Strona 6 z 24

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 22 mar 2009, 3:05
autor: Akolita
Mnie pikawa mało nie wysiadła w stresie, ale podryw dokonał się. Nawet nie było źle. Nikt nikogo nie pogryzł, po twarzy nie zdzielił, nie wyśmiał i nie wykpił. ^__^
A druga strona i tak wyglądała na dalece bardziej zestresowaną ode mnie. :P

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 22 mar 2009, 9:16
autor: Ausencia
lucci pisze:
Piotrek K. pisze:Miałem ją na wyciągnięcie ręki, ale po prostu "nie mogłem". :roll:
Skąd ja to znam? chce ale nie mogę, jest jakaś blokada i kończy się na postanowieniu ,,moze jutro''... kiedy stoje obok obiektu westchnień, serce mi łomocze a na samą myśl o zagadaniu przechodzą mnie dreszcze. NIECH TO WSZYSTKO JASNY SZLAG TRAFI...ogarnia mnie coraz większa irytacja, introwertyzm potrafi upośledzać zdolności towarzyskie człowieka, najgorsze że ten stan się pogłębia i coraz gorzej wychodzi to ,,wychodzenie do ludzi''


A moze nie myśl o tym, że musisz ją poderwać. Kazda glębsza, prawdziwa i sensowna znajomosc zaczyna się od przyjazni. Pomysl o tym, że chcesz się z nią zaprzyjaznic, bez podtesktow. Nie mysl o niej jak o potencjalnej dziewczynie, tylko na początku o znajomej. Ja wiem, ze łatwo mowic, kiedy uczucia robią z czlowiekiem swoje... ale warto sprobowac.

Aha, i powiem Ci, ze ta irytacja to bardzo dobry znak. Kiedy znienawidzisz w sobie jakas cechę łatwiej z nią walczyc i w efekcie wygrać. Wazne, zebys sie teraz nie poddal.

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 22 mar 2009, 23:09
autor: lucci
Ausencia pisze: Kazda glębsza, prawdziwa i sensowna znajomosc zaczyna się od przyjazni. Pomysl o tym, że chcesz się z nią zaprzyjaznic
Dobry trop ;P ale i tak będzie trudno. Moich przyjaciół można policzyć na jednej ręce (nie ma tam dziewczyn) Reszta to znajomi, koledzy i koleżanki z ławki, którzy ex definitione pod to pojęcie się nie kwalifikują. Przyjaciół przybywa w tempie 0,3 na rok xd haha...(wzdech) tak...ciężki żywot introwertyka, zero zdolności społecznych...

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 22 mar 2009, 23:17
autor: Piotrek K.
Za to u mnie nie jest źle. Dziewczyna, którą może mam zamiar poznać jest introwertyczką. Taką dosyć bardzo. Widziałem może ze dwa razy jak w ogóle na jej twarzy pojawiła się jakaś mina. :D

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 23 mar 2009, 16:08
autor: Kori
Byłeś jakiś czas temu na nartach w Kocierzu. Mama jeździ na nartach, ja z bratem mieliśmy mieć pierwszy trening z instruktorem od snowboardu. Okazało się, że na instruktora będziemy musieli poczekać z godzinę albo dwie. Brat zaczął coś sam próbować, a ja wypatrzyłem ładną dziewczynę, siedzącą z samą sobą na ławeczce przy stoku. Siadłem sobie na tej ławeczce. Siedziałem tak z 10 minut, starając się przekonać do zagadnięcia. Na zewnątrz zachowywałem się zwyczajnie, jakbym odpoczywał po jeździe albo coś. Ale wewnątrz toczyłem ze sobą walkę. Myślałem, że już na pewno nie zagadam, że "odwaga nie domaga"; już miałem zagadywać, a serce zaczęło mi skakać. Ale w końcu się udało. Byłem z siebie zadowolony:). Okazało się, że ta ładna dziewczyna chodzi dopiero do 6 klasy podstawówki, ale z wyglądu i z rozmowy wynikało, że jest dojrzalsza. Nawet mam jej numer, ale co mi po tym, jak mieszka z 30 km stąd?
Fakt, chyba wszyscy z nas wolą być sam na sam, jeśli chodzi o poznawanie chłopaka/dziewczyny. Najlepiej by było, jakbyśmy przypadkiem rozbili się we dwójkę na bezludnej wyspie, nie?

Ausencia ma rację, trzeba z tym walczyć. Chociaż trzeba znać swoje ograniczenia. Kiedyś wracaliśmy pociągiem z obozu szkolnego. Strasznie mi się spodobała jedna dziewczyna. Na obozie nic szczególnego w tej materii nie zrobiłem. Tak więc wracaliśmy. Koledzy wybierali się do przedziału pewnych dziewczyn, m.in. tam, gdzie była ta, co mi się spodobała. Chcieli, żebym poszedł, jeden nawet powiedział, że ta dziewczyna mnie zapraszała. Na początku naturalny odruch-na pewno nie pójdę. Ale się przełamałem, niestety. Dla nich to była normalka, ja się musiałem przełamywać. Tak więc wszedłem tam razem z nimi, siadłem, i milczałem. Ze dwa razy powiedziałem coś na siłę. Potem oni wyszli, a ja siedziałem tam jeszcze jakiś czas, nawet głupio mi było wyjść. Morał: nic na siłę.

