Polski Portal Introwertyków

Mam dosyć mocno ugruntowany swój styl i postrzeganie własnego wizerunku. Moja pewność siebie z wiekiem wciąż rośnie. Bardzo lubię wyróżniać się z tłumu, lecz nie w stylu kontrolowanego kiczu. Lubię ubrać się klasycznie-minimalistycznie, a mieć pewne elementy ubioru, które się wyróżniają i przyciagają uwagę swoją niecodziennością. Najczęściej jest to odmienna forma jakiejś części garderoby, rzucający się spośród neutralnych kolorów jakiś jeden mniejszy czy większy element o kolorze intensywnym, np. moja ukochana ogromniasta niebiesko-turkusowa torba "worek". Lubię mieć na sobie niepowtarzalne rzeczy. Jestem estetką i chętnie ubieram się ze smakiem.

Jak widać nasz styl i sposób uberania nie jest zależny od tego czy jesteśmy Intro czy ekstra.

Niezależność finansowa sprawia, że mogę się ubierać tak jak lubie. Ubrania muszą być wygodne, wytrzymałe i praktyczne. W mieście czarne w lesie wz. 93. Wojskowe buty, bojówki i czarna koszula. Przypuszczam, że się wyróżniam ale nie jestem zainteresowany zdaniem innych na ten temat...

Zawsze na czarno, prosta bluza lub koszula, spodnie przewaznie sztruksowe, w zimie wygladam wygladam jak satanista z ktorego mnie niektore osoby uwazaly (dwumetrowy szalik oplatajacy glowe, czarna czapka [widac mi bylo tylko oczy] + rekawiczki) do tego jeszcze glany

Też mam swój styl- uwielbiam sukienki, ubrania raczej skromne i dziewczęce, jasne kolory (beż, szary, fiolet) i zawsze jakiś jeden ciekawy dodatek wyróżniający się w tym wszystkim (np.biżuteria, pasek, torebka, lakier do paznokci, ozdoba do włosów).

Ja nie mam jakiegoś stylu, ale ubrania muszą być wygodne, czasem to koliduje niestety z wytrzymałością. Nie mogą być: żółte, różowe, fioletowe, czerwone i pomarańczowe. Jeans, koszulka, czasami jakaś bluza, buty nie są określone, biorę co mi się podoba, moje główne kolory to: biały, czarny, zielony i niebieski mam też w zapasie szary i brąz.
Koszulki muszą mieć jakiś fajny rysunek lub napis. Latem chodzę z reguły bez koszulki. Uwielbiam nosić marynarkę, ciągle wypatruję okazji, żeby ją ubrać. Jeśli chodzi o modę to na nią nie patrzę. Zapomniałbym, że nienawidzę czapek i krawatów.

lubię czuć się atrakcyjna ale wg mojego postrzegania. Nie mam tak, że coś się ogólnie podoba do dąże by posiadać daną rzecz, cechę.. Podoba mi się to, że nie ulegam danej modzie itp

Jaki macie styl ubierania się i czy ważne jest dla Was jak ocenią go inni?

Ubieram to w czym jest mi wygodnie, głównie luźne dżinsy, i bluza z kapturem, najlepiej ciemne. Nie obchodzi mnie opinia innych, chyba że idę załatwiać jakieś ważne sprawy, to w dresie nie pójdę .
Nie interesuje mnie też co jest modne, i wszelkie takie rzeczy są dla mnie obce.

Lubicie się wyróżniać, a może chcecie niknąć w tłumie?

Nie lubię się wyróżniać z tłumu.

No i czy swoim wyglądem pragniecie przyciągać spojrzenia płci, która Was kręci?

Chciałbym, ale wyglądam "za zwyczajnie", żeby dziewczyny zwracały na mnie uwagę.

Czy Wasza atrakcyjność fizyczna ma dla Was jakieś znaczenie?

Raczej nie. Myślę, że jak ktoś będzie chciał mnie poznać, nie będzie patrzył na wygląd, tylko charakter, chociaż lubię wyglądać schludnie.

kacz0r pisze:

No i czy swoim wyglądem pragniecie przyciągać spojrzenia płci, która Was kręci?

Chciałbym, ale wyglądam "za zwyczajnie", żeby dziewczyny zwracały na mnie uwagę.

Niektóre dziewczyny lubią "zwyczajność" w ubiorze płci przeciwnej, więc nie przesądzaj .

kacz0r pisze:Chciałbym, ale wyglądam "za zwyczajnie", żeby dziewczyny zwracały na mnie uwagę.

Hm. Prawda jest taka, że z mężczyznami, na których zwracam uwagę (w różnych miejscach), tych, którzy przyciągną moją uwagę jakims detalem wyglądu albo całą postacią (zdarza się to często, nie ukrywam ) nie chciałabym się spotykać, a co więcej, być. Miło, że są tacy atrakcyjni, piękni i charyzmatyczni, ale szczerze mowiąc, nie to się liczy na dłuższą metę, bo zwykle okazują się najzwyklejszymi w świecie - wybaczcie - dupkami. Tak, można powiedziec, że w pewnym sensie, w sensie życiowym i uczuciowym, dyskryminuję pięknych panów... (podswiadomie, rzecz jasna)
Więc jak widac, przyciąganie spojrzen wcale musi oznaczać, że jest się takim super.

Ausencia, ale skąd wysnułaś wniosek co do tej korelacji, że jak przyciąga wzrok, jest atrakcyjnie wyglądający i ubrany, to najpewniej dupek?

Z obserwacji i... autopsji.


No dobrze, może użyłam zbyt mocnego słowa (ale nie mogłam się powstrzymać). Tak czy inaczej, wiem co mówię. To jedyny wypadek, w którym nie będę przepraszać za generalizowanie.

Inno pisze:Ausencia, ale skąd wysnułaś wniosek co do tej korelacji, że jak przyciąga wzrok, jest atrakcyjnie wyglądający i ubrany, to najpewniej dupek?

Uwaga, nisko przelatujące stereotypy!
... bo tak jak z seksownymi dziewczynami. Nadmiar uwagi ze strony przeciwnej daje w efekcie wodę sodową w głowie.
Uff, chyba przeleciał i nie zahaczyl ;-)

No bo nie mogłem się powstrzymać, no!

Padre pisze: Uwaga, nisko przelatujące stereotypy!
... bo tak jak z seksownymi dziewczynami. Nadmiar uwagi ze strony przeciwnej daje w efekcie wodę sodową w głowie.
Uff, chyba przeleciał i nie zahaczyl ;-)

Imo ratunkiem dla takiej dziewczyny jest nieświadomość swej urody, wtedy robi się ciekawie :wink:

Padre pisze:No bo nie mogłem się powstrzymać, no!

Będzie Ci wybaczone

Padre pisze: No bo nie mogłem się powstrzymać, no!

MetalMan pisze:

Padre pisze:No bo nie mogłem się powstrzymać, no!

Będzie Ci wybaczone

Ausencia pisze:

Uprzedzałem, że nisko przelatują...