Religia, wiara

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
Ruciński
Introwertyk
Posty: 90
Rejestracja: 22 mar 2015, 8:30
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Łaziska Górne, Śląsk

Re: Religia, wiara

Post autor: Ruciński »

Drimlajner pisze:Tak. Wypis z listu gończego wydanego przez Interpol który widzisz parę postów wyżej.
Rzeczywiście. Jedna osoba jest ścigana za pedofilię = niezbity dowód na to, że prym w organizowaniu sakralnej prostytucji wiedzie Kościół katolicki. Brzmi rozsądnie.
Drimlajner pisze:Chrześcijaństwo które było istotną częścią Europejskiej kultury miało swoje pięć minut, pora na coś nowego. Zgodnie z przysłowiem: że jak władza leży na ulicy, to wreszcie ktoś po nią sięgnie.

Mówiłem to już kilka razy na tym forum. To akurat sprzeczne z twoją doktryną religijną która głosi początek bez końca i życie wieczne. Zgodnie z naukami dalekiego wchodu: wszystko co ma swój początek, ma także i koniec.
Po części masz rację - Europa odrzuciła chrześcijaństwo i przyjdzie nowe. Tym nowym będzie islam, czy tego Europa chce, czy nie, bo Europejczycy o zgodę pytani nie będą na pewno.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Religia, wiara

Post autor: Drimlajner »

Rzeczywiście. Jedna osoba jest ścigana za pedofilię = niezbity dowód na to, że prym w organizowaniu sakralnej prostytucji wiedzie Kościół katolicki. Brzmi rozsądnie.
Wiesz że walka z przestępczością często polega na rozbijaniu tzw HUDów, czyli osób które mają bardzo dużo kontaktów ? Np ksiądz Gil który organizował prostytucje nieletnich na terenie całej Ameryki Południowej z której dochód grzecznie zanosił do Watykańskiego Banku.

To że go "właśni" klienci sprzedali to inna sprawa :D

Koniec końców, przyznał się do winy przed Polskim Sądem, co jest dowodem na to że Kościół Rzymskokatolicki czerpie dochód z nierządu.
Po części masz rację - Europa odrzuciła chrześcijaństwo i przyjdzie nowe. Tym nowym będzie islam, czy tego Europa chce, czy nie, bo Europejczycy o zgodę pytani nie będą na pewno.
No niekoniecznie. Znam paru muzułmanów którzy przyjechali do Europy i porzucili Islam. Nie widzę powodów dlaczego z Islamem miało by być inaczej niż jest z Chrześcijaństwem. Mam na myśli wygaszenie wiary i porzucenie doktryny.
Awatar użytkownika
jubei
IntroManiak
Posty: 601
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: jubei »

