Strona 3 z 5

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 05 mar 2010, 21:19
autor: sonix
Jakiś czas temu dałem mamie do przeczytania tekstu o introwertykach bo znowu nie mogła czegoś tam zrozumieć w moim zachowaniu, potem była "dyskusja" i koniec końców skończyło się na tym, że "ona rozumie ale nie przyjmuje do wiadomości" czyli nic się nie zmieniło... ojciec wykazuje większe zrozumienie :)

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 05 mar 2010, 22:10
autor: Inno
sonix pisze:"ona rozumie ale nie przyjmuje do wiadomości" czyli nic się nie zmieniło...
Hmm, czyli co - mam gdzieś, jaki jesteś, masz być taki, jaki ja chcę, żebyś był?

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 05 mar 2010, 22:43
autor: sonix
Wiesz, w zasadzie to tak właśnie jest, moja mama to typowa ekstrawertyczka, w sumie innej reakcji się nie spodziewałem.

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 06 mar 2010, 19:03
autor: Inno
sonix pisze:Wiesz, w zasadzie to tak właśnie jest, moja mama to typowa ekstrawertyczka, w sumie innej reakcji się nie spodziewałem.
Nie dziwię się, że ekstrawertykowi może być trudno zrozumieć introwertyczne zachowania. Nam też byłoby trudno przyjąć do wiadomości "normalność' zachowań ekstrawertycznych, gdyby nie były tak powszechne i ogłaszane jako pożądane. Ale tu nawet nie o wymóg zrozumienia chodzi, a o akceptację lub choćby tolerancję. Żeby się o Ciebie nie obawiała, że taki biedny sam jesteś itd., to podsuń jej więcej artykułów albo nawet książkę. :)
http://introwertyzm.pl/info-o-intro
http://introwertyzm.pl/ksiazki

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 06 mar 2010, 21:09
autor: Piorun23
Ja i Młodszy to typowi introwertycy (przy czym ja w typie skrajnym)
Mama to też typowa introwertyczka, więc świetnie się we trójkę dogadujemy

Z ojcem utrzymuję tylko "kontakty grzecznościowe" wiec tez nie ma problemu

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 16 lip 2010, 16:21
autor: lajlen_
Moja ciocia, u której mieszkam jest typową ekstrawertyczką, jednak z tego powodu nigdy nic do mnie nie miała. Fakt, kiedyś kłóciłyśmy się zażarcie niemal bez przerwy, ale to z innych powodów. Z rodzicami też mam bardzo dobry kontakt, zwłaszcza, że tata też jest introwertykiem. z rodzeństwem, którego mam sporo, bo aż czwórkę, też żyje mi się świetnie. I tu od razu wypada wspomnieć, że brat prawie na pewno jest intro, choć nie jest to chyba u niego tak nasilone, jak u mnie.

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 01 paź 2010, 20:42
autor: przybysz
Mam zastrzeżenia do nazwy tematu. Brzmi tak jakbyśmy się przyznawali np do homoseksualizmu (mamo, tato, jestem gejem...) co spotyka zupełnie inny odzew społeczeństwa niż w przypadku introwertyków.

Moi rodzice traktują testy (na typy osobowości) obojętnie, tak jakby w ogóle nie istniały, więc często mam problemy w kontakcie z nimi. Szczególnie z mamą, ojciec jest bardziej skory do rozmowy która mi odpowiada. Z obserwacji, jednak wnioskuję, że cała moja najbliższa rodzina jest ekstrawertykami (mówiąc wprost, lubią trochę imprezować %% :lol: , oczywiście bez przesady :D ), nie są też obiektywni w niektórych kwestiach, np polityki.

Typowy dialog z rodzicielką wygląda tak:
- Było coś w szkole?
- Nic ciekawego
- Zadali coś ?
- Nie..., (po kilku sekundach), nic ciekawego.

I idę do siebie.

Babcia uznaję, że izoluję się od społeczeństwa. A już nie mogę się doczekać tej nagonki jak się wszyscy dowiedzą , że nie chce iść na studniówkę :x

Swoją drogą czasami zachowuję się jak wariat. A to widzę Hiszpańską Inkwizycję :D a to martwą papugę :D
Przynajmniej wtedy mi darują i nie zagadują ;)

PS No, ale przynajmniej rodzice szanują moją leworęczność, więc nie mam aż tak źle :)

