Re: prezenty/komplementy/sukcesy
: 10 lis 2012, 16:49
Prezenty - nie ma rzeczy którą chciał bym dostać, bardzo dawno temu nauczyłem się nie prosić i nie pragnąć, nigdy też na nic nie oczekuje, dlatego nigdy nie czuje się zawiedziony. Jeżeli coś dostaję i jest to nawet najbardziej niepasująca lub nieprzydatna rzecz i tak potrafię się z tego czegoś cieszyć lecz nie umiem bezpośrednio dziękować i okazywać jak bardzo jestem zadowolony. Zawszę to robię w pośredni sposób. Niech to będzie różowy sweter - czyż założenie go nie jest samo w sobie wyrazem podziękowania ? Nie umiem dawać prezentów, zawsze mam pełno ciekawych pomysłów co to mogło by być, natomiast zawsze się boję iż obdarowana osoba nie będzie zadowolona z tego czegoś.
Komplementy - zależy od kogo, gdy jest to moja dziewczyna - czuję się dumny i lubię, jest to co prawda oznaka próżności ale niech tam, przyjemnie gdy ktoś na kim zależy widzi i docenia te dobre cechy. Co do dowolnej innej osoby, nie potrafię. Niby ok, kiwam głową, wiem że niby jest za co ale...
Jeżeli komuś prawię komplementy, zawsze są szczere. To znaczy że ten ktoś musi na nie zasłużyć.
Sukcesy - już kompletnie nie umiem. Zawsze wydaję się na początku że osiągnięcie czegoś jest trudne a gdy już się to zrobi, czegoś brakuje. Takim dobrym przykładem jest obrona pracy dyplomowej, 5 lat studiowania, wiele pracy włożonej w napisanie pracy dyplomowej. I o ile wszyscy wychodząc z obrony albo byli smutni, albo wychodzili z łzami w oczach, pobudzeni, szczęśliwi od razu łapali za telefony by poinformować wszystkich. O tyle gdy ja wyszedłem z obrony, moja twarz nic nie wyrażała (siebie nie widzę ale tak mówili koledzy z roku). To nie tak że do mnie nie docierało, wiedziałem co jest grane.
Natomiast nigdy nie sprawia mi problemów cieszenie się z sukcesów innych, składanie gratulacji i wypytanie o wszystkie szczegóły.
Komplementy - zależy od kogo, gdy jest to moja dziewczyna - czuję się dumny i lubię, jest to co prawda oznaka próżności ale niech tam, przyjemnie gdy ktoś na kim zależy widzi i docenia te dobre cechy. Co do dowolnej innej osoby, nie potrafię. Niby ok, kiwam głową, wiem że niby jest za co ale...
Jeżeli komuś prawię komplementy, zawsze są szczere. To znaczy że ten ktoś musi na nie zasłużyć.
Sukcesy - już kompletnie nie umiem. Zawsze wydaję się na początku że osiągnięcie czegoś jest trudne a gdy już się to zrobi, czegoś brakuje. Takim dobrym przykładem jest obrona pracy dyplomowej, 5 lat studiowania, wiele pracy włożonej w napisanie pracy dyplomowej. I o ile wszyscy wychodząc z obrony albo byli smutni, albo wychodzili z łzami w oczach, pobudzeni, szczęśliwi od razu łapali za telefony by poinformować wszystkich. O tyle gdy ja wyszedłem z obrony, moja twarz nic nie wyrażała (siebie nie widzę ale tak mówili koledzy z roku). To nie tak że do mnie nie docierało, wiedziałem co jest grane.
Natomiast nigdy nie sprawia mi problemów cieszenie się z sukcesów innych, składanie gratulacji i wypytanie o wszystkie szczegóły.