Strona 40 z 83

Re: Religia, wiara

: 15 maja 2015, 21:46
autor: Irracjonalny
ponuraczek pisze: Tylko jak możemy pojąć jaka powinna być jego miłość, skoro nasze patrzenie jest ludzkie? Nam się słuszne może się wydawać coś innego. Poza tym gdy rodzic wychowuje swoje dziecko, to raczej nie pozwala mu na wszystkie jego zachcianki i każe gdy zrobi coś złego.
Nasza miłość nie jest doskonała, okej, ale nawet bóg powinien o tym wiedzieć. No a jego miłość, skoro jest taki genialny, powinna być lepsza niż nasza. Kara rodzica sprowadza się do chwilowego szlabanu czy klapsa. Skarzesz swoje dziecko na wieczne cierpienie w ogniu, który sama rozpalisz? Wątpię. Dlatego uważam, że boska miłość, przedstawiona w biblii, jest gorsza nawet od międzyludzkiej.
ponuraczek pisze: No nie do końca. To że ma się "pewność" co będzie po śmierci, nie znaczy że nie można rozwijać tego co ma się na ziemi,a to że sporo osób by myślało inaczej to inna sprawa. Przecież teraz człowiek wierzący może powiedzieć dokładnie tak samo, a jakoś nawet wierzący ludzie kształcą się i tworzą.
Trochę przesadziłem. Mea maxima culpa.
Miszka pisze: Zabawne że pisze to człowiek którego filozofię z pewnością można udowodnić w laboratorium :)
Bon mot!

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 19:50
autor: Ruciński
Irracjonalny pisze:Skarzesz swoje dziecko na wieczne cierpienie w ogniu, który sama rozpalisz?
Bóg nie skazuje nikogo na piekło. Do piekła idzie tylko ten, kto odrzuca Boga - z własnej, nieprzymuszonej, wolnej woli. Krótko mówiąc, do piekła trafi tylko ten, kto chce tam trafić.

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 22:02
autor: Drimlajner
Jak odrzucę system tego bożka, bo mam wolną wolę i nie jestem do niczego przymuszany, to skazuję się na piekło. To się chyba nazywa przymus pośredni.

O matko :D

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 22:39
autor: Ruciński
Drimlajner pisze:Jak odrzucę system tego bożka, bo mam wolną wolę i nie jestem do niczego przymuszany, to skazuję się na piekło. To się chyba nazywa przymus pośredni.

O matko
Jeżeli wybierzesz wieczność bez Boga, to będziesz miał wieczność bez Boga. Jeżeli wybierzesz wieczność z Bogiem, to będziesz miał wieczność z Bogiem. Gdzie tu jest jakiś "przymus pośredni"?

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 22:42
autor: Drimlajner
A to...
Do piekła idzie tylko ten, kto odrzuca Boga - z własnej, nieprzymuszonej, wolnej woli
Skoro piszesz że odrzucając boga wybieram nicość... to ja już nic nie rozumiem.

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 22:46
autor: Ruciński
Drimlajner pisze:Skoro piszesz że odrzucając boga wybieram nicość... to ja już nic nie rozumiem.
A gdzie ja tak napisałem?

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 22:48
autor: Drimlajner
Jeżeli wybierzesz wieczność bez Boga, to będziesz miał wieczność bez Boga.
Wieczność bez boga, czyli nic.

Wieczność z bogiem to całe popaprane systemy, bez boga nie ma nic.

Choć w sumie jest jeszcze Buddyzm, gdzie boga nie ma, ale jest system reinkarnacji. Też warto wspomnieć.

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 22:52
autor: Ruciński
Drimlajner pisze:Wieczność bez boga, czyli nic.

Wieczność z bogiem to całe popaprane systemy, bez boga nie ma nic.
Rzeczywiście nic nie rozumiesz. Po pierwsze wieczność bez Boga to nie jest nic. Wieczność bez Boga to wieczność bez Boga, czyli życie, w którym nie ma miłości i światłości, bo je świadomie ktoś odrzuca - taki stan nazywamy piekłem.

Życie z Bogiem to z kolei otworzenie się na miłości i światło Boga. Niebem więc nazywamy ten stan, gdy człowiek otworzy się na miłość Boga. Nie wiem, o jakich "systemach" piszesz.

