Re: Ekstrawertycy o introwertykach
: 19 paź 2010, 16:02
"Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: zwyczajnie mi się nie chce" - a czy to aby nie wynika raczej z poczucia olewki - "ja wyciągam rękę, robię gest, a ty nie reagujesz"?
Drążę temat, bo moim skromnym zdaniem, wielu "introwertyków" nałożyło maskę intro, zrzucając wszystko na introwertyzm, a ich kłopoty mogą wynikać z czegoś innego... Jeśli komuś jest dobrze ze swoim niby-introwertyzmem, stroni od ludzi to jestem w stanie uwierzyć w jego introwertyzm, ale ktoś, kto szuka kontaktu, a jedynie boi się odrzucenia, czy też ma inne obawy sądzę, że sztucznie nagina pojęcie introwertyzmu do swojej osoby...
Strangeve, moim zdaniem stara sie Wam coś przekazać i ja do tego apelu się dołączę. Milczenie introwertyka czasem mocno boli. Nie wytłumaczę tego, bo musielibyście wyjść ze swej skóry i wejść w skórę ambi. To frustruję, dobija i boli, jeśli komuś rzeczywiście zależy na intro. Dla ambi albo ekstra to jest ciągłe zmaganie się z tym problemem. Ktoś, kto jest świadomy tego, czym jest introwertyzm i jednocześnie mocno wsłuchany w bliską sobie osobę intro będzie cały czas układał sobie w głowie scenariusze zachowania wobec intro - by nie zranić, by się nie narzucić, by nie sprawić kłopotu, będzie ograniczał własne potrzeby, pozostawiał swoje problemy dla siebie, itd. Intro zależy na przyjaciołach, a często nie zauważają tego, że przyjaźnie wiele tracą na wartości przez zrozumienie tematu przez drugą osobę i chęć dopasowania się do potrzeb intro. To boli, naprawdę. My staramy się zrozumieć Was, Wy też postarajcie się. Przecież macie bogate wnętrze, wysoko rozwiniętą analizę...
Często traktujecie ekstra albo ambi jako dziki tłum bez mózgu pędzący na oślep... Niesprawiedliwe to i krzywdzące dla osób, które rzeczywiście chcą pomóc, ktrym zależy.
Jak wygląda dla Was przyjaźń idealna? Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Czym różni się przyjaciel od kolegi, koleżanki? Jak ta różnica sie uzewnętrznia?
Drążę temat, bo moim skromnym zdaniem, wielu "introwertyków" nałożyło maskę intro, zrzucając wszystko na introwertyzm, a ich kłopoty mogą wynikać z czegoś innego... Jeśli komuś jest dobrze ze swoim niby-introwertyzmem, stroni od ludzi to jestem w stanie uwierzyć w jego introwertyzm, ale ktoś, kto szuka kontaktu, a jedynie boi się odrzucenia, czy też ma inne obawy sądzę, że sztucznie nagina pojęcie introwertyzmu do swojej osoby...
Strangeve, moim zdaniem stara sie Wam coś przekazać i ja do tego apelu się dołączę. Milczenie introwertyka czasem mocno boli. Nie wytłumaczę tego, bo musielibyście wyjść ze swej skóry i wejść w skórę ambi. To frustruję, dobija i boli, jeśli komuś rzeczywiście zależy na intro. Dla ambi albo ekstra to jest ciągłe zmaganie się z tym problemem. Ktoś, kto jest świadomy tego, czym jest introwertyzm i jednocześnie mocno wsłuchany w bliską sobie osobę intro będzie cały czas układał sobie w głowie scenariusze zachowania wobec intro - by nie zranić, by się nie narzucić, by nie sprawić kłopotu, będzie ograniczał własne potrzeby, pozostawiał swoje problemy dla siebie, itd. Intro zależy na przyjaciołach, a często nie zauważają tego, że przyjaźnie wiele tracą na wartości przez zrozumienie tematu przez drugą osobę i chęć dopasowania się do potrzeb intro. To boli, naprawdę. My staramy się zrozumieć Was, Wy też postarajcie się. Przecież macie bogate wnętrze, wysoko rozwiniętą analizę...
Często traktujecie ekstra albo ambi jako dziki tłum bez mózgu pędzący na oślep... Niesprawiedliwe to i krzywdzące dla osób, które rzeczywiście chcą pomóc, ktrym zależy.
Jak wygląda dla Was przyjaźń idealna? Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Czym różni się przyjaciel od kolegi, koleżanki? Jak ta różnica sie uzewnętrznia?