Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
: 14 paź 2018, 21:28
"piękny umysł" o wybitnym matematyki że schizofrenią.
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
Harry miał kamień wskrzeszenia, jeden z insygniów śmierci.nika pisze: 21 paź 2018, 23:40 nadal nie wiem jak to się stało, że Harry przeżył spotkanie z Voldemortem skoro Czarny Pan użył zaklęcia avada kedavra, już był w niebie i nagle wrócił do życia :lol:
Byłem w kinie na tym filmie. Nic z niego nie zrozumiałem. Piją, chleją, ale to picie i chlanie takie przyjemne: mają kobiety, wszyscy w koło ich lubią, i szanują, alkohol nie ma żadnego wpływu na życie. Zdecydowanie lepszym obrazem wydaje mi się Wszyscy jesteśmy Chrystusami Koterskiego.
Widziałem zajawkę na YT u Lindybeige. Spasowałem stwierdzeniem: e, pewnie kolejna średniowieczna klisza. Ok, po twoim opisie dałem filmowi szansę i nie, zorientowałem się, że w połowie dałem stop i zacząłem oglądać konkurencyjny film (raczej arcydzieło) Luca Besson. Kostiumy są bardzo dobre, choreografia walk podobnie ale mam problem ze scenariuszem i reżyserią. Odniosłem wrażenie że ten film nie ma żadnej historii do opowiedzenia poza generyczną: król kocha żonę i poddanych, jest sobie zły tyran który nie potrafi kontrolować agresji, hip hip hurra powstanie, no bo podatki za wysokie.
A nieźle zmarnowali potencjał! Edward II płacze przy umierającym ojcu, ma chwile słabości podczas której wychodzi na jaw trochę toksyczne dzieciństwo jak go ojciec smagał pasem po tyłku bo, i tego w filmie nie pokazali, nie wytłumaczyli, nawet lekko nie wspomnieli, ale Edek II trochę swoich giermków i paziów za tyłeczki łapał, co było nie w smak królowi co chciał wnuki i dziedzica. Historia pisze najlepsze scenariusze. Plus jednak za złotą kolczugę, pancerze wyższej warstwy społeczeństwa były bogato zdobione, rzadko się to pokazuje.Polan pisze: 10 lis 2018, 13:35 I nawet jak na Netflixa słynącego z poprawności politycznej nie wsadzili mniejszości rasowych gdzie popadnie. Z króla nie zrobili murzyna, a jedyna taka wstawka była w scenie w mieście portowym gdzie to miało nawet sens, bo wiadomo, kupcy etc.
Czy ja wiem? Oglądałem Pod Mocnym Aniołem kilka lat temu i do teraz pamiętam większość scen ukazujących destruktywne działanie alkoholu. Na przykład tą w której znajdują głównego bohatera we własnych wydzielinach, albo tą w której inny z bohaterów pijany rozpieprza rodzinie wigilię, na odchodne pociągając za obrus ze stołu zrzucając na ziemie całe to wigilijne jedzonko. Nie mniej jednak, to niezrozumienie filmu nie jest mi obce, bo film stara się w niechronologiczny i chaotyczny sposób przybliżyć nam tematykę nawrotów do choroby, ale jak na moje to mocno się w tym wszystkim pogubił. A szkoda.Drimlajner pisze: 11 lis 2018, 15:51 Byłem w kinie na tym filmie. Nic z niego nie zrozumiałem. Piją, chleją, ale to picie i chlanie takie przyjemne: mają kobiety, wszyscy w koło ich lubią, i szanują, alkohol nie ma żadnego wpływu na życie. Zdecydowanie lepszym obrazem wydaje mi się Wszyscy jesteśmy Chrystusami Koterskiego.