Strona 4 z 13

Re: Samotne wypady

: 23 mar 2013, 22:02
autor: arbuz25
Ostatnio moją rozrywką jest przedzieranie się przez zaspy śnieżne :D. Ale ubaw. :lol: I to na kompletnym odludziu. Zresztą jakby mnie ktoś zobaczył to by sobie pomyślał, że spotkał idiotę. :P

Re: Samotne wypady

: 25 mar 2013, 16:50
autor: blackvanilla
Nie widzę nic złego w samotnych wyjściach.

Osobiście odbieram to jako okazję do totalnego wyciszenia, albo wręcz przeciwnie - spokojnego porozmyślania na nurtujące mnie tematy. Będąc gdzieś samemu ma się możliwość chadzania własnymi ścieżkami; i dosłownie, i w przenośni. No i nie trzeba martwić się o wymyślanie tematów do rozmów.

Jeśli mam do wyboru spacer z kimś lub samotny, to wybiorę raczej drugą opcję. Chyba, że byłaby to naprawdę dobrze znana mi osoba z którą łączą mnie pozytywne relacje, bo dobrze móc od czasu do czasu z kimś wspólnie pomilczeć czy też w ostateczności pogadać o jakichś pierdołach coby się nie odzwyczaić. ;)

Re: Samotne wypady

: 25 mar 2013, 19:04
autor: Kris_
blackvanilla pisze: Osobiście odbieram to jako okazję do totalnego wyciszenia, albo wręcz przeciwnie - spokojnego porozmyślania na nurtujące mnie tematy.
Gdy ja zaczynam myśleć na nurtujące tematy, to myślę zwykle o tym co powinienem zrobić ze swoim życiem, a nie robię. Nie są to przyjemne myśli. Mam do siebie pretensje o wiele rzeczy, które powinienem był zrobić, a nie zrobiłem. I jeszcze myślę o tym, że pewnie nie będę miał odwagi zrobić ich w przyszłości.

Re: Samotne wypady

: 26 mar 2013, 21:33
autor: ultramaryna
Kris_ pisze:
Gdy ja zaczynam myśleć na nurtujące tematy, to myślę zwykle o tym co powinienem zrobić ze swoim życiem, a nie robię. Nie są to przyjemne myśli. Mam do siebie pretensje o wiele rzeczy, które powinienem był zrobić, a nie zrobiłem. I jeszcze myślę o tym, że pewnie nie będę miał odwagi zrobić ich w przyszłości.
Skąd ja to znam.

Re: Samotne wypady

: 29 mar 2013, 13:58
autor: djaq
Nie lubię wychodzić ze swojej "norki" :D Zdarza mi się jednak, szczególnie gdy jest ciepło, wyjąć z piwnicy mojego czerwonego składaczka i pojeździć sobie po okolicy samemu. Nikt nie lubi ze mną jeździć bo jeżdżę bardzo powoli, bez szaleństw. Raz w grupie jechałem, nigdy więcej :lol:

Re: Samotne wypady

: 30 mar 2013, 21:59
autor: ultramaryna
Ooo tak, "samotny rower" to jest to. W sezonie uwielbiam jeździć sama i to jeszcze po nocach, bo wtedy jest pusto i klimatycznie ;) Dobre na odreagowanie.

Re: Samotne wypady

: 09 maja 2013, 20:56
autor: Johny X
Generalnie powiem tak: lubię czasem wyjść gdzieś z ludźmi: do centrum handlowego, do kina, czy na miasto. Ale bardzo lubię też być sam. Co najbardziej? Przede wszystkim samotne spacery tudzież "samotne rowery", jak ktoś trafnie spostrzegł :D. Mieszkam w dzielnicy, w której się wychowałem. Przechadzka/przejażdżka ze słuchawkami na uszach po ulicach, z którymi wiąże się tyle wspomnień - to jest to! Uwielbiam takie wypady - można wtedy spokojnie porozmyślać, pomarzyć, przeanalizować ostatnie zdarzenia. Najlepiej jest w zimie, a szczególnie w ogóle wieczorami - gdy np. idę po podmiejskiej dróżce i w dali widzę światła miasta :) Bardzo nastrojowe takie widoki...

