Polan pisze:
A może nie? Na ten moment, nie wszystkie opowieści, jesteśmy w stanie wyjaśnić naukowo. Często osoby po takich przejściach opowiadają potem o rzeczach których nie miały prawa znać. Zazwyczaj, że spotkały tych czy innych zmarłych, np. rodzinę lekarza która kazała coś przekazać. A potem "zmarły" po przebudzeniu opowiada obcemu lekarzowi, że babcia go ostrzegała przed jego żoną i było jej słuchać.
Mózgu też jeszcze nie poznaliśmy. Te opowieści równie dobrze mogły zostać stworzone, choć nie wiem w jakim celu (może o rozgłos chodzi?). Prędzej w tę wersję uwierzę (już wierzę) niż w kontakt z zaświatem.
Polan pisze:
Może śmierć kliniczna to taka połowiczna śmierć? Duszą już u bram niebios, ale mózgiem nadal na ziemi?
Nie no, jeżeli uznamy, że dusza jest niematerialna, to jak ona może się utrzymać w ciele? Istnieje w ogóle dusza?
Wiem, że podałeś to jako przykład, ale tak mi się pytanie nasunęło.
Polan pisze:
Taka kamerka internetowa z przed Piotrowej bramy w wykonaniu człowieka. Dusza to kamerka która widzi, mózg, komputer który rejestruje/odbiera sygnał. Chodzi mi o to, że nie ma 100% dowodu nawet w takich przypadkach, że to co potem pacjenci opowiadają, jest tylko reakcją mózgu na brak tlenu czy coś. A raczej nie powinniśmy odrzucać istnienia czegoś, gdzie nie ma pełnego dowodu i są wątpliwości?
Podejrzewam, że nie sprawdzono nawet czy osoby, które miały przeżycia "nie z tego świata" są chore na Parkinsona(?) (chyba o tę chorobę chodzi). Podobno u osób z Parkinsonem(?) nawala dopamina - kluczowy neuroprzekaźnik, stąd te "widziadła". Może też mózg wytwarza to, czego się spodziewa? Światełka w tunelu, duchy i inne cuda.
Poczytam trochę o tym, może uda mi się coś ciekawego wyszperać.
ponuraczek pisze:
To tym bardziej, jeśli po śmierci nic nie ma, życie staje się jeszcze bardziej cenne.
Nie, nie staje się przez to cenniejsze. Zresztą, jak mawia porzekadło, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.