@martuella
czasem nawet z pozoru zwykła alergia pokarmowa rodzi ogromne koszty związane ze specjalnym żywieniem,
Wiem coś o tym bo taką właśnie mam. Niewiele mogę jeść.
a jak bywa z powrotem kobiet na rynek pracy po porodzie wszyscy wiedzą.
Każda dłuższa przerwa w pracy to ogromny problem, również ta spowodowana chorobą, nie mówiąc już o odsiadce.
Teraz to jeszcze pół biedy, ale gdy ja wchodziłem na rynek pracy to bezrobocie wśród młodych sięgało 50%, a ogólne ponad 20%. Taki człowiek jak ja po chorobie 1,5 roku nie miał szans na żadne zatrudnienie.
Jeśli ktoś nazbierał złych doświadczeń cały worek, to znaczy, że ciągnie go do określonego typu ludzi, a to już jest sygnał alarmowy, by się nad sobą zastanowić. Mam wrażenie, że niektórzy mężczyźni, zwłaszcza ci najbardziej narzekający na kobiety, wybierają właśnie takie partnerki, by mieć dowód swoich uprzedzeń. Zresztą, kobiety też tak robią.
To już bardziej taka pogłębiona analiza psychologiczna, która jak najbardziej może być prawdziwa dla obu płci w tym samym stopniu, ale czasem to naprawdę ktoś może mieć pecha szczególnie z tą pierwszą. A potem to już działa prawo pierwszych kontaktów (też nie zawsze prawdziwe) i schemat jest powielany.
Również historia rodzinna jest ważna, kobiety, które wybierają alkoholików, bo ich ojcowie takimi byli.
Mężczyźni też często szukają partnerek podobnych do swojej mamy, ale tutaj to ten wzorzec jednak najczęściej bywa znacznie lepszy. Ja miałem dwie o tej samej osobowości co maja mama ENFP, przynajmniej coś dobrze znanego i łatwiej się dogadać.
I właśnie ten główny obiekt znaczący płci odmiennej dla kobiety ten nieszczęsny ojciec.

I jaki on jest?
Często alkoholik albo pracoholik nieobecny w życiu dziewczynki, to i jej partner (kopia) też jest nieobecny jeśli nie fizycznie to emocjonalnie.
Ja zaledwie kilka kobiet spotkałem, które mogłyby się pochwalić bliską relacją emocjonalną z ojcem i były naprawdę super.
Niestety większość mogła sobie tylko o tym pomarzyć. A jeśli z pierwszym męskim obiektem znaczącym brak relacji emocjonalnej lub jest toksyczna to z kolejnymi też będzie trudno stworzyć zdrową.
A u chłopców z kolei ta słynna nadopiekuńcza mamusia. No i później też takiej partnerki szukają co się o wszystko zatroszczy.
Ja też w tym aspekcie miałem sporo szczęścia

bo z mamą miałem zawsze odkąd pamiętam bardzo dobrą relację koleżeńską. Sęk w tym, że była ona młodszą koleżanką i do dziś tak jest.

Zatem rozwinął mi się wokół tego i ojca chorego na depresję zespół parentyfikacji. Musiałem się nimi opiekować przede wszystkim emocjonalnie, ale życiowo też jak podrosłem.
A potem kopiowałem ten schemat na partnerki, szukałem dużo mniej dojrzałych emocjonalnie, nie znaczy młodszych, były też starsze i opiekowałem się nimi tak samo jak mamą.
Może czasem trochę za bardzo.

Zabawne to dla mnie z dzisiejszej perspektywy, że to się wszystko tak nieświadomie powiela.
No i jeszcze na dokładkę mój typ osobowości ISFJ zwamy "mother energy"

niezależnie od płci. To można sobie wyobrazić jak to wyglądało.
Niektórym nawet pasowało na początku, ale potem się przejadło i się nie słuchały.
Niegrzeczne dziewczynki.