Może ja z innej beczki.
Mój pogląd z którym zawsze chciałem się podzielić wyraża się następująco, że o ile Bóg istnieje, to jest tylko jeden dla wszystkich. Religia to nie jest nietykalność tylko po prostu forma kultu religijnego, sposób obrządku itp, inny dla każdego narodu, ba plemienia. Wiem że każda religia mówi że jej Bóg jest jedyny i że to co piszę to bluźnierstwo, ale właśnie tak kiedyś musieli bo to zapewniało stabilność gromady. Jak napadano na inny naród w dawnych wiekach to narzucano jemu swoją religię, albo ginął. Tak się podbijało i uciszało narody. Tak więc religia to nie świętość a rodzaj języka z wieży babel, rodzaj kultury, która podlega rozwojowi wraz z techniką i świadomością/filozofią, aczkolwiek wolniej. Dlaczego obecnie większość religii to takie w których jest tylko jeden Bóg, może właśnie tak jest po prostu w rzeczywistości.. religie też się rozwijają, wszystkie te religie z wieloma Bóstwami upadły. Wiem że w Chinach czy Indiach jest inaczej ale tam też nie ma twardego wielobóstwa (a u nas jest np trójca). Islam jest młodszy od chrześcijaństwa, musi minąć też pewnie z kilaset lat aby był na takim poziomie co obecne chrześcijaństwo (czyli nie był tak zacofany). Dopuszczam istnienie Boga, w końcu jest taki ogrom kosmosu, chyba musiał ktoś to stworzyć. Prawa fizyki mogą być jednocześnie prawami Boga, nie wiem dlaczego muszą istnieć cuda (choć mogą ewentualnie). Prawa boskie jak i przykazania starych religii (te podstawowe) jeszcze nigdy nikogo nie zawiodły (może oprócz islamu ;) bo młody jest) dalej można w nie wierzyć, nie zmieniają się co chwila, czyli stoją na twardej podstawie. Natomiast naukowcy to wiecie - co jakiś czas odkrywają coś nowego na przestrzeni długiego czasu, robi się przewrót w nauce i potem nagle trzeba naukowcom wierzyć w coś innego... Zobaczycie że jeszcze będzie kolejny przełom w kosmologii lub badaniach nad człowiekiem.
Osobiście nigdy nie rozumiałem dlaczego człowiek musi wyznawać kult, "adorować" Boga, tzn dziękować mu za to że istnieje. Nie prosiłem się sam na ten świat, a to że zostałem urodzony nie jest moją zasługą ani "winą". Oczywiście dzisiaj mamy takie czasy że nikt nic nie musi. Ale ktoś mi potwierdził pewną zasadę że jednak człowiek musi w coś wierzyć. Można to nazwać nadzieją proszę bardzo. Wynika to pewnie z psychiki ludzkiej. Nawet ateiści muszą wierzyć w cokolwiek, tak zostaliśmy skonstruowani. I gdyby popatrzeć na dekalog to ktoś mądry wymyślił te zasady, chodzi mi o to że one w społeczeństwie starego typu zapewniały ład i porządek społeczny, a nie tylko religijny. Taki zbiór zasad poczciwego żywota. Tak więc wracając do opcji jedynego Boga, to musi być tak po prostu. Nie jest możliwe aby wiele miliardów istnień smażyło się w piekle tylko dlatego, że np nie wiedziały że inna wiara istnieje, która twierdzi że kto jej nie wyznaje to nie dostąpi niebios. Tyle wiar/religii i wierzeń wzajemnie niekompatybilnych? To po prostu nielogiczne. Nawet obecnie widzimy jak się religię wykorzystuje, dalej ci bojownicy mułzumańscy giną za wiarę, to wg mnie nie powinno mieć miejsca w dzisiejszym świecie, ale cóż są marionetkami innych którzy im coś nawkładali do głowy. Ideologie niszczą.
Mam wrażenie że za kilkaset lat jak dożyjemy nie będzie wojen religijnych bo religie już wyewoluują, ale waśnie pomiedzy narodami pozostaną, bo historia się powtarza. Kiedyś były wielkie państwa (np cesarstwo rzymskie), potem się to rozpadło na kawałki, teraz znowu tworzy się unie, próbuje unifikować prawo i kulturę, za ładnych parę lat znowu się to porozpada, i tak w kółko, kiedyś już to było przerabiane.
Może ktoś napisać czy to trochę trzyma się kupy, może jakies obiekcje do dyskusji.
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Irracjonalny
Pobudzony intro
Posty: 159
Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Irracjonalny »

Mógłbyśchociażpodzielićtonaakapityniejestemjakimśpurystąaletakisłowotokzbitywkupęciężkosięczytaconie
jubei pisze:Może ja z innej beczki.
Mój pogląd z którym zawsze chciałem się podzielić wyraża się następująco, że o ile Bóg istnieje, to jest tylko jeden dla wszystkich. Religia to nie jest nietykalność tylko po prostu forma kultu religijnego, sposób obrządku itp, inny dla każdego narodu, ba plemienia.
Zakładając istnienie jedynego boga, trzeba wziąć pod uwagę, że każda osoba będzie miała inne, własne wyobrażenie o nim.
jubei pisze: Dlaczego obecnie większość religii to takie w których jest tylko jeden Bóg, może właśnie tak jest po prostu w rzeczywistości.. religie też się rozwijają, wszystkie te religie z wieloma Bóstwami upadły.
Nie do końca upadły.
Nie umiano wyjaśnić zachodzących zjawisk, więc przypisywano je bogom. Teraz mamy jednego boga od wszystkiego, ale towarzyszy mu cała armia świętych, tak np. św. Juda jest patronem od spraw beznadziejnych, św. Krzysztof - kierowców (w obecnych czasach), św. Antonii jest od rzeczy zagubionych, etc. Wielobóstwo w pewnym sensie nadal istnieje.
Niewiele się zmieniło.
jubei pisze: Dopuszczam istnienie Boga, w końcu jest taki ogrom kosmosu, chyba musiał ktoś to stworzyć.
Bóg sam z siebie istnieć nie może. No bo jak?
jubei pisze: Prawa boskie jak i przykazania starych religii (te podstawowe) jeszcze nigdy nikogo nie zawiodły (może oprócz islamu ;) bo młody jest) dalej można w nie wierzyć, nie zmieniają się co chwila, czyli stoją na twardej podstawie.
Przykazania nawet w chrześcijaństwie zawiodły, z jednej strony nawoływanie do miłości bliźniego, a z drugiej tortury i prześladowania innowierców (średniowiecze).
Kompas moralny nie jest wynikiem religii.
jubei pisze: Mam wrażenie że za kilkaset lat jak dożyjemy nie będzie wojen religijnych bo religie już wyewoluują,
Patrząc na postępujący ateizm, religii za paręset lat nie będzie.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Religia, wiara

Post autor: Drimlajner »

Wiem że w Chinach czy Indiach jest inaczej ale tam też nie ma twardego wielobóstwa (a u nas jest np trójca).
W Chinach wciąż bardzo popularny jest Konfucjanizm, Taoizm i inne systemy odwołujące się do tradycji Państwa Środka w których boga nie ma, z resztą, dziś jest tam ustrój komunistyczny który wrogo podchodzi do przejawów religijności wśród obywateli. Nie jest to co prawda podejście jakie znamy my z czasów PRL. Obywatel za uczęszczanie na uroczystości religijne nie jest prześladowany. Natomiast aparat represji jest skierowany w religijne władze i przejawy centralizacji uroczystości religijnych.

