Strona 5 z 11

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 12:39
autor: Inno
air, świetne! Od razu skojarzyło mi się z genialnymi inaczej pomysłami Mao.

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 12:58
autor: Piorun23
Mi to niestety kojarzy się ze wszelkimi +/- formalnymi grupkami (klasa, rok na studiach czy praca) w których jest od metra "uszczęśliwiaczy", "rozweselaczy", "pocieszycieli na siłę", "wyciągaczy na imprezy" i innych katastrof naturalnych :roll: :evil:

(Przed chwilą (dokładnie przed chwilą) miałem właśnie najazd takiej katastrofy :evil: I weź tu takiego spław, skoro wie że coś NA PEWNO zrobi mi przyjemność :evil: )

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 13:20
autor: air
Piekłem chyba dla każdego człowieka jest przerabianie - urabianie go według czyjegoś pomysłu. Jakimże byłby świat, gdybyśmy wszyscy byli tacy sami...? Intro czy ekstra - każdy ma swoje piekło i niech tak zostanie.

Ps. Dzięki, Inno 8)

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 13:31
autor: MetalMan
Inno pisze:air, świetne! Od razu skojarzyło mi się z genialnymi inaczej pomysłami Mao.
Mi się skojarzyło z genialnymi inaczej pomysłąmi UE, wg ktorych kobieta nie ma być kobieca, ale zdaniem zwierząt powinna "dorównywać" mężczyznom, itd :roll: Tak czy inaczej, świetne opowiadanko panno air :wink:

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 16:36
autor: Strangeve
Piorun- nie mialam nikogo konkretnego na myśli. Po prostu chciałam kogoś poznać :]
Co do tańczenia-w sumie nie widzę w tym nic jakoś specjalnie wyjątkowego. Po prostu to mój sposób na wyszalenie się (nie chciało mi się siedzieć przez cały czas) ale tańczenie z kimś,kto mi się podoba jest dla mnie niewątpliwą atrakcją bo jestem z tym kimś blisko :]

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 18:10
autor: Piorun23
Widzisz to jest właśnie ta różnica między ekstawertykiem a skrajnym intro: Ty chciałaś kogoś poznać - ja z zasady nie chcę nikogo poznawać, a jeśli kogoś poznaję, to albo przypadkiem, albo (zazwyczaj) ta osoba musi się postarać by poznać mnie.

I uważam ze i jedna, i druga postawa jest OK

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 18:11
autor: Strangeve
Każda na pewno ma swoje blaski i cienie ;)

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 22:15
autor: nikya
Strangeve pisze:Otóż ta część introspołeczności która jest taka skrajnie intro i nie wychodzi na żadne imprezy ani nic nie ma szans na kontakty z ludźmi,których chcieliby poznać.
Zgadza się, można stracić okazję na poznanie kogoś fajnego. Ale gdyby patrzeć w ten sposób to się okaże, że rezygnacja z jakiejkolwiek wyjścia jest stratą - nie poszłam na spacer, a może mogłam kogoś poznać, pojechałam wcześniejszym pociągiem, a może mogłam poznać kogoś w tym późniejszym itd. Jaki to ma sens? To jest chyba normalne, że wybierając jedną rzecz, traci się inną. Introwertyk zrezygnuje z imprezy, żeby przeznaczyć wieczór na spokojne zajęcie się swoimi sprawami. Ekstrawertyk straci samotny wieczór, zyska wieczór z nowymi ludźmi. I każdy jest szczęśliwy. Ale jako że społeczeństwo jest w większości ekstrawertyczne, to uważa się, że strata ekstrawertyka nie jest duża, właściwie żadna, zaś introwertyk traci wiele. A tak nie jest.
Piorun23 pisze:Widzisz to jest właśnie ta różnica między ekstawertykiem a skrajnym intro: Ty chciałaś kogoś poznać - ja z zasady nie chcę nikogo poznawać, a jeśli kogoś poznaję, to albo przypadkiem, albo (zazwyczaj) ta osoba musi się postarać by poznać mnie.
Ja też uważam się za skrajnego intro, ale chcę poznawać ludzi. Z tym że niekoniecznie na imprezach ;). Byłam na kilku i w zasadzie na żadnej nie widziałam kogoś, kogo jakoś szczególnie chciałabym poznać. Też poznaję ludzi przypadkiem i jedynie bym chciała, żeby tych przypadków było odrobinę więcej ;).

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 22:27
autor: Strangeve
Można poznać ludzi także w klubach dyskusyjnych,teatrze bądź kinie studyjnym :]
Dla chcącego nic trudnego. To fajnie,że mimo introwertyzmu chcesz poznawać innych. Taka postawa mi się podoba.
Ja nie lubię tylko jak ktoś jest skrajnym intro i nie ma zamiaru odpowiedzieć jak ktoś "wyciąga rękę" . Nie przeskadza mi introwertyzm. przeszkadza mi jak np. chce sie zapoznac staram sie jakos dogadac a w odpowiedzi slysze burkniecie ,albo na pytanie "co u Ciebie" slysze "nic". No sorryy -_-.Za to cenię u introqwrtyków to,że często mają ogromną wiedzę z różnych dziedzin i są zdolni do autorefleksi. U ekstra przeszkadza mi też bycie głośnym przez cały dzień ( wysłuchiwanie krzyków bez przerwy nie dzała na mnie dobrze) i momentami zbytnia przebojowość ( np. Jolka Rutowicz=żenada) . W liceum chowałam się przed krzykami z korytarza w bibliotece gdzie mogłam poświęcić czas na inteligente dysputy z panią bibliotekarką :D ( wiedziała,że potrafie być spokojna i bezproblemowa to zostawiała mi bibliotekę do pilnowania.) Podoba mi się otwartość bezpośredniość i łatwość nawiązywania kontaktow.

