Strona 3 z 3

Re: Aborcja i seksualność

: 29 lis 2024, 10:12
autor: Fairytaled
Fyapowah pisze: 16 lis 2024, 10:15 Daje mi do myślenia, że udało się skutecznie wmówić kobietom-millenialsom i zetkom, że ciąża to najgorsze nieszczęście jakie może je spotkać w życiu.Pamiętam, że w Polsce jeszcze 20 lat temu to było coś zupełnie naturalnego, dziewczynki przygotowywały się do roli od dzieciństwa bawiąc się lalkami, nastolatki marząc o mężu marzyły też od razu o dzieciach i z rozmaślonym wyrazem twarzy słuchały opowieści starszych od siebie bab o ciąży i macierzyństwie. Jak się szło z kuzynkami przez miasto i trafiły na jakiegoś berbecia to koniec, obowiązkowy przystanek i komentowanie jaki słodki.
Przewińmy teraz do 2024 i przeciętną lewaczkę bardziej interesuje to, czy będzie mogła się wyskrobać jeżeli tabletki antykoncepcyjne nie zadziałają, a w internecie urządzają sobie zawody w tym kto bardziej wyrazi obrzydzenie względem dzieci. Przy czym kobiety o takich poglądach zbliżają się już do swojego fizycznego kresu możliwości urodzenia zdrowych dzieci i ewidentnie mają problemy psychiczne z tego powodu, bo kanalizują instynkt macierzyński w rzeczy typu obsesja na punkcie zwierząt czy aktywizm polityczny.
Nie mogę ogarnąć jak to się udało wszystko w ciągu jednego pokolenia.
Tak samo, jak Hitlerowi udało się przekonać Niemców, że Żydzi są odpowiedzialni za wszelkie zło. "Człowiek" jako gatunek ma to do siebie, że mądrzeje bardzo wolno (najczęściej po fakcie). Zdarza się również, że nie mądrzeje wcale.

Re: Aborcja i seksualność

: 14 lut 2025, 11:02
autor: Drimlajner
Przypadkowo wkleiłem tutaj posta.

viewtopic.php?t=194&start=930

Re: Aborcja i seksualność

: 26 lut 2025, 17:18
autor: patha
KierowcaInrzynier pisze: 14 lis 2024, 14:54 I tu pojawia się pytanie, dlaczego akurat te tematy wywołują wśród kobiet najwięcej emocji? Dlaczego kobiety poświęcają aż tak dużo uwagi tym sprawom i się w to angażują, tak jakby definiując swoje jestestwo od aborcji i seksu bez zoobowiązań?
Czy to temat o polityce czy o kobietach?
Niestety nie da się zauważyć, że również w Polsce jedynym tematem, który wyciągnął na ulicę masy młodych kobiet i w ogóle je aktywował politycznie, to temat aborcji. Drugim w kolejności tematem najpopularniejszym wśród młodych kobiet są różne tęczoseksualizmy i genderyzmy. Rozbieżność światopoglądowa pomiędzy młodymi mężczyznami jest chyba największa w historii.

Mam na temat przyczyn tego zjawiska własne teorie, niewątpliwie dosyć kontrowersyjne. Ale napiszę, co mi tam. Przecież nie żyję w UK, więc nie pójdę za to siedzieć.


Myślę, że wyjaśnienie tego zjawiska jest proste, po prostu ze swojej kobiecej natury młode kobiety statystycznie nigdy nie interesowały się polityką
i sprawami dotyczącymi ogółu społeczeństwa. W tej fazie rozwoju kobieta jest zaaferowana szukaniem odpowiedniego partnera, zakładaniem rodziny, rodzeniem potomstwa - a nie polityką zagraniczną, wojnami, ekonomią, gospodarką itd. Przynajmniej tak to działało przez tysiące lat.