Z tego co wiem, Katolicyzm jest tam zdelegalizowany, ale już odłamy Protestanckie, czyli te zdecentralizowane, nie. Utworzyli natomiast coś quasi - centralizowanego i chrześcijańskiego, Patryjotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich, gdzie zamiast Papieża jest Sekretarz Generalny Komunistycznej Partii Chin.

Na przestrzeni wieków, do Chin przedarła się też religia sąsiadów, Buddyzm i Hinduizm. W Buddyzm ani Hinduizm za bardzo się nie zgłębiałem, ale z tego co rozumiem, mają one silne naleciałości charakterystyczne dla politeizmów.
Awatar użytkownika
jubei
IntroManiak
Posty: 601
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: jubei »

Irracjonalny pisze:
jubei pisze:Może ja z innej beczki.
Mój pogląd z którym zawsze chciałem się podzielić wyraża się następująco, że o ile Bóg istnieje, to jest tylko jeden dla wszystkich. Religia to nie jest nietykalność tylko po prostu forma kultu religijnego, sposób obrządku itp, inny dla każdego narodu, ba plemienia.
Zakładając istnienie jedynego boga, trzeba wziąć pod uwagę, że każda osoba będzie miała inne, własne wyobrażenie o nim.
Tak, racja, po to są te obrządki co by ułatwiły ludziom go sobie wyobrazić. Można powiedzieć gotowce. Nasza religia mówi że człowiek będzie sądzony wg własnego sumienia. W połączeniu z najbardziej podstawową ludzką zasadą: "Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" - każdy mógłby być zbawiony, niezależnie od religii. Tylko ludzie są jednak grzeszni z natury i po to powstał pewnie kolejny obrządek oczyszczenia/spowiedzi, aby można było żyć w zgodzie dalej z innymi. Ja trochę jestem za połączeniem religii lub szukaniu tych samych cech, a przynajmniej na niezwalczaniu sie nazwajem.
Irracjonalny pisze:
jubei pisze: Dlaczego obecnie większość religii to takie w których jest tylko jeden Bóg, może właśnie tak jest po prostu w rzeczywistości.. religie też się rozwijają, wszystkie te religie z wieloma Bóstwami upadły.
Nie do końca upadły.
Nie umiano wyjaśnić zachodzących zjawisk, więc przypisywano je bogom. Teraz mamy jednego boga od wszystkiego, ale towarzyszy mu cała armia świętych, tak np. św. Juda jest patronem od spraw beznadziejnych, św. Krzysztof - kierowców (w obecnych czasach), św. Antonii jest od rzeczy zagubionych, etc. Wielobóstwo w pewnym sensie nadal istnieje.
Niewiele się zmieniło.
Hmm, Bóg to Bóg, trudno mi wyrazić natomiast pogląd o świętych, modlimy się do nich ale to nie oni nas "wybawią" ani zdecydują. Ja tu widzę inny ciężar gatunkowy. Coś jak np anioły.
Irracjonalny pisze:
jubei pisze: Dopuszczam istnienie Boga, w końcu jest taki ogrom kosmosu, chyba musiał ktoś to stworzyć.
Bóg sam z siebie istnieć nie może. No bo jak?
Żeby nie kombinować napiszę najprościej - co nam oferują religie w zakresie życia po śmierci? Ano życie wieczne duszy.. Nam ludziom sie wydaje że musi być początek zawsze czegoś, natomiast Bóg, a może i kosmos są wieczne? To jest do rozkminy. Generalnie ten cały wielki bing bang nie był początkiem, tylko kolejnym wybuchem w cyklu tworzenia się świata i zapadania. Do tego już dochodzą umysły w zakresie astronomii potwierdzone badaniami widma kosmosu.
Irracjonalny pisze:
jubei pisze: Prawa boskie jak i przykazania starych religii (te podstawowe) jeszcze nigdy nikogo nie zawiodły (może oprócz islamu ;) bo młody jest) dalej można w nie wierzyć, nie zmieniają się co chwila, czyli stoją na twardej podstawie.
Przykazania nawet w chrześcijaństwie zawiodły, z jednej strony nawoływanie do miłości bliźniego, a z drugiej tortury i prześladowania innowierców (średniowiecze).
Kompas moralny nie jest wynikiem religii.
Tak własnie, ciesze się że to poruszyłeś. W średniowieczu chrześcijaństwo jeszcze było młodą religią, wykorzystywaną przez pazernych do podbijania. Innowiercy byli obcy tak jak my jesteśmy obcy dla mułzumanów czy żydów. Obecnie chrześcijaństwo już jest coraz bardziej tolerancyjne. Czekam aż to samo stanie się z islamem. Dopłynie do mekki swobodne myślenie i wolność zachowań, to i samobójcy w imię boga się skończą.
Irracjonalny pisze:
jubei pisze: Mam wrażenie że za kilkaset lat jak dożyjemy nie będzie wojen religijnych bo religie już wyewoluują,
Patrząc na postępujący ateizm, religii za paręset lat nie będzie.
Dwie rózne kwestie ale wynik ten sam ;)