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 23 mar 2009, 23:59
autor: lucci
Kori pisze: Okazało się, że ta ładna dziewczyna chodzi dopiero do 6 klasy podstawówki, ale z wyglądu i z rozmowy wynikało, że jest dojrzalsza.
Masz jeszcze czas człowieku xd haha
Masz rację - nic na siłę, ,,amor non quaerit, amor reperit'' (miłość nie szuka, miłość znajduje) Jak samo nie przyjdzie to na pewno nie będę szukał jak ostatni zdesperowany cieć XD

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 26 mar 2009, 23:57
autor: Piotrek K.
Dajcie mi po wirtualnym ryju, jeśli nie skorzystam jutro z okazji i z nią nie porozmawiam. :)

Ok, wywiązałem się nie musicie bić.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Motywacja# ... _motywacji

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 01 lip 2009, 23:27
autor: Kamil
Taa bez ludna wyspa.. Ja to raczej korzystając z możliwości, staram się nawiązać kontakt internetowy, gdzie jednak opory są mniejsze, ale w tej tematyce nadal silne.. No i cóż.. staram się zawsze wyciągnąć .." cel" na spacer... do lasu/parku... noo gdzieś gdzie jest spokój.. ale cóż.. to ogranicza się tylko do starania, bo jednak nic z tego nie wychodzi..

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 21 wrz 2009, 22:27
autor: higsa
ojej! widzę ze żądnego odzewu nie ma.
Więc ja piszę :D
W sieci jakoś bez problemu mi idzie podryw, ale tylko z nieznanymi, bo do ludzi, których znam nawet tylko z widzenia sie nie odezwę(nie ma takiego bata, który by mnie do tego zmusił :P ) ,mimo iż wiem,że oni nie wiedzą kim jestem :wink: . Ot taka głupia kobieca psychika, a może to ta niska samoocena?
Dostałam dobry rok temu od koleżanki nr gg jej znajomego, fajny koleś (chodziliśmy razem do LO), ale co z tego jak ja się nie odezwę, a on pewnie o moim istnieniu nie ma pojęcia. I tu sie nasuwa tylko jedna refleksja lajf is brutal end ful of zasadzkas :(

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 22 wrz 2009, 0:26
autor: fistful
.

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 22 wrz 2009, 13:17
autor: sonix
Co do internetowych znajomości... Kiedyś dałem takie ogłoszenie na stronie "japan-cośtam" bo chiałem sobie pogadać z jakimś japończykiem (takich zgłoszeń na stronce są setki). I ktoś się odezwał ale nie "nihon-jin" tylko polka, która była zaskoczona faktem, że ktoś z jej kraju się tam znalazł. No i wymieniliśmy kilka długich maili, naprawdę dobrze mi się z nią gadało, potem na jej prośbę przeszliśmy na gg, minął tydzień i... kontakt się urwał, czego nawet się spodziewałem bo w przypadku takich znajomości wolę wymianę emaili niż instant mesendżery -_-

Innym razem zarejestrowałem się na jakimś serwisie z gatunku "penpals" co by popisać z kimś po angielsku i trafiłem tam na jakąś dziewczynę z Nowej Zelandii z polskimi korzeniami. Po kilku wymianach wiadomości kontakt się urwał ale tu już z mojej winy po prostu z dnia na dzień przestałem na tą stronę wchodzić (a miałem jej odpisać gdzie może sobie posłuchać polskiej muzyki...) sam zresztą nie wiem czemu :/

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 22 wrz 2009, 19:06
autor: Inno
fistful pisze:to ciekawe jak daleko może taki stan zajść
Jak daleko mu pozwolisz.
fistful pisze:i czy to oznacza że nie wychodząc z domu całymi dniami nie poznając nowych ludzi znajduję się na prostej drodze do megazgorzknienia?
Bardzo prawdopodobne, że tak.



Co do internetowych znajomości albo z ludźmi poznanymi za granicą, to nie umiem utrzymywać takich kontaktów. Jakoś za mało wspólnych tematów, nie wiem, o czym pisać, jeśli nie ma jakiegoś stałego tematycznego łącznika między nami.

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 23 wrz 2009, 10:53
autor: ___
ja moją Lubą (pierwszą i mam nadzieje ostaniom ;)), z którą już pięć lat w związku jestem, poznałem przez (tadam...) internet. I koniec tajemnicy. Nie wyobrażam sobie poderwnia kogokolwiek na żywo, skoro nie mam odwagi nawet spytać się przypadkowego przechodnia o godzinę :P

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 01 lis 2009, 21:58
autor: Aria
Podryw? A co to takiego? :)
Ja zawsze pozostawiałam wszystko przebojowym ekstrawertykom, dziewczyny-intro chyba mają łatwiej pod tym względem, bo w naszym społeczeństwie podryw ze strony faceta to bardziej powszechne zjawisko, w związku z czym mogą pozwolić sobie na bierność.
Czy mogłabym zdobyć się na podryw? Pewnie tak, przy wcześniejszym zgromadzeniu rezerw energetycznych. Coraz częściej o tym myślę i zaczynam się rozglądać za odpowiednim "celem", z ekstrawertykami na dłuższą metę nie wychodzi... Podejrzewam, że tylko z kimś o takim samym temperamencie, o podobnych zainteresowaniach mogłabym stworzyć związek który przetrwa.

Re: Nieśmiałość a podryw ;]

: 01 lis 2009, 23:38
autor: silgar
Aria pisze:ekstrawertykami na dłuższą metę nie wychodzi
Nie chciałbym być wścibski, ale ile razy próbowałaś jeżeli mogę się spytać?:)

Pytam bo przerażają mnie kobiety, które w wieku dwudziestu-kilu lat stwierdzają, że mają za sobą z 10 związków a takie głownie spotykam. Zastanawiam się czy to ma jakiś związek z ekstrawersją i introwersją. Tak na chłopski rozum to wydaje mi się, że bogate doświadczenie w tym względzie to cecha wyłącznie ekstrawertyczek ale mam ochotę się upewnić:)