Mam taki pogląd, który wiele kobiet bardzo denerwuje, uważam, że środowisko życia jest podzielone na dwie domeny: męską i żeńską, i płęć mózgu determinuje przez pryzmat której domeny patrzymy na świat. Kobieca domena to: dom, wioska, interes rodziny - domena prywatna . Męska domena to: świat zewnętrzny, interes całej wspólnoty - domena publiczna.
Od kiedy człowiek zszedł z drzewa to mężczyźni udawali się poza wioskę na polowania / wojny / wypas bydła ,a w tym czasie kobiety siedziały w tych swoich chatach czy jaskiniach, zajmując się sprawami domu i lokalnej społeczności. Przez tysiące lat kobiety przebywały głównie w środowisku złożonym z innych kobiet, dzieci i starszyzny plemiennej. Mężczyźni opuszczali wioskę we własnym gronie by eksplorować świat zewnętrzny.
Jeszcze nasze babki wychowywały się generalnie w środowisku rodziny wielodzietnej gdzie było wiele rodzeństwa, cioci, wujków i dziadków, środowisko, które przypominało małą wioskę.

A potem przychodzi nowoczesność i demokracja, w której każdy ma prawo głosu i musi być omnibusem o wszechstronnej wiedzy i zainteresowaniach by ogarniać złożoność świata, gdyż na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za przyszłość państwa :mrgreen:
Każdy musi mieć jakieś poglądy polityczne, ale cóż wtedy gdy Twoje horyzonty naturalnie ograniczają się do spraw domowych i romantycznych (w czym nie ma nic złego, bo inaczej nasz gatunek by nie przetrwał, gdyby matki zamiast wychowywaniem dzieci zajmowały się filozofowaniem czy polowaniem) ? Rozwiązanie było proste - młode kobiety przyjmowały poglądy polityczne swoich rodziców lub partnera.

Co to wszystko ma do aborcji i tęczoseksualizmu? Seksualność i prokreacja to niewątpliwie tematy z domeny prywatnej i to z największej głębi tej domeny. Nie poruszą młodych kobiet tematy społeczne, ekonomiczne, polityki zagranicznej, poruszy tylko coś, co mocno dotknie je osobiście.
W przypadku Strajku Wiedźm dostrzegam dwa mechanizmy socjotechniczne:
- postraszono młode kobiete lękiem, osobistym lękiem o swoje życie i zdrowie ( nie będę mogła dokonać aborcji i umrę przez komplikację; to, że ustawa przeciwko której protestowano zupełnie tego nie dotyczyła nie miało znaczenia)
- stworzono jakąś trybalistyczną wspólnotę plemienną. Dzisiejszy człowiek jest bardzo samotny, a tam była wspólnota emocjonalna, tamtamy, śpiewy i wspólnee tańce przy ognisku; oraz wspólny wróg - potwór Kaczyński.

Tak jak pisałęm wcześniej - z perspektywy antropologicznej naturalnym środowiskiem życia kobiety jest wspólnota lokalna i otoczenie innych kobiet, podczas gdy mężczyzna ma mniejsze potrzeby społeczne. Dlatego myślę, że dzisiejsze czasy internetowej samotności są dużo bardziej dotkliwe dla kobiet niż dla mężczyzn, dlatego im odbija. Podobno mózg kobiety w czasie rozmów zi nnymi kobietami wydziela spore ilości oksytocyny, dlatego kobiety z reguły lubią tak trajkować na trywialne tematy - po prostu potrzebują samej czynności komunikacji, a nie wymiany informacji. A tych jest coraz mniej.

Kolejnym czynnikiem, który niszczy psychikę współczesnych kobiet i Julek w szczególności jest feminizm. Jak napisałem wyzej kobiety są bardzo podatne na sugestie grupy innych kobiet. Jeżeli stworzono taki obraz, że każda kobieta musi być feministką, to młode Julki czuję presję, żeby się temu podporządkować.
A z feminizmu wynika to, że kobieta ma robić karierę,a robienie dzieci ma zakazane. Jeżeli urodzi dziecko i zostanie w domu by je wychowywać, to jest w najlepszym wypadku frajerką (która zgodziłą się na życie wg. zasad patriarchatu) ,a w gorszym wypadku zdrajczynią feministycznej rewolucji, którą trzeba ostracyzować z grupy. Przez takie programowanie młode kobiety muszą tłumić własne instynkty macierzyńskie, które są u nich bardzo silne i naturalne, po prostu muszą blokować część własnej psychiki i własnych pragnień, przez co im odpierala.