@drimlajner
Szkoda że nie dane mi będzie sprawdzić czy te religie w np. Chinach przetrwają. Nasza kultura może być atrakcyjna dla chinola, może duża część z nich przejść na monoteistyczne chrześcijaństwo, jak i u nich przymus i terror minie.
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Religia, wiara

Post autor: Drimlajner »

Szkoda że nie dane mi będzie sprawdzić czy te religie w np. Chinach przetrwają. Nasza kultura może być atrakcyjna dla chinola, może duża część z nich przejść na monoteistyczne chrześcijaństwo, jak i u nich przymus i terror minie.
Mieszkaniec Państwa Środka to Chińczyk a nie chinol.

Nie. Nie przetrwają. Zgodnie z fundamentalną zasadą Chińskiego tradycjonalizmu, którą głoszą ichnie religie, "wszystko to co ma swój początek, ma również i koniec".

W Chinach ateizm jest częścią kultury od dawna. Możemy wskazać setki fundamentalnych różnic. Chociażby postrzeganie osób pełniących władzę. W Europie przejęliśmy system wywodzący się z kultur śródziemnomorskich gdzie władca był osobą boską. O królach czy cesarzach mówiło się że są namiestnikiem bożym, a podczas ich koronacji był cały spektakl namaszczenia boskimi olejami. To oczywiście, dzięki wpływom Protestantyzmu i Prawosławia, powoli się zmienia. W Chinach czegoś takiego nie było. Tam władca to był władca. Człowiek który miał do odegrania pewną rolę w życiu. Żadnego boga za tym nie było.

Natomiast sam proces ewangelizacji na Chrześcijaństwo i Islam istnieje tam od dawna. Pierwsze Kościoły i Meczety otworzono chyba w VIII wieku. Dziś liczbę wyznawców religii wywodzących się z Judaizmu określa się odpowiednio 2% dla Islamu i 4% dla Chrześcijaństwa. Więc to też nie jest tak że blokadą jest tylko aparat władzy.

Dla mnie osobiście, po poznaniu paru elementów kultury Chińskiej, Chrześcijaństwo nie ma nic atrakcyjnego do zaoferowania. Nawet to, że popularność wśród części zakonników zdobył Buddyzm z Kamasutrą i głoszą z ambon taką politycznie poprawną jego wersję (poprawną pod doktrynę katolików), mi się nie podoba bo jest to robione z wypaczeniem tego czym naprawdę Katolicyzm i Buddyzm jest.

To nie są religie kompatybilne.

No ale zapytam, jubei, co według Ciebie jest takiego atrakcyjnego w naszej kulturze ? Co mogło by być na tyle atrakcyjne dla Chińczyka aby przeszedł z ateizmu na Chrześcijaństwo ?
Żeby nie kombinować napiszę najprościej - co nam oferują religie w zakresie życia po śmierci? Ano życie wieczne duszy..
Nie wszystkie. Chociażby ten Buddyzm gdzie jest bodajże 6-7 reinkarnacji (zależnych od twojej osobistej karmy) i finito, koniec, the end, до свидания.
Awatar użytkownika
jubei
IntroManiak
Posty: 601
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: jubei »

O chińskiej kulturze nie czytałem wiele tak więc nie chcę się za dużo wypowiadać oprócz tego co pisałem że mamy wszyscy wg m nie jednego Boga.
Odpowiadając na pytanie co zachodnia kultura może dać Chińczykom, myślę że wraz z bogaceniem się zwrośnie u nich ukierunkowanie na jednostkę. Już chyba odchodzą od modelu rodzinnego. Jeśli odejdą od wzorca kulturowego własnego, mogą przyjąć wzorzec zachodni, wtedy wraz z religią. Jeśli będą na to gotowi i władza da im wolność jaką mają jednostki w USA, to w rywalizacji światowej USA padnie pod naporem.
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
ponuraczek
Stały bywalec
Posty: 178
Rejestracja: 06 gru 2014, 21:34
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFJ

Re: Religia, wiara

Post autor: ponuraczek »

Irracjonalny pisze:Bóg sam z siebie istnieć nie może. No bo jak?
Jeśli już zakłada się istnienie Boga i to że jest w jakiś sposób wszechmogący, to z tego wynika, że istnieje sam z siebie. Chodzi też trochę o to, że wtedy dopuszcza się myśl, że nie jest się samemu w stanie wszystko zrozumieć.
Drimlajner pisze: Co mogło by być na tyle atrakcyjne dla Chińczyka aby przeszedł z ateizmu na Chrześcijaństwo ?
Może znalezienie nowego sensu życia? To że niektórzy uważają chrześcijaństwo i każdą inną religię za jakiś prymitywny kulcik, to nie znaczy że każdy tak je odbiera. Są ludzie którzy ciągle poszukują czegoś, bo nie zadowala ich myśl, że po śmierci przestaną istnieć, jak zwykły robak. A w chrześcijaństwie pocieszająca może być myśl, że jest się przez Boga kochanym.

