Re: Wielki reset.
: 24 paź 2021, 11:43
To trochę miraż z tą sztuczną inteligencją. I to taki który pojawia się nie po raz pierwszy.
Już parę razy na horyzoncie pojawiały się ułudy że to już jest to, a potem następowały tzw. AI winters (czyli okresy braku zainteresowania AI, nawet nie używano wtedy terminu "sztuczna inteligencja" żeby nie odstraszyć inwestorów).
Okazuje się, że to wszystko nie jest takie proste jak nam się wydaje. Algorytmy AI uczą się w uproszczeniu na danych na których je wytrenujemy, a tych musi być często dużo i dobrej jakości (a jeżeli nie wymaga to pewnej mocy obliczeniowej żeby je "znormalizować"). Nie wiem dlaczego panuje mylne zdaje się przekonanie że AI załatwi nam proces decyzyjny, jeżeli jego wnioskowanie jest oparte na tym czego się nauczył w trakcie procesu trenowania (a więc naszych doświadczeń).
Jeżeli chodzi o wielkie korporacje to faktycznie one stają się dysponentem dużej ilości danych dzięki którym łatwiej mogą np. adresować reklamy do konkretnego użytkownika. Algorytmy - publiczne, dane - prywatne - to może faktycznie prowadzić do jakiegoś oligopolu. Dopóki jednak ktoś nie wymyśli czegoś lepszego niż deep learning. I zamiast uczyć się na paru setkach czy tysiącach zdjęciach kotów że kot to kot, będzie to robił na podstawie paru zdjęć.
Obecnie grube miliardy dolarów zostały zainwestowane w AI, ale brakuje dobrych idei jakim były sieci głębokie w latach 90-tych. Okazuje się że pomimo wielkich środków nie postępuje to tak szybko jakbyśmy chcieli.Przykładem samochody autonomiczne, które miały jeździć masowo już w 2020, a na razie Musk zdaje się spostrzegł że w pełni autonomiczne sterowanie to "trudny problem". Czytałem ostatnio "Strollowaną rewolucję" pana Ziemkiewicza. Pomijając prawackie pierdzielenie o aborcji i LGBT, to po odfiltrowaniu tych treści jest tam pewien istotny wniosek: globalne korporacje zdają się napędzać popyt przez kreowanie sztucznych potrzeb na miarę technologii jaką w danej chwili dysponujemy. I odwracają uwagę od siebie przez popierania akurat modnego ideolo. Że niby niszcząc konserwę w społeczeństwie - co mi się nawet podoba, jako zdecydowanego przeciwnika konserwatyzmu obyczajowego.
Wracając do AI - kiedy naprawdę się pojawi AGI, nastąpi moim zdaniem prawdziwa rewolucja i przewartościowanie wszystkich wartości. Bo co powie np. taki kościół katolicki kiedy zobaczy że całą świadomość da się włączyć i wyłączyć prostym włącznikiem prądu?
Już parę razy na horyzoncie pojawiały się ułudy że to już jest to, a potem następowały tzw. AI winters (czyli okresy braku zainteresowania AI, nawet nie używano wtedy terminu "sztuczna inteligencja" żeby nie odstraszyć inwestorów).
Okazuje się, że to wszystko nie jest takie proste jak nam się wydaje. Algorytmy AI uczą się w uproszczeniu na danych na których je wytrenujemy, a tych musi być często dużo i dobrej jakości (a jeżeli nie wymaga to pewnej mocy obliczeniowej żeby je "znormalizować"). Nie wiem dlaczego panuje mylne zdaje się przekonanie że AI załatwi nam proces decyzyjny, jeżeli jego wnioskowanie jest oparte na tym czego się nauczył w trakcie procesu trenowania (a więc naszych doświadczeń).
Jeżeli chodzi o wielkie korporacje to faktycznie one stają się dysponentem dużej ilości danych dzięki którym łatwiej mogą np. adresować reklamy do konkretnego użytkownika. Algorytmy - publiczne, dane - prywatne - to może faktycznie prowadzić do jakiegoś oligopolu. Dopóki jednak ktoś nie wymyśli czegoś lepszego niż deep learning. I zamiast uczyć się na paru setkach czy tysiącach zdjęciach kotów że kot to kot, będzie to robił na podstawie paru zdjęć.
Obecnie grube miliardy dolarów zostały zainwestowane w AI, ale brakuje dobrych idei jakim były sieci głębokie w latach 90-tych. Okazuje się że pomimo wielkich środków nie postępuje to tak szybko jakbyśmy chcieli.Przykładem samochody autonomiczne, które miały jeździć masowo już w 2020, a na razie Musk zdaje się spostrzegł że w pełni autonomiczne sterowanie to "trudny problem". Czytałem ostatnio "Strollowaną rewolucję" pana Ziemkiewicza. Pomijając prawackie pierdzielenie o aborcji i LGBT, to po odfiltrowaniu tych treści jest tam pewien istotny wniosek: globalne korporacje zdają się napędzać popyt przez kreowanie sztucznych potrzeb na miarę technologii jaką w danej chwili dysponujemy. I odwracają uwagę od siebie przez popierania akurat modnego ideolo. Że niby niszcząc konserwę w społeczeństwie - co mi się nawet podoba, jako zdecydowanego przeciwnika konserwatyzmu obyczajowego.
Wracając do AI - kiedy naprawdę się pojawi AGI, nastąpi moim zdaniem prawdziwa rewolucja i przewartościowanie wszystkich wartości. Bo co powie np. taki kościół katolicki kiedy zobaczy że całą świadomość da się włączyć i wyłączyć prostym włącznikiem prądu?