Jeżeli spojrzymy na trendy społęczne takie jak: "psiecko" , "kociecko" ,albo sposób postrzegania tęczoseksualistów i innych "uciśnionych mniejszosci" przez ruchy kobiece - to widzimy dynamikę przekierowywania instynktów macierzyńskich na obiekty zastępcze. Te wszystkie mniejszości, tęczyści, murzyni, indianie itd. są przez nie postrzegani tak, jak kobieta patrzy na niemowlaka. Niemowle jest zawsze niewinne, zawsze ma racje, i trzeba je bronić przed zagrożeniami. Poza tym generalnie u samic największy poziom agresji jest wyzwalany w celu ochrony potomstwa. Więc jeśli z danej grupy ludzi zrobimy archetyp prześladowanych niemowlaków, to u wielu kobiet to wyzwala ogromne pokłądy złości i agresji, które potem widzimy filmikach z protestów.
A "psiecko" to wiadomo - nowoczesna kobieta nie może mieć dziecka, bo jej koleżanki feministki zakazały, dlatego ubiera swojego pieska w ubranka i karmi go łyżeczką...

Ogólnie to myślę, że ktoś na górze [UWAGA: teoria spiskowa] bardzo dobrze to przemyślał. Mamy do czynienia z globalnym zarządzaniem instynktami macierzyńskiemi kobiecych mas - udało się przekierować naturalne instynkty macierzyńskie [ + dla depopulacji ] na zaangażowanie dla obrony innych projektów liberalno-lewicowej inżynierii społecznej.

Re: Aborcja i seksualność

: 02 mar 2025, 0:23
autor: Introja
Ja się z tym nie zgadzam. Z większością w ogóle w tym temacie, te dziwne teorie na temat kobiet, feminizmu, o ich postrzeganiu polityki, jeszcze w ogóle internetowa samotność kobiet, i różne inne rzeczy, serio, ale cóż, mężczyźni zawsze myślą, że wiedzą lepiej, a potem zdziwienie jak to z kobietami nie mają dobrych relacji. No właśnie - może gdyby je faktycznie nawiązali to mieliby lepsze pojęcie co naprawdę myślą i jak działają. W prawdziwym świecie, a nie to, co przedstawione w mediach.

Re: Aborcja i seksualność

: 02 mar 2025, 0:43
autor: tonerek
@Introja

Rozumiem i zgadzam się w 100% że to podlane miejscami pseudonaukowym sosem bzdury. Śliniący się starcy i incele chcą decydować o życiu kobiet.
Polecam Boya-Żeleńskiego "Piekło kobiet". Jak to wyglądało na początku XX w (tak, czas naszych babek i prababek).

Aborcja i seksualność

: 16 kwie 2025, 21:31
autor: Agon

Re: Aborcja i seksualność

: 28 maja 2025, 20:50
autor: Iratia
KierowcaInrzynier pisze: 14 lis 2024, 14:54 I tu pojawia się pytanie, dlaczego akurat te tematy wywołują wśród kobiet najwięcej emocji? Dlaczego kobiety poświęcają aż tak dużo uwagi tym sprawom i się w to angażują, tak jakby definiując swoje jestestwo od aborcji i seksu bez zoobowiązań?
Temat niemalże świeży, to pozwolę sobie odpowiedzieć, czemu nie.
Odpowiedź szybka dla leniuchów: bo to ich dotyczy.


