to nie diagnoza, po prostu rozwijam kontekst, bo ktoś tu chyba tego potrzebuje)
Jeśli koniecznie chcesz się przerażac czymkolwiek, nie wnikam, your choice.

I ostatnie: ja nie mam nic przeciwko/lubię kontakt fizyczny.
Faktycznie z mojego posta można było wyciągnąc inne wnioski, ale po prostu nie uznałam tego wyznania za ważne. (czyt. za bardzo się zapiekliłam)

Higsa: tak więc nie odpowiem na Twoje pytanie albo odpowiem po częsci - byc może mylnie zakładamy, że introwertyzm wiąże się brakiem potrzeby dotyku. U mnie się na przykład ta zasada nie sprawdza. Może jedynie nieco trudniej przychodzi mi wyjście z inicjatywą. Ale jeśli ktoś chce się przytulic (no nie każdy, wiecie;)) to się nie odsuwam.
Tak czy inaczej, nie doszukiwałabym się za wszelką cenę przyczyn nieprzepadania za dotykiem w byciu introwertykiem/tyczką;) Może niektórzy tak mają i już?
Pytanie, czy to źle? Bo ja, w przeciwienstwie do highwinda, nie widzę tutaj żadnych potencjalnych skutkow ubocznych. Ale to chyba indywidualna kwestia.


(oj, wiedziałam, że tu wrócę prędzej czy pozniej...;))

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 02 lut 2012, 23:20
autor: Akolita
Nie mam czego wybaczać. Ja się uważam za osobę aseksualną, nie uważam tego za chorobę, ale wiem, jak bardzo utrudnia to życie. Szczególnie ludziom, którzy potrzebują kontaktu fizycznego, czułości i miłości.

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 03 lut 2012, 0:59
autor: MetalMan
So sad... Nie wyobrażam sobie bycia z kimś o takim 'skrzywieniu', męka dla jednej i drugiej strony. [no offence]
Co do tematu, dotyk, bliskość - przyjemność jak najbardziej, o ile jest to TA osoba. W przeciwnym wypadku, średnio przyjemne odczucia.[MM wspomina traumatyczne przeżycia z dziecistwa, kiedy to otrzymując dyplom został pocałowany w policzek przez obleśną nauczycielkę :< ]
Ausencia pisze:(oj, wiedziałam, że tu wrócę prędzej czy pozniej...;))
Nic dziwnego, sesja jest :D
Witamy ponownie. :twisted:

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 03 lut 2012, 1:29
autor: cityCAT
MetalMan pisze: przyjemność jak najbardziej, o ile jest to TA osoba.
Zgadzam się z kolegą MetalMenem. Czasem po prostu można czuc jedno wielkie zobojętnienie dotyczące bliskości i dotyku, do czasu spotkania TEJ osoby. Coś się budzi...(:

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 03 lut 2012, 1:50
autor: Akolita
Co ma, do ciężkiej cholery, sesja do wzrostu aktywności na forum? Chodzi o to, że każdy robi, co może, byle się nie uczyć? :<