Strona 4 z 14

: 28 lis 2008, 9:57
autor: Akolita
Propos dziwnych pytań. Mnie wczoraj zasugerowano, że być może doznałam w dzieciństwie krzywd, czy nawet molestowania. Hipoteza wyszła po moim wyznaniu, że lubię być sama i nie ciągnie mnie do ludzi. :P
Wnioski idące daleko, w zasadzie można by było zastanowić się nad taką możliwością, ale akurat w moim wypadku to gruba przesada - lubię swoją egzystencję, nie mam fobii, filii, stanów lękowych ani innych poważniejszych zaburzeń osobowości. Nie można mylić bycia aspołecznym od bycia socjopatą. Po prostu podoba mi się i odpowiada mi obecny stan rzeczy, nie ma sensu szukać w podobnych przypadkach jakichś źródeł w postaci molestowania, znęcania się, czy innych patologii rodzinnych, które miałyby wpłynąć na to, że ktoś jest po prostu bardzo introwertyczny. :D Piszę to w nadziei, że ludzie podobni mojemu wczorajszemu rozmówcy przeczytają te słowa i wezmą je do siebie, zamiast bawić się w domorosłego psychoanalityka przy okazji następnej ofiary. Miałam normalne dzieciństwo w spokojnym, zwykłym do znudzenia domu, wychowywana przez liberalnych, inteligentnych i otwartych na świat, towarzyskich i miłych ludzi. Kto na podstawie tego, że jestem intro, wysnuwa inaczej - pewnie się rozczaruje. ;)
Mam nadzieję, że nie jest to zbyt offtopowy post. Generalnie sprawa wyszła od jednego z tych dziwnych i denerwujących pytań. - "Nie lubisz kontaktów z ludźmi? Czy w dzieciństwie byłaś molestowana?" :lol: :lol: :lol:
Podejrzewam, że na forum jest jeszcze wielu, którym ktoś kiedyś wystawiał podobne, z du** wzięte diagnozy. :twisted:

: 28 lis 2008, 12:33
autor: Czarna_Owca
Domorosły psycholog. Bo taki typ "ludzi" najczęściej kieruje do mnie swoje:
- diagnozy dotyczące mojej osoby
- określniki dotyczące mojej osoby
- jak wyżej dotyczące mojego życia/picia/bycia... blebleble

Kiedyś, nie pamiętam kiedy, taki właśnie osobnik powiedział, że nie wie dlaczego ja tak od ludzi stronię... myślał, myślał... stwierdził po chwili, że musi być coś ze mną "nie tak" skoro:
- nie mam faceta
- nie chodzę na imprezy do klubów
- nie szukam sobie faceta na imprezach po klubach
- nie mam faceta
- nie mam faceta
- że "taka łania nie ma faceta, coś z nią musi być nie tak".

Cytat.

Panu widocznie gul skoczył, widząc, że mi na widok Pana nic nie skoczyło. Cóż. Pan bardzo próbował mnie "sklasyfikować" po swojemu - na koniec stwierdził, że "na pewno jestem lesbijką".
Cóż...

Nie mam bladego, zielonego, czerwonego, różowego, jakiegokolwiek pojęcia, czy pan był intro z ekspozycją testosteronu, czy pan był ekstra, czy pan był... nieważne. Tak czy inaczej dno i dwa metry mułu.

To bardzo popularna cecha: analizowanie. Człowiek widzi, analizuje i sobie tam po swojemu konotuje w mózgu. Po to człowiek zadaje pytania, żeby się czegoś dowiedzieć. Pytania jedno, odpowiedzi (że ich nikt nie słucha), to drugie. Według tego jak wyglądam oraz jak sie zachowuję, moim zdaniem jestem w pełni świadoma i conieco wiem a propos tego i owego. Nie ważne jest to wszystko w porównaniu z tym, co ludzie mnie sluchający "słyszą". Filtry jakieś mają na uszach, czy co. Nie wiem i już nie wnikam. Mam serdecznie dosyć zarówno pytań, jak i odpowiedzi na nie. Niekiedy zdarza się, że pytający SAM sobie na swoje (mnie dotyczące) pytanie odpowie.

No i mam w dupie, że to oftop. Niech mnie admin zbije.

: 28 lis 2008, 16:06
autor: Ausencia
Ludzie uwielbiają się bawić w psychologów i wygłaszac tego typu teorie.

: 28 lis 2008, 18:16
autor: Sorrow
A już najgorsi to są psychologowie :wink: .

: 02 gru 2008, 11:46
autor: iksigrekzet
No oni są jak przysłowiowy szewc w dziurawych butach ;)

: 30 gru 2008, 10:59
autor: italiera
Mnie wkurza te czemu jesteś smutny jak bez powodu się potrafie nawet smucić w samotności.

