Strona 6 z 28
Re: Introwertyk się dziwi...
: 26 cze 2010, 22:54
autor: bartek78
Co mnie dziwi?
- używanie Internet Explorera
- cam whoring /attention whoring
- Nasza Klasa(FaceBook Twiter itp.) i to całe zamieszanie wokół tego "raka internetu".
- wspomniany wcześniej taniec i dorabiana do tego ideologia - "Taniec to mój sposób na wrażenie siebie". Czasami mam taka wizję że wchodzę na plan kolejnego odcinka "You Can Dance" i walę wszystkich po pyskach i mówię im aby spieprzali do domu i zajęli się czymś pożytecznym.
- Hip Hop/Rap
- oburzanie sie na wulgaryzmy. Przecież to tylko słowa, dźwięki, drganie powietrza. Jak napiszę FUCK!!! to nikogo to nie obchodzi, ale jak już napiszę PIERDOLIĆ!!!! to zaraz pojawia się cenzura czy to irl czy online (tutaj wyjątkowo nie).
- podobnie z pokazywaniem sexu w TV. Można o 20:00 pokazać seryjnego zabójcę obdzierającego ze skóry kolejną ofiarę i gwałcącego co popadnie, a nie można pokazać stosunku sexualnego dwojga kochających ludzi.
Na razie to tyle.
Re: Introwertyk się dziwi...
: 25 gru 2010, 15:50
autor: anusza0
bartek78 pisze:Co mnie dziwi?
- Nasza Klasa(FaceBook Twiter itp.) i to całe zamieszanie wokół tego "raka internetu".
- wspomniany wcześniej taniec i dorabiana do tego ideologia - "Taniec to mój sposób na wrażenie siebie". Czasami mam taka wizję że wchodzę na plan kolejnego odcinka "You Can Dance" i walę wszystkich po pyskach i mówię im aby spieprzali do domu i zajęli się czymś pożytecznym.
- Hip Hop/Rap
- oburzanie sie na wulgaryzmy. Przecież to tylko słowa, dźwięki, drganie powietrza. Jak napiszę FUCK!!! to nikogo to nie obchodzi, ale jak już napiszę PIERDOLIĆ!!!! to zaraz pojawia się cenzura czy to irl czy online (tutaj wyjątkowo nie).
"Rak internetu": też mnie to dziwi i denerwuje. Choc sama mam konto i na nk i na Fejskubu, z czego na FB nie wchodzę w ogóle a liczba znajomych wynosi 6, a na nk pojawiam się raz na 3 m-ce. W zasadzie nie mam powodów żeby oba te konta utrzymywać przy "życiu". Głownie chodzi o prześciganie się w tym, kto komu co, ewentualnie, kto kogo gdzie. Durnota.
wylgaryzmy! chodzi mi w ogóle o hipokryzje wśród ludzi i w przyjetych zasadach - jak mówię "gówniany" (nawet delikatny przykład, o mocniejszych nie spowminam nawet) wśród znajomych to jest ok, ale jak napiszę "gówniany" na jakimś forum, to połowa jego uczestników się oburza. W większości ta sama połowa, którą nie raz słyszałam używającą takich czy poodbnych słów w mowie. To mnie wkurza.
Natomiast co do tańca to nie cakiem sie z tym zgodzę - taniec to JEST fascynująca rzecz (dla mnie) i taniec to JEST pewien sposób na wyrażenie siebie. To w jaki sposób sie poruszasz potrafi powiedzieć co nieco o Twojej osobowości. Natomiast też nie rozumiem, jak można z tańca zrobić całe swoje życie i wyrażać nim DOSŁOWNIE wszystko. To tak na szybko. Więcej musiałabym po przemyśleniu...
Re: Introwertyk się dziwi...
: 28 gru 2010, 23:14
autor: Badyl
mnie nic nie dziwi, a jak juz dziwi to albo to badam(?) i przestaje dziwic albo to olewam