Po prostu każdy typ ma swoje plusy i minusy. Jak wszystko.

Re: piekło introwertyków

: 28 paź 2010, 22:46
autor: nikya
Strangeve pisze:To fajnie,że mimo introwertyzmu chcesz poznawać innych. Taka postawa mi się podoba.
W sumie nie chodzi mi tyle o samą czynność poznawania. Raczej chciałabym znać ciekawych ludzi. Żeby ich znać, trzeba ich poznać. A żeby ich poznać, potrzebny jest jakiś przypadek ;).
Strangeve pisze:albo na pytanie "co u Ciebie" slysze "nic". No sorryy -_-.
Ja tak mówię, gdy nie mam szczególnej ochoty rozmawiać z pytającym ;).

Re: piekło introwertyków

: 29 paź 2010, 17:11
autor: Strangeve
I jak reagują ? :)

Re: piekło introwertyków

: 10 sty 2011, 22:51
autor: Naishandha
Moim piekłem są wesela. Raz poproszono mnie o świadkowanie, ale odmówiłam. Najpierw państwo młodzi obrazili się to powiedziałam, że jak nie chcą mieć spieprzonego wesela to lepiej, żeby poprosili bardziej kompetentną osóbkę no i dodałam, że nie mam bierzmowania, a ksiądz raczej nie pozwoli na to. Wtedy rodzice panny młodej powiedzieli, że kategorycznie nie mogę hihi :twisted: Na weselu czuję się jak odludek. Mam chłopaka, który też jest raczej typem introwertycznym i mnie rozumie, ale pozostali nie rozumieją i plotkują potem "no jak tak można dziewczynę traktować" i próbują mnie na siłę uszczęśliwiać. Z wesela pragnę uciec jak najszybciej. Mam nadzieję, że jak ja będę brać ślub to nie będzie wesela, nie przeżyłabym tego. Chcę szybki, cywilny ślub bez tych cyrków i disco-polo. Męczę się potwornie, uciekam jak najczęściej mogę. Ludzie tylko powtarzają "Co taka smutna?". A ja nie jestem smutna, tylko wściekła, że musiałam tutaj przyjść, bo rodzina by się obraziła.
Na imprezach studenckich, nawet jak się napiję dużo to i tak nic nie pomaga, jeszcze się bardziej sennie czuję :(
Alkohol jednak nie działa. Prawie zawsze przyczepia się do mnie największy z ekstra-ludziów i słucham (nie zawsze) jak plecie trzy po trzy i zmuszam się do uśmiechów. Aktorką czasami potrafię być niezłą 8)
Mogę prowadzić rozmowę z jedną osobą i bardzo mnie cieszy, że potem słyszę jaką to mam dużą wiedzę :) Jak są już dwie, trzy osoby to milczę, nie potrafię się odzywać.
A tak w ogóle to mój pierwszy post na tej stronie :D

Re:

: 20 sty 2011, 7:23
autor: awake
Akolita pisze:Klasowa, jak klasowa - na tę po prostu nie przyłaziłam... Z rodzinnej już się nie dało tak uciec, a tego też nie znoszę.
Mam dokładnie to samo. Na wycieczce klasowej byłam w gimnazjum po raz ostatni, w LO zapisałam się na jedną ale szybko zrezygnowałam. Z rodzinnych imprez omijam śluby, ponieważ nie jestem w stanie wytrwać nawet do północy. Ślub mojej siostry był dla mnie katorgą, tym bardziej, że śpiewali mi sto lat o północy, ponieważ całe to zamieszanie odbywało się w dniu moich urodzin.
PS. płyty z wesela nie oglądałam ani razu.

Re: piekło introwertyków

: 20 sty 2011, 8:11
autor: Piorun23
W życiu nie byłem na żadnym ślubie :mrgreen:
Czasem wymagało to dość karkołomnych kombinacji, ale kto chce, temu się uda :D

Najgorzej będzie ze ślubem brata... :roll: ale coś wymyślę... może pilny niespodziewany wyjazd do Australii :wink:

Re: piekło introwertyków

: 20 sty 2011, 9:20
autor: awake
Piorun23 pisze: Czasem wymagało to dość karkołomnych kombinacji, ale kto chce, temu się uda :D
akurat wiem coś na ten temat ; ) zawsze znajdę jakąś wymówkę żeby zostać w domu i spokojnie przeżyć jakiś wieczór niż męczyć się w gromadzie ludzi. będąc sama zapraszam jedną, góra dwie osoby i jest o wiele przyjemniej : )
Piorun23 pisze:Najgorzej będzie ze ślubem brata... :roll: ale coś wymyślę... może pilny niespodziewany wyjazd do Australii :wink:
a nie sądzisz, że brat będzie miał Ci później za złe jeśli nie zjawisz się na jego ślubie?