Polan pisze: 13 lis 2019, 18:57
The King - film wart obejrzenia,
Obejrzałem. Nie przypadł mi do gustu. Ekranizacja kronik Szekspira raczej, a nie film historyczny. Nie mniej, podobało mi się że wreszcie pokazali któregoś z królów z różańcem w dłoni. Tak, pobożność była wówczas ceniona.
Nie wiem czy to miejsce aby piętnować wszelkie nieścisłości, raczej nie, to tylko kilka tych znaczących.
1) Oglądałem z lektorem i w jednej scenie z piłeczką lektor powiedział aby odesłano francuzom ten podarunek ale aby zamiast piłeczki włożono kulę armatnią. Tak, kule armatnie mogą wsadzać, ale faktycznych armat w średniowieczu pokazać już nie można. Wojna Stuletnia to w końcu okres rozwoju broni prochowej. Duh!
2) Ta gwiazdka na poliku u Henryka to ta rana po strzale którą zarobił w 1403? Malutka taka, w rzeczywistości określano ją jako szpecąca i najprawdopodobniej powodowała u Henryka wstyd w sytuacjach gdy z kimś rozmawiał (nakaz portretowania tylko z lewego profilu, polecenie aby na ucztach ustawiać stoły aby eksponowana była tylko jedna strona królewskiej głowy).
3) Raczej też nie był hulaką za młodu, znów ta rana, niechęć do prezentowania własnej osoby, kłopoty z płcią przeciwną na które cierpiał. Jedyną kobietą z którą miał bliższy kontakt była jego siostra Filipa z którą łączyła go zażyła przyjaźń (co w filmie minimalnie ale jednak, pokazano).
4) Kontynuując młodość spędził na dworze w otoczeniu króla i swych trzech młodszych braci, oni też walczyli u jego boku pod Azincourt (co w sumie jest ciekawym pomysłem, zgrupować wszystkich czterech następców tronu w jednym miejscu, w środku bitwy). Tego wątku najbliższej rodziny nie pokazano, dlaczego - nie wiem, a uważam, że jest arcyciekawy bo to jest czterech blisko trzymających się chłopaków każdy o zgoła innym charakterze. Zarówno się kłócili, kochali, walczyli u swego boku jak i spiskowali przeciwko sobie.
A marszałkiem Anglii był Neville z tych Neville'ów a nie jakiś pijaczyna ze Szkocji.
Tyle, nie chcę się zbytnio rozpisywać. Po prostu: biografie -> długo, długo nic -> Szekspir.
Poniżej rekonstrukcja. Spoiler +18 choć to manekin.
To, że strzała miała haczyki wiemy z relacji chirurga który podobno skonstruował jakieś urządzenie aby rozepchać ranę od wewnątrz bo wyciągając strzałę bez narzędzia było ryzyko, że rozerwie dalej kość i nerwy.
Bitwa.
Pierwsze 5 minut ok. Rzeczywiście piękny gong buławą w hełm. Potem King Rambo the V.
Taktyki nic, wyjaśnienia znaczenia strategicznego Azincourt też brak.
Wiem, zbyt wiele wymagam.