Re: Introwertyk się dziwi...
: 29 gru 2010, 16:06
autor: Agata
Mnie z kolei wszystko fascynuje. Wielu rzeczy nie ogarniam, a chciałabym je zrozumieć.
Takie pielgrzymki do centr handlowych na przykład. Powietrze jest tak suche, że człowiek połyka własną śluzówkę. Musi być też oczywiście strasznie głośno; z każdego sklepu dobiega inna muzyka i dźwięki mieszają się ze sobą aż zaczyna wykręcać mózg. Kolorowe, epileptyczne światełka i tłumy uśmiechniętych zakupowiczów z ogromnymi kartonami na sznurkach. Serio. Karton pół metra na metr, a w środku para skarpetek. I ludzie mają z tego radochę.
Albo driftowanie autem po parkingu i ruszanie z kopyta. Ja tak jeździłam przez pierwsze pięć zajęć, kiedy mnie doszkalali na prawko. Rozumiem młodych chłopaków, presja jakaś jest. Laski patrzą i w ogóle... noga po sprzęgle lata, ale mieć ponad czterdzieści lat i nadal nie potrafić spokojnie ruszyć to już trochę obciach.
O, albo herbata w automacie z kawą... Widzieliście kiedyś, żeby ktoś ją kupił?
Od facebooka się odczepcie. Tam można mieć własnego kurczaka

Re: Introwertyk się dziwi...
: 29 gru 2010, 16:17
autor: nikya
Agata pisze:O, albo herbata w automacie z kawą... Widzieliście kiedyś, żeby ktoś ją kupił?
Tak, i to nie raz. Sama również korzystam, bo kawa w automatach jest paskudna

.
Re: Introwertyk się dziwi...
: 29 gru 2010, 17:18
autor: Badyl
kawa to jeszcze nic, ja raz kupilem MLEKO z automatu, to chyba nie bylo mleko...
Re: Introwertyk się dziwi...
: 29 gru 2010, 19:33
autor: leonidas
dziwia mnie coponiektore radia,a wszczegolnosci ESKA,muzyka spoko,ale ten puotek czy tam srotek czasami doprowadza mnie do spazmow,pytaniami typu czy masz juz naladowane akumulatory na dzisijszy impreskowy wieczur?? michal kogo pozdrawiasz? (w 100% przypadkow zawsze kogos tam pozdrawiaja) - K*rwa,nikogo.
Mysle czy by nie wystartowac z dyktafonem,i zadzwonic tam,i dac odpowiedz taka jak wyzej,i bym se tego sluchal i buchal
Re: Introwertyk się dziwi...
: 30 gru 2010, 13:30
autor: Agata
nikya pisze:Agata pisze:O, albo herbata w automacie z kawą... Widzieliście kiedyś, żeby ktoś ją kupił?
Tak, i to nie raz. Sama również korzystam, bo kawa w automatach jest paskudna

.
To, to dopiero mnie zdziwiło
Kawa z automatu. Pyszna mieszanka glutaminianu sodu, syntetycznej kofeiny, cukru i mleka w proszku w pomarańczowym kubeczku z napisem enjoy - tego przecież się nie da nie lubić.
A jeśli chodzi o radio, to ciekawe są też reklamy. 90% procent dotyczy leków, jakby radia słuchali tylko umierający.
Re: Introwertyk się dziwi...
: 30 gru 2010, 14:58
autor: nikya
Agata pisze:To, to dopiero mnie zdziwiło

Nie jest zła, smakuje jak tzw. herbatki rozpuszczalne. Gdy chce się czegoś ciepłego i nie chce się czekać 10 minut w kolejce w barze, to dobre wyjście. Mnie jedynie dziwią osoby, które takie coś piją na co dzień, zamiast choćby najgorszej herbaty w torebkach. Byłam w szoku, gdy koleżanka zaproponowała mi herbatę cytrynową, a dała coś takiego

.
Re: Introwertyk się dziwi...
: 30 gru 2010, 15:50
autor: Jat
A ja tam się nawet nie dziwię, na uczelni wszystko smakuje znacznie lepiej. Zdarza mi się kosztować tam rzeczy, których normalnie bym patykiem nie tknął.
Re:
: 30 gru 2010, 19:47
autor: anusza0
Erato pisze:A i dziwią mnie tipsy. Te długaśne pazury w które niektóre panienki inwestują kupę kasy przynajmniej raz w miesiącu... ja już nawet tego nie potępiam, ja nie mogę tego pojąc jak można rzucić dla tego grę na gitarze, stracić możliwość normalnego pisania na klawiaturze, wykonywania niektórych czynności domowych, i jeszcze nie poderżnąć sobie gardła przez przypadek...
PS: i sie dziwie czemu jeszcze nikt nie pokusił sie o kotratemat z odpowiedziami na pytania