: 01 sty 2009, 15:36
autor: Inno
Oż kurwa, wczoraj znów padły te dwa stałe pytania: "Czemu jesteś taka smutna?" oraz "Czemu tak mało mówisz?". :evil: I jak się dziwić, że mnie ludzie wkurwiają? :roll: :evil: :evil:

: 09 sty 2009, 0:11
autor: niemierny
"Czemu tak mało mówisz?". i "Powiedz cos" to najbardziej dla mnie znienawidzony duet, najlepszym wyjsciem jest wyjscie ale nie zawsze sa na to warunki. Co robic w takiej sytuacji? Wyjechanie z mlaskacza tez odpada, chyba

: 09 sty 2009, 0:25
autor: Inno
niemierny pisze:Wyjechanie z mlaskacza
Co to znaczy? :shock:

--------------------------
Hm, a może na pytanie "Czemu tak mało mówisz?" odpowiedzieć: "A czemu ty mówisz tak dużo?" ^^ Ktoś próbował?

: 09 sty 2009, 15:18
autor: Akolita
Inno pisze: Hm, a może na pytanie "Czemu tak mało mówisz?" odpowiedzieć: "A czemu ty mówisz tak dużo?" ^^ Ktoś próbował?
Tudzież na pytanie: "Czemu jesteś smutny?", odpowiedzieć "Bo nie jestem wesoły". Nie zawsze skutkuje, ale wielu osobom zamyka twarz, przynajmniej na jakiś czas. Taka odpowiedz zwyczajnie prowokuje dalszy wywód na płaszczyźnie filozoficznej, a większość ludzi woli unikać takich trudnych i poważnych dyskusji, więc po prostu odpuszczają od razu, tudzież po krótkiej chwili dalszego dialogu. :twisted: Rozwiązanie problemu tkwi w umiejętności prowadzenia rozmowy. Jeśli jest się w tym dobrym, wystarczy kilka zdań, by rozmówca odpuścił i dał nam święty spokój. Niestety, na to, by druga osoba z miejsca i od razu wiedziała, że ma się do nas w ogóle nie odzywać, chyba sposobu nie wymyślono. Może wypracować sobie ponurą, emanującą cmentarnym chłodem aurę, która na samym starcie zraża do nas drugiego człowieka? :twisted: Tylko, żeby się potem nie okazało, że to była pułapka zastawiona na samego siebie. :P Jakkolwiek - nie bierzcie mojego wywodu nazbyt poważnie, pozwoliłam sobie troszkę w tym miejscu pożartować i przesadzić. ;)
--------------------------------------------------------------------------

Odpowiedź zaproponowana przez Inno brzmi sprytnie i może być skuteczna, pod warunkiem, że osoba zadająca pytanie rzeczywiście wcześniej dużo gadała. Jeśli natomiast prowadziła dialog w stopniu umiarkowanym, to narzucanie jej, że dużo gada wyjdzie z grubsza na wymuszony docinek. :) (w końcu kolega, który powiedział Inno, że mało mówi, sam też nie odzywał się wcale tak dużo ;) )

: 09 sty 2009, 21:24
autor: niemierny
Inno pisze:
niemierny pisze:Wyjechanie z mlaskacza
Co to znaczy? :shock:

--------------------------
Hm, a może na pytanie "Czemu tak mało mówisz?" odpowiedzieć: "A czemu ty mówisz tak dużo?" ^^ Ktoś próbował?
Z mlaskacza znaczy sie z otwartej reki w twarz, raz tak zrobilem ale zaluje bo to bylo glupie.

Skorzystam przy nastepnej okazji z podpowiedzi, zdam relacje.
Kiedys spisalem gdzies sobie glupie odpowiedzi na glupie pytania, jak kiedys powstanie taka lista na forum to dorzuce :)

Pozdrawiam

: 10 sty 2009, 0:53
autor: hetman
Masz dziewczynę? - to mnie wkurza

: 10 sty 2009, 6:53
autor: kosmita
hetman pisze:Masz dziewczynę? - to mnie wkurza
To jest najbardziej wkurzające pytanie. Jak odpowiem "tak" to zaraz pojawia się uśmieszek i "taaa jasne, kłamiesz", a jak odpowiem "nie" to słyszę "uważaj bo ci uwierzę, masz gdzieś na pewno...". I weź takiemu wytłumacz, że ja zwyczajnie nie trafiłem na drugą, naprawdę interesującą połówkę (inna sprawa, że na razie takiej nie poszukuję).

: 11 sty 2009, 13:43
autor: ememems
Też tego nie lubię - "Masz chłopaka? Nie? To sobie znajdź." albo "Tak? Masz? Jasssssne". Każdy lepiej wie ode mnie samej.. heh.

: 11 sty 2009, 14:18
autor: Inno
Kurde, a mnie nikt nie pyta, czy mam chłopaka. W sumie nie wiem, czy to gorzej, czy lepiej.