Strona 3 z 9
Re: sens życia
: 14 sty 2009, 11:57
autor: iksigrekzet
hyhy pisze:Powiedziałabym raczej że żyję dla chwili i dla lekcji, jaką jest każdy dzień. I sens tkwi w tym, żebym się rozwijała duchowo, intelektualnie, osiągnęła harmonię i pomagała innym zmagać się ze swoją karmą. I... i tyle właściwie.
Nice one, sis

occh
: 15 sty 2009, 23:13
autor: niemierny
a ja nie wiem o co w tym wszystkim chodzi, czasem jak mi sie wydaje ze juz wiem, to zdarza sie cos co sprowadza mnie na ziemie i zostaje zwykle kroczenie przez zycie
Re: sens życia
: 16 mar 2009, 23:51
autor: qba797
Ja jedno wiem życie w ogóle nie mam sensu i jest poprostu śmieszne z punktu widzenia wszechświata, a nawet świata
Zycie po śmierci - większej pierdoły w życiu nie słyszałem :lol:
__________________________________
Jestem masochistą - wpierdol mi ile wlezie, a będe szczęsliwy
Re: sens życia
: 17 mar 2009, 10:41
autor: Akolita
qba797 pisze:
Zycie po śmierci - większej *******ły w życiu nie słyszałem :lol:
No to żeś chyba baaardzo mało w życiu słyszał.

Re: sens życia
: 17 mar 2009, 21:29
autor: lucci
Ho ho ho, kolego... Zastanawiałem się często czy życie ma telologiczny charakter, czy ma jakiś cel...Pytanie jakie sobie zadawałem to ,,o co chodzi w życiu?'' Czy tylko o to aby w miarę możliwości przeżyć w parę fajnych rzeczy...? I co? i koniec? Bez sensu.
Może jest tak (i tego się trzymam) jak podaje min. religia chrześcijańska, że życie tu i teraz jest niczym innym jak przygotowaniem do życia post mortem. Posłużę się koncepcją tomistyczną, która wyraża się w stwierdzeniu że ŚMIERĆ NADAJE SENS ŻYCIU.
Re: sens życia
: 17 mar 2009, 21:37
autor: Inno
lucci pisze:Pytanie jakie sobie zadawałem to ,,o co chodzi w życiu?'' Czy tylko o to aby w miarę możliwości przeżyć w parę fajnych rzeczy...? I co? i koniec? Bez sensu.
Czemu bez sensu?
Re: sens życia
: 17 mar 2009, 22:19
autor: qb
lucci pisze:Ho ho ho, kolego... Zastanawiałem się często czy życie ma telologiczny charakter, czy ma jakiś cel...Pytanie jakie sobie zadawałem to ,,o co chodzi w życiu?'' Czy tylko o to aby w miarę możliwości przeżyć w parę fajnych rzeczy...? I co? i koniec? Bez sensu.
Może jest tak (i tego się trzymam) jak podaje min. religia chrześcijańska, że życie tu i teraz jest niczym innym jak przygotowaniem do życia post mortem. Posłużę się koncepcją tomistyczną, która wyraża się w stwierdzeniu że ŚMIERĆ NADAJE SENS ŻYCIU.
Żyje się dla samego życia. Jaki byś sobie cel nie obrał jesteś w stanie go osiągnąć więc wtedy ten 'cel' znika. Najlepiej jest dążyć do jakiegoś ideału, nigdy się nim człowiek nie stanie ale ma szansę się chociaż trochę do niego zbliżyć.
Mówienie, ze życie jest bez sensu jest, dla mnie, sensu pozbawione.
Re: sens życia
: 17 mar 2009, 22:35
autor: karat
Masz racje lucci "Śmierć nadaje sens życiu" ale tylko śmierć "całkowita". Co to za śmierć jak później też masz życie?