Wydaje mi się, że nie powinno się oceniać samej religii na podstawie tego jak zachowują się jej bogaci przywódcy i zdegenerowane jednostki, tylko bardziej na podstawie tego, co taka religia chce przekazać człowiekowi. Każdy człowiek nawet mając jakieś odgórnie podane zasady i tak interpretuje i wyobraża sobie Boga samemu, nie jest wolny od pokus i temu podobnych rzeczy. Niby ci na górze powinni sobie radzić z tym lepiej i dawać przykład, ale nie wszyscy właściwie odnajdują swoje powołanie albo są zbyt słabi by oprzeć się pokusom. To tak jakby na podstawie zachowania naszych polityków uznać, że wszyscy Polacy kłamią, oszukują i zależy im tylko na pieniądzach :P Nikt nie jest idealny i takie błądzenie jest ludzkie, tylko chodzi o to by uświadomić sobie w końcu swój błąd (co oczywiście nie każdemu wychodzi).

Zastanawia mnie też, dlaczego jak człowiek przyzna się, że w coś wierzy ludzie starają się wmówić mu, za pomocą racjonalnych i przyziemnych argumentów, że się myli, przy okazji wyrzucając mu błędy innych wyznawców jego religii. Wiara nie jest czymś, co da się łatwo wyjaśnić. Można uważać to za jakiś przejaw prymitywności, czy zacofania, bo niby mamy technologię i naukę. Jednak one odpowiadają nam tylko na pytanie "jak?", ale nie mówią "dlaczego?" ani "po co?". Szukanie odpowiedzi na takie pytania nie jest złą rzeczą, a jeśli ktoś znalazł odpowiedź i jest z niej zadowolony, to czemu traktować go jak kogoś o prymitywnym pojęciu na świat, bo dopuścił istnienie czegoś wyższego od siebie? Człowiek nie pozbywa się wtedy rozumu i nadal potrafi myśleć.
"Jeżeli o mnie chodzi, nigdy nie miałem przekonań. Zawsze miałem wrażenia. "
Fernando Pessoa
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Religia, wiara

Post autor: Drimlajner »

Są ludzie którzy ciągle poszukują czegoś, bo nie zadowala ich myśl, że po śmierci przestaną istnieć, jak zwykły robak.
Nawet o tym dziś myślałem. Czy aby nie jest tak że to religie w których doktrynach jest zapisana nauka o życiu pośmiertnym tak naprawdę wprowadzają niepokój ? W Ateizmie jest to krótka piłka, umierasz i cię nie ma, koniec. A w tych religiach, weźmy dla przykładu Mitologię Grecką, jest ten niepokój. Czy wsadzą mi monetę w usta ? Czy pochowają mnie z głową ? A może będę się błąkał po świecie żywych przez całą wieczność ? Dlaczego muszę tracić swe wspaniałe wspomnienia przepływając przez Styks ? Jak to będzie żyć bez pamięci i wspomnień ?
Zastanawia mnie też, dlaczego jak człowiek przyzna się, że w coś wierzy ludzie starają się wmówić mu, za pomocą racjonalnych i przyziemnych argumentów, że się myli, przy okazji wyrzucając mu błędy innych wyznawców jego religii.
Przyznam się że robię tak z ciekawości. Ciekawości tego co myśli drugi człowiek.

Ok, to jak próbuje się czasem tego dowiedzieć, zgadzam się, często to nie jest zbyt pomysłowa metoda.

No ale że to jest forum dyskusyjne, to korzystam.
Awatar użytkownika
Irracjonalny
Pobudzony intro
Posty: 159
Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Irracjonalny »