Re: Samotne wypady

: 09 maja 2013, 22:50
autor: Schmalzler
Kurde, może to jakiś pomysł. Często chętnie bym gdzieś wyszedł, szczególnie latem coby dnia nie marnować, ale nigdy mi nie przyszło na myśl żeby chodzić samotnie. Więc siedzę w domu i hoduję odleżyny na tyłku. Czuję się natchniony na samotne wyjście gdzieś w weekend. Chociaż obawiam się, że będę się głupio czuł, bo mam dziwne jak na introwertyka skrzywienie - jak jestem poza domem, to muszę być albo 'po coś', albo w towarzystwie :|

A morderców się nie boicie? Dzikich zwierząt? Albo gorzej - znajomych, których można spotkać po drodze?

Re: Samotne wypady

: 09 maja 2013, 23:14
autor: arbuz25
Schmalzler pisze: Albo gorzej - znajomych, których można spotkać po drodze?
Najlepiej o nich nie myśleć. No i jak się rowerem jedzie to szybko można śmignąć koło kogoś, więc nie ma raczej szans na zaczepienie ze strony ekstrawertycznego znajomego :D.

Re: Samotne wypady

: 09 maja 2013, 23:26
autor: Schmalzler
arbuz25 pisze:
Schmalzler pisze: Albo gorzej - znajomych, których można spotkać po drodze?
Najlepiej o nich nie myśleć. No i jak się rowerem jedzie to szybko można śmignąć koło kogoś, więc nie ma raczej szans na zaczepienie ze strony ekstrawertycznego znajomego :D.
Ok, tak więc: rower, okulary-zerówki dla kamuflażu i pałka teleskopowa za paskiem. Wyczuwam przygodę życia! (Która pewnie skończy się po godzinie, bo "jakoś mi tak głupio" :P ) Spróbować warto.

Re: Samotne wypady

: 09 maja 2013, 23:30
autor: arbuz25
Schmalzler pisze: okulary-zerówki dla kamuflażu i
Idzie lato, więc przeciwsłoneczne będą idealne ;).

Re: Samotne wypady

: 14 maja 2013, 20:32
autor: Rina
Jasne, że wychodzę gdzieś sama. Skoro mam ochotę, to czemu brak towarzystwa miałby mnie powstrzymywać? Właśnie planuję wyjazd kilkudniowy i pierwsze, co usłyszałam od znajomego, to: ale samemu to smutno... Jasne, że milej by było krążyć z fajnym towarzyszem. Ale szklanka może być w połowie pusta, lub pełna. Wolę wersję optymistyczną.
Wyjście do kina, na spacer, a zwłaszcza z aparatem na polowanie na fajne fotki- to coś dla mnie.

Re: Samotne wypady

: 16 maja 2013, 17:43
autor: Johny X
Rina pisze: Wyjście do kina, na spacer, a zwłaszcza z aparatem na polowanie na fajne fotki- to coś dla mnie.
Oo, spacer z aparatem brzmi fajnie. Że też na to nie wpadłem... Następnym razem spróbuję uchwycić jakieś fajne fotki miasta i pól :)

Re: Samotne wypady

: 16 maja 2013, 18:23
autor: Rina
Johny X pisze: Oo, spacer z aparatem brzmi fajnie. Że też na to nie wpadłem... Następnym razem spróbuję uchwycić jakieś fajne fotki miasta i pól :)
Z aparatem to nawet na, tfu, weselu na 120 osób może być wesoło i ciekawie. Co najwyżej, na koniec, nazwą cię paparazzi :twisted:

Re: Samotne wypady

: 24 maja 2013, 16:29
autor: Maksiu
Ja mam oryginalną sytuacje. Mam brata bliźniaka. Od zawsze wszędzie idziemy razem, czy to do restauracji, do kina, czy na koncert. Czasami idziey ze znajomymi, ale częściej spotykamy ich na miejscu, niż się zgadujemy na wspólny wypad. Nigdy nie potrzebowaliśmy kogoś trzeciego. Nigdy sam nie byłem w kinie i jakoś sobie tego nie wyobrażam. Na koncercie jak się rozdzieliliśmy i zostałem sam, też się czułem jakoś nieswojo. W ostatnich latach w wakacje, po 23 patrzyłem się w ciemność nocy i coś mnie ciągnęło by pospacerować samotnie ale się jednak nie zdecydowałem, bo gdzie niby pójdę.