patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
Kolego, ale to trochę inny naród był
Wydawałoby się, że koledzy słynący z cytowania świętych ksiąg są bardziej obyci w temacie ale cóż, jeszcze wiele książek przed wami.
patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
Ja rozumiem, że Żydzi lubią sobie zawłaszczać, np. monopol na cierpienie, ale z zawłaszczeniem Aleksandra Wielkiego to jednak za duża chciwość.
Jakieś żydowskie sceny bitewne byś dał, może jakiś pogrom Ameleków, czy kogo tam jeszcze rżnęli w czasach starotestamentowych.
Amelinium rżnęli? Urocze.
patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
Widzę, że emocje wyborcze jeszcze nie wygasły, ale czy trzeba ze wszystkiego robić "słoń a sprawa Polska" ?
Tak, Izrael w tym momencie odhacza po kolei wszystkie swoje strategiczne cele. Polsce życzę podobnej skuteczności.
patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
Gdyśmy żyli w epoce kamienia łupanego to siła mięsni i liczebność wojów miałaby znaczenie.
Nawet w epoce europejskich imperiów kolonialnych nie potrzebowano milionowych armii, żeby kontrolować wielkie obszary i wielkie populacje. Obalało się, albo przekupywało lokalne elity i wstawiało własne elity kompradorskie, które wykorzystywały własną ludność, by owoce jej prace przelewać na kolonizatorów.
Głównym celem kolonizatorów było pozyskanie lokalnych surowców i bogactw naturalnych. Osadnictwo służyło utrzymaniu społęczności kontrolującej region. Ale to są mroki średniowiecza, w których niestety myślenie postepowego kolegi utknęło. Dzisja Izrael nie musi wysyłać miliona zydów by zamieszkali w Damaszku, po to by kontrolować np. Irackie wydobycie ropy.
Damaszek i część Iraku (wraz ze złożami) jak najbardziej leżą w granicach Większego Izraela, więc ten wasz jaśnie oświecony pogląd wypadałoby zrewidować.
patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
No, ja stoję na stanowisku oświeceniowym, samostanowienia narodów. Jak ktoś uważa, że można napadać niepodległe narody to niech miłuje Putina.
Czy to się komuś podoba, czy nie. Wojna była, jest i będzie metodą rozwiązywania sporów. Sympatie i antypatie dla poszczególnych polityków nie mają tutaj większego znaczenia.
patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
Myślę, że Irańczycy doświadczyli już minusów takiego rozwiązania, m.in. podczas podsmażania w piwnicach SAVAKu. Starsze pokolenie pewnie jeszcze pamięta taką zachodnią demokrację z szachinszachem na czele.
Niewielkie jest poparcie dla monarchii w dzisiejszym Iranie, co nie oznacza, że jedyną alternatywą są rządy ajatollahów.
--- Część, z zarzutami ---
patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
Iran kopnął lwa? No tak, gdy mu lew syjonu próbuje odgryźc drugą nogę ( bo pierwszą już odgryzł). Toż to antysemityzm panie, jak można się bronić przed ludźmi, których przodkowie przezyli Holocaust:
Sienkiewicz na łamach powieści w
Pustyni i w puszczy uzbroił Stasia w sztucer min. właśnie po to aby mógł obronić się przed lwami. Ówczesne sztucery były nie byle jakiej jakości bo często ich kaliber dochodził do czternastu - piętnastu milimetrów.
Chamenei nie mógł poświęcić piętnastu złotych plus wysyłka aby moc nauczyć się od Polaków oczywistej sztuki przetrwania?
patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
A lew atakuje ,a potem chowa się za plecami amerykańskich podatników, żeby go bronili. Taki lew odważny.
Jeśli ktoś Kalemu grozi Wujkiem Samem jest to zły uczynek. Dobry, to jak Kali grozi komuś wstawiennictwem Państwa Środka.
Chamenei nie mógł poświęcić swoich rządów aby zbudować silny sojusz z jakąś przeciwwagą dla Stanów Zjednoczonych?
patha pisze: 15 cze 2025, 14:19
Pytanie do kogo teraz modlą się wybrańcy Boga? Do Jahwe? Nie. Do żydowskich elit finansowych, aby te przycisnęły USA to większego zaangazowania w wojnę.
Perskich elit finansowych jak rozumiem, nie ma. Całe dzisiejsze państwo zbudowane na eksporcie produktów naftowych, ale pieniądze wyparowały, tak? Nie ma rachunku w Szwajcarii, nie ma rachunku w Moskwie, nie ma rachunki w Pekinie, a może jest?
Chamenei nie mógł spakować pieniążków do walizeczki i pójść do sąsiada, zainwestować w coś, cokolwiek, aby potem mieć kogo przyciskać?