ponuraczek pisze: A w chrześcijaństwie pocieszająca może być myśl, że jest się przez Boga kochanym.
Karanie dzieci za winy ojców przez trzy czy cztery pokolenia trudno nazwać miłością. Boska miłość powinna być czymś więcej niż ludzka, winna być bezinteresowna - on mnie kocha, ja go nie, ale i tak do nieba mnie weźmie. To by było coś.
ponuraczek pisze: Zastanawia mnie też, dlaczego jak człowiek przyzna się, że w coś wierzy ludzie starają się wmówić mu, za pomocą racjonalnych i przyziemnych argumentów, że się myli, przy okazji wyrzucając mu błędy innych wyznawców jego religii. Wiara nie jest czymś, co da się łatwo wyjaśnić.
Czyli takie nietzscheańskie: "w co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byście to chcieli dowodami obalić?"
ponuraczek pisze: Można uważać to za jakiś przejaw prymitywności, czy zacofania, bo niby mamy technologię i naukę. Jednak one odpowiadają nam tylko na pytanie "jak?", ale nie mówią "dlaczego?" ani "po co?". Szukanie odpowiedzi na takie pytania nie jest złą rzeczą, a jeśli ktoś znalazł odpowiedź i jest z niej zadowolony, to czemu traktować go jak kogoś o prymitywnym pojęciu na świat, bo dopuścił istnienie czegoś wyższego od siebie? Człowiek nie pozbywa się wtedy rozumu i nadal potrafi myśleć.
Gdyby wiara w boga była naprawdę silna, gdyby wierzyło 100% ludzkości, mielibyśmy naukową stagnację. Po co szukać odpowiedzi skoro bóg wie wszystko? Jak będzie chciał to nam powie. Nie mówi? Znaczy, że mamy niczego nie szukać, bo to wbrew jego woli.

"Po co?" = "dlaczego?". Chyba, że coś mylę. Czyli pozostaje odpowiedź na jedno pytanie. A jeśli nie ma żadnego "po co?"?
Awatar użytkownika
ponuraczek
Stały bywalec
Posty: 178
Rejestracja: 06 gru 2014, 21:34
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFJ

Re: Religia, wiara

Post autor: ponuraczek »

Drimlajner pisze: Czy aby nie jest tak że to religie w których doktrynach jest zapisana nauka o życiu pośmiertnym tak naprawdę wprowadzają niepokój ? W Ateizmie jest to krótka piłka, umierasz i cię nie ma, koniec. A w tych religiach, weźmy dla przykładu Mitologię Grecką, jest ten niepokój. Czy wsadzą mi monetę w usta ? Czy pochowają mnie z głową ? A może będę się błąkał po świecie żywych przez całą wieczność ? Dlaczego muszę tracić swe wspaniałe wspomnienia przepływając przez Styks ? Jak to będzie żyć bez pamięci i wspomnień ?
Zależy jaka religia, jakie jest w niej wyobrażenie życia pośmiertnego i jaki do tego człowiek ma stosunek. Jeśli ktoś jest przykładnym wyznawcą swojej religii, która mu mówi, że za takie zachowanie się otrzyma wieczne szczęście, to chyba on jest równie spokojny jak ktoś, kto zakłada nieistnienie po śmierci. Ateizm też można uznać za jakąś "religię" w takim znaczeniu, że człowiek uważa, że po śmierci nic nie ma. Jeśli wyznawca jest gorliwy i nie ustępliwy przy swoim stanowisku, to nie będzie mieć wątpliwości czy aby na pewno dobrze wybrał, bez względu na to co przyjął jako prawdziwe. Tylko myślę, że każdego czasem nawiedzają wątpliwości, bo to co jest po śmierci jest czymś nie do zbadania i można tylko zakładać.

Poza tym gdyby to było takie proste, to czemu człowiek wymyślił, że może istnieć życie po śmierci, gdyby wizja nieistnienia była przyjemniejsza niż wizja wiecznego szczęścia/smutku? Religia nadaje sens i znaczenie istnieniu człowieka, daje mu nadzieję. Wydaje mi się, że stwierdzenie, że po śmierci jest koniec i tyle, jest takim trochę pójściem na łatwiznę, zrezygnowaniem z poszukiwań i odcięciem się od możliwości. Ale to tylko moje odczucie. Nie neguję tego, że może tak być, że po śmierci nic nie ma, ale wierząc w życie po śmierci zostawiam sobie obie możliwości otwarte.

