Fairytaled pisze: 07 kwie 2020, 16:31
Brighella pisze: 07 kwie 2020, 16:08
Fairytaled pisze: 07 kwie 2020, 15:13
Mnie to zawsze zastanawiało; czy w momencie, kiedy wolna wola jest penalizowana można w dalszym ciągu mówić o wolnej woli? Wiem, że to offtop, ale może admin przymknie oko.
Jak najbardziej. Nie jesteśmy robotami, którym można czegoś zakazać i tego na pewno nie zrobią. Według mnie wolna wola polega na tym, że mogę robić co chcę. Jeśli mam ochotę mogę kogoś okraść, czy zabić, ale muszę liczyć się z tym, że jeśli mnie złapią, to czeka mnie kara w postaci więzienia. Gdyby wolna wola nie była penalizowana w żaden sposób, to prędzej, czy później zapanowałaby anarchia. Tak samo moje wyobrażenie życia po śmierci. W moim przekonaniu pierwsza rzecz, jaka mnie czeka po śmierci to sąd Boży.
Biorąc pod uwagę hipotetyczne istnienie wiecznej kary, która jest permanentna można wyciągnąć wniosek, że ludzie, którzy robią w tym życiu coś złego są pobawieni rozumu; jest to nieopłacalne na dłuższą metę.
Interpretując ich działania w odniesieniu do Chrześcijaństwa można się zastanawiać, czy przypadkiem nie ma tu mowy o jakimś opętaniu.
A co z dopustem Bożym? Jak to się łączy z kwestią wolnej woli? Zastanawiając się nad teologią zauważyłem, że złe duchy nie posiadają wolnej woli, a czyniąc zło wykonują jedynie część Bożego planu. W takiej sytuacji karanie ich za to, co stanowi ich naturę wydaje mi się pozbawione sensu. Nie chcę więcej offtopować; może zapytam jeszcze, żeby się odnieść do głównego tematu wątku; jak wyobrażasz sobie życie po śmierci? Dlaczego to akurat Ty zasługujesz na to, by żyć?
Ludzie, którzy wierzą w piekło/niebo raczej nie są osobami robiącymi dużo zła. Uogólniając, sądzę, że osoby czyniące jakieś wielkie zło w życiu po prostu nie wierzą w sąd po śmierci. Tak więc w tym przypadku raczej nie ma mowy o opętaniu.
Teologiem nie jestem, ale złe duchy, to nie są po prostu aniołowie, którzy na czele z Lucyferem zbuntowali się przeciw Bogu, przez co zostali strąceni w Otchłań? Tak więc według mnie mają coś w stylu wolnej woli, ale z powodu swej nienawiści do Boga ich głównym celem jest to, aby jak najwięcej ludzi się od Boga odwróciło. Ponadto nie znają one przyszłości, nie wiedzą więc kiedy dany człowiek umrze lub kiedy nastąpi koniec świata, więc ich działanie opiera się tylko na chwili aktualnej. Bóg, mający szerszy obraz na rzeczywistość może więc działanie złych duchów pośrednio wykorzystywać do własnych celów.
Wyobrażenie sobie jak to wygląda po śmierci jest raczej poza granicami mojego umysłu i raczej nie wyobrażam sobie. Technicznie rzecz ujmując może to być po prostu jakiś inny, wyższy wymiar naszej rzeczywistości, który nie możemy objąć naszymi "ziemskimi" zmysłami.
Dlaczego ja zasługuję żeby żyć? Myślę, że każdy zasługuje, żeby żyć. Domyślam się, że chodzi o życie po śmierci. Tak szczerze nie mam pojęcia czy zasługuję na życie wieczne, staram się żyć dobrze, choćby po przez wzorowanie się na życiu Chrystusa, czy na jego naukach, ale też nie zawsze się to udaje.
Trochę się offtop teologiczny robi, ale chyba jeszcze trzymamy się głównego wątku