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 23:04
autor: Drimlajner
Nie wiem, o jakich "systemach" piszesz.
Religijnych, wyznaniowych, związanych z kultami wszelakimi.
Po pierwsze wieczność bez Boga to nie jest nic. Wieczność bez Boga to wieczność bez Boga, czyli życie, w którym nie ma miłości i światłości, bo je świadomie ktoś odrzuca - taki stan nazywamy piekłem.

Życie z Bogiem to z kolei otworzenie się na miłości i światło Boga. Niebem więc nazywamy ten stan, gdy człowiek otworzy się na miłość Boga.
... a piekłem nazywamy ten stan kiedy zamkniemy się na boga. Czyli wciąż mamy do czynienia z "wiecznością z bogiem", "niebo / piekło" to część tego samego systemu, dwie strony tego samego medalu. Z logicznego punktu widzenia odrzucając boga powinniśmy w zamian dostać brak "nieba / piekła" czyli "nic".

Zamknąć się na boga czyli powiedzieć mu zwykłe, nie dziękuje, jednocześnie zgadzając się na karę "piekła", a odrzucić całą koncepcję tego systemu "niebo / piekło" to jednak dla człowieka obdarzonego wolną wolą robi różnice.

No chyba że tej wolnej woli nie ma. Jest tylko przymus wyboru pomiędzy dwiema różnymi drogami.

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 23:09
autor: Ruciński
Drimlajner pisze:Religijnych, wyznaniowych, związanych z kultami wszelakimi.
To jest podchodzenie do problemu, że tak powiem, od dupy strony. Jeżeli ktoś podszedłby do Ciebie, wskazał pierwszą lepszą dziewczynę na ulicy i kazał Ci się nią zaopiekować, utrzymywać ją, przygarnąć jej dzieci, być jej wiernym i nie opuszczać jej w chorobie i w żadnym innym nieszczęściu do końca życia, to nawet gdyby była ładna, miałbyś pewne opory, żeby się na to zgodzić. Byłyby to dla Ciebie ograniczające i zniewalające zalecenia, bo w ogóle jej nie znasz, nic do niej nie czujesz itd. Jeżeli jednak zakochasz się w jakiejś dziewczynie, to sam z własnej woli będziesz chciał te wszystkie punkty wypełnić i nie będziesz w nich widział opresyjnego systemu, który ma Cię zniewolić.

Podobnie jest z wiarą w Boga. Jeżeli najpierw patrzysz na przykazania i to, co nazwałeś "systemem", to nic dziwnego, że to Ci się nie podoba. Ale jak zakochasz się w Bogu, to spojrzysz na to od właściwej strony. Tego Ci życzę. :)

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 23:18
autor: Drimlajner
To jest podchodzenie do problemu, że tak powiem, od dupy strony. Jeżeli ktoś podszedłby do Ciebie, wskazał pierwszą lepszą dziewczynę na ulicy i kazał Ci się nią zaopiekować, utrzymywać ją, przygarnąć jej dzieci, być jej wiernym i nie opuszczać jej w chorobie, to nawet gdyby była ładna, miałbyś pewne opory, żeby się na to zgodzić. Byłyby to dla Ciebie ograniczające i zniewalające zalecenia. Jeżeli jednak zakochasz się w jakiejś dziewczynie, to sam z własnej woli będziesz chciał te wszystkie punkty wypełnić i nie będziesz w nich widział opresyjnego systemu, który ma Cię zniewolić.
Ja naprawdę tego nie rozumiem, czemu mając udokumentowane tysiące bożków i bóstw, my wciąż roztrząsamy zasady jednego. Wszyscy mówią że to dlatego bo wiara w niego przetrwała tyle lat.

Duh, Budda jest starszy a jakoś nie roztrząsamy czy reinkarnacja to fakt.
Podobnie jest z wiarą w Boga. Jeżeli najpierw patrzysz na przykazania i to, co nazwałeś "systemem", to nic dziwnego, że to Ci się nie podoba.
Staram się patrzeć całościowo, co oznacza że patrzę na to co nie tylko było, jest i będzie, ale również porównuje to do innych bytów wyznaniowych.
Ale jak zakochasz się w Bogu, to spojrzysz na to od właściwej strony.
Patrzę na niego z właściwej strony. Właśnie w tym problem.