W tych dawniejszych religiach, faktycznie mogło to budzić obawę czy ktoś zostanie odpowiednio pochowany, może dlatego łatwiej przyjęli inne wyznanie? Takie które dawało większą pewność i bardziej uzależniało pośmiertne życie z postępowaniem a nie z tym, co stanie się z ciałem. Nie wiem, miałam raczej na myśli religie które są wyznawane w naszych czasach albo jakieś indywidualne wyobrażenia Boga, czy życia po śmierci.
A jeśli chodzi o grecką mitologię, to takie wyzbycie się wspomnień to prawie to samo, co nieistnienie po śmierci, bo jednak wspomnienia w pewnym sensie nadają ciągłość życiu człowieka i pozbywając się ich pozbywa się tożsamości.
Drimlajner pisze:
Zastanawia mnie też, dlaczego jak człowiek przyzna się, że w coś wierzy ludzie starają się wmówić mu, za pomocą racjonalnych i przyziemnych argumentów, że się myli, przy okazji wyrzucając mu błędy innych wyznawców jego religii.
Przyznam się że robię tak z ciekawości. Ciekawości tego co myśli drugi człowiek.
Bardziej chodziło mi o to, że komunikacja między kimś kto wierzy w coś, a kimś kto jest sceptyczny jest dość ciężka, bo argumenty jednej strony mogą nie przemawiać do drugiej. No i to było takie bardziej ogólne spostrzeżenie, a nie wniosek z tego co pisałeś, choć może też trochę źle odebrałam niektóre Twoje wypowiedzi, bo wydawały mi się po prostu trochę prześmiewczo-ofensywne i to jakoś wpłynęło na moje przemyślenie.
Karanie dzieci za winy ojców przez trzy czy cztery pokolenia trudno nazwać miłością. Boska miłość powinna być czymś więcej niż ludzka, winna być bezinteresowna - on mnie kocha, ja go nie, ale i tak do nieba mnie weźmie. To by było coś.
Tylko jak możemy pojąć jaka powinna być jego miłość, skoro nasze patrzenie jest ludzkie? Nam się słuszne może się wydawać coś innego. Poza tym gdy rodzic wychowuje swoje dziecko, to raczej nie pozwala mu na wszystkie jego zachcianki i każe gdy zrobi coś złego.
Gdyby wiara w boga była naprawdę silna, gdyby wierzyło 100% ludzkości, mielibyśmy naukową stagnację. Po co szukać odpowiedzi skoro bóg wie wszystko? Jak będzie chciał to nam powie. Nie mówi? Znaczy, że mamy niczego nie szukać, bo to wbrew jego woli.
No nie do końca. To że ma się "pewność" co będzie po śmierci, nie znaczy że nie można rozwijać tego co ma się na ziemi,a to że sporo osób by myślało inaczej to inna sprawa. Przecież teraz człowiek wierzący może powiedzieć dokładnie tak samo, a jakoś nawet wierzący ludzie kształcą się i tworzą.
"Jeżeli o mnie chodzi, nigdy nie miałem przekonań. Zawsze miałem wrażenia. "
Fernando Pessoa
Awatar użytkownika
Dant3s
Rozkręcony intro
Posty: 341
Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ISTP

Re: Religia, wiara

Post autor: Dant3s »

jubei pisze:Nie jest możliwe aby wiele miliardów istnień smażyło się w piekle tylko dlatego, że np nie wiedziały że inna wiara istnieje, która twierdzi że kto jej nie wyznaje to nie dostąpi niebios.
Obrazek
Irracjonalny pisze:
jubei pisze: Dopuszczam istnienie Boga, w końcu jest taki ogrom kosmosu, chyba musiał ktoś to stworzyć.
Bóg sam z siebie istnieć nie może. No bo jak?
Żeby nie kombinować napiszę najprościej - co nam oferują religie w zakresie życia po śmierci? Ano życie wieczne duszy.. Nam ludziom sie wydaje że musi być początek zawsze czegoś, natomiast Bóg, a może i kosmos są wieczne? To jest do rozkminy. Generalnie ten cały wielki bing bang nie był początkiem, tylko kolejnym wybuchem w cyklu tworzenia się świata i zapadania. Do tego już dochodzą umysły w zakresie astronomii potwierdzone badaniami widma kosmosu.
[/quote]
W takim razie prawdopodobnie już nie będzie "następnego cyklu", ponieważ naukowcy sądzą,że wszechświat nie tylko się rozszerza ale robi to coraz szybciej dążąc do "wielkiego wychłodzenia"(http://en.wikipedia.org/wiki/Future_of_ ... g_universe)
ponuraczek pisze: Jednak one odpowiadają nam tylko na pytanie "jak?", ale nie mówią "dlaczego?" ani "po co?". Szukanie odpowiedzi na takie pytania nie jest złą rzeczą, a jeśli ktoś znalazł odpowiedź i jest z niej zadowolony, to czemu traktować go jak kogoś o prymitywnym pojęciu na świat, bo dopuścił istnienie czegoś wyższego od siebie?
Jesteśmy jedynymi(nam znanymi) istotami, które są na tyle inteligentne żeby móc zadać takie pytania, porównując czas od początku powstania Ziemi do czasów współczesnych do doby okazuje się, że istniejemy tylko od około 1 sekundy, przez cały pozostały czas z tej doby nie było nikogo kto by się nad tym zastanawiał. Czy życie potrzebuje powodu do istnienia? Życie istnieje bo może. Inteligencja to tylko kolejny przejaw ewolucji, który jak widać na przykładzie wielu najstarszych zwierząt, wcale nie jest niezbędny do przetrwania.
Awatar użytkownika
jubei
IntroManiak
Posty: 601
Rejestracja: 22 lut 2008, 11:27
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: jubei »

