Strona 5 z 5

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 08 sty 2012, 20:48
autor: cityCAT
unknowSoldier pisze:Taką deklaracje chciałem złożyć, ponieważ, widzę obłudę jaka zakorzeniona jest w ludziach związanych z kościołem. Tak naprawdę oni nie poszukują prawdy tak jak głoszą. Oni już mają swoją prawde, prawde którą mamy do wyboru albo zaakceptować albo skazać się na "wieczne potępienie". Albo z nami, albo przeciwko nam. Chore. Amen.
Ci których opisujesz to jacyś dewoci a nie katolicy <:

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 08 sty 2012, 21:00
autor: unknowSoldier
Niestety tak to u mnie wygląda, część ludzi przejawia cechy normalności, dystansu, część uważa to za jedyną słuszną droge.

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 10 sty 2012, 9:43
autor: Padre
Zwróć uwagę, że jakby paradoksalnie to nie zabrzmiało, mogą to robić to z troski o Ciebie. Oni wierzą, że właśnie skazujesz się na wieczne męki i zrobią co mogą by Cię przed tym uchronić. Ta paranoja jest wbudowana w każdą religię.

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 10 sty 2012, 22:51
autor: cityCAT
Padre pisze:Oni wierzą, że właśnie skazujesz się na wieczne męki i zrobią co mogą by Cię przed tym uchronić.
Nie Padre, nie wierzymy, że tylko wierzący (tu: katolicy) idą do nieba. ==' :P

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 12 sty 2012, 2:20
autor: unknowSoldier
Padre pisze:Zwróć uwagę, że jakby paradoksalnie to nie zabrzmiało, mogą to robić to z troski o Ciebie. Oni wierzą, że właśnie skazujesz się na wieczne męki i zrobią co mogą by Cię przed tym uchronić.
I to jest mega irytujące :D

cityCAT, w takim razie kto jeszcze?, niewierni przeca idą sie smażyć ;P

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 12 sty 2012, 13:45
autor: Padre
cityCAT pisze:Nie Padre, nie wierzymy, że tylko wierzący (tu: katolicy) idą do nieba. ==' :P
Khem, a masz na to jakieś kwity? Mogą być z pralni :-P Bo o ile sobie przypominam, to stoi jak wół w NT, że nie ma zbawienia poza wiarą w JC (Denton, to nie do Ciebie ;-) ).

unknowSoldier
Mają to wbudowane w kod, katolik ma obowiązek reagować jak widzi grzech, jeśli nie, popełnia grzech zaniedbania. A co może być gorsze, niż odstępstwo od wiary?

Karwia, trzy razy edytowałem :roll:

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 12 sty 2012, 20:53
autor: cityCAT
Padre pisze:Khem, a masz na to jakieś kwity? Mogą być z pralni :-P Bo o ile sobie przypominam, to stoi jak wół w NT, że nie ma zbawienia poza wiarą w JC (Denton, to nie do Ciebie ;-) ).
khem, zle zinterpretowałeś. pośmiertne potępienie niewierzącego tylko za jego niewiarę nie jest zgodne z naukami kościoła katolickiego o Bogu miłosiernym. Jeśli chodzi o słowa JC, kościół traktuje je jako wezwanie do przyjęcia pewnej objawionej prawdy, zresztą kościół w tej kwestii stroni od odrzucenia pewnych słów i prawd, a na przeciwległej skali od indyferentyzmu (można by zacytować wypowiedzi kilku papieży na ten temat jak również cytaty z NT/ST, ogólnie Biblia mówi, że Bóg jest zbawcą wszystkich, zwłaszcza wierzących, ale nie chcę żeby wyszedł post-potworek (wiadomo jak można ciągnąć w nieskończoność takowy temat (przy okazji upuszczając trochę krwi ;D)))

Btw co to obchodzi niewierzącego, skoro i tak nie uznaje istnienia życia pozagrobowego? Jak ktoś nie chce wierzyć to jaki jest sens biczowania go krytykowania i przymuszania w nieskończoność, przykładowo sakramenty przyjęte bez takowej chęci będą dla mamuśki coś warte? Jeśli tak to sama powinna biec do spowiedzi :P
Padre pisze:Mają to wbudowane w kod
dobra dobra, nie dziel na myślących i zmanipulowanych zombiaków plss :.P

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 12 sty 2012, 21:02
autor: unknowSoldier
cityCAT pisze: pośmiertne potępienie niewierzącego tylko za jego niewiarę nie jest zgodne z naukami kościoła katolickiego o Bogu miłosiernym.
Mówisz o "zasadzie" "obyś był zimny albo gorący, jeśli będziesz letni to Cie wypluje"?, jeśli tak to w takim razie nie jest przypadkiem tak, że do (teoretycznego) nieba idą po prostu ludzie dobrzy, którzy godnie przeżyli swoje życie, a nie Ci którzy byli częściej w kościele?. Dobrze wiesz, że bycie wierzącym nie jest jednoznaczne z byciem dobrym.

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 12 sty 2012, 21:29
autor: cityCAT
unknowSoldier pisze:Dobrze wiesz, że bycie wierzącym nie jest jednoznaczne z byciem dobrym.
No jasne, ale to chyba każdy wie.
unknowSoldier pisze:Mówisz o "zasadzie" "obyś był zimny albo gorący, jeśli będziesz letni to Cie wypluje"?
nie znam takiej zasady.
unknowSoldier pisze:jeśli tak to w takim razie nie jest przypadkiem tak, że do (teoretycznego) nieba idą po prostu ludzie dobrzy, którzy godnie przeżyli swoje życie, a nie Ci którzy byli częściej w kościele?
czemu Cię to interesuje kto idzie do nieba skoro nie wierzysz?

Re: Problem - rodzice nie akceptują mojego ateizmu

: 13 sty 2012, 13:01
autor: Padre
cityCAT pisze:khem, zle zinterpretowałeś. pośmiertne potępienie niewierzącego tylko za jego niewiarę nie jest zgodne z naukami kościoła katolickiego o Bogu miłosiernym.
Zaraz, ustalmy. Identyfikujesz się zdecydowanie z KK, czy po prostu wierzysz w... jakiegoś boga?
cityCAT pisze:ogólnie Biblia mówi, że Bóg jest zbawcą wszystkich, zwłaszcza wierzących
Widzisz Kocie, Biblia to jest taka potężna księga, zawierająca tyle, często sobie przeczących stwierdzeń, że na jej podstawie da się wszystko udowodnić. Od "kill'em all" po Twoje stanowisko.
cityCAT pisze:Btw co to obchodzi niewierzącego, skoro i tak nie uznaje istnienia życia pozagrobowego? Jak ktoś nie chce wierzyć to jaki jest sens biczowania go krytykowania i przymuszania w nieskończoność
I stanął mi przed oczami fragment z "Vabank II", na granicy niemieckiej. "Aber die Politik interessiert zich in Sie, Herr Goldfinger". Ateiści polscy dużo by dali by KK przestał się wciskać w każdy kawałek życia publicznego. Może zgodzisz się na prymasowanie? ;-)
cityCAT pisze:
unknowSoldier pisze:Mówisz o "zasadzie" "obyś był zimny albo gorący, jeśli będziesz letni to Cie wypluje"?
nie znam takiej zasady.
Ap 3,15 i następne :-P