tak na szybko
- palacza (toleruję wapowanie bez nikotyny, jeśli zamierza i to rzucić), narkoman odpada.
Ktoś wyżej wspomniał o dawaniu szansy. Szansę dać mogę w teorii bo w praktyce nie wyjdzie.
Palacze śmierdzą, więc ciężko by mi było się zbliżyć do niego.
- nadużywającego alko (wg mnie oczywiście

- bo wiadomo, że dla kogoś innego to i 4 piwa dziennie nie będą nadużyciem)
- manipulacji, spin, toksyku, incela, bluszcza
- nieakceptującego i fochającego się o to, że lubię pobyć sama ze sobą albo z nim bez nadmiaru słów, bądź mogę zdecydowanie mówić mniej niż on
- bez dystansu
- rasisty, homofoba itp.
Lubić nie musi ale to tyle, nie chcę o tym słuchać w kółko albo nie móc obejrzeć razem filmu, bo zaraz o czarny bla bla.
Czy nawet w ogóle nie obejrzeć filmu bo za dużo tam czarnych. Nie może mnie tym zamęczać.
- gościa w aluminiową czapeczką męczącego mnie spiskami, zmową lekarzy itd - ma iść normalnie do lekarza gdy coś jest nie tak.
- "prolifowca"
- antyszczepionkowca itp
- na wszelki wypadek wykluczam katolika itp. To może nie jest "wada" ale moglibyśmy po prostu się nie dogadać w pewnych kwestiach.
- ułomnego intelektualnie
- imprezowicza
- nieodpowiedzialnego
- takiego, który dużo mówi o tym co zrobi a nic nie robi nawet po namowach
- takiego, który potrzebuje matki do gotowania, prania, sprzątania i podtarcia pupeczki za niego. Maminsynka.
- braku szacunku do mnie
- pisowca. W sumie nie powinien być fanem żadnej bardziej znanej partii w tym kraju.
- nieszczerego, niewiernego wirtualnie i realnie
- brak empatii, brak kultury
- jesteśmy w takim kraju a nie innym więc na wszelki wypadek dodam jeszcze, że ma się codziennie myć, regularnie chodzić do dentysty i się nie zapuszczać
Czy wymagam za wiele?