bo mnie kusi

Bo odpowiadamy w tym samym wątku

przynajmniej ja.
O tipsach chciałam - tak sie składa ze jestem stylistką. Gardło mogą soie poderżnąć te, co robią dosłwonie PAZURY. A i to nie bardzo, bo przy tej grubości i długości to prędzej mogą snieg odgarnąć.
Po krótce - jak paznokcie są zrobione na wzór naturalnych, czyli krótkie, cieniutkie i bez ozdób, tylko klasyczny french, to nawet nie zauważysz, że kobieta ma tipsy

choć w większości przypadków tak naprawde ich nie ma, bo tipsy to plastikowe, sztuczne paznokcie, które przykleja się do naturalnego a następnie zdobi i pokrywa żelem. Ja bazuję na formach/szablonach. Nie będę dręczyć opisem, ale powiem że po prostu nie przykleja się tych sztucznych. A zatem - jeśli paznokcie są a'la naturalne, czyli krótkie, to absolutnie nie przeszkadzają w pisaniu na klawiaturze, grze na gitarze (chociaż nie próbowałam to ręki nie dam), a już NA PEWNO nie przeszkadzają w żadnych czynnościach domowych. Wiem co mówię. Ale mówię o tych naprawdę srkomnych paznokciach.
Tak że w tym temacie to tyle.
iksigrekzet pisze:A ciekawe jakbyście wy wyglądali mówiąc bez głosu?

Taniec jest świetnym sposobem na odprężenie i radosne spędzanie czasu. A ten dyskotekowy szczególnie z racji tego, że idealnie nadaje się dla introwertyków. Żart? Nie. Nie musisz na nikogo zwracać uwagi, możesz być całkowicie pochłonięty muzyką i własną ekspresją, nikt nie zwróci na Ciebie specjalnej uwagi. Można totalnie odlecieć. Polecam waszym przeintelektualizowanym głowom

O totototo! Dokładnie tak właśnie uważam.
Zastanawiałam się teraz raz jeszcze - z racji tego iż sylwester już jutro a ja naczytałam się tutaj róznych rzeczy o intro, które nawaisem do mnie niesamowicie pasują - jakie ja konkretnie imprezy preferuję, jeśli już muszę na nie chodzić. Miałam okazję iść na taki bal sylwestrowy, ale na samą myśl mnie odrzuciło i chyba bym musiała na głowę upaść, żeby się zgodzić na coś takiego i zadawać sobie takie katusze. I pomyślałam sobie właśnie, że dyskoteka jest dla mnie imprezą jak znalazł - z nikim nie muszę gadać ani wymieniać grzeczności, idę i se robię co chcę, no i właśnie nie zwracam uwagi na tłum, ani tłum na mnie

Re: Introwertyk się dziwi...
: 04 sty 2011, 0:27
autor: qrs
tak czytam, cztam i zdążyłem zapomnieć jaki jest temat... "introwertyk się dziwi", taa... Nie czuje się ani stary ani młody, ale moje doświadczenie podpowiada mi, że nie ma sensu dziwić się ludziom kierującym sie przesądami, modą, wrogością, religią, tradycja czy poprostu głupotą...
OT: Lubie pazurki zwłaszcza jeśli czuje je na własnych plecach.
Re: Introwertyk się dziwi...
: 04 sty 2011, 14:32
autor: air
Mnie dziwi, a właściwie śmieszy / bawi wszechogarniający wiekszość naszej cywilizacji "szał sylwestrowy".
Re: Introwertyk się dziwi...
: 04 sty 2011, 16:45
autor: qb
air pisze:Mnie dziwi, a właściwie śmieszy / bawi wszechogarniający wiekszość naszej cywilizacji "szał sylwestrowy".
Ja wiem czy szał, to jest po prostu czas kiedy ludzie spokojnie mogą się pobawić bez martwienia się o to, czy dadzą ranę wstać do pracy następnego dnia.
Re: Introwertyk się dziwi...
: 04 sty 2011, 18:27
autor: nikya
Ja bym powiedziała, że jednak szał - przy zwykłej okazji do zabawy nie ma takiej presji otoczenia, że TRZEBA, jakby fakt, że się siedziało w domu i poszło spać po północy (albo i przed) mógł sprawić, że świat się zawali.