Re: Chamstwo i wulgarność > Dobrolitowość i grzeczność
: 13 sie 2025, 13:15
Rzeczywiście. Przepraszam, myślami byłem gdzie indziej.
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
Rzeczywiście. Przepraszam, myślami byłem gdzie indziej.
Wiadomo, że nikogo nie da się zmienić na siłę. Człowiek to istota obdarzona wolną wolą, i ostatecznie każdy decyduje w swoim sumieniu, co jest dla niego dobre, i czy chce próbować wyjść ze swojej sytuacji, czy się w niej urządzić. Dodatkowo, im człowiek starszy, tym trudniej mu zastępować nawyki - choćby nie wiem, jak autodestrukcyjne by nie były. Tylko sprawa wygląda inaczej, gdy mamy do czynienia z kimś, kto ze "ściany nienawiści i pogardy" uczynił jeden z filarów swojej tożsamości, niż u kogoś, kto się w sobie nie zamknął, i bardziej odpowiada na społeczny odbiór. Ten pierwszy przypadek zawsze będzie najbardziej wyrazisty, zapadał w pamięć i rzucał cień na cały problem.Iratia pisze: 13 sie 2025, 12:27 Pytanie tylko, czy ci zagubieni mężczyźni tej empatii i wyrozumiałości faktycznie chcą. Nieraz przecież różne osoby - nie wiem, czy akurat feministki, to też zależy od definicji, ale jakieś kobiety i mężczyźni z tzw. ,,wygrywu'' - próbowały do tych grup sfrustrowanych mężczyzn dotrzeć z pragnieniem zrozumienia, ale spotykała ich tylko ściana nienawiści i pogardy. Do dialogu i pomocy obie strony muszą być otwarte. Być może niektórzy zwyczajnie nie chcą być przez nikogo ratowani, bagno uznali za swój naturalny habitat. I po etapie krzyków oburzenia oraz prób ugłaskania, ostatecznie przyjdzie zmęczenie i ignorowania tego środowiska. Koniec końców inni też mają swoje problemy, na które muszą wykorzystać zasoby swojej energii i uwagi.
To ciekawe. Nie wiedziałem o tym.Incelizm jest ruchem wywodzącym się z feminizmu, jest na wskroś przeżarty ideami feministycznymi, skupieniem na seksie, na cielesności i konsumpcji, na wydumanej niesprawiedliwości społecznej,
Nie podejmę dyskusji, bo nie znam się wystarczająco na feminizmie. Wiem że ma wiele nurtów.
Feminizm nie ma dla nas niczego wartościowego do zaoferowania.
W tym się z Tobą zgodzę, choć tylko połowicznie, bo to jednak trzeba by to dokładniej jakoś statystycznie przebadać, a nie opierać się jedynie na własnym doświadczeniu, czy praktyce z gabinetów psychoterapeutycznych, bo tam trafiają ludzie z problemami, a jak się zachowują zdrowi tego nie wiadomo.Prawdę mówiąc nie wydaje mi się, że jest to faktycznie jakieś aktywne ,,szczucie'', raczej obserwacja własnej rodziny. Dziewczynka, która codziennie widuje swoja matkę zasuwającą na dwóch etatach i utrzymującą z tego całą rodzinę, a po powrocie do domu o 21 zabierającą się do gotowania, sprzątania i zadbania o dzieci, podczas gdy ojciec wraca po zwykłej dniówce i siada do telewizora lub komputera, i interesuje go co najwyżej, czemu obiadu jeszcze nie ma, prawdopodobnie nie będzie miała zbyt pozytywnych skojarzeń z mężczyznami. Podobnie jak chłopiec, wysłuchujący dzień w dzień awantur inicjowanych przez swoją rozchwianą emocjonalnie matkę, nie będzie miał dobrych skojarzeń z kobietami.
Ma to sens, co piszesz. Może to tak wyglądać u wielu, jednak w moim przypadku tak nie było.Podobnie jak chłopiec, wysłuchujący dzień w dzień awantur inicjowanych przez swoją rozchwianą emocjonalnie matkę, nie będzie miał dobrych skojarzeń z kobietami.
Jeździsz samochodem, to czemu nie brać autostopowiczek.
Ja też kiedyś sporo jeździłem i powietrza nie woziłem. Jak się ktoś trafił to brałem, Teraz są wakacje studenckie to do końca września wiele dziewczyn tak podróżuje. Można zbierać doświadczenia.
Widocznie jest ich teraz znaczniej mniej niż kiedyś, ale wciąż są.KierowcaInrzynier pisze: 13 sie 2025, 17:47hmm przejechałem dziesiątki, jeśli nie setkę tysięcy kilometrów ciężkimi pojazdami i ani razu nie widziałem autostopowiczów
Herzyk i Wieczorkiewicz napisały na ten temat książkę w 2023 roku i na fali popularności książki zjawisko przegrywu było omawiane również u nas na forum. Zupełnie niepotrzebnie.Rafael pisze: 13 sie 2025, 17:25 To ciekawe. Nie wiedziałem o tym.