Odpowiedź dla leniwych trochę mniej:

bo to dla nich seks wiąże się z zajściem w ciążę i wszystkimi konsekwencjami. Bo to w ich ciele rozwijać się będzie przez 9 miesięcy organizm, który po uzyskaniu ok. 4kg przejdzie przez otwór o nieszczególnie dużej średnicy, doprowadzając tym do niekoniecznie miłych zmian w funkcjonowaniu jej ciała. Bo to w jej ciele przez te 9 miesięcy będzie dochodzić do zmian hormonalnych, które również mogą doprowadzić ją do zgonu. Bo to ona będzie narażona na długi okres abstynencji w pracy i późniejszych tego konsekwencjami. Bo to ona będzie się modlić, by sepsa łaskawie poczekała, gdy lekarze będą dywagować, czy martwy płód można usunąć w świetle prawa czy może lepiej nie. Bo to ona w przypadku gwałtu nie będzie zmagać się tylko z traumą, ale też pytaniem, czy potrafi ten gwałt udowodnić, żeby móc legalnie usunąć ciążę czy lepiej od razu organizować pieniądze na wycieczkę do Czech albo - dla osoby w rozpaczy, biednej lub małoletniej najszybsze rozwiązanie - lepiej wybrać Wisłę?
Bo to ona może pożegnać się z własnym życiem, gdy dziecko okaże się całkowicie niepełnosprawne i niezdolne do samodzielnej egzystencji (a na niepełnosprawne dzieci grube pieniądze idą, często by w ogóle utrzymać je przy funkcjach życiowych, i nie, nie są to pieniądze państwowe). Bo społeczny ostracyzm nadal jej dotyczy, gdy dziecko odda do okna życia. Gdy zaciąży bez stałego partnera. Gdy nie będzie uchodzić za odpowiednio cnotliwą. Jasne, może nie w Warszawie (przynajmniej nie dwie ostatnie kwestie, pierwsza raczej nadal), ale we wszelkich mniejszych miastach, o wsiach nie wspominając - jak najbardziej. Jakoś nie widać takiego społecznego ostracyzmu w przypadku tatusiów, którzy swoją pociechą opiekować się nie chcą. Ba! Nikt nawet wiedzieć nie musi, że ten tatuś jest tatusiem, nikt go przecież z brzuchem przez 9 miesięcy nie widywał.
A i tak niektórzy mężczyźni potrafią tworzyć jakieś lękliwe, czarne scenariusze, jak to jakaś przypadkowa laska z klubu ,,wrobi go w dziecko'' i zmusi biedaczka do płacenia alimentów. Cóż za okrucieństwo i niesprawiedliwość! Co prawda, w naszym drogim kraju może spokojnie płacenia alimentów uniknąć, ale wtedy będzie musiał wysilić szare komórki, żeby jednak wymyśliły jakąś w miarę optymalną (dla siebie) strategię. Tyle niepotrzebnych kłopotów przez te głupie baby, a on tylko się pobawić trochę chciał! ; (


Ciąża jest więc w oczywistym ,,interesie'' kobiet, ponieważ zwyczajnie ich dotyczy. Tu nie ma głębszej filozofii.
Wszyscy jesteśmy egoistami. Taka już nasza natura, że z oczywistych względów bardziej interesuje nas nasz brzuch niż brzuch sąsiada. Ale spróbujmy w tym egoizmie być przynajmniej szczerzy sami ze sobą. To może przynajmniej zredukować późniejsze konsternacje i zastanawianie się, dlaczego bardziej interesuje ją jej macica niż moje jądra. Dlaczego dla przedsiębiorcy temat podniesienia płacy minimalnej jest nieistotny. Dlaczego rolnicy blokują ciągnikami drogi uczciwemu człowiekowi na etacie, który tylko chce dotrzeć do swojego korpo. Dlaczego różne grupy zawodowe strajkują i wprowadzają chaos w życie paru szaraczków, których ten zawód nie interesuje poza ułatwieniami, które dzięki niemu ma. I tak dalej, i tak dalej...