Re: Religia, wiara

: 16 maja 2015, 23:24
autor: Ruciński
Drimlajner pisze:Patrzę na niego z właściwej strony. Właśnie w tym problem.
Otóż wydaje mi się, że jednak tak nie patrzysz. Gdybyś napisał mi tutaj swoją definicję chrześcijańskiego Boga, to jestem przekonany - mogę to zrobić właściwie w ciemno - że ja bym ją też odrzucił, tak jak Ty to zrobiłeś. W takiego boga czy bożka, którego Ty odrzucasz, ja też nie wierzę. I tak jest najczęściej z tymi, którzy Go odrzucają. Najczęściej jeżeli odrzucamy Boga, to odrzucamy byt bogopodobny, który sami sobie wyobrażamy, a nie tego Boga, który naprawdę istnieje.

Re: Religia, wiara

: 17 maja 2015, 0:20
autor: Drimlajner
Ja odrzucam wszystkich bogów. Tak z zasady. Twojego też, jakikolwiek by on nie był.

Myślę że zdefiniowanie Chrześcijańskiego boga było by ciekawą rzeczą do zrobienia. Chętnie bym taki tekst przeczytał ale mam obawy co do tego czy będzie to tekst obiektywny i zgodny z historią. Ja w każdym razie tego nie zrobię. Nie dziś. Szkoda czasu. Być może tu zajrzę w przyszłości.

Re: Religia, wiara

: 17 maja 2015, 0:27
autor: Ruciński
Drimlajner pisze:Ja odrzucam wszystkich bogów. Tak z zasady. Twojego też, jakikolwiek by on nie był.
No widzisz, wychodzi więc na to, że Ty masz bardziej zamknięty umysł niż ja, bo ja jestem otwarty na wszystkie możliwości, czyli także m.in. na tę, że jednak Bóg istnieje. :)

Re: Religia, wiara

: 17 maja 2015, 8:59
autor: jubei
Drimlajner pisze:
To jest podchodzenie do problemu, że tak powiem, od dupy strony. Jeżeli ktoś podszedłby do Ciebie, wskazał pierwszą lepszą dziewczynę na ulicy i kazał Ci się nią zaopiekować, utrzymywać ją, przygarnąć jej dzieci, być jej wiernym i nie opuszczać jej w chorobie, to nawet gdyby była ładna, miałbyś pewne opory, żeby się na to zgodzić. Byłyby to dla Ciebie ograniczające i zniewalające zalecenia. Jeżeli jednak zakochasz się w jakiejś dziewczynie, to sam z własnej woli będziesz chciał te wszystkie punkty wypełnić i nie będziesz w nich widział opresyjnego systemu, który ma Cię zniewolić.
Ja naprawdę tego nie rozumiem, czemu mając udokumentowane tysiące bożków i bóstw, my wciąż roztrząsamy zasady jednego. Wszyscy mówią że to dlatego bo wiara w niego przetrwała tyle lat.
Właśnie, tu dochodzimy do dogmatów. Jesli ktoś chce uważać się za chrześcijanina, musi przyjąć zasady wiary. A zasady wiary chrześcijańskiej mówią masz wybór jesteś wolnym człowiekiem, albo z bogiem albo bez niego. Bez Niego to piekło. Z takim stawianiem sprawy nie wygrasz.
Ale na szczęście miałem inteligentnego księdza na religii w średniej i wiem, że jest coś takiego że człowiek nie powinien być nijaki, tzn powinien być albo ciepły albo zimny. Bogowi na nic taki dewot, który nic nie robi tylko się modli i kryje się za tym. Większą wartość stanowi ktoś kto się wyróżnia i można go zdefiniować. Potem do Boga należeć będzie ocena takiej osoby, jeśli będzie "zimna".. Kolejna to rzecz to ateiści. Czyli wybór życia bez wiary w boga. Ksiądz mówił że oni będą sądzeni przez pryzmat własnego sumienia. Nawet żyjąc prawie, ale nie wierząc w boga, nie mogą pójść bezpośrednio do nieba, tylko to przejściowego "miejsca", nawet niekoniecznie może to być czyściec. A czy pójdą w końcu do nieba to sam nawet ksiądz nie potrafił powiedzieć. Jak zawsze w takich przypadkach sam Bóg oceni. Mam nadzieję że dobrze wytłumaczyłem.
To powyżej było wszystko o katolicyzmie. Ja jak pisałem, jest możliwe że jest tlko jeden bóg. A religia to zestaw znak i wrzozec kulturowy. Jesli ktoś będzie żył godnie w zgodzie we własnym sumieniem, i zachowywał podstawowe prawa dobrego współżycia między ludźmi, to też ma szansę zbawienia u boga katolickiego, jak wynika z tego co pisałem wyżej. A wg mnie niezależnie od religii w którą wierzył.