A ciekaw jestem jak na to patrzą samobójcy tuz przed śmiercia

Re: sens życia
: 17 mar 2009, 23:27
autor: lucci
Inno pisze:
Czemu bez sensu?
Nie zgadzam się z twierdzeniem, traktującym o autoteliczności życia, o tym że żyje się dla samego życia. Twierdzenie takie można porównać np. do ,,pracy dla pracy'' bez sensu, co nie ?
Re: sens życia
: 18 mar 2009, 9:33
autor: qb
lucci pisze:Inno pisze:
Czemu bez sensu?
Nie zgadzam się z twierdzeniem, traktującym o autoteliczności życia, o tym że żyje się dla samego życia. Twierdzenie takie można porównać np. do ,,pracy dla pracy'' bez sensu, co nie ?
Nooo, jeśli praca jest pasja to już nie taka bez sensu chyba.
Poza tym ja mówię o tym, że życie tak na prawdę nie ma jakiegoś celu, ale to nie znaczy, że to bezsens, bo można coś osiągnąć, ludzie Cię zapamiętają przez to i Twoje życie nabierze znaczenia.
Re: sens życia
: 18 mar 2009, 14:44
autor: kosmita
Nie rozumiem jak można żyć po to by umrzeć. To tak jakby nie spać w dzień po to by zasnąć wieczorem. Cały dzień ciężko pracować, ponieważ wtedy będzie lepiej się spało; nie doświadczać brutalności by sen był przyjemny; i tak dalej. To wręcz absurdalne.
Re: sens życia
: 18 mar 2009, 18:16
autor: Kori
Jeśli się komuś uda, to sensem życia może być szczęście i radość z nawet najmniejszych rzeczy, miłość wszystkich, a nie wybiórcza. Czy musi być jakiś konkretny sens, żeby człowiek mógł czuć się szczęśliwym? A jeśli już jest szczęśliwy, to oznacza, że albo widzi sens, albo go nie potrzebuje, jest szczęśliwy i to mu wystarcza.
Re: sens życia
: 19 mar 2009, 1:40
autor: lucci
zarat pisze:Nie rozumiem jak można żyć po to by umrzeć. To tak jakby nie spać w dzień po to by zasnąć wieczorem. Cały dzień ciężko pracować, ponieważ wtedy będzie lepiej się spało; nie doświadczać brutalności by sen był przyjemny; i tak dalej. To wręcz absurdalne.
To proste - żyjesz po to aby umrzeć. To jest cel. Gdyby nie ten element (śmierć) życie automatycznie traci sens. Wyobraźcie sobie perspektywę plus nieskończoności (w tej psychofizycznej formie ze wszystkimi związanymi z tym aspektami i problemami) BEZ sensu. Jeśli jednak przyjąć że bytowanie ziemskie jest tylko etapem i po nim czeka życie wieczne, to nabiera to jakiegoś sensu. Oczywiście możecie się z tym nie zgadzać, gdyż jest to twierdzenie nie poparte żadnym dowodem. Materia ta dotyczy subiektywnych odczuć, zatem nie oczekuję na powyższą wypowiedź contry.
Re: sens życia
: 19 mar 2009, 13:47
autor: Inno
lucci pisze:Nie zgadzam się z twierdzeniem, traktującym o autoteliczności życia, o tym że żyje się dla samego życia. Twierdzenie takie można porównać np. do ,,pracy dla pracy''
lucci pisze:To proste - żyjesz po to aby umrzeć. To jest cel. Gdyby nie ten element (śmierć) życie automatycznie traci sens.
Jeśli pojmujesz wszystkie procesy zachodzące we Wszechświecie łącznie z życiem ludzkim teleologicznie (celowo) i przez pryzmat religii katolickiej, to owszem. Z tymże nie śmierć jest celem, ale życie wieczne. I wtedy jakaś analogia do pracy, jako działania świadomego, podejmowanego przez istotę rozumną i opartą na dążeniu do konkretnego celu (nie mówię tu o pracy niewolniczej), zachodzi.
Ale jeśliby podejść do zagadnienia zdroworozsądkowo i oprzeć się na faktach to kauzalizm (przyczynowość) aż w oczy kłuje.
Z biologicznego punktu widzenia osobnik żyje po to, by przekazać dalej swoje geny i przedłużyć gatunek (niektóre gatunki owadów żyją tylko kilka godzin i umierają od razu po akcie płciowym czy złożeniu jajeczek).
Człowiekowi z jego świadomością i zdolnością abstrakcyjnego myślenia instynkt nie wystarczy, więc tworzy sobie koncepcje „sensów”, „celów” etc.
karat pisze:Masz racje lucci "Śmierć nadaje sens życiu" ale tylko śmierć "całkowita". Co to za śmierć jak później też masz życie?

A ciekaw jestem jak na to patrzą samobójcy tuz przed śmiercia

Samobójcy są chyba tak zanurzeni w cierpieniu, że nawet ci wierzący chcą po prostu przerwać aktualny ból.
Re: sens życia
: 19 mar 2009, 18:05
autor: kosmita
lucci pisze:To proste - żyjesz po to aby umrzeć. To jest cel. Gdyby nie ten element (śmierć) życie automatycznie traci sens. Wyobraźcie sobie perspektywę plus nieskończoności (w tej psychofizycznej formie ze wszystkimi związanymi z tym aspektami i problemami) BEZ sensu. Jeśli jednak przyjąć że bytowanie ziemskie jest tylko etapem i po nim czeka życie wieczne, to nabiera to jakiegoś sensu. Oczywiście możecie się z tym nie zgadzać, gdyż jest to twierdzenie nie poparte żadnym dowodem. Materia ta dotyczy subiektywnych odczuć, zatem nie oczekuję na powyższą wypowiedź contry.
Proste to nie jest, ja nie żyję po to by umrzeć. Żyję może po to by dokonać jakiegoś odkrycia. Po to by tworzyć, pozostawić po sobie parę tych bazgrołów i idei. Albo po prostu po to by uratować tych kilka żyć jako lekarz. Ale na pewno nie żyję by umrzeć. Tak samo jak zegarek nie chodzi po to by przestać działać po wyładowaniu baterii, jak telewizor nie działa by w końcu się zużyć.
Nie wiem dlaczego brak śmierci miałby pozbawić mnie sensu życia. To wręcz ucieszyłoby mnie, dałoby mi nieograniczony czas na realizację swych życiowych sensów.
Powiem tak: jeśli chcesz żyć tylko dla swej śmierci to lepiej nie żyj. Życie dla śmierci jest absurdalne. Wybacz, ale: niech ktoś pomoże Ci w osiągnięciu swego sensu życia :/.