A sama seksualność, tak się składa, dotyczy obu płci w podobnym stopniu, więc tutaj przyznam, że Pana zdziwienie budzi moje zdziwienie. ; )
Ponieważ trochę złośliwie mogłabym zauważyć, że to niektóre grupy mężczyzn potrafią zbudować całą swoja tożsamość i cały światopogląd wokół tego jednego faktu, że ,,nie zaliczyli'', a mają już ponad 20 lat. To mężczyźni potrafią robić jakieś przepychanki między sobą i wyścigi, kto więcej miał partnerek seksualnych. Kto jest Alfą, kto jest najbardziej męski i samczy ze wszystkich... więc kto tu ma bzika na punkcie seksualności? : p

Nie oznacza to, że dla kogoś - tutaj kobiet - ten temat jest jakimś centrum wszechświata. Nie oznacza też, że jest zupełnie nieistotny, skoro w tak istotny sposób ich dotyczy. A skoro jednak tworzą połowę populacji, to dlaczego aborcja nie miałaby być tematem ważnym społecznie? Znaczna część praw jest tworzona dla określonych grup ludzi, które innych ludzi nie będą dotyczyć zupełnie. Co mnie lub - przypuszczam - Pana mogą obchodzić benefity na seniorów? Co Nas może obchodzić wiek emerytalny, skoro my i tak będziemy pracować do naszej usranej śmierci? Dlaczego nasze pieniądze idą na utrzymanie przy życiu przestępców? Możemy stworzyć taką studnię żali, ale cóż, żyjemy w społeczeństwie. Czerpiemy z niego pewne korzyści, ale musimy też coś poświęcić, aby ktoś inny zaczerpnął korzyść dla siebie.

A netflix to w ogóle kiepska podstawa do tworzenia sobie obrazu czegokolwiek, to tylko rozrywkowa pulpa.


Mały komentarz do wątku gdzieś po drodze:
Fyapowah pisze: 16 lis 2024, 10:15 Daje mi do myślenia, że udało się skutecznie wmówić kobietom-millenialsom i zetkom, że ciąża to najgorsze nieszczęście jakie może je spotkać w życiu.
Pamiętam, że w Polsce jeszcze 20 lat temu to było coś zupełnie naturalnego, dziewczynki przygotowywały się do roli od dzieciństwa bawiąc się lalkami, nastolatki marząc o mężu marzyły też od razu o dzieciach i z rozmaślonym wyrazem twarzy słuchały opowieści starszych od siebie bab o ciąży i macierzyństwie.
Naprawdę? No popatrz, 20 lat temu ja miałam 8 lat i za cholerę nie przypominam sobie, abyśmy z koleżankami przygotowywały się do roli matek zabawą lalkami... Chyba, że zabawa lalkami-wojowniczkami odpierającymi atak lalek-zombie (tj. pozbawionych głów i kończyn) to przygotowanie do przyszłej roli matki jakimś cudem. : p
Nie przypominam też sobie, abyśmy były zachwycone, gdy jakiś śliniący się pulpet raczkował w naszym kierunku, a nasze uczucia były zgoła inne niż rozmarzenie, gdy słuchałyśmy opowieści naszych babć i matek o tym, jak nasze ciała w przyszłości zostaną rozerwane przez takiego śliniącego się pulpeta, co doprowadzi do dużej utraty krwi, późniejszych potencjalnych problemów z trzymaniem moczu i kału, a może i nawet śmierci. Nie pomogło, gdy jako nastolatka odkryłam, że do tego porodu może nawet nie dojść, bo szybciej mogę umrzeć z powodu zakrzepu w trakcie samej ciąży.
No, ale ja jestem tylko dziewuchą, co ja tam o posiadaniu macicy i emocjach małych dziewczynek mogę wiedzieć? ;(

Ogólnie trochę naiwne moim zdaniem przekonanie, że brak chęci kobiet do rozmnażania się rozpoczął się od millenialsów. Gdyby tak było, ci ,,millenialsi'' i ,,zetki'' nie należeliby aktualnie do niżu demograficznego...



