Polski Portal Introwertyków

hiksa pisze:Wow, fajne choć ja jestem jednak tradycjonalistką i lubuje się w tradycji 10-dziurkowej

Dziesięciodziurkowce też posiadam i takie zresztą preferuję, bo mam drobną stopę i glan mi się głównie trzyma na tej części wokół kostki i łydki. Tamte krótkie tak mnie oczarowały, że stwierdziłam, że muszę je mieć, choć są trochę przyduże - bez grubych wkładek i grubych skarpetek nie idzie. Chciałam je kupić, choćbym miała je tylko trzymać na półce i się czasem gapić.

hiksa pisze:mam też swoje gorsze chwile gdy zakładam trampki, spodnie rurki i koszulke z głupim rysunkiem, wstyd mi, bo to juz nie te lata, żeby tak się nosić.

A do jakiego wieku jeszcze można? :wink:

hiksa pisze: W przyszłości bardzo boje się, podobnie jak Inno,garsonek i obcasów, ale jeśli sytuacja zmusi... no cóż, osiągając sukces w jednej dziedzinie życia przegrywa się w innej...

Nie mam zamiaru dać się zmusić do noszenia czegoś, co jest niedobre dla mojego zdrowia i niewygodne. Pod ścianą, mam nadzieję, nie będę stała. Zresztą podobno lekarze już gdzieniegdzie apelowali, że wymaganie wysokich obcasów jako obowiązkowego ubioru kobiety w firmie jest nieetyczne. Fajnie byłoby mieć wolny zawód, wtedy mogłabym pracować nawet w piżamie.

Inno pisze:hiksa napisał(a):
mam też swoje gorsze chwile gdy zakładam trampki, spodnie rurki i koszulke z głupim rysunkiem, wstyd mi, bo to juz nie te lata, żeby tak się nosić.

A do jakiego wieku jeszcze można?

Do takiego w którym jest się jeszcze młodym
Niektórzy są młodzi w wieku emerytalnym, inni są zdziadziałymi staruchami w wieku lat 20

Kumpel na przykład pojawia się w koszulce "Mam ponad 45 lat, czy przeprowadzi mnie pani przez ulicę?", albo "Born to be nawalonym", o innych nie wspominając.

(Ja o swoich koszulkach pisać nie będę, za młody jestem No, pochwalę się: ostatnio kupiłem taką z napisem "Słyszę głosy w mojej głowie... i one ciebie nie lubią". W planach napis "Nie jestem głuchy. Ostentacyjnie cię ignoruję" )

Inno pisze:A do jakiego wieku jeszcze można? :wink:

A nie wiem do jakiego można, ale ja sie już po prostu nie czuje. Wyrosłam chyba z tego ostentacyjnego manifestowania swoich poglądów. Co nie oznacza, że mam nieraz nieprzemożną ochotę to zrobić.

Piorun23 pisze:Niektórzy są młodzi w wieku emerytalnym, inni są zdziadziałymi staruchami w wieku lat 20

na 100% chodzę w bojówkach i opinaczach ( bo jestem chory jak mam w czymś innym chodzić ) do tego stara motocyklowa skóra i jest gites. Co prawda ludzie na mnie patrzą jak na uciekiniera z wariatkowa lub zakładu karnego, mnie to wcale nie rusza ja muszę chodzić tak a nie inaczej. Miałem sytuację że babka w szkole czepiła się mojego stroju( Musisz coś z tym zrobić zmień to zmień tamto ) wyglądasz jak łachman :evil: Stwierdziłem głośno że wolę być łachmanem niż wypudrowanym pudelkiem ( a pudelków nie lubię!!!!)

Nie chodzę w niczym nadzwyczajnym aby określić to jako dziwny styl ubioru. Od taki dres ze mnie co wiecznie w bluzie z kapturem popyla

Czy dziwnie? Na pewno dość oryginalnie i niejednakowo. Ogólnie oscyluję gdzieś pomiędzy stylem gotycko-industrialnym a takim młodzieżowym. Czyli czasem glany, skórzana kurtka i dominujący czarny, ale czasem też kolorowe bluzy z kapturem, sportowe buty itp.

Z pewnością mam dziwny sposób ubierania się, raczej męski i dlatego przez większość życia myślałam, że jestem mężczyzną. Dżinsy albo dresy, legginsy, adidasy, trampki, biała bluzka zapinana na guziki, swetry w różnych kolorach zapinane na guziki, swetry z nadrukami, długie spódnice, dwie sukienki (ich prawie nigdy nie zakładam) kolorowe spodnie rybaczki, kolorowe koszulki z nadrukami, t-shirty z krótkim rękawkiem (te kolorowe koszulki to najbardziej dziecinne ubrania jakie mam).

Ja ubieram się czasami zbyt młodzieżowo - t-shirt z nadrukami, buty sportowe podczas gdy rówieśnicy popylają w mokasynach i koszulach