Polski Portal Introwertyków

fistful pisze:A ja tego nie lubię. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć kolegów z podwórka dyskutujących o dragonballu. Nie podoba mi się przewidywalność, schematy postaci, bajkowość, że mało życiowe i nienaturalne (np: kobity z niebieskimi włosami i monstrualnymi piersiami ).

Nie wszystkie anime pasują do tego schematu, acz rękami i nogami podpisuję się pod niemal każdą negatywną opinią na temat Dragon Ball, Sailor Moon, Poke, Digi i innymi Naruto - monami. Jednak nadal jestem twardo za GITS i Neon Genesis Evangelion. Jak już się człowiek zakocha w jakimś filmie to ciężko znaleźć inny, który go zdetronizuje.
Paradoks tkwi w tym, że zawsze otwarcie głosiłam, że nie lubię w anime mechów.

Ostatnimi czasy dręczy mnie poczucie winy związane z M&A, mianowicie bez żadnego powodu zaniechałem oglądania Anime, mimo, że byłem w środku jakiejś serii (Mahoromatic bodajże). I tak co jakiś czas mi się przypomina, żebym coś wreszczie obejrzał i nic... A kiedyś (czy pół roku to już "kiedyś"?) to, może nie bez przerwy, ale anime było na porządku dziennym. Aha, jak ktoś jeszcze nie widział, to niech nadrobi zaległości jeśli chodzi o "Akirę", mnie film po prostu rozwalił, zarówno od strony merytoryczniej jak i wizualnej.

Kiedyś chciałem sprawdzić swoje siły w rysunkach, padło na mangę bo wydało mi się, że dla początkującego to dobry styl na przygodę z rysunkiem, pobazgrzyłem trochę i stwierdziłem, że predyspozycji raczej nie mam (tylko twarze mogę jako tako narysować, reszta mi nie wychodziła).

Możę się niektórym wydać dziwne, ale czasem lubię obejrzeć jakieś hentai ale nie z "oczywistych" względów, jeno... komediowych. Mój kumpel też tak ma, po prostu scenariusze z tego gatunku anime/mangi są miejscami tak groteskowe, niedorzeczne i pełne "złotych myśli" (kto widział ten zresztą wie ;P), że z czasem zaczęliśmy je traktować jako swego rodzaju komedie i czasem opowiadamy sobie co ciekawsze kwiatki z tego co kiedyś tam zobaczyliśmy. Mamy chyba dosyć specyficzne poczucie humoru

sonix pisze: Możę się niektórym wydać dziwne, ale czasem lubię obejrzeć jakieś hentai ale nie z "oczywistych" względów, jeno... komediowych. Mój kumpel też tak ma, po prostu scenariusze z tego gatunku anime/mangi są miejscami tak groteskowe, niedorzeczne i pełne "złotych myśli" (kto widział ten zresztą wie ;P), że z czasem zaczęliśmy je traktować jako swego rodzaju komedie i czasem opowiadamy sobie co ciekawsze kwiatki z tego co kiedyś tam zobaczyliśmy. Mamy chyba dosyć specyficzne poczucie humoru

Spoko, my się z przyjaciółką mało nie posikałyśmy przy Yaoi Sensitive Pornograph, a dobiła nas totalnie Bible Black

Heh, w takim razie polecam, jeśli jeszcze nie widziałaś, AMV Hell 0 (zresztą pozostałe też są dobre, ale ten jest skupiony na "sex end przemoc" ), ubaw gwarantowany

Uwielbiam najbardziej anime i mange Bleach'a i Vampire Knight.

Bleach ostatnio bardzo 'zbladł'. Praktycznie nic interesującego nie ma, kilka walk i tyle w sumie. Jedyne na co można czekać to nowe moce bohaterów, nic świetnego. Kiedyś ta manga była lepsza ;P

Ja właśnie wróciłem do One Piece - manga w klimatach pirackich. Po 300 chapterach przestałem czytać, bo myślałem, że to będą same schematy w kółko. Ostatnio kumpel mi polecił, żebym czytał dalej no i zacząłem. Fakt są schematy, ale jakże zajebiście rozwinięte Jeśli ktoś lubi Naruto, Bleach etc. to to polubi tym bardziej.

