Will, korzystając z okazji: widzę , że jesteś pasjonatem jazzu, więc mam do ciebie prośbę.

Już od dawna zabieram się za ten gatunek, ale idzie mi bardzo opornie: patrzę się na dyskografię załóżmy Davisa, widzę 1000 tytułów i nie mam pojęcia jak się za to zabrać.

Póki co znam tylko tytuły, które chyba przewijają się wszędzie: Kind of blue, Sketches of Spain i Bitches Brew Davisa, Koln concert i Somewhere Before Jarreta, Astigmatic i częściowo muzykę fimową Komedy, A Love Supreme Coltrane’a, Waltz for Debbie Evansa. Z tego wszystkiego najbardziej podoba mi się Bitches Brew i Koln concert. W sumie moja znajomość terminologii muzycznej jest na zaskakująco niskim poziomie, więc nie wiem czy dobrze napiszę, ale interesują mnie bardziej takie hmmm progresywne płyty, trochę odchodzące od klasycznego jazzu, aczkolwiek tytułami, których nie wypada nie znać też nie pogardzę.

Więc byłbyś w stanie mi polecić jakieś pozycje?
Btw te niemieckie piosenki są świetne, ta pierwsza w połączeniu z tymi tańczącymi kobietami mnie przeraża, ale w taki baaaardzo pozytywny sposób. Pozycje Gabriela trochę mniej do mnie przemawiają, wolę bardziej subtelne dźwięki. ;p