Dant3s pisze:
jubei pisze:Nie jest możliwe aby wiele miliardów istnień smażyło się w piekle tylko dlatego, że np nie wiedziały że inna wiara istnieje, która twierdzi że kto jej nie wyznaje to nie dostąpi niebios.
Demotywator
Odpowiedziałeś demotywatorem. Eh..zniosę. Tylko dlatego że, tak wiem o tym, aby pójść do piekła (ale bezpośrednio) trzeba wcześniej znać religię chrześcijańską. Inaczej nie jest to takie pewne.
jubei pisze:Dopuszczam istnienie Boga, w końcu jest taki ogrom kosmosu, chyba musiał ktoś to stworzyć.
Dant3s pisze:
jubei pisze:
Irracjonalny pisze:Bóg sam z siebie istnieć nie może. No bo jak?
Żeby nie kombinować napiszę najprościej - co nam oferują religie w zakresie życia po śmierci? Ano życie wieczne duszy.. Nam ludziom sie wydaje że musi być początek zawsze czegoś, natomiast Bóg, a może i kosmos są wieczne? To jest do rozkminy. Generalnie ten cały wielki bing bang nie był początkiem, tylko kolejnym wybuchem w cyklu tworzenia się świata i zapadania. Do tego już dochodzą umysły w zakresie astronomii potwierdzone badaniami widma kosmosu.
W takim razie prawdopodobnie już nie będzie "następnego cyklu", ponieważ naukowcy sądzą,że wszechświat nie tylko się rozszerza ale robi to coraz szybciej dążąc do "wielkiego wychłodzenia"(<a class="linkification-ext" href="http://en.wikipedia.org/wiki/Future_of_ ... g_universe" title="Linkification: http://en.wikipedia.org/wiki/Future_of_ ... niverse</a>)
Pisałem już o naukowcach.. zależy w jakiego naukowca "wierzysz" http://kopalniawiedzy.pl/kolaps-wszechs ... -sie,22144
Dant3s pisze:
ponuraczek pisze: Jednak one odpowiadają nam tylko na pytanie "jak?", ale nie mówią "dlaczego?" ani "po co?". Szukanie odpowiedzi na takie pytania nie jest złą rzeczą, a jeśli ktoś znalazł odpowiedź i jest z niej zadowolony, to czemu traktować go jak kogoś o prymitywnym pojęciu na świat, bo dopuścił istnienie czegoś wyższego od siebie?
Jesteśmy jedynymi(nam znanymi) istotami, które są na tyle inteligentne żeby móc zadać takie pytania, porównując czas od początku powstania Ziemi do czasów współczesnych do doby okazuje się, że istniejemy tylko od około 1 sekundy, przez cały pozostały czas z tej doby nie było nikogo kto by się nad tym zastanawiał. Czy życie potrzebuje powodu do istnienia? Życie istnieje bo może. Inteligencja to tylko kolejny przejaw ewolucji, który jak widać na przykładzie wielu najstarszych zwierząt, wcale nie jest niezbędny do przetrwania.
Dobrze napisane :)
"Life is so unnecessary"
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 442
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Religia, wiara

Post autor: Miszka »

Irracjonalny pisze:Czyli takie nietzscheańskie: "w co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byście to chcieli dowodami obalić?"
Zabawne że pisze to człowiek którego filozofię z pewnością można udowodnić w laboratorium :)
Irracjonalny pisze:Karanie dzieci za winy ojców przez trzy czy cztery pokolenia trudno nazwać miłością.
Jednym z głównych elementów chrześcijaństwa jest łaska przebaczenia której można dostąpić nawet na łożu śmierci. Z tego co się orientuję nowy testament jest już bardziej proludzki w przeciwieństwie do starego gdzie Bóg był raczej sędzią niż ojcem.
Irracjonalny pisze:Gdyby wiara w boga była naprawdę silna, gdyby wierzyło 100% ludzkości, mielibyśmy naukową stagnację.
I tu się mylisz. Chrześcijaństwo nakazuję rozwijanie swoich talentów czyli też umiejętności technicznych/naukowych. Fakt że kościół często stawał w opozycji do nauki, ale to że istnieje sobie jakaś instytucja której podobał się stary ład nie znaczy że wiara w Boga w jakiś sposób ogranicza naukę. Gdyby tak było to nie istnieliby wierzący naukowcy.
W takim razie prawdopodobnie już nie będzie "następnego cyklu", ponieważ naukowcy sądzą,że wszechświat nie tylko się rozszerza ale robi to coraz szybciej dążąc do "wielkiego wychłodzenia"( http://en.wikipedia.org/wiki/Future_of_ ... g_universe )
Wikipedia to żadne źródło wiedzy, niestety. Miałem kiedyś cykl wykładów na ten temat i najprościej przyjąć że jest kilka teorii powstania świata/Ziemi itd. Naukowcy póki co nie są w stanie żadnej z nich obalić ani potwierdzić, możliwe że nigdy nie będą. Dlatego nie mieszałbym dyskusji na temat religii z rozważaniami naukowymi.
ODPOWIEDZ