No kurde, jakie synchro, właśnie Naruto skończyłem czytać i razem z Bleachem też jestem na bieżąco i za One Piece się zabieram

Niezlych anime się zapowiada na lato 2010. Juz kilka zaczęlam oglądač. :wink:

Parę dni temu przez przypadek na YouTube włączyłem Elfen Lied i stała się rzecz nieprawdopodobna - zacząłem oglądać nielubiane przeze mnie anime (mam na myśli gatunek, a nie konkretny tytuł). Obejrzałem wtedy tylko 4 odcinki, bo musiałem jechać na umówioną wizytę z lekarzem . Wcześniej myślałem że anime to tylko bajki dla dzieci, na podstawie których wymyśli się jakiś badziewny dodatek do chipsów. Wygląda na to, że wkręciłem się trochę w temat . Dzięki za podanie paru tytułów, spróbuje je w najbliższym czasie obejrzeć.

mnie czasami się zdarzy coś obejrzeć, choć teraz rzadziej, pozatym uwielbiam rysować mangę

Anime lubię, ale tylko niektóre.
Ideałem jest "Monster", którego mogę oglądać bez przerwy (za każdym razem z bananem na twarzy), i za którego honor jestem gotowa się bić. Miło wspominam też "Beck", "Blood+" (uracyl im wybaczę ) "Cowboy bebop", "Wolf's rain" i pierwsze pół pierwszej serii "Fulmetal alchemist" (później zrobił się z tego zwyczajny gniot, a obecna seria nie ma tego... czegoś?). Dobrze zapowiadało się też "Ergo proxy" (ale zakończenie w stylu evangeliona zepsuło wszystko) i "Now and then... coś tam coś tam (proste ale dobrze wykorzystane schematy, fajny klimat i... brak oprawy dźwiękowej/czołówki/ rysunki gorsze niż w pokemonach. Ja wiem, wtedy jeszcze nie mieli temperówek, ale i tak żałuję, bo gdyby to była powieść, byłaby świetna).
Nie przepadam za anime typu "Naruto" (milion trzy odcinki, z czego milion właściwej akcji) i rąbankami w stylu "Elfen lied", a z dzieciństwa najbardziej pamiętam "Teknomana".

Mangi nie czytam bo od komiksów, nie wiem dlaczego, boli mnie głowa.

Ostatnio ogladam Honey and Clover anime.:-)

witajcie ^^ /moj premoerowy post na tym forum xD/
otorz jestem wielka fanka m&a. jestem w klubie otaku i na to sie sklada pol mojego zycia :3

moje ulubione serie to:
z mang:
FullMetalAlchemists
Hellsing
Balsamista
Ouran
/nie pamietam co czytalam XD'''/
Junjou Romantica! /anime jest troche gorsze ale nie powiem ze zle/

z anime:
o rany... duzo tego....
Lovless
Nabari no Ou
Junjou Romantica
Naruto
Bleach <3
Kuroshitsuji
Pandora Hearts
i tak moge wymieniac do jutra xD

w kazdym razie jestem naprawde wielka fanka :3

Jako, że to nie temat o wyliczaniu postów to mógłbyś tudzież mogłabyś rozwinąć i powiedzieć coś na temat tych seriali/mang.

Według mnie Bleach był na samym początku fajny, potem to już tylko tendencja spadkowa, coraz silniejsze postaci, nowi wrogowie, nic fajnego jeśli chodzi o fabułę. Na szczęście ostatnią walkę zrobili nawet fajnie i manga trochę się poprawiła, ale to pewnie i tak końcówka ;P
W porównaniu np. z takim One Piece wypada bladziutko, gdzie z początku są średnio krótkie etapy epickości, a im bliżej ostatnich rozdziałów manga przesiąka rozmachem i rzeczami które robią papkę z mózgu.
Raczej nie jest to manga dla ludzi szukających piątego dna w fabule i innych tego typu dupereli. Skierowana jest do takich, którym nie przeszkadza zwykła, jak na takie tytuły, fabuła, ale za to bogata w zaskakujące momenty (całkiem ich wiele) oraz lubiących komedię.

A ja obejrzałem w końcu Samurai Champloo, polecam wszystkim którzy myślą, że u Tarantino jest dużo odniesień do popkultury Zajefajne anime.