Strona 6 z 83

: 30 lip 2008, 1:45
autor: iksigrekzet
Nie mam nic do ludzi wierzących w Boga, kocham ich tak samo jak wszystkich innych :wink:, natomiast osobiście zamiast wierzyć w jakieś nadludzkie postacie wole czcić własny potencjał i boskie możliwości jakie we mnie i każdym człowieku tkwią.

: 31 lip 2008, 12:16
autor: ComeToDaddy
nie wierzysz w Boga? ale wierzysz zę ludzie mają boską moc? więc wszyscy jestesmy bogami????! umiesz robić cuda? bo ja nie. jesli umiesz to zabierz ode mnie introwertzm.( jak potrafisz w co wątpie :roll: ) bo to nie jest moj powod do dumy.

ostatnio dalej mi od Boga ale jesli w czyms /kims mam szukac oparcia to tylko w Nim. nie neguje żadnej religii czy niewiary, poprostu bedac intro czasem potrzebne jest jakies wsparcie.

: 31 lip 2008, 23:02
autor: bezimienny
ComeToDaddy pisze:nie wierzysz w Boga? ale wierzysz zę ludzie mają boską moc?
Ja też, bo solówki Erica Claptona są boskie. :)

: 01 sie 2008, 11:48
autor: Ausencia
bezimienny pisze:
ComeToDaddy pisze:nie wierzysz w Boga? ale wierzysz zę ludzie mają boską moc?
Ja też, bo solówki Erica Claptona są boskie. :)


Zabiłeś xD Zwłaszcza, ze własnie słucham Claptona ; p

Moja wiara? Jest godna pożalowania.

: 05 sie 2008, 0:45
autor: Rilla
Ausencia pisze:Moja wiara? Jest godna pożalowania.
Żadna wiara nie jest godna pożałowania. Tylko nie wszystko, co zowie się wiarą, wiarą w rzeczywistości jest. Bywa też tak, że nie dostrzega się wiary tam, gdzie tkwi głęboko.

: 05 sie 2008, 10:03
autor: Ausencia
Rilla pisze:
Ausencia pisze:Moja wiara? Jest godna pożalowania.
Żadna wiara nie jest godna pożałowania. Tylko nie wszystko, co zowie się wiarą, wiarą w rzeczywistości jest. Bywa też tak, że nie dostrzega się wiary tam, gdzie tkwi głęboko.


A jak określisz ciągłą niepwnosc, co do wyznawanej wiary? Czy nie jest godny pozalowania fakt, ze chociaz Kosciol mnie odrzuca, ze chociaz nie mogę tam wytrzymac, irytuje mnie wszystko co z nim związane, a co gorsza czasem wątpię, chodzę do niego w kazdą niedzielę, bo tak zostało mi to wpojone, bo tak wypada, bo moi rodzice tez chodzą. Hipokryzja. Tylko to się nasuwa. I wiedząc o tym, niczego nie zmieniam, bo nie wiem, czego chcę.

: 05 sie 2008, 14:03
autor: iksigrekzet
ComeToDaddy pisze:nie wierzysz w Boga? ale wierzysz zę ludzie mają boską moc? więc wszyscy jestesmy bogami????! umiesz robić cuda? bo ja nie. jesli umiesz to zabierz ode mnie introwertzm.( jak potrafisz w co wątpie :roll: ) bo to nie jest moj powod do dumy.
HAHAHAHAHAHAHHAHA o tak, Bóg to jarmarczne sztuczki, zaprawdę
:wink: cudem jest to, że masz np. zdrowy mózg którego inni nie posiadają bo się tacy urodzili lub zostali warzywami przez np. wypadek. A mając zdrowy mózg, możesz z nim zrobić co chcesz. Np. zostać drugim Erikiem Claptonem :D

: 05 sie 2008, 21:11
autor: Tomo
Jeśli chodzi o religię to jestem nawróconym katolikiem. Właściwie to nawróciłem się w ciągu ostatnich 5 miesięcy. Moje życie osobiste na tyle się zmieniło, że mam inne poglądy na temat istnienia Boga, chodzenia do kościoła itd., niż np. pół roku temu. Teraz jeśli chodzi o wiarę, nie jestem oporny tak jak kiedyś i dobrze się z tym czuję.

