Strona 5 z 5

Re: Miasto vs wieś

: 21 kwie 2025, 19:08
autor: justyna
Ludzie teraz ciągle wędrują z miejsca w miejsce.
A ja wyobraź sobie prawie całe życie w tym samym mieszkaniu w centrum Warszawy. :o Miałem kilka przerw gdzie indziej. Ktoś mógłby powiedzieć, że niezdrowo, ale przecież dawniej najstarszy syn na wsi zostawał na gospodarce i całe życie przechodziło mu w jednym miejscu. :)

U nas jest spokojnie. Wszyscy są mili pomagają mi, ładnie się uśmiechają i kłaniają się w różnych językach. Około połowy mieszkańców to cudzoziemcy. Niestety jest duża rotacja zatem nie można się zaprzyjaźnić.
Ja jestem u siebie. :ok:
Znam też sporo osób, w tym z rodziny, którzy mieszkają większość życia w jednym miejscu. To ma swoje plusy – poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji. Ja z różnych przyczyn się przeprowadzałam. Czasem chciałabym już poczuć, że to jest miejsce, w którym mogę się wygodnie umościć, a nie czuć na karku powiew zmian ciągle.

U mnie 3/4 mieszkańców to Ukraińcy.
Ja też kiedyś byłem, ale przez to rozpieszczanie w ostatnich latach się rozhartowałem. Co zresztą mnie nie martwi, bo pozwoliło mi to dokopać się do dawnych emocji🧡 i to jest piękne.🥰
Choć z drugiej strony pojawiła się nadwrażliwość. :slabo:
''rozhartowany'' ładne słowo :) dodam do ulubionych (zajmuje się tekstem i wyłapuje takie pojedyncze smaczki).
Wspominając, że jestem zahartowana miałam na myśli, że radzę sobie z trudnymi sytuacjami, pomimo buzujących emocji.
Sama jestem osobą wysokowrażliwą, więc rozumiem pojawiającą się nadwrażliwość. Fajnie, jak można ochłonąć od emocji i złapać balans.

Re: Miasto vs wieś

: 21 kwie 2025, 20:30
autor: Rafael
U mnie 3/4 mieszkańców to Ukraińcy.
Proszę, to jeszcze więcej przybyszów z innych krain niż u nas. :o
Choć u mnie Ukraińców raczej umiarkowanie. Równomierny rozkład z całego globu. Przypomina to, z roku na rok, bardziej hotel niż blok mieszkalny. Dużo lokali w tymczasowym wynajmie.😭
Teraz mam drzwi naprzeciwko Japończyka. Dziwacznie ubrany, snuje się po parku z nieobecną miną. :swiety:

A nawiązałaś z nimi jakiś kontakt?

Ja znam się z tymi nielicznymi wiekowymi ostańcami, reszta ferajny, tej w moim wieku, rozjechała się po świecie.😭 Zostałem tylko ja i kilkanaście staruszek. Chyba ostatni zgaszę światło. Jestem z tych co od początku najmłodszy,

Niby nowych też nie unikam, ale to tylko takie zdawkowe dwuminutówki 😘 i każdy w swoją stronę świata.🌍
rozhartowany'' ładne słowo dodam do ulubionych (zajmuje się tekstem i wyłapuje takie pojedyncze smaczki).
Dziękuję miło mi.🥰

Re: Miasto vs wieś

: 21 kwie 2025, 20:53
autor: justyna

Teraz mam drzwi naprzeciwko Japończyka. Dziwacznie ubrany, snuje się po parku z nieobecną miną. :swiety:
Dziwacznie ubrany? :)
A nawiązałaś z nimi jakiś kontakt?
Nie, tylko dzień dobry na klatce schodowej, kiedy wędrujemy do swoich ''schronów''.

Jedną sąsiadkę, chyba właśnie Ukrainkę, zawsze wyjątkowo słychać, gdy wraca do domu. Najpierw są obcasy, a potem otwieranie drzwi, ale nie takie zwykłe :) Brzmi to, jakby miała pancerne, podwójne drzwi na kilka zamków, jak do jakiegoś bunkra. Gdy je zamyka, to jest takie srogie jebnięcie, że ściany się trzęsą. Moja wyobraźnia za każdym razem wówczas wariuje xd

Re: Miasto vs wieś

: 22 kwie 2025, 13:25
autor: Rafael
justyna pisze: 21 kwie 2025, 20:53 Dziwacznie ubrany? :)
Coś pomiędzy żołnierzem, a kosmonautą. Jeszcze nigdy nie widziałem czegoś takiego :o , a przecież w centrum Warszawy, gdzie mieszkam bywa różnorodnie i to na co dzień.
Rafael pisze: 21 kwie 2025, 20:30 Jedną sąsiadkę, chyba właśnie Ukrainkę, zawsze wyjątkowo słychać, gdy wraca do domu. Najpierw są obcasy, a potem otwieranie drzwi, ale nie takie zwykłe :) Brzmi to, jakby miała pancerne, podwójne drzwi na kilka zamków, jak do jakiegoś bunkra. Gdy je zamyka, to jest takie srogie jebnięcie, że ściany się trzęsą. Moja wyobraźnia za każdym razem wówczas wariuje xd
Takie to są "uroki" życia w mieście. :(

Re: Miasto vs wieś

: 22 kwie 2025, 17:09
autor: justyna
@Rafael
Coś pomiędzy żołnierzem, a kosmonautą. Jeszcze nigdy nie widziałem czegoś takiego :o , a przecież w centrum Warszawy, gdzie mieszkam bywa różnorodnie i to na co dzień.
8) ja to bym chętnie zobaczyła, inwencja ludzka nie zna granic.