Tak więc trochę perspektywy z drugiej strony, o ile ona faktycznie kogoś interesuje.
Oczywiście, jeżeli ktoś ma głęboko w sobie zakorzeniony pogląd, że są ludzie i kobiety, to pewnie w ciągu dalszym nie do końca załapie, o co chodzi, przecież wiadomo, że kobiety nie należą do społeczeństwa, jak to gdzieś ktoś wyżej napisał, jedynie mężczyźni je tworzą, więc oczywiste, że prawa niezwiązane z mężczyznami bezpośrednio są jakąś fanaberią. W sensie mężczyznami, którzy są akurat u władzy ofc, bo dla np. szlachty dawniej mężczyźni z chłopstwa i ich potrzeby też były jakąś fanaberią, a nie Poważnym Problemem Ojczyzny, patrycjusze raczej nieszczególnie interesowali się dobrobytem plebejuszy, a królów niekoniecznie interesował zwykły lud, dopóki ten lud mu z gilotyną do komnat nie wszedł. No, ale biedota pewnie też reprezentuje społeczność lokalną, zainteresowana tylko swoimi brzuchami, a nie Wielkimi Sprawami Ludzkości symbolizowanymi przez dwory królewskie. ; )

Jak wspomniałam, wszyscy jesteśmy egoistami. Tylko trochę szczerości w tym egoizmie, chyba osiągnęliśmy już na tyle wysoki poziom samoświadomości, że na taką uczciwość nas stać.

Re: Aborcja i seksualność

: 28 maja 2025, 21:40
autor: justyna
@Iratia Przyszłam tu tylko wyrazić podziękowanie za dobre przedstawienie absurdów na temat aborcji, które obrosły społecznością (głownie męską)

Śledzę temat nowelizacji ustawy, choć jestem już w wieku, w którym po cichu modlę się, aby te pierdol... jajca wreszcie przestały się produkować. Nawet lekarka zrobiła mi nadzieję, że może jestem już w wieku wczesnej menopauzy. Ochoczo pobiegłam do laboratorium, aby zbadać rezerwy kulek... ale niestety popierdalaki mają się jeszcze dobrze. Jak żyć...

A tu jeszcze takie wątki, w których udzielają się faceci mający znikome pojęcie... o byciu kobietą, uskuteczniający pseudoideologie i też nie widzący absurdów, które się dzieją w ich własnym kraju.

Re: Aborcja i seksualność

: 05 lip 2025, 0:01
autor: Miszka
Czytam sobie z lekkim opóźnieniem wątek i naszły mnie pewne wątpliwości odnośnie założeń przyjętych w temacie. Chodzi mi o ten stereotyp współczesnej kobiety-lewaczki. Skąd złożenie że najmłodsze pokolenie kobiet w dużej mierze nie chce mieć dzieci? Obecnie rodziny zakłada się raczej w wieku około 30 lat, nieraz później. Więc czy będą chciały to zrobić, okaże się za jakiś czas. Argument, że skoro teraz nie chcą to tak zostanie za mną nie przemawia, bo w wieku 20 lat większość osób które znałem mówiło że nigdy nie złoży rodziny, a czas mocno to zweryfikował. Inna sprawa, czy to faceci częściej nie unikają opieki nad dziećmi albo uważają pojawienia się potomstwa za katastrofę? Moim zdaniem po mału role społeczne się zrównują, a za tym idzie też zrównywanie się podejścia do dzieci. Albo może nawet zerwania z pewnym tabu. Kobieta już nie musi się wstydzić jak nie chce dzieci, facet może iść na rodzicielski i też jest to traktowane normalnie.

Wydaje mi się, że dochodzi też do pewnej nadinterpretacji statystyk. Rodzi się mniej dzieci, możliwe że częściowo za tym stoi fakt że mniej osób chce mieć dzieci, ale pomija się ilość jedynaków. Sporo osób chce mieć dzieci, ale ze względów zdrowotnych, finansowych czy mieszkaniowych nie chce dużej rodziny. Kiedyś ludzie mieli mniejsze wymagania od życia, teraz w kawalerce mało kto będzie chciał mieszkać stadnie.