To porównanie do feminizmu sam wymyśliłem, zatem cieszę się że jest trafne.
Ze słowem incel po raz pierwszy spotkałem się na tym forum. Natomiast wcześniej wiedziałem z badań psychologicznych o dużej grupie samotnych mężczyzn, którzy nigdy nie mieli żadnej partnerki.
Jest też taka angielska nazwa NGSB opisująca to zjawisko. Rozumiem, że incele są podzbiorem NGSB.
Prawidłowe podejście.
Czy ty mnie masz za debila?Rafael pisze: 13 sie 2025, 17:25 Wiem że ma wiele nurtów.
Natomiast mogę zaświadczyć własną osobą, że feministki mają wiele do zaoferowania i zdarzało mi się skorzystać.
Moja wiedza ogranicza się do tego co usłyszałem od tych dam, a to mogło być przecież naznaczone ich subiektywnym postrzeganiem tej ideologii.
Z kolei mój odbiór mógł być zauroczony ich niewątpliwie już obiektywnym powabem. Były bardzo urodziwe i to nie tylko moja opinia.
Jasne, choć to zależy, kogo widzimy pod etykietą ,,zagubionego mężczyzny''. W ogólnym kontekście i atmosferze dyskusji głównie myślałam o tych mężczyznach pełnych frustracji. Wydaje mi się, że tak zwyczajnie samotni mężczyźni, którzy czują się z tego powodu źle, ale nie winią za ten stan rzeczy całego otoczenia wokół siebie i nie próbują na nie wylać swoich wewnętrznych złości raczej nie są utożsamiani z tą bardziej radykalną grupą. Jednak być może czasem są, nie wykluczam, że i im może się przy okazji obrywać rykoszetem w pojedynkach radykałów. W gruncie rzeczy dość często osoby postronne dostają odłamkami, co zaognia konflikt.Percy pisze: 13 sie 2025, 13:38 Tylko sprawa wygląda inaczej, gdy mamy do czynienia z kimś, kto ze "ściany nienawiści i pogardy" uczynił jeden z filarów swojej tożsamości, niż u kogoś, kto się w sobie nie zamknął, i bardziej odpowiada na społeczny odbiór.
Z pewnością, szczęśliwie jednak tym zajmują się socjolodzy, nie ja, fiu! :pRafael pisze: 13 sie 2025, 17:25 W tym się z Tobą zgodzę, choć tylko połowicznie, bo to jednak trzeba by to dokładniej jakoś statystycznie przebadać, a nie opierać się jedynie na własnym doświadczeniu, czy praktyce z gabinetów psychoterapeutycznych, bo tam trafiają ludzie z problemami, a jak się zachowują zdrowi tego nie wiadomo.
Temat jest bardzo szeroki i wiele się w nim mieści, choć jak ja rozumiem chodzi tu przede wszystkim o domniemaną korelację pomiędzy osią chamstwo grzeczność, a powodzeniem wśród kobiet i wynikającą z tego również domniemaną hierarchią w grupie heteroseksualnych mężczyzn.Wiem, że moderatorów nie ma od dawna, a admin bywa raz na pół roku, ale to nie znaczy, że trzeba pustkę po nich wypełniać konfrontacyjnym piętnowaniem offtopu.
Życie potrafi zaskoczyćjednak zarówno one, jak i statystyka, przestają mieć znaczenie przy poznawaniu jednej, konkretnej jednostki, która zawsze na początku jest wyłącznie tajemnicą.
Bo ta pomoc na ogół przychodzi zbyt późno. Chłopcom można skutecznie i dość łatwo pomóc w szóstej klasie podstawówki, a dziewczynkom w czwartej.Pytanie tylko, czy ci zagubieni mężczyźni tej empatii i wyrozumiałości faktycznie chcą. Nieraz przecież różne osoby - nie wiem, czy akurat feministki, to też zależy od definicji, ale jakieś kobiety i mężczyźni z tzw. ,,wygrywu'' - próbowały do tych grup sfrustrowanych mężczyzn dotrzeć z pragnieniem zrozumienia, ale spotykała ich tylko ściana nienawiści i pogardy. Do dialogu i pomocy obie strony muszą być otwarte. Być może niektórzy zwyczajnie nie chcą być przez nikogo ratowani, bagno uznali za swój naturalny habitat. I po etapie krzyków oburzenia oraz prób ugłaskania, ostatecznie przyjdzie zmęczenie i ignorowania tego środowiska. Koniec końców inni też mają swoje problemy, na które muszą wykorzystać zasoby swojej energii i uwagi.