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 01 paź 2010, 22:51
autor: higsa
Witam nowego przybysza i od razu sie odnoszę do postu.
przybysz pisze:Mam zastrzeżenia do nazwy tematu. Brzmi tak jakbyśmy się przyznawali np do homoseksualizmu (mamo, tato, jestem gejem...) co spotyka zupełnie inny odzew społeczeństwa niż w przypadku introwertyków.
przybysz pisze:PS No, ale przynajmniej rodzice szanują moją leworęczność, więc nie mam aż tak źle :)
Leworęczny introwertyk....toż to gorzej niż gej :twisted:
Żartuję, [jest taka niepisana zasada na forum, że na hikse sie nie obrażamy, wies? :roll: ]
No a na serio to z tym tematem chodziło o to, żeby tak dwuznacznie brzmiał, po pierwsze dlatego, że hiksa lubi jak jest wiele możliwosci interpretacji,bo to daje większą swobodę wypowiedzi [wolność słowa] :D , a po drugie, dlatego, że większość ekstrawertyków [zwłaszcza ten odłam radykalny] uważa intro za odszczepieńców, więc takie przyznanie sie nieraz przed ekstrwertyczna rodzina do swojej "ułomności" wymaga nielada odwagi.
przybysz pisze:A to widzę Hiszpańską Inkwizycję :D a to martwą papugę :D
Przynajmniej wtedy mi darują i nie zagadują ;)
A możesz to wyjaśnić? Tzn masz tak z natury, że widzisz obrazy, czy udajesz wariata, żeby: było śmiesznie/rozluźnić atmosferę/zmienić temat/pokazać swój ironiczno-sarkastyczny stosunek do świata*. :wink:

* niepotrzebne skerślić

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 01 paź 2010, 23:40
autor: przybysz
hiksa pisze: A możesz to wyjaśnić? Tzn masz tak z natury, że widzisz obrazy, czy udajesz wariata, żeby: było śmiesznie/rozluźnić atmosferę/zmienić temat/pokazać swój ironiczno-sarkastyczny stosunek do świata*. :wink:

* niepotrzebne skerślić
Czasem sarkastyczny stosunek do świata, ale częściej żeby rozluźnić atmosferę, ale tylko w grupie znajomych. Jakoś względem obcych mam opory :D

Oj tam od razu, że się obrażam :P

Przy okazji pozdrawiam fankę żużla 8)

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 02 paź 2010, 0:03
autor: higsa
przybysz pisze:zasem sarkastyczny stosunek do świata, ale częściej żeby rozluźnić atmosferę
Tak też myślałam, ale to zdarza się wielu, więc nie myśl żeś wyjątkowy :D
przybysz pisze:Oj tam od razu, że się obrażam :P
Nie, no tak tylko zaznaczyłam, żeby nie było :roll:
przybysz pisze:Przy okazji pozdrawiam fankę żużla 8)
Oj, a czyżby przybysz też cos w ten deseń? :roll:
[Jak tak, to już Cie lubie 8)]

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 02 paź 2010, 0:18
autor: przybysz
hiksa pisze: Oj, a czyżby przybysz też cos w ten deseń? :roll:
[Jak tak, to już Cie lubie 8)]
Ano kibicuję 3 drużynie kraju Unibaxowi Toruń. Na GP jednym byłem :D A Koleżanka to skąd, że też się żużlem interesuję? ;>

Proszę Państwa, z takimi pogaduszkami to proszę na priva albo założyć oddzielny temat o żużlu w dziale Hobby. Inno

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 23 maja 2011, 9:29
autor: AnaElaine Joice
Moi rodzice zawsze woleli żebym więcej wychodziła do ludzi. Co prawda nie wspominali o tym na każdym kroku, ale i tak postrzegałam to jako próbę zmiany mojego charakteru. A czy są świadomi? Powiedziałam mojej mamie parę dni temu że jestem introwertykiem, i te ciągłe sugestie słyszane przeze mnie w wieku szkolnym, bym częściej spotykała się ze znajomymi (w dodatku w publicznych miejscach) były wbrew mej naturze i mogły mnie unieszczęśliwić.
Wydaje mi się że moi rodzice i rodzeństwo nie są ekstrawertykami z krwi i kości. Już raczej ambiwertykami, tak mi się wydaje, ale mogę się mylić. Więc jakoś się dogadujemy.

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 24 maja 2011, 20:31
autor: Strangeve
Ja się ostatnio dowiedziałam od fachowej p. psycholog, że jestem Ambiwertykiem ...Szaleństwo..

*Oczywiście z przewagą ekstra.

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 13 sty 2012, 19:30
autor: Saad
"Mamo, jestem introwertyczką."
Na to słyszę odpowiedź:
"Czyli co? Bierzesz coś?"

Re: Mamo, tato... jestem intro....

: 24 lut 2012, 18:01
autor: leonidas
dziwnie brzmi nazwa tematu,cos jak Mamo Tato-jestem w ciąży albo mamo tato -pobieramy sie z eweliną
Raczej niewidze potrzeby informowac rodzicow o swoim typie osobowosci i nawet bym tego niechcial,dziwny pomysl,ale matka raczej nic takiego nie podejrzewa,dla niej jestem poprostu indywidualistą,a jedyne co ma mi za złe to unikanie spotkan rodzinnych,i to nie z powodu samego lęku przed nimi tylko z powodu matki ktora zawsze musi poruszc problemy na moj temat,np jaka to jestem czarna owca w rodzinie bo poszedlem do zawodowki,o nałogach i setka innych rzeczy ktore sie jej nawina na jezyk,w takich momentach mam ochote sie zapasc pod ziemie dlatego ostatnio zaczelem poprosty przed spotkaniem wychodzic z domu dzwoniac wczesniej np do kuzynow uprzedzajac ich ze mam pilna sprawe na miescie i tyle,wracam za 3godzinki i jest spokoj a nawet resztke makowca sobie wszamie