Ogólnie słabo też przemawia do mnie tworzenie czyjegoś wizerunku na podstawie filmów, internetu czy seriali, od tego chyba powinienem zacząć (wg telewizji przeciętna Polska rodzina ma duże mieszkanie w centrum stolicy xd).Tyle tego lewactwa ponoć wszędzie jest, a jakoś jeżdżąc pociągiem do pracy nie widzę różnicy między nastolatkami 15 lat temu i teraz. Ok, kiedyś były inne subkultury, ale to nigdy nie dotyczyło większości. Z pewnych przyczyn mam stały kontakt z nastolatkami i studentami, też jakiś dynamicznych zmian nie odczuwam w mentalności.

Co do protestów, tu raczej popieram tezę że PiS przesadził i akcja spowodowała reakcję. Nasze społeczeństwo wciąż jest w miarę konserwatywne, ale nawet osoby będące przeciwnikami swobodnego dostępu do aborcji protestowały przeciwko tak bezwzględnym przepisom.

Nawiązując do nazwy tematu, a dla kogo seksualność nie jest ważna?
I skąd złożenie, że inne tematy dla kobiet nie są istotne?

Re: Aborcja i seksualność

: 11 sie 2025, 16:27
autor: Fyapowah
Image

Z książki "O umysłowym i moralnym niedorozwoju kobiety".

Re: Aborcja i seksualność

: 13 sie 2025, 19:14
autor: jubei
O!, Już wiemy jaki rodzaj trad wife poszukują członkowie tego forum: takich co strzegli by kobietę przed intellektualizmem [cyt.]. Na pewno te lekture czytał i to nie raz nie dwa - JNM Korwin Mikke. Persona Idolum dla wielu pod względem spraw obyczajowych.

Przewertowałem tę książkę i polecam każdemu dla poszerzenia horyzontów, ale nie o kobietach a o pewnych typach facetów.

Tylko po co się ograniczać do powrotu do XIX-XX wieku. Może wróćmy do średniowiecza. Niech ostaną znowu chłopi, po co było ich uczyć, po co uświadmiać, niech robią na polu od rana do wieczora, na swojego Pana. Zapewne ty właśnie byłbyś takim chłopem drogi czytelniku, droga czytelniczko tego posta. I zapewniam, że z takim mentalem, nawet urodzony szlachecko incel, szybko by zdegradował do szlacheckiej biedoty. Bo by nawet by pastucha swojego nie obronił, szabli by się bał wziąźć do ręki.

Tak, tak, W Polsce szlachta biadała gdy uwłaszczano chłopów. Toż to był koniec świata dla nich. Dla wielu inceli dzisiaj końcem świata jest równouprawnienie płci?

A ja osobiście chętnie bym wrócił do miedzywojennej eugeniki, ot co! Toż to jeszcze lepsza teoria, prawdziwie męska. Pozbądźmy sie tych wszystkich umysłowo niezaradnych i życiowo niezaradnych chłopców. Róbmy naród Ubermenschów.

Jeśli nawet autor tego dzieła trafił z pewnym skutkiem co do braku dzietności, to przyczyn tego stanu rzeczy jest nie jeden a bardzo wiele. Według mnie to czynnik cywilizacyjny. Naturalnym stanem rzeczy jest rozwój, który zakłada, że to co było juz nie będzie a będzie nowe, pewnie lepsze.
Zauważyłem w polityce, że wybiera się takich polityków, którzy odpowiadają naszemu poglądowi na świat a nie sprawdzamy czy ma kompetencje, czy nie kradnie, jaką miał historię życia. Zachodzi degrengolada. Myślę, że to co czytamy też jest tym co odpowiada poziomowi psychicznemu czytelnika. A dzieci powinno sie uczyć rzeczy mądrzejszych od nich samych a nie tego co na ich poziomie (patrz case Teletubisiów). Pozostaje dla was coming out w meloniku i fraczku. Laseczka (też czarna) nieobowiązkowa.