--- Część, z wiedzą ---
Wolski, ten od bycia nerdem e-bannym od czołgów, powiedział, że wojnę zasadniczo toczy się na czterech poziomach. Poziom taktyczny - to starcia poszczególnych pododdziałów. Poziom operacyjny - to poszczególne bitwy. Poziom strategiczny - to cele i metody wybierane przez zwaśnione strony. Poziom polityczny - to starcie o obowiązującą interpretację wojny. Ja dodałbym jeszcze do tego poziom ekonomiczny - gospodarczy.
Amerykańska Wojna Domowa była co do zasady toczona według dwóch skrajnie różnych podejść. Dowództwo skonfederowanych pragnęło wydać Unii jedną wielką decydującą bitwę po zwycięstwie której osiągnęliby dominację na kontynencie. Unia, zdając sobie sprawę ze słabości własnego wojska, dążyła do porażenia Konfederacji gospodarczo np. poprzez plan Anakondy czyli blokadę morską Południa.
Ostatni gwóźdź do trumny wbił jednak rajd wojsk Północy na głębokie zaplecze Południa. Spalono Atlantę - ważny węzeł kolejowy i miasto przemysłowe. Palono znajdujące się po drodze magazyny. Likwidowano plantacje niewolników, a nowo wyzwolonym dawano do rąk broń i zezwalano na zemstę. Kiedy rajd dotarł do oceanu, głównodowodzący Południa byli gotowi podpisać kapitulację.
Czy Sherman był żydem? Nie, on był katolikiem. Apage satanas! Satanas apage! Łolaboga!
Ciekawostka. Czy wiedzieliście, że w senacie Unii zasiadali w większości republikanie, a Lincoln był republikaninem, a senat Południa był demokratyczny, z prezydentem z partii demokratów? No to teraz już wiecie i możecie patrzeć ze zdziwieniem na tych wszystkich pro-Trumpów machających dixieszmatą.
Czym jest lotnictwo? Czym jest samolot? To wbrew pozorom nie są takie oczywiste pytania. Samolot jest to środek, zdolny do przemieszczenia się z punktu A do punktu B w linii prostej na duże odległości z niebywałą prędkością, zabierający przy tym znaczny ładunek. Bełkot, ale jaki odkrywczy!
Wcześniej środkiem który pozwalał przemieścić duży ładunek wybuchowy na znaczną odległość była bez wątpienia artyleria, a w szczególności działo kolejowe. Czytałem ostatnio książkę o Krymie i na Krymie Niemcy w 1942 roku postawili działo kolejowe o kalibrze 800mm do ostrzeliwania Sewastopolu, ale żeby oddać choć jeden strzał potrzeba było 3000 żołnierzy którzy przez 3 miesiące budowali całą bocznicę kolejową i trochę nad wyraz, bo po 30 strzałach i tak trzeba było czekać aż Krupp dośle nową lufę bo stara się zużyła.
Jednocześnie w Konstancy, w Rumunii, rozstawiony był pułk bombowców który sobie latał nad Sewastopol zrzucić kilka bombek, zatopić kilka statków.
Zadanie niby podobne, a efektywność zgoła inna.
Sewastopol nie był jakimś wyjątkowo ważnym miastem, ot miasto portowe zamieszkiwane wówczas może przez 100tyś ludzi. Oczywiście, pojawiło się pytanie, a co by się stało gdybyśmy uderzyli nie we statki, nie w bunkry, nie w żołnierzy, ale bezpośrednio w fabryki i porazili wroga ekonomicznie - gospodarczo.
III Rzesza być może właśnie przegrała bo w 1943, w 1944 roku 1/3 produkcji armat szła w armaty przeciwlotnicze, a 1/3 produkcji amunicji szła na produkcję amunicji przeciwlotniczej. Milion żołnierzy obsługiwało Front Powietrzny, a mogło przecież zostać rozmieszczonych na Wale Atlantyckim, we Włoszech, albo na Froncie Wschodnim.
A teraz Żydzi.
Żydzi zdecydowali się uderzyć w dowództwo i naukowców, to zrozumiałe, i w instalacje nuklearne, bo atom boli Żydów najbardziej, i słusznie. Ja, kilka miesięcy wstecz, enigmatycznie pisałem o uderzeniu w coś innego, w coś co powali Iran na kolana, w coś co przestanie umożliwiać dalszą walkę przeciwko Izraelowi, i oto karta zostaje odkryta:
Izrael powinien uderzyć bronią wypełnioną fosforem bezpośrednio w miejsca wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego, a potem walić w jednostki straży pożarnej, i walić tak długo, aż spod Iranu wypali się cała calusieńka ropa naftowa i gaz.
Uspokajam, wątpię czy do tego dojdzie. Żydzi, tak chętnie ostatnio przedstawiani jako rekonstruktorzy Hitlera, mają w sobie zbyt wiele miłosierdzia.
Głupcy.