: 06 sie 2008, 14:30
autor: Akolita
Ja wahałam się pomiędzy opcją ostatnią i przedostatnią. Nie jestem chrześcijanką i nie wierzę w bogów istniejących w jakichkolwiek religiach, co by wskazywało na ateizm... względnie agnostycyzm. Bo to, że nie wierzę, nie znaczy, że faktycznie Boga nie ma. Może jest a ja się mylę? :P
Mimo wszystko dałam na przedostatni. Posiadam własną, wymyśloną przeze mnie demonologię i wierzę, że w momencie, gdy mój umysł ją stworzył, stała się ona prawdziwa. Te wszystkie nadprzyrodzone postaci istnieją gdzieś tam, od kiedy je stworzyłam, i tylko czekają na mnie, żeby się ujawnić, gdy dajmy na to kopnę w kalendarz albo oszaleję. :D

: 06 sie 2008, 14:53
autor: iksigrekzet
Akolita, kup sobie książkę "wykradając ogień z nieba" i naucz się wykorzystywać te demony które wymyśliłaś 8)

: 06 sie 2008, 15:00
autor: Akolita
iksigrekzet pisze:Akolita, kup sobie książkę "wykradając ogień z nieba" i naucz się wykorzystywać te demony które wymyśliłaś 8)
Brzmi intrygująco. 8)

: 06 sie 2008, 15:25
autor: Shy
Podoba mi się wiele rzeczy z buddyzmu, ale nie mogłabym zostać buddystką, za dużo dla mnie niedorzeczności jest w tej religi/filozofii.

Już od kilku lat nie uczęszczam do kościoła, strasznie oddaliłam się od Boga i nie wiem narazie co z tym zrobić.

Nie jestem ateistką - podobno nie ma ateistów, bo w końcu każdy w coś wierzy.

: 06 sie 2008, 15:30
autor: iksigrekzet
Shy pisze:Podoba mi się wiele rzeczy z buddyzmu, ale nie mogłabym zostać buddystką, za dużo dla mnie niedorzeczności jest w tej religi/filozofii.
ta? jakie na przykład?
Shy pisze: Nie jestem ateistką - podobno nie ma ateistów, bo w końcu każdy w coś wierzy.
ateizm to niewiara w Boga, szczególnie w Boga osobowego, a nie niewiara we wszystko lol

: 06 sie 2008, 16:04
autor: Shy
Przez niedorzeczności mam na myśli wiarę w reinkarnację, to odradzanie się... ostatnio czytałam wypowiedź kogoś (buddysty), który napisał:
Sadzę, że molestowane muzułmanki były w poprzednich żywotach mężczyznami, a muzułmanie, teraz prześladujacy kobiety, w przyszłości dołaczą do uciskanej żeńskości. Jestem całkowicie pewien, że mają oni własny krąg karmy, w ktorym poruszają się przez całe stulecia.
Nigdy nie stałabym się prawdziwą buddystką, bo nigdy taka myśl nie przyszłaby mi do głowy. Nie byłabym w stanie uwierzyć w reinkarnację.

A co do ateizmu, zacytuję Ci jak tylko odnajdę tą ksiązkę. Ale bardzo fajnie i krytycznie napisane.

: 06 sie 2008, 16:44
autor: iksigrekzet
Na szczęście to nie jest takie proste, Samsara ma też inne aspekty:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Samsara
natomiast idea samej reinkarnacja w buddyzmie w istocie jest czymś zgoła innym niż się to powszechnie wydaje:http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=130